Reklama

Siły zbrojne

Rosyjski krążownik przyczyną zamieszania w Bosforze

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Według tureckich mediów rosyjski krążownik rakietowy „Marszał Ustinow” przechodząc przez Cieśninę Bosfor nie mógł sobie poradzić z silnym wiatrem. Musiał zostać odholowany i rzucić kotwicę, by nie uderzyć w nabrzeże. Rosjanie wyjaśniają, że wszystko było pod kontrolą, zgodnie z planem rejsu będącego elementem zabezpieczeniem wizyty prezydenta Putina w Turcji.

„Marszał Ustinow” to krążownik rakietowy projektu 1164 typu Atlant (według NATO typu Slava) o wyporności 11280 ton, długości 186,5 m i szerokości 20,8 m. Był on wprowadzony do służby w 1986 roku, jednak w 2016 roku zakończono jego trwającą przez pięć lat modernizację połączoną z remontem głównym. Ma więc wyremontowaną siłownię i nowy system nawigacyjny.

Ten zmodernizowany niedawno okręt przechodząc przez cieśninę Bosfor 5 stycznia 2019 r. miał według tureckich mediów na tyle utracić zdolność manewrowania, że groziło mu uderzenie w nabrzeże Sarayburnu - w europejskiej części Stambułu. By uniknąć katastrofy do akcji musiały wkroczyć cztery tureckie holowniki, które pomogły odholować rosyjski okręt poza cieśninę. Wtedy „Marszał Ustinow” rzucił kotwicę na wysokości dzielnicy Moda – w azjatyckiej części Stambułu.

image
Fot. mil.ru

 Według Turków Rosjanie próbowali przepłynąć przez Bosfor i Dardanele pomimo wcześniejszych ostrzeżeń meteorologicznych o intensywnych opadach w zachodniej części prowincji Çanakkale i silnym wietrze północno-wschodnim utrudniającym transport morski w cieśninach tureckich i na całym Morzu Marmara. Efektem tego załamania pogodowego było m.in. zgubienie sześciu kontenerów przez jeden ze statków handlowych i zawieszenie czasowe usług promowych pomiędzy miejscowościami Çanakkale i Kilitbahir w cieśnienie Dardanele.

Sytuacja była jednak o tyle nieprawdopodobna, biorąc pod uwagę wielkość okrętu oraz chwalone w Rosji wysokie umiejętności rosyjskich marynarzy, że większość liczących się agencji nie przedrukowała od razu tureckich doniesień. Zresztą Rosjanie już kilka godzin później zamieścili sprostowanie, informując w nim, że ich krążownik bez problemu przepłynął Cieśninę Bosfor w dniu 5 stycznia 2019 r. i zacumował poza nią koło Moda zgodnie z planem rejsu. Plan ten zakładał bowiem uroczyste przybicie do nabrzeża Sarayburnu w Stambule w pobliżu słynnego Pałacu Dolmabahce, dopiero 6 stycznia jako zabezpieczenie wizyty prezydenta Putina w Turcji (8 stycznia 2018 r.). Krążownik nie zacumował jednak we wskazanym miejscu z powodu silnego wiatru oraz ulewnego deszczu i dlatego wrócił w asyście holowników na kotwicowisko.

Tureccy dziennikarze jednak bronią swoich wcześniejszych opinii wskazując, że w żadnych poważnych mediach rosyjskich nie było informacji, by krążownik „Marszał Ustinow” miał się zatrzymać w Stambule w związku wizytą Putina. W Rosji tłumaczono natomiast, że nagły rejs rosyjskiego okrętu do Syrii został spowodowany rosnącym napięciem w regionie.

Doświadczeni marynarze zaprzeczają by w tureckich cieśninach było aż takie załamania pogody, by duże okręty nie mogły zacumować w asyście holowników. Tureccy analitycy przypuszczają, że w rzeczywistości chodziło o awarię systemu sterowego rosyjskiego krążownika, o czym mają świadczyć nagrania wideo i zdjęcia zrobione podczas całego incydentu. Widać na nich wyraźnie, że był moment, gdy „Marszał Ustinow” w ogóle nie manewrował samodzielnie, ale robiły to za niego cztery holowniki.

Zauważono również przechył na jedną z burt, co mogło świadczyć o zderzeniu się z jakąś przeszkodą podwodną (a więc o dalekim zejściu z toru wodnego). Na filmach widać też było wyraźnie, że pogoda wcale nie była taka zła, a po flagach i drzewach, że wiatr wcale nie był huraganowy,

Ponieważ jednak chodziło o okręt gwardyjski (a wiec najlepszy z najlepszych” w siłach morskich Rosji) i dodatkowo niedawno zmodernizowany możliwe, że w Rosji postanowiono to ukryć, szczególnie w czasie wizyty w Turcji głównodowodzącego rosyjską armią – prezydenta Putina.

Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że krążownik „Marszał Ustinow” płynął w rejon działań wojennych do Syrii. Miał więc na pewno na pokładzie cały zapas amunicji, rakiet, torped i paliwa. W Bosforze utracono więc tak naprawdę chwilowo kontrolę nad pływająca bombą.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (42)

  1. ito

    Przynajmniej nie tonie w porcie jak co poniektóre niesłychanie nowoczesne NATO- wskie okręty- a skoro tak to znaczy, że dowódca właściwie posłużył się dostępnymi środkami. Np. holownikami. Honorowe, bo bez pomocy holowników, przywalenie w keję- tak, to byłby powód do wytrząsania się nad Rosjanami.

    1. Davien

      Ito, a jaki NATO-wski okret ci zatonał w porcie, bo jak na razie to ta sztuczka udała sie rosjanom i to dwa razy z jednym OP, z pływajacym dokiem i prawie z Kuzniecowem, gubili sruby na fregatach wiec daruj sobie kiepskie manipulacje.

    2. ito

      Oj, krótka masz pamięć davienku. Dwa niszczyciele USA przez głupotę dowódców w ciągu roku- rozwalone ze stratami w ludziach, okręt minowy - utracony bo baranom nie chciało się locji sprawdzić. I norweska fregata W PORCIE, bo uznali tankowiec za keję- KOMPROMITACJA. Że nie wspomnę o polskim okręcie desantowym rozwalonym w trakcie ćwiczeń. Ten facet zachował i okręt i okolicę w całości- znaczy zadziałał prawidłowo.

    3. Davien

      Doprawdy? Bo jakos nie wydaje mi się bo zderzenia Burke'ów miały miejsce w porcie? Za to Kuzniecow, ustinow, fregata gubiaca sruby, czy rozjechany w bosforze przez statek jego wielkości rosyjski okret wywiadowczy swiadcza że zwyczajnie kłamiesz:) O Łoszariku,czy tonacym dwa razy przy nabrzezu atomowym OP nie wspominajac A co do fregaty to do zderzenia doszło nie w porcie ale w fiordzie wiec znowu osnieszyłes się ito na całego:)

  2. Orm Bywaly

    Blogoslawie p putina za to ze wyremontowal ten okret,,bez reontu bylaby katastrofa ekologiczna.

  3. Urko

    Wielka lipa. Rosjanie chcieli pokazać trochę klasy i im nie wyszło, a Turcy spanikowali.

    1. Marek

      A jak mieli nie spanikować? W Turcji mają coś, co odpowiada gospodarce przestrzennej, która musiałaby się wytłumaczyć za nie przewidziany falochron.

  4. Naiwny

    Wszyscy skupili się na ocenie manewrów tego krążownika. A to raczej temat skoro nie walnął w nabrzeże lub nie osiadł na mieliźnie. Tak przy okazji super cudo okręt Zumweld za kilka miliardów dolarów jednak walnął w nabrzeże. Ważniejsze jest to, że Turcja wyraźła zgodę aby ten okręt uświetniał i pewnie również ubezpieczał ceremonię otwarcia Tureckiego Potoku i jednoczesne spotkanie Putina z Erdoganem. To jest tu najważniejsze i raczej to się prosi o komentarze a nie jak cumował ten okręt.

    1. GB

      Uświetnił w ten sposób że o mało się nie rozbił??? Co więcej jeśli miał zabezpieczyć wizytę Putina to ten swoją podróż zaczął od Syrii, a tam Ustinow nie poszedł. W zasadzie dziś Putin jest w Turcji, za to krążownik dziś jest już na Morzu Czarnym.

    2. Wania

      Otwarcie gazociągu ma uświetnić krążownik rakietowy.... No takie rzeczy tylko w Rosji. To że Turcja się zgodziła na cumowanie po ściągnięciu tego złomu przez holowniki świadczy raczej o tym, że teraz po cichu jest naprawiany. USA chociaż od razu się przyznaje do awarii, Rosja kłamie jak zawsze. Nie widzisz różnicy. Tak było z Kurskiem, kuzniecowem, loszarnikiem, tak jest i tym razem. Szkoda tylko, że giną przy tym ludzie. Wszyscy widzą, że się zaciął system sterowy i pewnie maszynownia, a Rosja swoje.

    3. Marek

      A na czym się skupiać? Na litrach "Stolicznej" wychlanej przez Rosjan na mostku? Na filmie widać przecież wyraźnie jak okręt idzie pełną parą w brzeg.

  5. Urko

    ... a może mi jakiś fachowiec odpowiedzieć, czy te ruskie krążowniki mają w ogóle jakieś stery strumieniowe albo pędniki aksjalne jak wycieczkowe Mistrale, by mogły samodzielnie wykonywać manewry przy małej prędkości?

  6. Bosmanz Pucka

    Ruski komandir już awansu nie dostanie Bosfor to trudny akwen wodny i trzeba niestety słuchać pilota. Boczny nawiewnik i kicha Ale to przecież przedszkolak wie

  7. Robert

    Obejrzałem te filmy. Sprawdziłem akwen i pogodę. Wydaje się, że to co podają Rosjanie trzyma się kupy. Najpierw przepłynęli 20200105 Bosfor i stanęli na kotwicowisku na Morzu Marmara. Następnego dnia około południa spróbowali stanąć w Katabas w pobliżu pałacu Dolmabahçe. Na filmie widać wyraźnie, że usiłuje stanąć przy pirsie w Kabatas. Zgodnie z raportem pogodowym ma wiatr z prawej burty 4-5B. Pirs ma około 80m długości, ale przy kei jest bardzo płytko, ponadto pirs ma uskok i da się zacumować dziobem do końca o długości około 50m. Co ciekawe na cyfrowej morskiej mapie Navionicsa nie ma tego uskoku co jest na filmie i na google maps. Podchodzi powoli, daje wstecz i próbuje dojść. Oczywiście manewrować sterem przy tak małej prędkości się nie da. Można jedynie manewrować śrubami. Przy prędkości wiatru powiedzmy 15kn t.j mniej więcej środek skali 4B przyjmując powierzchnię boczną ok. 3000 m2 (to mniej więcej tyle co powierzchnia żagli "Daru Młodzieży") daje to parcie o sile. 1320kN czyli około 130ton. Dlatego holowniki muszą równoważyć dryf. Ostatecznie jednak stwierdza, ze się nie da. Może ma za mało wody pod stępką na dziobie ? A może dopiero teraz widzi uskok, którego nie ma na mapie. Tam ma zapewne największe zanurzenie a ew uderzenie o dno może zniszczyć sonary i co tam on jeszcze ma na dziobie właśnie. Daje wstecz i odchodzi. Przy biegu wstecz możliwość manewrowania są żadne. Ster praktycznie nie działa. Holowniki cały czas zapobiegają dryfowi i okręceniu się rufą do wiatru. Okręt z tak dużą boczną powierzchnią przesuniętą do dziobu zapewne ma tendencję do odwracania sie rufa do wiatru. Odholowują go za zakręt, bo miał szansę nabrać prędkości, żeby ster zaczął działać. Daje naprzód i w miarę nabierania prędkości widać jak siła hydrodynamiczna na sterze (sterach ?) rośnie i wchodzi w cyrkulację w prawo i płynie w głąb Bosforu na północ. Nawet jeśli było inaczej to rosyjska opowieść jest dobrze wymyślona.

    1. ZZZZ

      Najlepszy jest ten moment gdy krążownik przecina cieśninę w poprzek i w ostatniej chwili ucieka mu spod dziobu jakiś stateczek. Wygląda to trochę jakby ktoś pijany trzymał koło sterowe :)

    2. Fort

      Ciekawe, że zawsze wszyscy którzy dokładnie wszystko sprawdzają wybielaja Rosję. Przecież to normalne, że każdy kto wejdzie na artykuł o tym że rosyjski statek, samolot czy co tam innego znowu miał awarie, od razu dokładnie sprawdza wszystkie dane o regionie, pogodzie i dane techniczne, żeby po dokładnych analizach moc obwiescic światu dobra nowinę: to nie rosyjska technologia zawiodła - to imperialistyczne wraże siły po raz kolejny sprzysiegly się przeciwko matuszce rasyjii. Kuzniecow też wcale się prawie nie spalił w czasie remontu, to po prostu był dym z papierosów tylko, światło tak padało, że wydał się większy niż w rzeczywistości. Wiadomo przecież, że nie ma lepszej technologi niż rosyjska, ani też lepszych specjalistów niż Rosjanie. Już tylko z tego powodu awaria jest niemożliwa

    3. Robert

      Tego filmu nie widziałem. Można prosić o link ?

  8. Kiks

    To wypisz wymaluj obraz tego kraju.

  9. Gojan

    Panie Maksymilianie, obejrzałem filmik "Marshal Ustinov aborts Sarayburnu" i widzę, że (wbrew temu, co Pan napisał) wiał silny wiatr: co najmniej 6 st. Beauforta, i to dopychający do nabrzeża. Proszę zwrócić uwagę na silnie łopoczące flagi położone wyżej: na maszcie okrętu i turecką na wzgórzu, poza tym na liczne grzbiety fal. Laikom wyjaśniam, że trudno jest oczekiwać dużej fali przy wietrze wiejącym w poprzek osłoniętej cieśniny; w dodatku zdjęcia dają złudzenie, że jest spokojniej, niż w rzeczywistości. Nie wiem, jak było wcześniej, ale akcja na filmiku pokazuje zwykłe podejście do nabrzeża z pomocą 4 holowników. Okręt ma w tej fazie wyłączone silniki albo wyzerowane śruby nastawne (tak duży okręt może nie być przystosowany do manewrowania w basenie portowym). Następnie widać, że dowódca "Ustinowa"podjął decyzję o przerwaniu operacji: najpierw zwolnił holowniki, a za chwilę dał naprzód własnym napędem i samodzielnie odpłynął na kotwicowisko, w asyście holowników. Należy pochwalić dowódcę okrętu, że nie kozakował; okręt ma dużą powierzchnię nawiewu, więc przy tak silnym wietrze dopychającym mogło być niebezpiecznie. Widać, że jakieś środki bezpieczeństwa są przestrzegane w rosyjskiej flocie. Po co bić tyle piany na forum? Szydercy, próbujecie wdeptać w ziemię rozsądnego dowódcę okrętu, a kompromitujecie się nieznajomością morskich realiów!

    1. GB

      Na filmiku nie widać silnego wiatru, co najwyżej 3. Nie ma też dużego zafalowania. Do tego krążownik próbuje rzucić kotwicę - widać to na filmiku. Przy pirsie nie widać nikogo kto odebrałby cumy - a tak jest w przypadku normalnego cumowania. Sam się kompletnie kompromitujesz.

    2. A co miał biedak napisać, że nie tylko Kuzniecow jes

    3. michalspajder

      Tez widzialem ta probe zakotwiczenia.Chyba sie rozmyslili jednak,bo wciagneli z powrotem.Najlepiej to to wszystko nie wygladalo.

  10. mas

    Nie jestem specjalistą, ale holowniki całkiem dobrze sobie radzą niestety ros. krążownik manewrowo wyraźnie nie daje rady. Pogoda wygląda na średnią skoro widać śmigające małe promy. Rosyjska technologia pewnie jest ok - jeżeli wziąć pod uwagę lata 70/80. Na czas obecny to przeżytki.

  11. Cichanos

    Mocno dziwne. W końcu ten okręt przepłynął z okolic Murmańska przez m in. Angolę na ćwiczenia w RPA w których brał udział również okręt chiński. Później płynąc od wschodu Afryki dopłynął do Stambułu. I nic się nie wydarzyło po drodzę. A tutaj taka niespodzianka. Nie znam się na siłach morskich. Ale cała sytuacja raczej z tych dziwnych. Skoro holowniki musiały pomóc przez około 3-5 minut a później odpłynął sam. Dziwne i tyle.

    1. Jacek

      Nie dziwne, w RPA razem z nim był holownik SB-406. I dlatego wasza ekipa dawała sobie jakoś sama radę. Dowód na to że bez holownika wasze duże okręty nie powinny wychodzić w morze.

    2. Marek

      Nie jest dziwne. Przeczytaj sobie historię "przebazowania" Pariżskiej Kommuny z Bałtyku na Morze Czarne. Taka rosyjska tradycja po prostu.

  12. Jacek

    A teraz czekam na informacje że polski Orzeł wiąz jest niesprawny.

    1. hermanaryk

      Wygląda na to, że gdyby Orzeł pływał w Wojennomorskom Fłotie, byłby uważany za w pełni sprawny :)

  13. rycky

    Porażka na całej linii i tyle. Mam tylko malutkie pytanie :zumwalty to juz bez holowników dają radę pływać?

    1. Jurko

      Abo tylko Zumwalty? Teraz już pływają nawet te nowe, autonomiczne zrobotyzowane!! Ciekawe natomiast czy Rosjanie posiedli już technikę inna niż gumki do majtek zamiast lin hamujących na ich podwodnym lotniskowcu?

    2. Davien

      Rycky, nie dośc ze pływaja to nie próbuja taranowac wysp czy portów jak rosyjskei okrety:) Aha porównywanie jednostek eksperymentalnych do dawno wybudowanego przestarzałego krazownika to załosna manipulacja z których słyniesz:) Ciekawe kiedy w Rosji zbudujecie coś choćby na poziomie CG-47:)

    3. Jacek

      Bez holowników na długie rejsy to wypływają nasze sędziwe (stare) OHPy

  14. Maciek

    Tu się nie ma z czego śmiać. Kuzniecow swego czasu z podobnych powodów o mało nie spowodował katastrofy ekologicznej na Morzu Północnym. Gdyby to się zdarzyło temu krążowniku, skutki mogłyby być opłakane. Tym bardziej, że sowieci tradycyjnie mają w głębokim poważaniu wszelkie procedury awaryjne i prawdopodobnie nawet nie mają żadnego planu zabezpieczenia, na wypadek wycieku paliwa czy niebezpieczeństwa pożaru i wybuchu. A ta łajba mogłaby puścić z dymem całą zabytkową część Stambułu.

    1. Wasia

      Tylko część Stambułu? Nie pół Europy?

    2. Lord Godar

      I tak by ruscy powiedzieli , że to fajerwerki na cześć Erdogana .

    3. Ali

      ha ha ha taaa pół galaktyki :P

  15. niejaki Błochin

    Widać, że jednak w kontakcie z okrętami rosyjskiej marynarki wojennej holowniki są bezwzlędnie konieczne. Turcy będą teraz asystować każdemu, rosyjskiemu okrętowi przy przejściu przez cieśninę, czy wejściu do portu. Będą po prostu dmuchać na zimne. Niet analogów w mirie - jak wielokrotnie mawiał ich prezydent.

  16. Katiuszka

    A Amerykę nie poderwali 52 f35 tak dobrze czytacie poderwali, w Rosji by podawali 52 su57 z czego wylądował by 1 może 2 ...

    1. bender

      Elephant walk F-35 faktycznie imponujący. Na mnie robią wrażenie zdjęcia dwóch dywizjonów razem w locie nad chmurami. A tymczasem jedyny "seryjny" egzemplarz Su-57 rozbił się na gwiazdkę przed przekazaniem odbiorcy.

  17. Alret

    A czy zatopiony swego czasu okret juz zaczal nadawac z dna ciesniny?

  18. tradycja

    No cóż, nie jeden tamtejszy Marszałek (nie mówiąc o prostych generałach) tracił od czasu do czasu zdolności samodzielnego manewrowania i bywał odholowywany na kwaterę...

    1. Wppr

      Też o tym pomyslalem

    2. Ubawiony z Polski

      Też prawda.

  19. Sidematic

    Na youtubie pod hasłem MARSHALL USTINOV można znaleźć filmy z tego przejścia przez cieśniny. Wyciągali go za tyłek (rufę) zupełnie jakby pomylił kierunki wpłynął w jakiś kanał. Potem go ustawili w odpowiednim kierunku i dalej popłynął sam.

    1. Miszczu

      Jak dla mnie to widać holowniki pchające okręt w kierunku nadbrzeża. Nie wiem, nie znam sie, nie jestem marynarzem, ale zakładam, że takie duze okręty nie cumują same - po to własnie są holowniki w porcie. Może znajdzie sie jakiś specjalista od spraw morskich i nam to wyjaśni.

    2. Admirał Kuzniecow

      Fakt nie znasz się

    3. bender

      Widać też jak w ostatnim niemal momencie zmieniają kierunek kadłuba dryfującego w stronę nabrzeża. Epickie :-D

  20. Erwin

    Moim zdaniem to wina nadbrzeża, które weszło na kurs kolizyjny z niemającym analogów w świecie okrętem Krasnej Floty

    1. rózniczka

      Patrz by ten sowiecki analog nie oddał salwy logarytmów...

    2. Wesołek

      Brawo , naprawdę ładne!!

    3. Davien

      A niby czym, bo Bazalty sa tak przestarzałe ze stanowia większe zagrozenie dla Ustinowa niz dla przeciwnika;)

  21. laboba

    Się śmiejemy z polskiej MW ale holowniki mamy nowe, można by użyczyć. Nie wiem poza tym czemu krążownik zabezpiecza wizytę dyplomatyczną. To tak jakby podczas wizyty Trumpa w Polsce do Gdyni przybił USS Theodore Roosevelt.

    1. Niczego nie zabezpieczal bo płynął do Syrii i się zepsuł Postanowili więc puścić bajke dla tych użytecznych na Zachodzie co to wierzą w każde słowo Kremla że okręt zabezpieczał wizyte pierwszego sekretarza w Turcji i wszystko było super

    2. tkm

      Może teraz malkontenci przestaną się w końcu czepiać programu "Holownik". To właśnie te niepozorne jednostki będą zabezpieczać polskie wybrzeże w przypadku zerwania się jakiejś cumy w Bałtyjsku.

    3. bender

      Dobre bo celne :-D

  22. Rudy

    Smutny. Widzę, że polscy komentatorzy w napadzie rusofobii stawiają się na tym samym szczeblu co Ukraińcy i rozpowszechniają ten Fake. W rzeczywistości, z powodu silnego wiatru, 4 Tureckie holowniki nie były w stanie osłonić krążownika na molo w porcie Sarajburnu. W rezultacie krążownik wykorzystał swoją instalację energetyczną, wykonał ruch i zakotwiczył się w nalocie na nadmorską dzielnicę Mod w azjatyckiej części miasta. Wszyscy.

    1. Wpr

      Jak to dla Rosjan jest zla pogoda to gratuluję, kompromitacja za kompromitacją - mocarstwo...

    2. Lord Godar

      I jeszcze powiedz , że sam w to wierzysz .

    3. Stirlitz

      Haha... a po polsku to jak to opiszesz? O jakim silnym wietrze piszesz, przecież na filmach widać, że była lekka bryza ;)

  23. Gościu

    Widać skończyły im się opony do opalania siłowni

  24. Marek

    Fajny ten krążownik. Z opisu wynika, że maszynownie ma prawie tak dobrą jak stareńka Aurora.

    1. Mateusz

      Ciekawe gdzie kupują węgiel chyba w tym samym sklepie z węglem co Kuzniecow

  25. Sternik

    Po pierwsze holowniki NIGDY nie wkraczają do akcji same. Statek - a w tym przypadku okręt - musi się zwrócić o asystę holowników podając przyczynę i co chce przez to osiągnąć. Po drugie kiedy już działa asysta holowników to statek/okręt NIE MOŻE samemu manewrować. Od tego są wtedy holowniki.

    1. jacek zbydgoszczu

      Nie pleć. Statek z pilotem na burcie jak najbradziej może manewrować w asyście holowników. Byłem, widziałem. Nie raz.

    2. -CB-

      Kolego "Sternik"... Asysta holownicza, to tak naprawdę tylko przebywanie w pobliżu takiej jednostki holownika gotowego do udzielenia ewentualnej pomocy w manewrach, ale jednostka manewruje wtedy zupełnie samodzielnie. To tylko dodatkowe zabezpieczenie w razie jakiś nieprzewidzianych okoliczności.

    3. Fgu

      No przecież wiał wiatr i były 0,5 m fale

Reklama