Reklama

Siły zbrojne

Abramsy będą wycofane z Norwegii. Co je zastąpi?

Czołgi USMC w trakcie ćwiczeń Trident Juncture 18, Hjerkinn (Norwegia), fot. Marine Corps Lance Cpl. Menelik Collins
Czołgi USMC w trakcie ćwiczeń Trident Juncture 18, Hjerkinn (Norwegia), fot. Marine Corps Lance Cpl. Menelik Collins

Globalny „update” amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej, będący pochodną jego przeobrażeń do działań na kierunku indopacyficznym, dotknie również Europy. Dokładniej, ma chodzić o przeobrażenia w słynnych, ukrytych w specjalnych schronach, magazynach materiałowych i sprzętowych Marines.

Marines mają stać się siłami o wiele mobilniejszymi i bardziej dostosowanymi do współczesnych potrzeb. Szczególnie jeśli chodzi o możliwość działania na kierunku, gdzie mogłoby dojść do konfliktu z Chinami. W tym celu, całościowo do 2030 r. mają zostać uszczuplone siły Korpusu Piechoty Morskiej. Przede wszystkim już teraz zaczął się proces przezbrajania i formowania nowych jednostek, na czele z pułkami nadbrzeżnymi. Lecz wysoce zauważane staje się rozpoczęcie wycofywania czołgów z formacji Marines. Tym samym, nowe wyzwania na Pacyfiku i w Azji stają się widoczne w przeobrażeniach zasobów Korpusu Piechoty Morskiej w Europie.

Trzeba bowiem zaznaczyć, że to w rejonie norweskiego Trondheim zgromadzone zostały znaczne ilości ciężkiego wyposażenia należącego właśnie do wspomnianych Marines. Od 1982 r. kompleks sześciu podziemnych jaskiń był zamieniony w jedno z najistotniejszych ogniw w zakresie potencjalnego umożliwienia Marines działania w Europie. Początkowo jednak przechowywano tam sprzęt logistyczny, artylerię i lekkie pojazdy. Jeszcze w 2009 roku w Norwegii przechowywano ze sprzętu bojowego jedynie uzbrojone HMMWV oraz ciągnione haubice 155 mm. Czołgi - prawdopodobnie w niewielkiej liczbie - dodano tam stosunkowo niedawno, bo planowanie w tym celu rozpoczęto w 2013 roku, a rok później rozpoczęto program modernizacyjny, obejmujący właśnie m.in. dostawę Abramsów, ale też wozów LAV-25 (te ostatnie prawdopodobnie pozostaną w Norwegii).

Lecz nowe wymagania, również obserwacja nie tylko działań Chin, ale również Rosji zmienia priorytety. W pierwszej kolejności „przegląd” uzbrojenia skomasowanego w Norwegii ma objąć czołgi, które były i są użytkowane przez Marines. Jak zostało wskazane, dotychczas dość dużo informacji pojawiało się dotychczas o ich wycofywaniu w zakresie aktywności w rejonie indopacyficznym, ale teraz mowa jest również o składach w Norwegii. Zauważa się również możliwość zmian w obrębie dotychczas używanych oraz magazynowanych systemów artyleryjskich (szczególnie lufowych i ciągnionych), a nawet floty śmigłowców.

Przy czym, Marines mają zyskać większe nasycenie swojej formacji systemami rakietowymi, w tym do zwalczania okrętów przeciwnika oraz przeciwdziałania jego napadowi powietrznemu z użyciem maszyn załogowych i bezzałogowych. Jak również ma zostać poszerzony zasób własnych bezzałogowych statków powietrznych (BSP), umożliwiający zwiększenie siły uderzeniowej Marines na współczesnym polu walki.

Trzeba również pamiętać, że amerykańscy Marines zmieniają formę swojej obecności w Norwegii. Odchodzi się od stałego dyslokowania do tego państwa konkretnej liczby żołnierzy amerykańskich. Jednocześnie, Waszyngton chce mieć większą elastyczność w zakresie przeprowadzania z Norwegami dużych manewrów wojskowych, gdzie może pojawić się o wiele większa grupa Marines. Korpus Piechoty Morskiej nie zamierza również w żadnym razie rezygnować z baz materiałowych i sprzętowych w Norwegii. Szczególnie, że ich obecność gwarantuje szybkość reakcji w przypadku potrzeby przerzutu wojskowych do Europy, ale również zabezpiecza pewne działania na kierunku afrykańskim.

Możliwe jednak, że zamiast czołgów w tym kraju magazynowane będą inne systemy uzbrojenia, na które stawiają Marines, jak choćby systemy artylerii rakietowej ziemia-ziemia (których, notabene, norweska armia nie posiada) i zestawy przeciwlotnicze. Alternatywą jest wycofanie ciężkich wozów bojowych bez zastępstwa, co jednak byłoby niekorzystne z punktu widzenia postawy obronnej Marines w Europie.

JR

Reklama
Reklama

Komentarze