Dowództwo Operacji Specjalnych Amerykańskich Sił Powietrznych ma w planach pozyskanie mini-dronów do wspierania działań samolotów AC-130. Bezzałogowce miałyby operować poniżej pokrywy chmur i pomagać w koordynowaniu ognia artyleryjskiego oraz naprowadzać pociski kierowane przenoszone przez „gunshipy”.
Dowództwo Operacji Specjalnych Amerykańskich Sił Powietrznych (AFSOC) ma w planach pozyskanie mini-dronów do wsparcia działania samolotów AC-130. Bezzałogowce miałyby operować poniżej pokrywy chmur i pomagać w koordynowaniu ognia artyleryjskiego oraz naprowadzać pociski kierowane przenoszone przez „gunshipy”. Samoloty AC-130 w wersjach U, W i J zwykle operują na wysokości ok. 7,5 km do 8,5 km nad polem bitwy, wspierając żołnierzy i operatorów sił specjalnych przy użyciu różnorodnego uzbrojenia. W zależności od typu samolotu mogą to być szybkostrzelne działka kal. 25, 30 lub 40 mm, 105 mm haubica, rakiety przeciwpancerne AGM-114 Hellfire, Small Diameter Bombs: GBU-39 i GBU-53/B, a także odpalane z zamontowanego w ładowni systemu Gunslinger rakiety AGM-176 Griffin i bomby szybujące GBU-44/B Viper Strike.
Koncepcyjny demonstrator technologii zostanie zbudowanie z wykorzystaniem bsl Raytheon-Sensintel Coyote, który będzie bazą do opracowania, wspólnie z przemysłem, długoterminowego, docelowego rozwiązania. Jak podaje serwis Flight Global jedną z opcji mogą być też drony L-3 Communications Stilletto o masie 12 kg. Mini-drony mają mieć zdolność startowania ze specjalnej tuby montowanej w ładowni AC-130, a bezzałogowiec ma być kierowany przez załogę. Bsl ma być zdolny do operowania nad terenem walk przez co najmniej godzinę.
Dowództwo Operacji Specjalnych ma do dyspozycji 17 samolotów wsparcia artyleryjskiego AC-130U Spooky II oraz 12 AC-130W Stinger II, a także najnowsze AC-130J Ghostrider. Pierwszy z 37 zamówionych egzemplarzy producent przekazał w sierpniu br. Docelowo, do 2021 r. Ghostridery mają całkowicie zastąpić starsze wersje AC-130.
(AH)
[sic!]
Zbytnio skomplikowane te drony być chyba nie powinny, bo po wystrzeleniu nad terenem opanowanym przez przeciwnika, na pokład C130 nie powrócą tylko wylądują wśród wrogich (rozstrzelanych) oddziałów
w
Chcialbym widziec strzelanie z Vulcana lub Bushmastera z pulapu 8,5km. Hellfire leci chyba pionowo do celu. Wez czlowieku pomysl, a potem napisz.
pisar
hellfire nie leci pionowo bo to nie kredka i ma naped co juz sugeruje ze atak przeprowadza sie z wys ok 2-3 km(twierdzenie pitagorasa(podstawowka)). dazac tym kierunkiek domysl sie lub nie co zrobi gatling na ziemi. nie troluj
gazek
W naszym przypadku, to drony można wystartować z ziemi, nie musi to być z powietrza i ogień może prowadzić artyleria. Taki samolot, jak AC-130 byłby bardzo łatwym celem dla OPL przeciwnika. Bardziej by się sprawdził w akcjach ofensywnych (bez lub ze słaba OPL przeciwnika) lub w akcjach obronnych bezpośredniego wsparcia sił lądowych, ale jak nie ma (już) OPL przeciwnika, czyli w naszym przypadku, jak F35 zrobiłyby swoją robotę.
Franz
Bardzo fajnie. Szkoda ze te A-130 nawet bez dronow nie beda na razie opiekowac sie Polskim niebem. Musimy chyba zadowolic sie 12 A 10 z Arizony ktore wlasnie wraz z 300 ludzi personelem wyladowaly w Europie. Mam nadzieje ze ten "ruchomy" pakiet ekspedycyjny potrenuje troche w Polsce, moue w Lasku?
ww
A-10 mile widziane .
tadek
Taki rój na rosyjskie najnowsze S400 to bardzo skuteczny środek walki ,obezwładniają wszystkie wyrzutnie po koleji bez żadnego przeciwdziałania
BRZDĄC
dobra koncepcja na przyszłe maszyny bojowe......" rój z matką która koordynuje atak inteligentnych szerszeni " lub inna opcja " matka dolatuje na obszar i nie koniecznie bliski działań frontowych i wysyła z luków swój zaprogramowany rój na łup" a rój lecąc np na niskim pułapie nie widocznym dla radaru samodzielnie wybiera łupy lub leci na cel który został zaprogramowany .....rój nie traci paliwa na dolot oraz nie widać jego charakterystyki radarowej do ostatniej chwili ....i tylko kwestia "inteligencji " roju jak będzie skuteczny ..ale to niedaleka przyszłość ...wystarczy podglądać przyrodę ..bo na dzień dzisiejszy ułomnością maszyn bojowych czy to latających , lądowych i pływających jest czynnik ludzki ..wokół niego skupia się cała problematyka
aro
co ma wisieć nie utonie ;)
mak
A jak z pływalnością ?