Reklama
  • W centrum uwagi
  • Wiadomości

Stępka pod turecki lotniskowiec. Grecja zaniepokojona

W stoczni Sedef pod Stambułem odbyła się uroczystość położenia stępki pod pierwszy, turecki okręt śmigłowcowy-dok TCG „Anadolu”. Zbudowanie tak dużej jednostki, która będzie prawdopodobnie miała możliwość przyjmowania samolotów już wzbudziła zaniepokojenie Grecji, która pomimo że podobnie jak Turcja jest członkiem NATO to jednak zawsze z uwagą patrzy na plany wojskowe swojego sąsiada.

Wizyta delegacji tureckich sił morskich na hiszpańskim lotniskowcu „Juan Carlos I”. Fot. Tureckie siły morskie
Wizyta delegacji tureckich sił morskich na hiszpańskim lotniskowcu „Juan Carlos I”. Fot. Tureckie siły morskie

Uroczystość położenie stępki pod śmigłowcowiec zorganizowano w tureckiej stoczni Sedef w mieście Tuzla na przedmieściach Stambułu. To właśnie tam ma się bowiem odbywać budowa tego dużego okrętu o wyporności 28000 ton, długości 232 m i szerokości 32 m. Pomoże w tym transfer technologii, jaki zapewnia zgodnie z umową hiszpański koncern stoczniowy Navantia. Zaprojektował on TCG „Anadolu” opierając się na dwóch zbudowanych wcześniej okrętach: lekkim lotniskowcu „Juan Carlos I” sił morskich Hiszpanii i oraz śmigłowcowcu „Canberra” sił morskich Australii.

Obie te jednostki były jednak wyprodukowane w stoczniach hiszpańskich. Tymczasem budowa tureckiego śmigłowcowca, zgodnie z kontraktem podpisanym w 2015 r. ma być zrealizowana w Turcji. Hiszpanie dostarczą opracowany w Kartagenie Zintegrowany System Zarządzania Platformą IPMS (Integrated Platform Management System) oraz pięć kompletów generatorów diesla każdy o mocy 8000 kW (okręt ma być napędzany elektrycznie). Większość wyposażenia pokładowego – szczególnie jeżeli chodzi o działanie bojowe ma być opracowane, dostarczone lub zintegrowane przez Turków – w szczególności przez koncerny Aselsan i Havelsan. Tak będzie np. z okrętowym system walki Genesis-Advent.

Dla Turcji budowa TCG „Anadolu” to sprawa prestiżowa. Świadczy o tym chociażby sposób klasyfikowania tej jednostki. Podczas podpisywani kontraktu wskazywano, że ma to być okręt klasy LHD (Landing Helicopter Dock) śmigłowcowiec – dok. Jednak obecnie informuje się, że nowa jednostka po zbudowaniu w 2021 r. zostanie zarejestrowana w towarzystwie Turkish Lloyd jako lekki lotniskowiec.

Nie będzie on miał na pewno możliwości przyjmowaniu typowych samolotów pokładowych. Świadczy o tym chociażby zbyt mała prędkość (około 21 węzłów) oraz brak katapult. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by na wyposażeniu tureckiego okrętu były samoloty krótkiego starty i pionowego lądowania klasy STOVL (Short Take Off and Vertical Landing). Od 2016 r. mówi się otwarcie, że będzie to sześć myśliwców V generacji typu F-35B (o ile Turcy kupią je od Amerykanów). W skład grupy lotniczej mają wejść dodatkowo: cztery śmigłowce bojowe T129 ATAK, osiem śmigłowców AS532, dwa śmigłowce SH-60 Seahawk oraz nieznaną jeszcze ilość bezzałogowych samolotów: w wersji zarówno rozpoznawczej, jak i uderzeniowej (np. TAI „Anka”).

Jak na razie dużym problemem dla tureckich sił morskich mogą być ograniczone możliwości obrony ich nowego lotniskowca. Turcja nie posiada bowiem: ani okrętów obrony przeciwlotniczej (np. klasy AEGIS) dla sił ochrony, ani też pokładowych samolotów wczesnego ostrzegania. Na pokładzie TCG „Anadolu” będą natomiast zamontowane systemy samoobrony: pięć zdalnie sterowanych armat Aselsan STOP kalibru 25 mm (kierowanych zintegrowaną głowicą optoelektroniczną), dwa wielolufowe zestawy artyleryjskie Phalanx kalibru 20 mm (kierowane własnymi systemami radiolokacyjnymi i optycznymi) raz jeden zestaw rakietowy RAM.

Systemy te ze względu na zasięg mogą służyć jednak tylko do zwalczania lecących w kierunku okrętu rakiet, natomiast nie mogą być wykorzystane do odpędzania, przenoszących je samolotów i śmigłowców, które w ten sposób będą mogły odpalać pociski z bezpiecznej odległości (powyżej 9 km – czyli poza zasięgiem zestawu RAM).

Zobacz również

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama