Siły zbrojne
Abramsy będą wycofane z Norwegii. Co je zastąpi?
Globalny „update” amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej, będący pochodną jego przeobrażeń do działań na kierunku indopacyficznym, dotknie również Europy. Dokładniej, ma chodzić o przeobrażenia w słynnych, ukrytych w specjalnych schronach, magazynach materiałowych i sprzętowych Marines.
Marines mają stać się siłami o wiele mobilniejszymi i bardziej dostosowanymi do współczesnych potrzeb. Szczególnie jeśli chodzi o możliwość działania na kierunku, gdzie mogłoby dojść do konfliktu z Chinami. W tym celu, całościowo do 2030 r. mają zostać uszczuplone siły Korpusu Piechoty Morskiej. Przede wszystkim już teraz zaczął się proces przezbrajania i formowania nowych jednostek, na czele z pułkami nadbrzeżnymi. Lecz wysoce zauważane staje się rozpoczęcie wycofywania czołgów z formacji Marines. Tym samym, nowe wyzwania na Pacyfiku i w Azji stają się widoczne w przeobrażeniach zasobów Korpusu Piechoty Morskiej w Europie.
Trzeba bowiem zaznaczyć, że to w rejonie norweskiego Trondheim zgromadzone zostały znaczne ilości ciężkiego wyposażenia należącego właśnie do wspomnianych Marines. Od 1982 r. kompleks sześciu podziemnych jaskiń był zamieniony w jedno z najistotniejszych ogniw w zakresie potencjalnego umożliwienia Marines działania w Europie. Początkowo jednak przechowywano tam sprzęt logistyczny, artylerię i lekkie pojazdy. Jeszcze w 2009 roku w Norwegii przechowywano ze sprzętu bojowego jedynie uzbrojone HMMWV oraz ciągnione haubice 155 mm. Czołgi - prawdopodobnie w niewielkiej liczbie - dodano tam stosunkowo niedawno, bo planowanie w tym celu rozpoczęto w 2013 roku, a rok później rozpoczęto program modernizacyjny, obejmujący właśnie m.in. dostawę Abramsów, ale też wozów LAV-25 (te ostatnie prawdopodobnie pozostaną w Norwegii).
Lecz nowe wymagania, również obserwacja nie tylko działań Chin, ale również Rosji zmienia priorytety. W pierwszej kolejności „przegląd” uzbrojenia skomasowanego w Norwegii ma objąć czołgi, które były i są użytkowane przez Marines. Jak zostało wskazane, dotychczas dość dużo informacji pojawiało się dotychczas o ich wycofywaniu w zakresie aktywności w rejonie indopacyficznym, ale teraz mowa jest również o składach w Norwegii. Zauważa się również możliwość zmian w obrębie dotychczas używanych oraz magazynowanych systemów artyleryjskich (szczególnie lufowych i ciągnionych), a nawet floty śmigłowców.
Czytaj też: Wycofane z Marines Herculesy dla Polski?
Przy czym, Marines mają zyskać większe nasycenie swojej formacji systemami rakietowymi, w tym do zwalczania okrętów przeciwnika oraz przeciwdziałania jego napadowi powietrznemu z użyciem maszyn załogowych i bezzałogowych. Jak również ma zostać poszerzony zasób własnych bezzałogowych statków powietrznych (BSP), umożliwiający zwiększenie siły uderzeniowej Marines na współczesnym polu walki.
Czytaj też: Początek końca czołgów Marines
Trzeba również pamiętać, że amerykańscy Marines zmieniają formę swojej obecności w Norwegii. Odchodzi się od stałego dyslokowania do tego państwa konkretnej liczby żołnierzy amerykańskich. Jednocześnie, Waszyngton chce mieć większą elastyczność w zakresie przeprowadzania z Norwegami dużych manewrów wojskowych, gdzie może pojawić się o wiele większa grupa Marines. Korpus Piechoty Morskiej nie zamierza również w żadnym razie rezygnować z baz materiałowych i sprzętowych w Norwegii. Szczególnie, że ich obecność gwarantuje szybkość reakcji w przypadku potrzeby przerzutu wojskowych do Europy, ale również zabezpiecza pewne działania na kierunku afrykańskim.
Możliwe jednak, że zamiast czołgów w tym kraju magazynowane będą inne systemy uzbrojenia, na które stawiają Marines, jak choćby systemy artylerii rakietowej ziemia-ziemia (których, notabene, norweska armia nie posiada) i zestawy przeciwlotnicze. Alternatywą jest wycofanie ciężkich wozów bojowych bez zastępstwa, co jednak byłoby niekorzystne z punktu widzenia postawy obronnej Marines w Europie.
JR