Reklama

Siły zbrojne

Rosyjska rakieta stealth budzi obawy Amerykanów. Czy słuszne? [OPINIA]

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Amerykańscy wojskowi wyrazili zaniepokojenie możliwością wprowadzenia przez Rosjan nowego typu uzbrojenia. Tym razem nie chodzi o bezzałogowy atomowy pojazd podwodny, czy systemy antysatelitarne, ale o nową, zrzucaną z samolotów rakietę manewrującą oznaczoną jako Ch-50.

Amerykańscy wojskowi wyrazili zaniepokojenie z powodu kolejnego rodzaju uzbrojenia, który Rosjanie próbują wprowadzić do swoich sił zbrojnych. Tym razem dowódca Północnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych i Północnego Dowództwo Obrony Powietrznokosmicznej (United States Northern Command And North American Aerospace Defense Command) generał Lori Robinson ostrzegła senacki komitet ds. wojskowych o potencjalnym zagrożeniu ze strony rozwijanych przez Rosję rakiet manewrujących – „zaawansowanych pocisków cruise zdolnych do atakowania celów z odległości, które wcześniej nie były dla Rosjan dostępne”.

Według Robinson „rakiety te stanowią rosnące zagrożenie dla Ameryki Północnej ze względu na ich duży zasięg, małą skuteczną powierzchnię odbicia radarowego oraz bardzo ograniczone możliwości wykrycia zagrożenia przed jego bojowym użyciem”.

Podobnie jak w przypadku wcześniej zgłaszanych obaw co do innych, nowych, rosyjskich systemów uzbrojenia (którymi w ciągu ostatnich kilku miesięcy były m.in. bezzałogowy atomowy pojazd podwodny z głowicą nuklearną i systemy antysatelitarne) tak i teraz odpowiedzią Stanów Zjednoczonych na nowe zagrożenie według amerykańskiej generał powinno być: „inwestowanie w zaawansowane systemy detekcji i systemy broni defensywnej, aby chronić ważne zasoby naszych narodów” [Kanady i Stanów Zjednoczonych]. Dlatego według niej trzeba będzie zaadaptować nowe taktyki, techniki i procedury walki, nadal inwestować w badania i wprowadzać innowacyjne rozwiązania, wyprzedzające przeciwnika i skuteczne w odniesieniu do nowych, pojawiających się ciągle zagrożeń.

undefined
Fot. mil.ru

Robinson potwierdziła oczywiście, że ma zaufanie do „warstwowego podejścia” zapewnionego przez nakładające się na siebie różnego zasięgu systemy obrony przeciwlotniczej, jednak wyraziła przy tym zaniepokojenie „potencjałem zaawansowanych, rosyjskich rakiet samosterujących, które mogą być wystrzeliwane z bombowców lub okrętów podwodnych i mających znacznie większy zasięg niż poprzednie tego rodzaju uzbrojenie”.

Amerykanie powołują się w tym przypadku m.in. na czasopismo „Jane's Missiles & Rockets”, w którego grudniowym wydaniu, korzystając z rosyjskich źródeł, miano poinformować o zakończeniu fazy rozwojowej nowej, lotniczej rakiety manewrującej Ch-50. Środki na jej wprowadzenie miały już ponoć zostać uwzględnione w planach modernizacji sił zbrojnych na lata 2018-2027.

Przekazano również pewne szczegóły odnośnie samego pocisku. Ma on:

  • być opracowywany przez rosyjskie państwowe biuro konstrukcyjne Raduga w Dubnie w ramach programu rozwoju rakiet średniego zasięgu;
  • poruszać się z prędkością poddźwiękową (ok.950 km/h);
  • wykorzystywać system naprowadzania zastosowany wcześniej na strategicznej rakiecie Ch-101 (wraz z systemem nawigacji satelitarnej GPS/GLONASS) mając jednak o wiele mniejsze rozmiary, właściwości stealth i niski profil lotu, adaptowalny do ukształtowania powierzchni.

Ponownie się straszymy, ale czy słusznie?

Informacje na temat nowego uzbrojenia są więc znikome, ale już na podstawie tego, co Rosjanie prawdopodobnie specjalnie ujawnili widać, że nowe pociski tak naprawdę nie wprowadziły żadnej rewolucji. Po pierwsze, nosicielem nowego rodzaju pocisku, mającego mieć długość około 6 m i masę 1500 kg, z założenia będą wszystkie bombowce rosyjskie: Tu-22M3, Tu-95MS i Tu-160. Samolot te są znane Amerykanom i amerykańskie siły powietrzne nie będą miały większych problemów z utrzymaniem je w odpowiedniej odległości od swojego terytorium. Dodatkowo, są to statki powietrzne nie dysponujące technologią stealth, a więc stosunkowo łatwe do wykrycia i śledzenia. Nie wiadomo więc dlaczego generał Robinson mówiła o trudnościach związanych z wykryciem pocisków w wypadku ataku.

Oczywiście, same rakiety rosyjskie mają być zbudowane w technologii stealth, ale dotychczasowe rozwiązania nie wskazują, by taka technologia została w Rosji rzeczywiście powszechnie wprowadzona (poza okrętami podwodnymi i częściowo nawodnymi). Więc i w tym przypadku z wykryciem takich rakiet – szczególnie przez powietrzne systemy wczesnego ostrzegania (samoloty AWACS) - nie powinno być większych problemów.

Równie łatwe powinno być także eliminowanie nadlatującego zagrożenia. Poruszająca się z prędkością poddźwiękową rakieta jest bowiem faktycznie nieinteligentnym, lecącym przewidywalnym kursem statkiem powietrznym o zmniejszonej skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego. Jest więc o wiele łatwiejszym celem do zniszczenia dla systemów przeciwlotniczych niż samolot myśliwsko-bombowy, którego pilot inteligentnie próbuje uniknąć zestrzelenia stosując niekonwencjonalne i nieprzewidywalne manewry, jak również samemu atakując.

Dodatkowo, rakieta pomimo swoich niewielkich rozmiarów, jest jednak wykrywalna: zarówno przez radary (szczególnie z górnej sfery) jak i systemy optoelektroniczne i obserwacji wzrokowej. Lot do celu na maksymalnej odległości zajmie nowemu pociskowi około 90 minut i to powinno wystarczyć, by na jego drodze postawić w gotowości zestawy obrony przeciwlotniczej, w tym nawet przenośne zestawy rakietowe klasy MANPADS (np. typu Stinger lub polskie typu Grom i Piorun).

undefined
Fot. mil.ru

Największym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę amerykańskie, alarmujące opinie jest jednak zasięg, który w przypadku Ch-50 ma wynosić „tylko” około 1500 km. Tymczasem należy pamiętać, że Rosjanie posiadają już rakiety manewrujące 3M14, które można wystrzelić z wyrzutni lądowych (system Iskander K) oraz okrętów podwodnych i nawodnych (System Kalibr), i które mają mieć maksymalny zasięg około 2500 km. Trudno jest więc przypuszczać, by Rosjanie inwestowali w uzbrojenie mając na uzbrojeniu podobne rozwiązanie, i to o zasięgu o 1000 km większym.

Co więcej, rakiety 3M14 zostały już sprawdzone bojowo atakując cele w Syrii. Opracowanie jej wersji lotniczej było już zresztą zapowiadane wcześniej i teraz należy się zastanowić, na ile jest możliwe by wprowadzić do budżetu Federacji Rosyjskiej zupełnie nowy i kosztowny program - dotyczący tego samego rodzaju systemu.

Według zewnętrznych specjalistów amerykańscy wojskowi ponownie popełniają błąd niepokojąc wszystkich w Stanach Zjednoczonych w zupełnie nieuzasadniającej tego sytuacji tylko po to, by otrzymać większe środki na zbrojenia. Takie fałszywe albo przesadzone alarmy spowodują, że gdy w Rosji lub Chinach rzeczywiście pojawi się coś naprawdę niepokojącego (a na pewno się pojawi), to senatorzy będą na to obojętni i nie zareagują tak szybko jak powinni. Wiarygodność informacji amerykańskich wojskowych w przypadku rakiety Ch-50, a przede wszystkim rzeczywista ocena zagrożenia w tym przypadku na pewno nie pomoże.

Takie nieuzasadnione alarmowanie nie jest zresztą jedynie przypadłością Amerykanów. Podobne zjawisko „straszenia” niepoparte rzeczywistą analizą jest widoczne np. w Polsce (chociażby sprawa Iskanderów w Obwodzie Kaliningradzkim, czy propagandowe manewry „Zapad”). I w tym przypadku jest ono na rękę władzom na Kremlu.

Reklama
Reklama

Komentarze (30)

  1. PIotr

    Czy potencjalnie, mały pocisk manewrujący z głowicą konwencjonalną, przenoszony i wystrzeliwany w dużej ilości, z odległości około 1000 km od celu (zakładając nieoczywistą marszrutę), zbudowany w sposób utrudniający wykrycie nie może posłużyć jako \"szum\" mający zająć i ujawnić obronę przeciwlotniczą przeciwnika? Zakładając oczywiście, że mały przekłada się na \"tani\"? Czy nie wystarczy, że stealth \"ukryje\" sam moment wystrzelenia pocisku, żeby znacząco utrudnić zwalczanie takiego celu wykorzystującego później rzeźbę terenu i wciąż zmniejszoną skuteczność odbicia fal radarowych?

    1. Davien

      Ten pocisk nie jest taki mały , ma wymiary Ch-55 czyli masowo go nie wystrzelisz. Tu-160 zabiera ich całe 12 a sam nie ma szans podejść na odległośc odpalenia niezauważony. Ma gorsze osiągi od Ch-101 więc nie bardzo wiadomo po co on Rosji. Ch-101 też ma byc stealth wiec...

    2. Ben

      Wystarczy, że odpalą większą salwę z pociskami \"zwykłymi\" i już można przeciążyć obronę i sprawić, że się dość szybko wystrzela. A w między czasie przelatują pociski trudno wykrywalne.

    3. fog

      A zamontowana jakaś lekka głowica taktyczna tak z 20-50Kt. I nagle okazuje się, że rakieta zaczyna mieć sens w ramach \"deeskalacji\".

  2. ito

    łatwy do wykrycia- jeśli nie pociągną go odpowiednią farbą. Dzięki zabawie w przechwytywanki charakterystykę NATO- wskich , w tym amerykańskich , radarów poznali zapewne nieźle, sama technologia również jest znana od kilkudziesięciu lat. To tylko oczywisty, prosty i tani sposób. Założenie , że żelazko będzie leciało prosto i czekało na zestrzelenie też może być zbyt optymistyczne. poza tym- cena co za tym idzie- ilość. każdą OPL można przeciążyć.

  3. =#!!:/&

    Piorunem? A niby skąd on miałby się wziąść na trasie przelotu rakiety? Z magazynu elfy go zawiozą? A może nasze miejsca strategiczne i lub blokowiska mają ukryte wyrzutnie?

  4. Johny

    Maks, te x 50 maja być przenoszone przez Każdy samolot rodziny Su np 34 lub 30 Czyli nie będzie tak łatwo z tą opl.

    1. Polanski

      6m to sporo. Może nie dla Tu-160, ale dla Su-34? O manewrowaniu można zapomnieć.

    2. Davien

      ten pocisk ma rozmiary Ch-55 wiec maks jeden /dwa na Su-30/34.

    3. Pierwsze to nie wiadomo jaka jest jego dlugosc, tylko gdybanki jak narazie. A manewrowosc? taki su34 bedzie go musial tylko dostarczyc na odpowiednia odleglasc

  5. Ipuki

    To wg autora JASSM też jest łatwy do zestrzelenia bo porusza się z prędkością podźwiękową?

    1. Davien

      Jak go uda sie wykryć to pewnie tak.

  6. pragmatyk

    Być może mniejszy zasięg jest spowodowany niską wysokością lotu ,a w związku z tym minimalnym horyzontem radiolokacyjnym wykrywania ,ale to wszystko hipotezy.

    1. mniemanologia antycypacyjna

      Może też być spowodowany zabieraniem systemów WRE, flar, wabików, może nawet dronów rozpoznawczych itp. Albo opancerzeniem przeciw np. działkom laserowym. W przeciwieństwie do USA, Rosja projektuje z wyobraźnią i jak to ma być pocisk na kolejne kilkanaście-kilkadziesiąt lat, to w jego projektowaniu pewnie uwzględnili zagrożenia jakie przewidują, że się w tym okresie pojawią.

    2. Davien

      Tia jasne i jeszcze generatora pola siłowego na wszelki wypadek:)) Ch-50 to pocisk o długości 6m wiec gdzie oni to wszystko wcisną? Ch-101 ma 7,5m, 3M14 i Tomahawk sa dłuzsze wiecc...

  7. dim

    Acha ! Nie dopuszczą rosyjskich bombowców ? Ale kto powiedział, że to musi być odpalane z samolotu ? A nie np. z \"cywilnego\" kontenera statku morskiego ? Jednego z kilkuset, przewożonych na pokładzie przeciętniej jednostki handlowej, zapieczętowanego, z faktycznie zawsze nieznaną zawartością, poza oficjalnymi deklaracjami celnymi ? I że takich kontenerów nie może jednocześnie wyruszyć w podróże kilkadziesiąt, kilkaset, różnych bander z wielu portów naraz ? Niektóre z nich już tuż przy brzegach zaatakowanych jednocześnie państw NATO ? *********** Zauważcie Państwo ten śmieszny schematyzm \"analiz\" zakładających, że następna wojna koniecznie wyglądać musi tak, jak wyglądały wojny dotychczasowe, zaś bez brania pod uwagę postępu w rosyjskich konstrukcjach wyrzutni kontenerowych, już przecież nawet zaprezentowanych na rosyjskich targach. Czyli po kiego grzyba Rosjanie to nawet już produkują ? Do czego zbierają w ten sposób doświadczenia ?

    1. Marek1

      dim - 99% sztabowców zawsze spodziewa się następnej wojny prowadzonej dokładnie w taki sposób jak ostatnia. I prawie zawsze kończy się to dla ich wojsk fatalnie.

    2. Janek23

      \"Ale kto powiedział, że to musi być odpalane z samolotu?\" Twórca rakiety w wersji lotniczej. Proszę czytać całe artykuły, a nie tylko tytuł i nagłówek.

    3. dim

      Ale skoro działa lotnicza, cóż to dla Rosji za problem opracować, choćby i w tajemnicy, także wersję nie-lotniczą ?

  8. AM

    Czyli nasze JASSMy zostaną rownież zastrzelone, zatem ich zakup to zbędny wydatek.

    1. el ninio

      Takie pociski zwiekszaja mozliwosci uderzeniowe bez straty mysliwcow a zwazywszy na olbrzymia flote naszego lotnictwa mysle ze te pociski jednak maja sens :)

  9. Smiechow

    W takim razie dlaczego Rosjanie wprowadzają nowe rakiety ,skoro dysponują lepszymi..i to takie rakiety ,które łatwo namierzyć ? Bo w swojej prostolinijności nie są w stanie pojąc,ze takich oczywistych błędów się nie robi..,My jesteśmy tego swiadomi ..i możemy spać spokojnie :) A co wiemy o tych rakietach ? - \"Informacje na temat nowego uzbrojenia są znikome\" .

    1. dim

      Nigdy tego nie wiadomo, co w momencie przyszłym \"zadziała\" skutecznie przeciw systemom wroga, a co okaże się nieskuteczne. Rosjanie na wszelki wypadek trzymają wszystkiego pełno. Na pewno nie są tak [...], jak byli Amerykanie, by kupę bardzo nowoczesnej broni zwyczajnie naiwnie wyzłomować. * * * * * My możemy sobie oczywiście wierzyć dalej, że to Europa przedstawiała wysoką cywilizację, gdy jeźdźcy Dżingiz Chana reprezentowali ludy prymitywne, ale to oni wygrywali. Wiedzieli też dokładnie kogo zaatakować, w którym momencie i jak zrobić to można bezpiecznie. Unikali miejsc silnych - wyzyskiwali słabości ofiary. Za podstawę odnoszenia sukcesów uważale skuteczne zastraszenie ludności cywilnej, losem wszystkich, stawiających opór. Profilaktycznie dziesiątkowali także ludność terenów, które same otwierały bramy. \"Prymitywni najeźdźcy byli po prostu mądrzejsi od najechanych i zapewne słysząc o ówczesnych europejskich ryceskich wzorcach i etosach pospadaliby z koni tarzając się ze śmiechu. Przeglądam historię Rosji, czytam wspomnienia Polaków, wspominam co opowiadali mama i dziadek (uciekinierzy z Sybiru) - i uważam, że Rosja postępuje podobnie. Toteż może być skuteczna.

    2. dim

      @Śmiechow - czemu Rosja... ***** - a po temu, że atak saturacyjny.

    3. el ninio

      Jezeli nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniadze. Byc moze ch50 jest po prostu tansza i latwiejsza w produkcji, transporcie, magazynowaniu itd....

  10. Ftrygh

    Rosyjska broń ro \"rosyjska broń\": nie jakość a ilość decyduje o sukcesie. Na 10 wystrzelonych pocisków 3 nigdy nie dolecą do celu, 3 trafią w co innego, jeden okaże się zepsuty a jeden niekompletny. Ale 2 trafią

    1. a_to_Ci_dopiero

      na ponad 60 wystrzelonych kalibrów wszystkie doleciały i trafiły w cel, więc chyba przesadzasz

    2. Janek23

      Jeden trafi w wyrzutnię, a drugi nie wybuchnie.

    3. berni

      Jak na razie to Kalibry nie mają problemów o jakich piszesz

  11. spoko

    To tylko taki rosyjski odpowiednik JASSM-ER, który jeżeli nie posiada głowicy termojądrowej to w sumie niewiele może uszkodzić. Jedyne prawdziwe zagrożenie to nowe nosiciele głowic termojądrowych które będą mogły aktywnie manewrować. Ch-50 wprowadzają tylko dlatego, że Ch-101 i 102 są zbyt duże i mają niepotrzebnie duży zasięg. Wojny i tak nie będzie, dlatego nie ma powodu do obaw.

    1. Davien

      To nie ejst odpowiednik JASSM-ER tylko CALCM, podobnie jak Ch-101. jest krótszy od 101 o 1.5m wiec nie taki mały. system naprowadzania z Ch-101 umożliwia jedynie atakowanie celów stacjonarnych. JASSMER moze i stacjonarne i ruchome dzieki głowicy IIR.

  12. Jaro

    w artykule jest pełno sprzeczności, autor chce coś udowodnić, ale nie wiadomo co. Co do pocisków w technologii stelth jest to ogromne zagrożenie dla obrony anty rakietowej, a mówienie że taką rakietę zestrzeli jakiś Stinger, jest niedorzeczne. Najpierw należałoby dokładnie wiedzieć którędy będzie leciał taki pocisk i postawić na jego drodze odpowiedni system, a i to by niewiele dało.

    1. Davien

      A co za problem z wykryciem tego pocisku przez radary wczesnego ostrzegania zwłaszcza przy jego zasiegu i wysłaniu do przechwycenia mysliwców lub zestawów OPL. I tak Stinger bez problemu zestrzeli Ch-50, podobnie jak Ch-101/102 jeżeli będą w zasiegu a Rosjanie raczej nimi w pustynię nie będą strzelac choc kto ich wie. już tak potrafili marnować pociski.

  13. swejk

    Odpowiadając tytułowi - niesłusznie. Nasza armia w ciągu dwóch lat nie otrzymała nawet dwóch śmigłowców a rosyjskich rakiet się nie boimy, prawda ?

  14. Rejtan

    Mnogość rosyjskiego uzbrojenia będącego w opracowaniu/wdrożeniu/próbach/testach ma za zadanie stworzyć wrażenie potęgi. Np finansowanie programu średniego śmigłowca ( następcy Mi8/17) to w 2016 roku ... około 12 mln $ . I nie potrafia go wprowadzić do produkcji od 26 lat ( pierwsze testy Mi38 to 1990 rok!).Tak samo z rakietami: maja około 20 programów rakiet manewrujących, a produkują wciąż te opracowane jeszcze w ZSRR. Natomiast rodzina Klub oraz Oniks to na pewno wyzwanie dla USA: jedna wielozadaniowa, druga naddzwiękowa o dużym zasięgu . Patriot poradzi sobie z jednym i z drugim , ale koszt PAC3 jest wyższy niż koszt Kolibra....

    1. dim

      @Rejtan ***** Ależ proszę odliczyć kilkanaście lat zastoju. Gorbaczow, Jelcyn, pozbieranie się po Jelcynie... - I jak wtedy tempo ?

  15. rexcx

    Amerykanie boją się prymitywnych pocisków samosterujących zrzucanych z samolotów a nas będących w zasięgu dziesiątek Iskanderów i setek Kalibrów bez żadnej obrony antybalistycznej uspokaja się a do tego ogranicza dostępność technologii i rakiet balistycznych w ramach przetargu na Homara. Jak mamy się bronić jak nie zdolnością odstraszania ? A tymczasem LM łaskawie zastanawia się nad transferem technologii GMLRS choć ostatnie ustalenia mówiły jedynie o składaniu rakiet o zasięgu 80 km w Polsce. Przestarzały ATACMS to już w ogóle kpina. ok 50 rakiet dostarczanych przez kilka lat jak AAMRAM C7. Tymczasem poza nieautonomicznym JAASMEM musimy mieć pociski samosterujące i \"wielowarstwową\" artylerię rakietową Langusta, odpowiednik Tornado >100km, rakiety taktyczne >300 km.

    1. dim

      Rozmawia się z tym, kto chce sprzedać, nie z tym, kto nie chce. I to powinno być zachowanie NATYCHMIASTOWE, a nie po latach negocjacji i pustych oświadczeń, a potem skutek polityczny, jak z Caracalami.

  16. rudy

    MANPADS lekiem na rakiety manewrujące .. a cywilnych samolotów nie potrafili przechwycić 11.09 .. heh

  17. xd1

    no i tym razem się z panem zgodzę cały ten zgiełk w mediach panujący gdzieś od 4 lat ma dwa cele jeden jak pan napisał kasa dla wojska a pośrednio kontrakty dla prywatnych firm zbrojeniowych a po drugie to co powiedzial sam franciszek wojna o zasoby których w rosji jest sporo na czele z wodą pitną którą sprzedają z większym zyskiem niż gaz i ropę

    1. NIP

      a po co ruskie się zbroją?? też po zasoby na zachodzie i wodę pitną??

    2. xd1

      jeśli te zasoby znajdują się w rosji ( a temu faktowi nie zaprzeczyś) to logiczną odpiwiedzią jest to że zbroją się aby tych zadobów nie eksploatowały amerykańskie koncerny. dość wspomnieć że wszystkie niesienia demokracji czy wspieranie wolności człowieka odbywały się w krajach gdzie jest ropa lub dogodne miejsce na postawienie bazy wojskowej. natomiast jest wiele miejsc na świecie gdzie te prawa jednostki nie są przestrzegane i jakoś ten zachodni świat tam nie interweniuje ba nawet o tym nie pisze. mało tego jak jakiś kraik jest podległy zachodowi to nawet dopuszczalne jest ścinanie innowierców może wsadzać do więzień przeciwników politycznych itp.

    3. Polanski

      Te zasoby nie będą eksploatowały koncerny amerykańskie, ale chińskie. Amerykanów jest 350 mln. Jakoś sobie z woda poradzą. Ale Chińczyków jest 1 300 mln. Tych napoić to już sztuka. Zobaczymy jak sobie ruskie poradzą z miliardem trzystu milionami spragnionych Chińczyków?

  18. Kowalskiadam154

    Moskwie brak pieniędzy więc to co mają pakują głównie w atom i rakiety bo tylko tym mogą dziś straszyć i szantażować ekopacyfistyczny Zachód Oczywiście ruskich należy dokładnie obserwować ale bez siania paniki

  19. droma

    rosja to potega inaczej ,maja te rakiety w ilosci trzy jedna na pokazy ,jedna z tektury ,jedna niewidzialna ,polowa to szmelc ,przewidywana produkcja nidgy na swietego dykdy ,mozna spac spokojnie -rosja kaput ...

  20. NSZ

    I co nam te ruskie czy amerykańskie rakiety jak Polska ma w swoim arsenale Langustę o zasięgu całych 20 km i kto nam podskoczy :)

    1. Jaro

      Teraz to przesadziłeś. Mamy też tysiące ton dokumentów przed przetargowych, można je np. katapultować na nacierającego przeciwnika dezorientując go kompletnie, powodując panikę i odwrót. Kto by chciał atakować takiego przeciwnika widząc ile ma w zapasie takiego arsenału.

    2. Bash

      Ale nawet żadnych karabinów ani pistoletów nie mamy? Tylko jedną languste? Trochę słabo.

    3. Krs

      Merytoryczne...

  21. Viggen

    Zbyt emocjonalnie czytamy def24. To są tylko informacje. Cofnijmy się do artykułów z przed mc w których się pisze o problemach finansowych Rosji a już w kolejnym o nowości armijnej by w kolejnym czytać o zepsutych czołgach. Więc czytelnicy bez podniety.

  22. polak mały

    Przecież wiadomo, że muszą postraszyć, żeby dostać kasę na nowe zabawki.

  23. rerex

    Autor ma rację że może to być argument polityczny za zwiększeniem budżetu obronnego choć możliwe też że pragmatyczni Amerykanie dostrzegli jeszcze jedno zagrożenie. Może być nim np. ryzyko oślepienia USA tuż przed uderzeniem czyli eliminacja sieci radiolokatorów i amerykańskich systemów naprowadzania antyrakiet. Rakiety niszczące pociski w egzosferze są poza zaawansowanym IIR naprowadzane po części radiolokacyjnie. Uderzenie w wysunięte posterunki, systemy wczesnego ostrzegania, radary GMD a także w mniejszym stopniu dostarczające dane do SM3, THAAD. Zauważcie że większość infrastruktury obronnej USA stoi na zachodnim wybrzeżu lub na Alasce i znajduje się w zasięgu pocisków samosterujących odpalanych z korwet i bombowców dalekiego zasięgu.

  24. Mierek68

    Mieczem walczysz od miecza giniesz......

  25. zawero

    nie zdziwie sie jak takie rakiety manewrujace stealth rosja wdrozy w niedalekiej przyszlosci. i potem znowu szok i zdziwienie ale jak to mozliwe..... poza tym takie cos faktycznie byloby duzym zagrozeniem.