Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Rosyjskie „Mistrale” budowane na Krymie. Widmo kompromitacji [ANALIZA]

Rosjanie zamierzają podpisać kontrakt na budowę dwóch desantowych śmigłowcowców-doków do końca kwietnia. Oba okręty mają powstać na Krymie, a nie w Sankt-Petersburgu, gdzie wcześniej budowano części rufowe dla dwóch rosyjskich Mistrali.

Stocznia „Zaliw” w Kerczu. Fot. zalivkerch.com
Stocznia „Zaliw” w Kerczu. Fot. zalivkerch.com

Zgodnie z informacją przekazaną przez TASS, kontrakt na budowę dwóch śmigłowcowców-doków ma zostać podpisany w kwietniu, natomiast ich budowa ma ruszyć już 9 maja 2020 roku, a więc w 75 rocznicę zwycięstwa nad III Rzeszą. Podobnie jak w poprzednim przypadku, tak i teraz informacje o przyszłych śmigłowcowcach nie przekazała mediom marynarka wojenna, ale przedstawiciel rosyjskiego kompleksu przemysłowo-obronnego.

Poinformował on nie tylko o harmonogramie początku całego programu, ale również ujawnił, że został już wykonany projekt techniczny śmigłowcowców oraz że będą one budowane na Krymie – w stoczni „Zaliw” w Kerczu. Służba prasowa tej stoczni zresztą już w styczniu potwierdziła agencji TASS techniczną gotowość do budowy śmigłowcowców dla rosyjskiej marynarki wojennej. I to właśnie ta informacja wzbudza największe niedowierzanie wśród zewnętrznych obserwatorów.

Wybór polityczny, ale czy rozsądny?

Te niedowierzania, a nawet zdumienie, nie wynika tylko z faktu, że ani w Związku Radzieckim, ani w Federacji Rosyjskiej nigdy nie budowano śmigłowcowców doków. Rosjanie mają bowiem stocznie, które teoretycznie byłyby zdolne do realizacji takiego zadania. Na pewno nie zalicza się do nich jednak zakładów „Zaliw” w Kerczu i to z kilku powodów.

image
Stocznia „Zaliw” w Kerczu. Fot. zalivkerch.com

Po pierwsze w stoczni „Zaliw” nigdy nie budowano okrętów o takiej wielkości i skomplikowaniu, jaką mają mieć rosyjskie „Mistrale”. Rosjanie cały czas się bowiem chwalą, że ich nowe okręty będą miały długość około 220 m i wyporność około 25 000 ton. Śmigłowcowce mają być przy tym przygotowane do transportu dziewięciuset żołnierzy piechoty morskiej, dwudziestu śmigłowców oraz kilku kutrów desantowych wewnątrz doku zabudowanego w kadłubie.

Tego rodzaju jednostki pływające są zupełną nowością w Rosji. Pewne technologie i zdolności zostały pozyskane w czasie realizacji francusko-rosyjskiej umowy sprzedaży dwóch śmigłowcowców – doków typu Mistral (zanim została zerwana). Części rufowe „Władywostoka” i „Sewastopola” były jednak budowane w stoczni w Sankt Petersburgu, a nie w Kerczu. To w Sankt Petersburgu wprowadzono więc surowe, zachodnie standardy jakościowe potrzebne przy budowaniu Mistrali. Tam również znajdują się infrastruktura, narzędzia znajdują się potrzebne do tego: infrastruktura, narzędzia i specjaliści.

Stocznia „Zaliw” w Kerczu wydaje się być kompletnie nieprzygotowana do tego rodzaju zadań. Na oficjalnej stronie internetowej tych zakładów są prezentowane budowane tam okręty, ale tylko w okresie od 1940 do 1993 r. oraz statki cywilne i służb wewnętrznych budowane z okresu od 1968 do 1986 roku. Ostatni duży okręt został tam oddany w 1992 roku (fregata „Hetman Sahajdacznyj” o wyporności 3500 ton i długości 123 m – obecnie największa jednostka ukraińskiej marynarki wojennej). Takich fregat było jednak wcześniej tylko kilka, ponieważ specjalnością „Zaliwu” były mniejsze jednostki, np.: kutry torpedowe, trałowce i małe kutry zwalczania okrętów podwodnych.

Zakłady te są oczywiście reklamowane jako producent cywilnych tankowców i kontenerowców, ale nigdy nie miały ambicji, by budować duże okręty. Teraz postanowiono to zmienić i to prawdopodobnie głównie ze względów propagandowych — dla pokreślenia tego, że "Krym jest rosyjski". Przypuszcza się, że do budowy śmigłowcowców zostanie wykorzystane wyposażenie, które wcześniej było używane przy produkcji statków cywilnych: a więc przede wszystkim duży suchy dok o długości 360 m i szerokości 60 m – reklamowany jako jeden z największych w Europie. Przypomnijmy, że większy dok ma m.in. gdyńska stocznia Crist S.A. (o długości 375 m i szerokości 70 m, który dodatkowo można przedzielić specjalną przegrodą).

Oczywiście Rosjanie chwalą się, że infrastruktura dokowa stoczni „Zaliw” była w ostatnich latach wykorzystywana do budowy szeregu jednostek pływających dla sektora naftowego i gazowego, a ich klientami „były wiodące firmy z Europy Zachodniej, co potwierdziło duży potencjał techniczny naszej firmy, a także poziom kwalifikacji jej specjalistów”. Była to jednak prawda tylko do 2013 roku. Potencjał ten po zajęciu Krymu przez Rosjan nie był bowiem wykorzystywany.

Czym są w tej chwili zakłady stoczniowe „Zaliw”?

Po 2013 roku z zakładów „Zaliw” prawdopodobnie odeszli (lub zostali usunięci) ukraińscy specjaliści, co doprowadziło do problemów w realizowaniu nawet stosunkowo prostych kontraktów. Ze względu na sankcje nałożone na Rosję przestały też wpływać zamówienia na statki cywilne. W „Zaliw” od kilku lat realizowane są więc głównie kontrakty remontowe. W zakładach tych budowano też elementy wieży wiertniczej do poszukiwań na Morzu Azowskim oraz prawdopodobnie elementy mostu budowanego przez Cieśninę Kerczeńska. Stocznia ta zresztą chwali się poszerzaniem swojej oferty produktów o „konstrukcje metalowe i produkty inżynierii morskiej”.

Te źródła zamówień jednak również wygasły i stocznia „Zaliw” zaczęła mieć prawdopodobnie problemy finansowe. Rosjanie próbowali więc ratować sytuację, składając zamówienia wojskowe, ale i z ich realizacją widać wyraźne problemy.

image
Stocznia „Zaliw” w Kerczu. Fot. zalivkerch.com

Żaden z okrętów, które zaczęto budować od połowy 2014 roku, nie został jeszcze dokończony. Tak jest zresztą nie tylko w przypadku dwóch okrętów rakietowych projektu 221160: „Paweł Dierżawin” i „Siergiej Kotow” (o wyporności 1700 ton i długości 94 m), których stępki położono w 2015 roku, ale nawet w przypadku pięciu małych okrętów hydrograficznych projektu 19910 (o wyporności 1200 ton i długości 59 m), których produkcja rozpoczęła się od lipca 2016 do czerwca 2017 roku.

O tym, że ten okres budowy odbiega od normy, może świadczyć fakt, że inny okręt hydrograficzny projektu 19910 „Alieksandr Rogockij” przekazany przez stocznię SS3 „Wympieł” w Błagowieszczeńsku nad Amurem, wszedł do służby we Flocie Pacyfiku już w 6 września 2019 roku, pomimo że jego stępkę położono wcześniej niż jednostek w „Zaliwie” – 19 lutego 2016 roku.

Rosyjskie władze się tym jednak nie przejmują i być może zlecą stoczni w Kerczu budowę dwóch śmigłowcowców-doków. Tego rodzaju okręty powstają tylko w kilku stoczniach na świecie. Na rozkaz Kremla ma do nich również dołączyć również zakład „Zaliw”.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama