Siły zbrojne
Amerykańskie rotacje przez Trójmiasto
Większość amerykańskich żołnierzy w Polsce stacjonuje w cyklu rotacyjnym. Oznacza to, iż co kilka miesięcy zarówno żołnierze jak i ich sprzęt wojskowy przyjeżdżają i wyjeżdżają z naszego kraju.
W naturalny sposób rotacje prowadzone są drogą lądową, powietrzną, morską lub kombinowaną. Niektóre amerykańskie transporty morskie nie zawijają do naszych portów, tylko do zachodnioeuropejskich. Po rozładunku dalszą drogę do Polski pokonują koleją, na naczepach samochodowych lub o własnych siłach. Jak zawsze u Amerykanów jest to istotny element ćwiczeń logistyki, która jest u nich przeważnie wielowariantowa.
Znacznie łatwiejszym logistycznie rozwiązaniem jest zawijanie bezpośrednio do polskich portów. Amerykanie wykorzystują do tego statki handlowe (przeważnie państwowe lub w państwowym zarządzie) oraz jednostki pomocnicze należące do U.S. Navy’s Military Sealift Command.
Ostatnio w związku z powrotem do domu 1. Brygady Pancernej 3. Dywizji Piechoty Wojsk Lądowych USA oraz przybyciem na jej miejsce 1. Brygady Pancernej 1. Dywizji Kawalerii trójmiejskie porty zostały wykorzystane do przeładunku sprzętu wojskowego. Uczestniczyły w tym też okręty pomocnicze U.S. Navy.
Czytaj też
Najpierw do portu handlowego w Gdyni wszedł samochodowiec Red Cloud (T-AKR 313) i dostarczył sprzęt wojskowy. Przeładunek odbył się metodą ro-ro czyli wjazd-wyjazd, charakterystyczną dla konstrukcji samochodowców (ro-rowców). Zawinął on 28 grudnia, a wyszedł z Gdyni 3 stycznia. Nie obrał on jednak kursu na USA, ale stanął na kotwicy na redzie portu. Zapewne oczekuje na przyjazd na place przeładunkowe sprzętu, który ma zabrać do domu. Cumowanie jednostki w porcie handlowym jest dużo droższe niż oczekiwanie na redzie i zapewne dla tego Red Clod wyszedł na razie na redę.
🇺🇸 USNS Red Cloud (T-AKR 313) arrived at @PortGdynia 🇵🇱 with military equipment belonging to the 1st Armored Brigade Combat Team, @3rd_Infantry, deploying to Poland as part of a regular rotation of forces to support the United States’ commitment to NATO allies, Dec. 28, 2024. pic.twitter.com/WkT5knLGfl
— Baltic Security (@balt_security) January 3, 2025
Do portu handlowego w Gdańsku wszedł natomiast samochodowiec Cape Kennedy (T-AKR 5083) również z amerykańskim sprzętem. Zawitał on u nas 31 grudnia. Prace przeładunkowe prowadzone były również w Nowy Rok i dzięki temu wyszedł on z Gdańska już 2 stycznia.
MV Cape Kennedy (AKR-5083) MARAD vehicle cargo ship with the Ready Reserve Force (RRF) unloading in Gdansk, Poland - January 1, 2025 #mvcapekennedy #akr5083
— WarshipCam (@WarshipCam) January 2, 2025
SRC: U.S. Navy's Military Sealift Command pic.twitter.com/fwV0cItUkk
Jego miejsce zajął kolejny samochodowiec tym razem Cape Edmont (T-AKR 5069). Wszedł do Gdańska 8 stycznia i po szybkim rozładunku wyszedł już następnego dnia czyli 9 stycznia. W tym przypadku zastosowano podobne rozwiązanie jak przy Red Cloud. Cape Edmont nie poszedł do USA tylko zakotwiczył na redzie Gdańska. Prawdopodobnie i on czeka na ładunek powrotny w postaci sprzętu wojskowego U.S. Army.
Niedługo w Gdyni zawita jeszcze samochodowiec Cape Texas (T-AKR-112), ale z wiadomych względów na razie o terminie jego wizyty nie będziemy informować.
Polska jest obecnie państwem, w którym stacjonuje kilka tysięcy amerykańskich żołnierzy. Większość z nich pełni służbę w jednostkach rotacyjnych. Z jednej strony jest to znany model pobytu wojsk amerykańskich zagranicą, a z drugiej zapewne jeszcze pozostałość po nieaktualnych już porozumieniach amerykańsko-rosyjskich, iż w nowych państwach NATO na stałe nie będą stacjonowały amerykańskie i ogólnie NATO-wskie jednostki wojskowe.
Czytaj też
Ta amerykańska obecność w Polsce wymaga bardzo sprawnej logistyki. Dlatego Amerykanie realizują ją różnymi scenariuszami. Zawsze lepiej mieć przećwiczone różne warianty. Wiadomo, że najtrudniej z logistycznego punktu widzenia jest przetransportować sprzęt lądowy. Jest go bardzo dużo i jest stosunkowo ciężki. Do tego dochodzą jeszcze zapasy materiałowe, które w dużej części są umieszczane w kontenerach lub na paletach.
Dlatego w Powidzu powstała wielka baza magazynowa dla U.S. Army, w której przechowuje się steki egzemplarzy pojazdów bojowych i samochodowych oraz tysiące ten zapasów materiałowych. W takim przypadku do uruchomienia brygady potrzeba przewieźć do Polski głównie żołnierzy. Można to dokonać stosunkowo szybko wykorzystując samoloty pasażerskie (cywilne) i transportowe (wojskowe). To rozwiązanie jest znane Amerykanom od czasów Zimnej Wojny. Wtedy na żołnierzy czekał sprzęt np. w RFN czy w Norwegii.
Inaczej ma się sprawa w przypadku brygad, które rotują swoją obecność w Polsce. Nawet niedawno w USA wróciła sprawa wysokich kosztów takie zamiany brygad. Według niektórych amerykańskich opinii zdecydowanie taniej jest utrzymywać stałe bazy zagranicą.
Na razie w Polsce mamy jednostki rotacyjne i dlatego jest ważne utrzymanie dostępności polskich portów oraz sprawnej infrastruktury kolejowo-drogowej, łączącej Trójmiasto i zespół portowy Szczecin-Świnoujście z garnizonami w głębi kraju. Dotyczy to nie tylko transportu amerykańskich wojsk, ale również transportu importowanej przez nas broni z USA czy Korei Południowej.
Dlatego ważna jest dobra ochrona w czasie pokoju i dobra obrona w czasie wojny infrastruktury portowej. Co prawda jak już było wspomniane amerykanie ćwiczą również transport wojsk do Polski poprzez porty holenderskie czy belgijskie. Są one znacznie oddalone od granic Rosji i co za tym idzie bezpieczniejsze szczególnie od trójmiejskich portów.
Pomimo to polskie porty i strzegąca ich Marynarka Wojenna muszą być gotowe na różne scenariusze działań, które mogą pojawić się w czasach kryzysu i wojny.
WIDEO: Czołgiem! ISU-122 - 9 Lat starań i... jeżdzi!