Armia Stanów Zjednoczonych powołała do życie dwie jednostki, które będą użytkowały izraelskiej produkcji systemy obrony powietrznej i przeciwrakietowej krótkiego zasięgu Iron Dome. Pierwsza z nich zostanie przezbrojona w izraelskie systemy z pocisków THAAD, druga jest budowana od podstaw.
Decyzja o zakupie dwóch baterii Iron Dome od Izraela zapadła w styczniu 2019 roku, a kontrakt podpisano w sierpniu ub.r. Izraelskie systemy pozyskiwane w obecnej konfiguracji to rozwiązanie pomostowe, dzięki któremu Amerykanie będą mogli „w spokoju” ukończyć własny program, w międzyczasie szkoląc personel w operowaniu podobnym systemem i zdobywać doświadczenia z użytkowania Iron Dome. Zamówienie obejmuje dwa stanowiska dowodzenia i radiolokatory, a także 12 wyrzutni z zapasem pocisków. Oficjalne rozpoczęcie działalności struktur dwóch baterii zainaugurowano 13 listopada br.
Dotychczasowa bateria THAAD (Theater High-Altitude Air Defense) w związku z przezbrojeniem w nowy systemem ma zostać całkowicie zreorganizowana, a jej żołnierze zostaną przeszkoleni na nowy sprzęt, który zostanie jej przekazany do końca tego roku. Druga bateria to tworzony od podstaw pododdział i ma składać się częściowo z personelu Szkoły Artylerii Obrony powietrznej w Fort Sill w Oklahomie. Do niej uzbrojenie trafić ma w roku przyszłym. Obydwie baterie mają stacjonować w Fort Bliss – na pograniczu Teksasu i Nowego Meksyku.
Czytaj też: Ataki rakietowe na Izrael. Iron Dome w akcji
Zakup Iron Dome i kłopoty z ukończeniem prac nad amerykańskim systemem tej klasy wynikają z zaniedbania przeciwlotniczej i przeciwrakietowej obrony krótkiego zasięgu w Siłach Zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Wynikało ono z tego, że po zakończeniu zimnej wojny USA nie przewidywało konfliktu z przeciwnikiem, który byłby w stanie zagrozić ich dominacji w powietrzu. Co za tym idzie jednostki armijne nie potrzebowały uzbrojenia do poważnej samoobrony i zachowały w tym celu jedynie systemy bardzo krótkiego zasięgu z rodziny Stinger (nieliczne i głównie w Gwardii Narodowej) oraz średniego i dalekiego zasięgu – odpowiednio rodzin Patriot i THAAD. Sytuacja zmieniła się dopiero w ostatnich latach, kiedy utrzymanie miażdżącej przewagi w powietrzu nie jest już takie pewne, a prace nad IFPC Inc 2 to nadrabianie trwających dekady zaniedbań.
Na dzień dzisiejszy trudno wyrokować czy Iron Dome rzeczywiście będzie tylko rozwiązaniem pomostowym, użytkowanym do czasu pojawienia się docelowego systemu IFPC Inc 2. W przyszłym roku Amerykanie mają bowiem przeprowadzić testy ogniowe "shoot-off" pocisków rakietowych przeznaczonych dla IFPC Inc-2I. W tych próbach ma uczestniczyć Iron Dome, ale będą mieć one charakter otwarty dla wszystkich uczestników.
Czytaj też: Trzecia zmiana Rafaela pracuje nad Iron Dome
US Army postrzega obecną konfigurację Iron Dome jako rozwiązanie pomostowe, bo docelowy IFPC Inc-2I ma być kompatybilny z wprowadzanym właśnie – znanym w Polsce choćby z tego że został zakupiony przez nasz MON wraz z I fazą systemu Wisła - systemem dowodzenia IBCS (IAMD Battle Command System). Nowe systemy w pełnej konfiguracji będą więc "spięte" w jednym systemie np. ze zintegrowanymi z IBCS Patriotami, działając na zasadzie "każdy sensor-najlepszy efektor", a dane o celach będą czerpać m.in. z radarów Sentinel. Dlatego wymogiem dla programu IFPC Inc 2I jest integracja z IBCS.
O to, by to właśnie Iron Dome stał się docelowym rozwiązaniem dla IFPC zabiega Raytheon, który wraz z Rafaelem stworzył spółkę joint venture, mającą na celu produkcję na terenie USA zestawów Iron Dome i ich elementów w tym pocisków przechwytujących Tamir, ale również "zamerykanizowanych" pocisków przechwytujących SkyKeeper. Równolegle z procesem wyboru docelowego rozwiązania będzie jednak trwać przygotowanie dwóch omawianych w artykule baterii, które po osiągnięciu gotowości w 2021 roku będą mogły zostać rozmieszczone okresowo ("dynamicznie") lub na stałe w zagrożonych regionach zgodnie z decyzjami dowódców armii USA.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie