Reklama

Nowa Ziemia stanowi granicę pomiędzy Europą i Azją, leżąc na wschodniej granicy Morza Barentsa. Rozmieszczony w tym rejonie Kolski Samodzielny Pułk Przeciwlotniczy miał być, zgodnie z zapowiedziami ze stycznia bieżącego roku, uzbrojony w system S-400 Triumf. Wraz z baterią przeciwlotniczych zestawów artyleryjsko-rakietowych Pancyr-S1 miały być to pierwsze formacje przeciwlotnicze stale stacjonujące w Arktyce, w ramach nowej taktyki tworzenia struktury militarnej w rejonie podbiegunowym. Trudno powiedzieć, czy plany dotyczące systemu S-400 pokrzyżowała potrzeba rozlokowania go w Syrii, czy też zawiodły możliwości produkcyjne przemysłu zbrojeniowego, ale do Arktyki trafił najnowszy wariant S-300.

Ostatecznie uroczystość sformowania i rozpoczęcia gotowości operacyjnej odbyła się 8 grudnia bieżącego roku. Kolski Samodzielny Pułk Przeciwlotniczy został rozlokowany na Nowej Ziemi w specjalnie do tego celu zbudowanej bazie wojskowej, zapewniającej możliwość funkcjonowania przez cały rok. Na uzbrojeniu jednostki znalazł się, co prawda, nie najnowszy system S-400 Triumf, ale niewiele od niego gorszy S-300PMU2 Faworit, którego wiele komponentów jest zdolnych do współpracy z systemem S-400.

Dzięki temu, w razie „unowocześnienia” systemu do wyższego standardu, będzie można, na przykład, wykorzystać wyrzutnie 5P85T zbazowane na naczepach ciągnionych przez ciężarówki KRAZ. Wraz z nimi na Nowej Ziemi znalazły się też radary naprowadzania 30N6 zdolne do wykrycia i śledzenia celów na dystansie do 300 km i radary dalekiego zasięgu 64N6 mogące wykrywać cele aerodynamiczne (np. samoloty i pociski manewrujące) z odległości 300 km, a pociski balistyczne z odległości 1000 km. System S-300PMU2 jest zdolny do zwalczania celów na dystansie ponad 200 km.

Jest to pierwsza rosyjska jednostka przeciwlotnicza w  Arktyce, której rozmieszczenie zostało potwierdzone i udokumentowane. Jednak już w lipcu bieżącego roku Rosyjskie ministerstwo obrony informowało o rozmieszczeniu pułku rakiet S-400 na Kamczatce, należącej do Wschodniego Okręgu Wojskowego. Brak jest jednak informacji o tym, czy jednostka osiągnęła gotowość bojową. Pomimo lokalizacji na dalekiej północy nie będzie ona też podlegać sformowanemu w ramach Floty Północnej dowództwu arktycznemu. 

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. patriota

    Mam nadzieję, że nasz rząd, niemcy, amerykanie, anglicy i francuzi widzą, że Rosja rozmieszczając rakiety ze wszystkich swoich stron przygotowuje się do wojny (oczywiście hybrydowej i z zielonymi ludzikami). Żeby potem nie było, że się wszyscy zaniepokoili i są zaskoczeni.

    1. natalia

      Bylam tam w dziecinstwie. Corka wojskowego. Zle miesce. Radiacja zbyt wysoka, wiele osob ginie((

  2. Frodo907

    Czy w takim śniegu to generatory i radary nie świetny cel dla rakiet z naprowadzaniem na podczerwień?

  3. byfauch

    A po co to robią?

    1. Tomasz

      Bo uzurpują sobie prawo do bogactw naturalnych zalegających pod dnem Oceanu Arktycznego. Ogłosili, że co do Grzbietu Łomonosowa to ich. A ponieważ wiedzą, że to nie do końca prawda i, że może to budzić protesty innych państw, to obsadzają tamte regiony wojskiem, żeby racja była po ich stronie - w myśl zasady, że kto ma siłę ten ma władzę.

  4. sark

    Ja tam ruskich nie neguje, ale właśnie te rozmieszczanie systemów plot to propagandowe prężenie muskułów. Utrzymanie tych baterii S-300 z Pancyrami i resztą radarów itd to tylko wyrzucanie kasy w błoto przez rosyjskich podatników, zrozumiałbym gdyby to była granica z Chinami czy Turcją ale walenie takiej uliości sprzętu na skrawek ziemi to naprawdę bezmózgowość rosyjskich strategów.

    1. yaro

      Granica z Turcja jest obsadzona odpowiednio .... nie martw się tym ....

    2. rcicho

      Może mają tyle tych wyrzutni że mogą sobie je ustawiać gdzie chcą?!

    3. leon

      weź globus popatrz ,pomyśl i dopiero coś napisz , a nie pisz bzdur