Reklama

Siły zbrojne

Amerykańscy i indyjscy żołnierze ćwiczyli na … Alasce

Fot. US Army I Corps, oficjalne konto Twitter
Fot. US Army I Corps, oficjalne konto Twitter

Ponad 600 żołnierzy z Indii i Stanów Zjednoczonych było zaangażowanych w bilateralne ćwiczenia wojskowe, tym razem rozgrywane na Alasce. To już 17 edycja przedsięwzięcia szkoleniowego pk. Yudh Abhyas (w tym roku znanego jako Yudh Abhyas 21), mającego prowadzić do uzyskania większej interoperacyjności między siłami zbrojnymi obu państw. Jest to jednocześnie najdłuższa cykliczna platforma indyjsko-amerykańskiej współpracy wojskowej sięgająca 2004 r., która wpisuje się obecnie w większą liczbę podobnych przedsięwzięć szkoleniowych.

Już druga tegoroczna edycja ćwiczeń Yudh Abhyas odbywała się w oparciu o infrastrukturę amerykańskiej bazy wojskowej na Alasce. W lutym tego roku, analogiczne ćwiczenia miały miejsce w Indiach na poligonie w stanie Radżastan. Obecnie, w Joint Base Elmendorf Richardson pojawiło się 350 indyjskich żołnierzy z batalionowej grupy bojowej, którzy na co dzień służą w 7 pułku piechoty Madras. Amerykanie wystawili do współpracy z nimi 300 żołnierzy z First Squadron (Airborne) z 40th Cavalry Regiment (wchodzi w skład 4th Brigade, 25 Dywizji Piechoty).

Amerykanie i żołnierze z Indii przez 14 dni mieli współpracować i wykonywać założony scenariusz ćwiczeń w trudnych alaskańskich warunkach klimatycznych i terenowych. Celem było uzyskanie niezbędnej wiedzy i umiejętności z zakresu operowania na szczeblu batalionu w górzystym rejonie, gdzie występują częstokroć ekstremalne, zimowe warunki klimatyczne. Dotyczyło to również przygotowania się pod względem dowodzenia i kontroli siłami. Dowódcy z obu państw musieli przeprowadzić działania szturmowe, bazując na mieszanych amerykańsko-indyjskich drużynach. Ćwiczenia obejmowały również współpracę z transportem śmigłowcowym, bowiem Amerykanie zaangażowali do nich swoje maszyny CH-47 Chinook. Wykorzystywano także śmigłowce UH-60 do celów rozpoznawczych i ewakuacji medycznej.

image
Fot. U.S. Air Force Alejandro Peña, domena publiczna

 

Sprawdzane i doskonalone były również umiejętności z zakresu wykrywania oraz neutralizacji pułapek saperskich, improwizowanych ładunków wybuchowych, itp. Amerykańscy żołnierze prezentowali chociażby zastosowanie robotów pirotechnicznych czy też ręcznych wykrywaczy. Generalnie, w samych ćwiczeniach oprócz śmigłowców użytkowane były m.in. amerykańskie pojazdy MRAP – Buffalo i Panther o czym informowało za to prasa indyjska. Szkolono się też w wykrywaniu i zwalczaniu bezzałogowych statków powietrznych przeciwnika. Żołnierze mieli zapoznać się też chociażby z problematyką profilaktyki i leczenia chorób wysokościowych oraz przeziębień. Indyjscy i amerykańscy żołnierze wymieniali się swoimi doświadczeniami w technikach linowych i wspinaczkowych. Oczywiście, wojskowi sprawdzili na strzelnicy możliwości broni, która znajduje się na wyposażeniu sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych i Indii. 

Dla obu państw działania w tego rodzaju środowisku są istotne, gdyż Stany Zjednoczone zwiększają drastycznie swoją obecność wojskową na kierunku arktycznym. Zaś Indie cały czas muszą brać pod uwagę skomplikowaną sytuację polityczno-militarną w rejonach granicznych z Pakistanem i obecnie również Chinami. To wymaga od sił zbrojnych dostosowania procesów szkoleniowych, ale też testowania chociażby wyposażenia i uzbrojenia w realistycznym środowisku klimatycznym. W kontekście oficjalnej ceremonii otwarcia manewrów, strona indyjska chwaliła się bogatym zasobem wiedzy jeśli chodzi o działania wysokogórskie, ale jednocześnie podkreślała potrzeby z zakresu wsłuchania się w amerykańskie doświadczenia z zakresu wdrażania nowoczesnych systemów techniki wojskowej na wyposażenie sił zbrojnych. Nie zaskakuje więc, że Amerykanie mieli pokazywać działanie chociażby systemów antydronowych US Army czyli Drone Buster Gun. Indyjscy żołnierze mieli również okazję zapoznać się z nowymi namiotami amerykańskimi, przygotowanymi specjalnie żeby móc je wykorzystywać w warunkach arktycznych.

image
Fot. Sgt. Christopher B. Dennis (USARAK Public Affairs NCO), domena publiczna

 

Generalnie, strona amerykańska prezentowała cały szereg ekwipunku dedykowanego poruszaniu się w warunkach zimowych/arktycznych, ale też bytowaniu żołnierzy w tego rodzaju specyficznym środowisku. Nie da się ukryć, że Indie prowadzą obecnie szeroko zakrojony proces szybkiej modernizacji zasobów wojskowych dedykowanych działaniom w rejonie linii rozgraniczenia z Chinami. Wobec czego, tego rodzaju wyposażenie może być atrakcyjne dla Indii jeśli chodzi o pilne potrzeby operacyjne. Co więcej, indyjskie siły zbrojne pilnie potrzebują wzmocnienia jeśli chodzi o systemy antydronowe, stąd zapewne tak silne akcentowanie tego elementu w bilateralnych ćwiczeniach.

Reklama
link: https://sklep.defence24.pl/produkt/ekstremalne-przywodztwo/
Reklama

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Ech

    Alaska -kiedts Rosja.

    1. Sailor

      Tak tylko car sprzedał ją za paczkę fajek.

    2. Grzyb

      Za sprzedaż alaski odpowiada nie Car tylko bolszewicy. Dynastia Romanowów dbała o Imperium Rosyjskie i jego mieszkanców (w tym również Polaków). Dopiero czerwoni pogrzebali Rosję.

    3. ito

      Nie bredź. Car sprzedał nikomu niepotrzebny kawał zmarzliny (Klondike "wybuchło" 30 lat później), którego w razie gdyby GB zechciało wyciągnąć po niego ręce tak nie byłby w stanie utrzymać. Zmarzliny i tak miał po dekiel, a te przynajmniej udało się spieniężyć- z jego punktu widzenia transakcja była rozsądna i logiczna.

  2. gosc

    przed chinami ich nie obronia,najwyzej napuszcza jednych na drugich.hindusi to nie sojusznicy dla nikogo.

    1. Piotr II

      Mam inne spojrzenie ,żołnierz hinduski był zawsze dobrym żołnierzem ,wystarczy poczytać o II WŚ, nie walczył za swój kraj ale za imperium, najbardziej znana formacja to np.Sikhowie, w GB uważano Indie za najcenniejszą kolonię, to państwo nie miało takiego startu technologiczno-przemysłowego jak Chiny, kastowość też nie przyczyniała się do szybkiego rozwoju, zachód postawił na Chiny, ale od kilkudziesięciu lat obrali własną drogę, to rozwój infrastruktury, przemysłu i technologii, sami przyznają że ciężka to droga, ale efekty są, postawili na współpracę w wielu dziedzinach, są może nieufni, może ostrożni, albo jedno i drugie w stosunku do Chin, Pakistanu, Anglosasów, ale ich położenie zmusza ich do pewnych działań, ćwiczyli z marynarką australijską,z Rosją, teraz z Amerykanami, do AUKUS może nie wejdą, ale wiedza się przydaje, za kilka, kilkadziesiąt lat moim zdaniem ich pozycja bardzo wzrośnie w globalnym świecie.

    2. Fanklub Daviena i GB

      Ale warto zauważyć jak wyglądają "amerykańskie sankcje za nabycie S-400" w przypadku Indii... USA stawia się tylko do małych. :D

    3. Sailor

      Przed Chinami Indie same mogą się obronić ale nie zawadzi mieć takiego sojusznika jak USA. Wystarczy spojrzeć wstecz na II WŚ. Przecież gdyby nie pomoc USA to w Olgino by dzisiaj pisali po niemiecku.

  3. ito

    Trudne warunki to Hindusi mogą im pokazać w Himalajach. Z artykułu wynika, ze Amerykanie chcieli zareklamować swój sprzęt. I może czegoś się nauczyć o walce w zimnie.

  4. Juras

    Spotkanie, oko w oko , z bialym niedzwiedziem to nie to samo co spotkanie z panda .?