Reklama

Siły zbrojne

Rostec kusi Turcję. Su-57 zamiast F-35?

Fot. Anna Zverev/Wikimedia Commons, CC BY-SA 2.0
Fot. Anna Zverev/Wikimedia Commons, CC BY-SA 2.0

Dyrektor rosyjskiego koncernu Rostec, Sergiej Czemezow, poinformował że gdyby Turcja zrezygnowała z udziału w programie samolotu F-35, to Rosja może zaoferować jej maszyny Su-57.

Czemezow stwierdził, że "Su-57 mają świetne perspektywy eksportowe", a samoloty są gotowe do sprzedaży. Zapytany o ewentualny udział tureckiego partnera w produkcji systemów S-400 i/lub samolotów Su-57, dyrektor Rostecu stwierdził, że Rosja "chętnie doceni" wszystkie sugestie dotyczące zakładów i transferu technologii. Podkreślając sukcesy działań Turcji od początku XXI w., które zmierzały do minimalizacji importu sprzętu wojskowego na rzecz własnych produktów, Czemzow powiedział, że kraj ten ma bardzo duże możliwości w produkcji broni strzeleckiej, pojazdów opancerzonych i bezzałogowych statków powietrznych. „Jesteśmy gotowi wspierać chęć Turcji do rozwoju własnego przemysłu obronnego” - dodał. Prezes Rostecu poinformował też, że Rosja zaprosiła Turcję do współpracy w rozwoju systemu obrony powietrznej nowej generacji S-500. 

S-500 są obecnie w fazie rozwoju i będą najnowocześniejszym rosyjskim systemem obrony powietrznej, który nie ma sobie równych na całym świecie.

Sergiej Czemezow, dyrektor koncernu Rostec

Turcja jest pierwszym i dotychczas jedynym krajem NATO, który chce oprzeć swoją ochronę przeciwlotniczą na systemie S-400, co doprowadziło do problemów związanych z dostawami zamówionych przez ten kraj amerykańskich maszyn F-35. Departament Obrony uważa, że sprzęt rosyjski nie może zostać zintegrowany z sojuszniczymi, i co więcej da Rosjanom dostęp do danych na temat myśliwców 5. generacji. Turcja odpowiada, że sami Amerykanie nie przedstawili jej korzystnej cenowo alternatywy dla rosyjskiego systemu.

Ostatecznie, w kwietniu br. Waszyngton wstrzymał dostawy komponentów F-35 do Turcji. Prezydent Recep Tayyip Erdogan uznał jednak kwestię sprzedaży S-400 za "zamkniętą", a pomysł odstąpienia od transakcji jako "niemoralny". Nie wykluczył jednocześnie zakupu systemów przeciwlotniczych Patriot, ale na korzystniejszych dla siebie warunkach. 

image
Prezentacja tureckiego F-35. Fot. Twitter

Dla Rostecu taki kontrahent jak Turcja byłby wzmocnieniem finansowym, bowiem planowała ona zakup 100 samolotów F-35, a łączna wartość kontraktu miała wynieść 16 mld USD. Ewentualna rezygnacja ze współpracy z Lockheed-Martin przy programie F-35 wiązałaby się ze stratami dla Turcji, która zajmowała się komponentami do produkcji F-35 - Lockheed Martin spodziewał się, że łącznie wartość dostaw ma osiągnąć 12 mld USD. Przemysł turecki miał zapewniać m.in. produkcję trenażerów, elementy silników, pylony do podwieszenia pocisków, opracowanie i wdrożenie do produkcji systemów kierowania ogniem czy nowych pocisków samosterujących Stand-off Missile (SOM-J) - przeznaczonych dla tamtejszych sił zbrojnych i budowanych przez turecki przemysł.

W tej sytuacji Rosja musiałaby zapewnić przynajmniej podobny udział w produkcji Su-57. Nie chodzi tu o samą ilość części, ale o skalę transferu technologii. Turcja prowadzi też własny program rozwoju samolotu 5. generacji TF-X, który w przyszłości miałby zastąpić pozostające na wyposażeniu tego kraju F-16. Rosjanie musieliby zapewnić więc transfer technologii na skalę pozwalającą zapełnić ubytek po zakończeniu produkcji dla potrzeb Lockheed-Martin.

image
Wizualizacja TF-X. Fot. Turkish Aerospace Industries
Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (26)

  1. qwert

    To teraz moi drodzy stratedzy ,taktycy i znawcy wszelkiej militarnej materii, tak dla porównania, ile lat opóźnienia ma program F 35 i ile został przekroczony budżet

    1. Adam S.

      Sporo. To pokazuje, jak trudny i skomplikowany jest program budowy myśliwca 5 generacji, jeśli najbardziej zaawansowany technologicznie kraj miał takie z nim problemy. Ale USA jest PO rozwiązaniu tych problemów, natomiast Rosja ( i Chiny) są w trakcie, albo nawet PRZED. Bo nie mając działającego silnika i radaru, nie wiedzą nawet tego, jakie problemy przed nimi stoją w okresie "wieku dziecięcego" nowej maszyny. I wszystko jak dotąd wskazuje na to, że Rosja nie udźwignie takiego programu, tak, jak kiedyś nie udźwignęła programu promu kosmicznego.

    2. abc kopiuj wklej

      Ten program ma takie problemy bo zapakowano sprzeczne wymaganie, inne dla USAF, inne dla MARINES w jeden płatowiec. Gdyby poprowadzono trzy osobne projekty, latały by już trzy maszyny i każda z nich byłe by lepsza od od swoich odpowiedników F-35A/B/C. A tak mamy samolot, który nie jest bardzo dobry w żadnej "dziedzinie" (jako myśliwiec, bliskiego wsparcia czy maszyna pokładowa) i fanboje mogą pisać referaty, wklejać gotowce na temat tych sensorów, ale i tak nie zmieni to tego faktu. A te sensory, tak zachwalane przez fanbojów, zwłaszcza jace, nie działają jeszcze tak jak powinny. Bedą działały może w którymś tab bloku.

    3. Davien

      Biorąc pod uwage F-35 jest lepszy od dowolnego innego mysliwca na świecie poza F-22 to naprawdę może przestań płakac:)

  2. As

    Więcej, taniej i nie gorzej.

    1. Stirlitz

      jakim cudem więcej i nie gorzej? Jak Su-57 to na razie tylko prototypy? W dodatku z obecnymi silnikami nie mają super cruise. Nowe silniki będą gotowe nie wcześniej niż za 5 lat, jak podawali ostatnio rosjanie. Z tego co napisałeś zostaje tylko taniej ale to też niekoniecznie, bo kupując kota w worku może być tak, że kota nie ma tylko worek, w dodatku bez dna ;)

    2. Davien

      Panei Stirlitz, ostatnio rosyjskie samoloty juz nawet tanie nie są, Su-35 dla Indonezji wyszły po 100mln usd za sztukę. Su-57 byłyby o wiele drozsze.

    3. sto baniek

      Bo za jakość trzeba płacić. Jeżeli w końcu SU-57 dopracują to zmiażdżą F-35.

  3. Stirlitz

    Widać krucho z kasą w rosji. Sami nie chcą Su-57, ale wcisnąć go chcą dla NATO :P

    1. Davien

      Tyle ze dla Rosji to ma duzo sensu. Wcisna Turcji niedokończony samolot, wbiją głębiej klina pomiedzy Turcje i NATO a sami za zarobione pieniądze może w końcu dopracuja Su-57 dla siebie.

    2. Pirat

      Dobre!

    3. A sprzedawany wszystkim F-35 jest "dokończony"?

  4. abc kopiuj wklej

    Jeżeli Turcja zakupi SU-57, to skowyt bólu fanbojów będzie zarejestrowany przez sondę Vayager, która opuściła układ słoneczny:). Taka będzie jego moc.

    1. Marcin

      Davien tego nie przeżyje? może da mu do myślenia? Nie każdy kraj chce kupowac sprzęt Made in USA.

    2. abc (technologii)

      Erdogan musiałby na głowę upaść aby kupić tego gniota zamiast F-35. On teraz nie wie jak wyjść z tej czarnej dziury do jakiej sam się zapędził. Zrezygnować z S-400 to znaczy przyznać się do błędu, a on nie może pokazać że jest człowiekiem który się myli bo to podważa jego autorytet. Ten człowiek nadal myśli, że Amerykanie blefują z tym F-35 o czym świadczy wypowiedź tureckiego szefa MSZ. Do czasu kiedy w końcu armia pokaże mu gdzie jego miejsce. Su-57 to niedokończony gniot nie nadajacy sie do wykonywania żadnych misji. Już opinię o tym bublu wyrazili Hindusi wychodząc z programu FGFA. Wszystko o Su-57 przy okazji misji w Syrii można znaleźć w jakże wiele mówiącym artykule na "The National Interest" pt. "Russia's Su-57 Deployment in Syria Is a Dangerous Farce". Program T-50 przeszedł wiele znacznych opóźnień od czasu pierwszego lotu tego typu w 2010 r. Wcześniej rosyjscy urzędnicy ogłosili, że typ ten zostanie poddany państwowym próbom akceptacyjnym w 2013 r. i przejdzie do służby operacyjnej w 2015 r. Tak się nie stało. Do 2013 r. zaplanowano, że T-50 wejdzie do produkcji pod koniec 2016 r. W tym celu Instytut Naukowo-Badawczy Tikhomirov zrealizował w 2016 r. siedem radarów N036 zaprojektowanych dla T-50, z których trzy zostały zainstalowane na prototypach T-50-3, T-50-4 i T-50-5. Wszystkie one były w tak zwanej "konfiguracji zredukowanej", co oznacza, że ​​miały tylko antenę skierowaną przodem do kierunku jazdy i brakowało tablic bocznych, których produkcje zlecono firmom indyjskim. Nie przeprowadzono testów systemu uzbrojenia T-50 ani żadnego innego rodzaju prób z bronią przeznaczoną dla tego typu samolotu. Wręcz przeciwnie, T-50 poniósł jedną porażkę po drugiej. Większość z pierwszych pięciu prototypów wykazały poważne problemy konstrukcyjne, awarie silników i nieszczęśliwe wypadki. Indie zgodziły się współfinansować T-50, ale dobrze poinformowane źródła indyjskie doniosły, że silniki T-50 są zawodne, jego radar jest niewystarczający i awaryjny, a jego cechy utrudnionego wykrycia są źle zaprojektowane, bez możliwości korekty. Dzisiaj już wiemy, że wobec nie spełnienia przez Rosję żądań Hindusów dotyczących wprowadzenia ok. 50 poprawek w newralgiczne obszary samolotu, Indie zrezygnowały z udziału w programie FGFA. Hindusi zamiast tego poprosili o informacje ze Stanów Zjednoczonych dotyczące myśliwca F-35. Wracając do artykułu w "The National Interest" Sukhoi dostarczył pięć dostępnych prototypów T-50 do Bazy Sił Powietrznych Państwowej Bazy Lotu Nr 929 w Aktubinsku we wrześniu 2016 r., Aby przetestować je przed rosyjskimi pilotami wojskowymi. Plotka głosi, że w tym samym roku jeden z T-50 po raz pierwszy odpalił broń nieznanego typu z jednej ze swoich wewnętrznych komór. Jednak żadne testy nigdy nie zostały potwierdzone. Prototypy pojawiły się tylko przenosząc zwykłe bomby lub atrapy pocisków powietrze-powietrze R-77 na podporach pylonów. Na początku 2017 r. Sukhoi uruchomił rozwój całkowicie nowego zintegrowanego pakietu awioniki dla wyznaczonego prototypu T-50 przez IMA BK. Oryginalny zintegrowany pakiet awioniki, opracowywany od 2004 r., okazał się niewystarczający. Pakiet IMA BK jest opóźniony wiele lat do pierwotnych planów wejścia do użytku. W 2017 r. Michaił Pogosian, dyrektor generalny United Aircraft Company - konsorcjum kontrolującego Sukhoi i cały rosyjski przemysł lotniczy - opuścił swoje stanowisko. Pogosian był jedynym dyrektorem UAC z umiejętnościami zarządzania przemysłowego. Powiedzieć, że to załamało cały projekt T-50 byłoby niedopowiedzeniem. Ministerstwo Obrony w Moskwie pod koniec 2017 r. zmniejszyło zamówienia T-50 do zaledwie 12 sztuk. Te 12 prototypów ma przejść dalsze badania i prace rozwojowe ... do roku 2025. Biorąc pod uwagę fakt, że Sukhoi zebrał już co najmniej 10 z nich, oznacza to, że produkcja została zasadniczo zakończona. Doniesienia o rozmieszczeniu T-50 w Syrii świadczą, że Kreml gra wprost cennymi prototypami i życiem pilotów pisze "The National Interest". Wysłał on do aktywnej strefy walki dwóch rzekomo "niewidocznych" bojowników, którzy są niemal niewidomi, posiadają niewystarczające i niekompletne czujniki, niekompletne systemy uzbrojenia i zestawy samoobrony, brak działającej zintegrowanej awioniki i są napędzane przez niepewne silniki. Nie wykonali prawie żadnego testu broni, z wyjątkiem dwóch rodzajów bomb swobodnie spadających (...). Poza tym samoloty będą pilotowane przez pilotów pozbawionych jakiejkolwiek doktryny lub taktyki dla danego typu, a którzy nie mogą naprawdę polegać na awionice samolotów i innych systemach. Tyle wolnego z tlumaczenia z artykułu w TNI. Już w 2016 roku na Air Show w Singapurze eksperci podkreślali, że Su-57 nie ma cech samolotu 5. generacji i jest nim "tylko z nazwy". Cyt: "Russian industry has consistently referred to the Sukhoi T-50 PAK-FA as a fifth-generation aircraft, but a careful look at the program reveals that this is an ‘in-name-only’ designation. What qualifies a fighter aircraft as being a next-generation design is more than just having a stealthy-looking shape, said Lockheed Martin representatives." Donosił Jane's. Rosyjscy specjaliści zaznajomieni z programem T-50 twierdzili, że samolot będzie miał problemy że sprzedażą na rynku azjatyckim, ponieważ systemy pokładowe oferują bardzo mało technologii piątej generacji, pomimo wyższej cenny niż za najnowszy model Su -35 „Flanker-E”, zamówiony przez Chiny i Indonezję. Zarówno radar NIIP Irbis T-50, jak i silnik NPO Saturn 117S, które są dwoma głównymi podsystemami T-50, są takie same, jak te zainstalowane w Su-35. Ponadto szereg podzespołów awioniki na pokładzie T-50 i Su-35 jest takich samych. Te systemy elektroniki, które będą częścią konfiguracji produkcyjnej T-50, będą tylko ulepszeniami ich analogów znajdujących się na pokładzie Su-35, mówili ci sami specjaliści. Oto cała prawda o Su-57, którego miałaby kupić Turcja.

    3. Twoje tłumaczenia z języka angielskiego nie wróżą tym treścią nic dobrego:)). Swoją znajomością języka angielskiego popisałeś się swoim "wolnym tłumaczeniem" blogu norweskiego pilota F-16 / F-35. Powiem tak, te twoje "wolne tłumaczenie" nie miało nic wspólnego z tym co powiedział ten pilot :))

  5. AWU

    Poniższe porównania Su-57 ze Su-100 Regional Jet jak najbardziej adekwatne. Obydwa projekty flagowymi projektami Rosji. Su-100 miał podbić rynki światowe. Skończyło się na zakupie kilkudziesięciu przez tanie linie meksykańskie i irlandzkie które musiały uziemić do 25% floty w celu kanibalizacji części. Ostatnia katastrofa Su-100 potwierdza iż lotnictwo (jak i MarWoj) przerasta Rosjan. Wszechobecny "bardak" pierwsze jednostki straży pożarnej pojawiające się przy płonącym wraku po ponad 5 min od przyziemienia? Nie wystarczy skonstruować w miarę przyzwoity płatowiec. Chodzi o logistykę stającą za nim. Na dziś rosyjskie lotnictwo dzierży rekord światowy z 120 tysięcy maszyn straconych od początku lotnictwa wobec 10 tysięcy zestrzelonych. Bilans 12:1 .. Maszyny produkcji rosyjskiej/sowieckiej pozostają najchętniej zestrzeliwanymi maszynami świata?

    1. Tak tylko pytam?

      A co powiesz o B737 MAX 8 i ciągnącym się od 26 lat programu JSF?

    2. Davien

      Panei tylko pytam, a co powiesz o masowo wycofywanym SSJ czy programie I-90 ciagnacym sie od 1979r do teraz( jego efektem jest niedokończony ciagle prototyp Su-57 w liczbie 12) Natomiast F-35 lata juz wiecej niz Rosja ma w ogóle nowoczesnych mysliwców:)

    3. Supernowoczesny F-35 opracowywany od 26 lat. On już nie jest nowoczesny.

  6. ck

    Nigdy silna ale już gasnąca potęga (USA) nie oddała za darmo i bez walki swojego panowania nad światem na rzecz rosnącej potęgi (Chin). ZSRR nie potwierdza tej tezy bowiem ZSRR rozpadł się od środka i nie miał szans na jakąkolwiek walkę. Wniosek. Zbliża się wojna co najmniej gospodarcza a niestety może i militarna. Obecnie obydwie strony się przyczaiły. USA bo wybory, które Tramp najpierw musi wygrać, a Chiny bo z każdym miesiącem stają się silniejsze. Inni zastanawiają się do którego sojuszu przystąpić (Niemcy) a niektórzy właśnie wstępują (Turcja). Rosja chciała być z USA bo również obawia się Chin ale w nagrodę chciała odbudować granice jak za ZSRR. USA na to na razie nie poszły ale w polityce wszystko może się zmienić. Co wtedy będzie z Polską i obym się pomylił.

    1. Adam S.

      I kolejny raz rosyjscy propagandziści straszą wojną USA z Chinami. Bo już wojną z Rosją nie mogą. Jeszcze raz powtórzmy - Chiny potrzebują USA, jej rynku, technologii i nauki. Chiny są elementem konstruktywnym świata, przeznaczają 1,9% PKB na obronę. To Rosja jest chorym człowiekiem świata, przeznaczającym 20% PKB na szeroko pojęte zbrojenia.

  7. Mariusz Sadowicz

    Rosjanie mają doskonały samolot. Co z tego, że F35 są niewykrywalne dla amerykańskich radarów Niemieckie zestawy do samodzielnego montażu widzą F35 z podwieszanym osprzętem z 300km, a SU na ogonie lata w przód i tył w górę i w doł I nawet wykryte przez radar nie zostaną złapane rakietą z US. Jeżeli Niemcy nie uzbroją tego amerykańskiego cudu, to będą spadały w potyczkach z Gripenami O

  8. Bartek 1

    Trzymam mocno kciuki za to żeby ten interes wypalił. Turcja Erdogana de facto jest poza NATO i zakaz sprzedaży F-35 jest tylko tego potwierdzeniem, a nie przyczyną. Nikt kto handluje z Rosją nie może być w NATO, tak jak podpalacz nie może być przyjęty do OSP. Kupując rosyjski latający szmelc 5 generacji może nim straszyć tylko Kurdów lub Ormian. Minus jest tylko taki, ze turecka kasa idzie na reanimacje trupa jakim jest rosyjski przemysl lotniczy ale nawet z ta kasa Rosjanie juz sie na swiecie nie licza.

    1. Sailor

      Ile by Turcy nie wpompowali kasy w rosyjski przemysł lotniczy to i tak nic to nie da. Rosjanie większość rozkradną. Taki mają system i nic tego na razie nie zmieni.

    2. Kuba

      No patrz Ty, a Niemcy handlują i są. A żeby nikt nie miał żadnych wątpliwości, to jeszcze NS2 ciągną.

  9. Zdziwiony

    Rosji chodzi przede wszystkim o to, żeby zrobić wyłom w NATO. I to się udaje. Przy współpracy USA, które postanowiły zaszantażować Turcję i eskalować konflikt, co z kolei się nie udało. Erdogan nie musi kupować Su 57. Może na przykład kupić myśliwce chińskie. Albo rozwijać własne. Albo i to i to. Ale to nie jest takie ważne. Naprawdę ważne jest, że powoli powstaje potężny sojusz państw takich jak Chiny, Rosja, Iran, Egipt, Syria i inni, do którego dołączają nowi i którego celem jest osłabienie pozycji USA, zwłaszcza w Azji i na Bliskim Wschodzie. I jeden lotniskowiec w pośpiechu wysłany w ten rejon niczego nie zmieni. Poza tym czysto militarnie - utrata Turcji to dla NATO utrata 20% CAŁEGO potencjału militarnego. Tak że moim zdaniem wygrywa Putin, niezależnie od tego jak dziadowskie ma myśliwce :-)

    1. Adam S.

      Trochę prawdy, trochę nieuprawnionych wniosków i trochę rosyjskiej propagandy ( mam nadzieję, że wstawionej nieświadomie). Prawdą jest, że Rosji udało się doprowadzić do wyłomu w NATO. Ale to była inicjatywa Erdogana, który już się uważa za lokalnego putinka, choć potencjał go do tego nie uprawnia. Turcja może liczbowo stanowi 20% NATO, ale technologicznie i gospodarczo to ledwie 5%. Stare czołgi i piechota. Jak to się ma do potencjału gospodarczego i technologicznego np Niemiec - szkoda gadać. Dalej - teza, że powstaje jakiś antyamerykański sojusz, jest pochopnym wnioskiem, bo choć łatwo się wkręcić w antyamerykańską retorykę, interesy wymienionych krajów są całkiem różne. Szczególnie teza o sojuszu rosyjsko-chińskim jest wyłącznie rosyjską propagandą, bo czasy, w których Chiny mogłyby coś uzyskać od Rosji dawno już minęły. Chiny potrzebują technologii, nauki i rynków zbytu, których nie ma Rosja, a mają Amerykanie.

    2. Patcolo

      Tak to niestety wygląda

    3. Mikroszkop

      I tak i nie. Turcy nie potrzebują niewiadomo jakiej technologi żeby sobie radzić z sąsiadami a ponieważ Rosja zalicza dołek to i NATO za bardzo też nie jest im potrzebne a trochę przeszkadza w radzeniu sobie z Kurdam i interesami z Chinami. Gadanie o Rosyjsko-Chińskim sojuszu to zwyczajne podbijanie stawki w negocjacjach z USA. Chinom Rosja przydałaby się do budowy jedwabnego szlaku. Ameryka z kolei potrzebuje pomocy FR w nadchodzącej wojnie z ChRL.

  10. Zagłoba

    Turcy są najlepszymi negocjatorami na świecie. Nawet Amerykanie przy nich wymiękają. Kto ich zna to wie o czym piszę. To wszystko to marketing handlowy i polityczny. Turcy chcą wybić się na niezależność i zostać lokalną potęgą czyli chcą odbudować dawne Imperium Otomańskie. Amerykanie od dawna o tym wiedzą i dlatego próbowali ich wciągnąć w świat euroatlantycki ale skończyło się na puczu w 2016. Bo Turcy to azjatyccy muzułmanie. Tylko skrawek ich terytorium leże w Europie i niewielka część populacji jest związana z Europą i to głównie z Niemcami. Sami Niemcy to wiedzą i pomimo kilkudziesięcioletnich starań samej Turcji do Unii Europejskiej ich nie przyjęto. Niemcy chcieli to załatwić inaczej tzn poprzez imigrantów i wiemy jak to teraz wygląda. Turcy nie są zainteresowani uzależnieniem ani od Ruskich ani od Jankesów i dlatego próbują balansować pomiędzy nimi. Czy im się to uda? To dowiemy się za jakieś 20 lat. Póki co ja bilans widzę tak: 1. Turcja uniezależnia się od Amerykanów i próbuje balansować pomiedzy USA, Rosją, Iranem i Chinami. NATO (-), Turcja (+), Rosja (-) 2. Turcja zostanie w NATO ale zmarginalizowna do dawcy terenu (bazy) oraz kontroli cieśniń tureckich; NATO (+), Turcja (+), Rosja (-) 3. Turcja i Rosja połączą potencjał R&D w zakresie wrażliwych technologii wojskowych których Amerykanie nie udostępniają: NATO (-), Turcja(+), Rosja(+) To tylko tak po krótce. Generalnie Turcja podjęła dość ciekawą ale i niebezpieczną grę. Na koniec dnia albo zostanie lokalnym imperium i łącznikiem między zachodem a wschodem Euroazji albo zostanie zmarginalizowana i zacofana na wiele lat. Czas pokaże.

  11. Mateusz

    "Gts" i "Adam S" - 100% poparcia... Erdogan w głupi sposób prowadzi Turcję na manowce. Argumentuje, że kiedyś grecy kupili S-300....i co z tego? i w sumie dobrze... nich USA nie daje już kasy Turcji tylko je do nas skieruje...

    1. Sailor

      Grecy nie kupli tylko dostali w rozliczeniu.

  12. Gracz

    Jeżeli Turcja wejdzie do programu SU 57 to dużo lepsza opcja dla Rosjan niż współpraca z Indiami. Indie nie miały do zaoferowania nic więcej niż tylko pieniądze, natomiast Turcja sama posiada know-how które może Rosjanom dużo dać. Rosjanie dodatkowo dostają bonus w postaci rozbicia NATO. Nie wiem co Rosjanie obiecali Turcji ale dobrze na tym wychodzą.

    1. Sailor

      Ciekawe jak na tym wyjdzie Turcja? Gdyż Amerykanie nie będą w nieskończoność tolerować romansu Turcji z Rosją, która de facto pod rządami Erdogana jest mentalnie poza NATO.

  13. Beton

    Ruskie nie potrafia nawet działające pralki zrobić nie mówiąc o samolocie....

    1. Ktoś

      A to dziwne bo mam jeszcze w piwnicy ruską pralkę z 1987 roku. Obecnie piorę w niej jedynie ubrania robocze ale działa i to tyle lat. A nowoczesne pralki wymieniam co 3-5 lat bo po takim okresie przestają działać.

  14. Jan

    kupią płatowiec- a Aselsan zrobi całą elektronikę, silniki gdzieś kupią na wolnym rynku i powstanie samolot Frankestin

  15. Marcin

    Dobra zmiana. 2 silniki a nie jeden, duży zasięg co jest ogromnym problemem konstrukcji Lockheeda. Znacznie dłuższy resurs - co też jest słabą stroną eFa . Do tego transfer technologii czego Amerykanie nie uswiadczają. Generalnie na pewno nie jest gorszą konstrukcją a daje nowe możliwości z dywersyfikacją dostaw. Podobnie robią Egipcjanie kupując Rafale i MiG-35 oraz Su-35 zamiast F-35 i F-15 których sprzedaży odmawiąją im tzw. sojusznicy. Tak że wybór na tak.

    1. Podlasiak

      Idz dalej... zachwalaj Tu-95. Cztery silniki, a nie dwa. Jeszcze większy zasięg. Resurs nieograniczony. Transfer technologii nieograniczony. Tylko kupować, idąc tokiem twojego rozumowania.

    2. Davien

      Marcin, no teraz pojechałes na całego:) Su-57 to ciagle prototyp, do tego niekomplety a ty jużwymyslasz mu resurs, niby jaki transfer technologii?? Jak Rosja sama nie ma ani silników ani kompletnego radaru ani awioniki i poprzekłądała do Su-57 wyposażenie z Su-35? A może skopany kadłub który uniemozliwia poprawę stealth i który sami rosjanie chca przekonstruowac? No dawno tak sie nie usmiałem:)

    3. Stefan

      Skąd informacje o dłuższym resursie? Obecnie latają samoloty przed produkcyjne. Poza teoretycznymi danymi to reszta podobnie jak w przypadku F 35 "teoretyczna.

  16. Davien

    Dobre:) Czyli Rosja proponuje Turcji niedokończony protytyp którego nawet sama obecnie nie uzywa zamiast F-35? No żart stulecia ale wątpie by Erdogan sie na to nabrał:)

    1. biały

      nawet jakby Rosyjski samolot był dopracowany to Rosjanie i tak by go nie kupili bo ich nie stać

    2. scrambler

      eeetam, zaraz żart. Tureckiej kasy nie wydanej na F35 na pewno wystarczy, żeby się dołożyć do oblatania paru sztuk. Rosja ćwiczyła to już z Indiami, jakiś Brahmos powstał, jak było z samolotami też już wiemy. Poza tym nie sądzę, żeby Turcy nie wiedzieli tego, co my. To jest polityczny marketing i wcale nie jest pewne kto, co i gdzie ostatecznie kupi. Poza wszystkim: jakoś słabo widzę tureckie zaplecze techniczne dla F35. Poza jedną bazą NATO o którą się kłócą, ich własne kiepsko się nadają na taki sprzęt. Ktoś z byłych amerykańskich dowódców lotn. pisał o tym jednocześnie wyrażając opinię, że nawet "ciągnięcie za uszy" Turkom w tym nie pomoże, bo to dla nich sprzęt zwyczajnie jeszcze "nie do ogarnięcia". Z innej strony: skoro silniki (np GE) do pasażerów wysyłają autonomicznie dane via satelita do bazy producenta, to ciekawe dlaczego coś podobnego nie mogłoby funkcjonować (też) w F35. Zakładam, że możliwa jest komunikacja "w te i we wte" no i nie musi się ograniczać do temperatury oleju :-).

    3. Davien

      Panei scrambler, BrahMos jest żeby było zabawniej pociskiem znacznie lepszym od pierwowzoru czyli Oniksa. Natomiast co do niedokończonego Su-57: bo taki jest obecna wersja jaka chce kupic Rosja w ilosci 12 sztuk nie ma ani silników docelowych( poczatek prób państwowych za rok, może koło 2024 je skończą), radar jest niekompletny i w ilosci tzrech lotnych egzemplarzy, awionika tez dopiero przechodzi testy. Wyprodukować jak najbardziej mogą ale to praktycznie Su-35 z nowym kadłubem, który też Rosajnie chca zmieniać . Natomiast co do systemu jaki opisujesz do silników: F-35 jest wyposażony w taki system, nazywa sie ALIS ale nie ma bezposredniego połaczenia samolotu z LM, dane o usterkach i pracy sa wysyłane do stacji naziemnej, dopiero stamtad ida do Lockheeda a odpowiedz trafia też do stacji naziemnej a nie do samolotu> system jest znany opisany, mozna go bez kłopotu wyłączyć i nei, nie mozna za jego sprawą nic wyłaczyc w samolocie, zreszta jakakolwiek opcja podobna w sprzęcie wojskowym to.... PO pierwsze oznaczałoby to natychmiastową śmierc takiego wytwórcy na rynku, po drugie jakby to odkrył przeciwnik...

  17. tut

    Pisałem że taki scenariusz jest możliwy.... I jest to bardzo nie korzystne dla Polski.

    1. bender

      A konkretnie dlaczego?

    2. xawer

      A może tak jeden argument, dlaczego jest to bardzo "nie korzystne"[!?] dla Polski?:-)

    3. Davien

      Panie tut, rozumiem ze fakt ze Turcja kupi niedopracowane Su-57 ma byc niekorzystny dla Polski, a niby czemu, może wyjasnij.

  18. asd

    Su-57 to nie myśliwiec 5-ej generacji, nie chce go nawet ruska armia.

    1. Nic

      Racja!

  19. Smiechow

    Rozumiem wasze oburzenie. To znana w psychologii reakcja podszyta ledwo skrywaną zawiścią i zazdrością zastraszonego wasala ,obserwującego 'kolegę" ,który ma czelność i odwagę postawić się Panu .Siebie nie oszukacie :)

  20. Adam

    Jak Turcy nie kupią od USA do będziemy musieli znowu kupić aby zapewnić wykonanie budżetu USA sprzedaży uzbrojenia

    1. Adam S.

      Po F-35 ustawiają się długie kolejki. Nie ma obawy o amerykański budżet. Poza tym sugestia, że to Polacy utrzymują Amerykę jest trochę, hmmm..... megalomańska?

    2. robo

      A co wam do F-35? Aczkolwiek wasze media podają że "Turcy nie chcą kupić F-35" w rzeczywistości to US nie chce sprzedać F-35 Turcji?

    3. zeus89

      Jeśli Turcja faktycznie by poszła w tę stronę to spoko. Kolejka się skróci dobrze dla nas. Po za tym obecnie jest to bardzo nie pewny sojusznik NATO.

  21. zyg

    Doskonały pomysł! Przy okazji Rosjanie mogą dorzucić kilka "nie mających odpowiedników na świecie" Suchojów RJ -100 które pomimo ceny niższej o ponad 30% od maszyn Bombardiera czy Embraera nie znajdują nabywców poza Rosją.

    1. bender

      Bo koszty operacyjne SSJ-100 to finansowa porazka, a poza tym ponad 20% komponentow ma amerykanskie pochodzenie, wiec USA blokuja sprzedaz np. do Iranu czy Wenezueli.

    2. Lis

      RJ -100??? Chyba SSJ 100 tyle że te mają nabywców również poza Rosją.

    3. sża

      W Suchoju podczas burzy wysiadła elektronika, aby nie było, to ta elektronika była zachodnia firmy Thales. A ponieważ w dzisiejszych czasach piloci to praktycznie operatorzy systemów komputerowych, to jak siadają komputery, to są bezradni jak dzieci we mgle...

  22. Adam S.

    Turcja pakując się w rosyjskie projekty, straci 10 lat i kilkanaście miliardów dolarów. Po czym obudzi się jak Indie - z ręką w nocniku, rosyjskimi samolotami 4 generacji, oraz brakiem zaufania i marginalizacją w NATO. Strzał w stopę i to z broni wielkiego kalibru. Czy to dla nas dobrze? Raczej tak, bo NATO będzie bardziej europejskie. Natomiast nawet osłabiona głupimi decyzjami Turcja będzie wciąż zbyt silna, żeby Rosja mogła ją sobie podporządkować. Z resztą Turcy już teraz uważają się za regionalną potęgę i przy pierwszych oznakach faktycznego uzależnienia od Rosji można spodziewać się z ich strony ostrego przeciwdziałania.

    1. bender

      Tez tak to widze

    2. Bardzo silny w sojuszu

      Dokładnie, Turcy mogliby być silni w sojuszach, jak Polska, ale wolą kupować Rosyjski sprzęt.

    3. RBX

      Zgadzam się w 100 procentach.

  23. Ikar

    Polecą do Paryżewa na Airshow ? I co, będzie kompromitacja ? Rozwalą samolot i siebie, i oby na tym był koniec. Ich stan lotnictwa i technologi lotniczej, został zaprezentowany przez ostatnią katastrofę, ich flagowca SSJ-100.

    1. tylko Pytam

      @Ikar A co powiesz o ostatniej katastrofie Boinga po której uziemiono całą flotę tego typu samolotów na świecie ???

    2. bender

      Coraz bardziej wyglada to na blad pilotow, ale masz racje, ktos dopuscil i to pudlo i lotnikow do latania.

    3. On

      A zupełnym kuriozalnym ewenementem na takim lotnisku jak Szeremietiewo była reakcja lotniskowej straży pożarnej i służb..

  24. Mikroszkop

    Gdzieś czytałem że system S-400 posiada też grecka armia.

    1. Davien

      Nie, Grecja posiada S-300PMU1 który do niej trafił po tym jak zakupił go Cypr a Turcja podniosła raban grożąc nawet inwazją. NATO sie zgodziło by przejeła go Grecja.

    2. tut

      Nie S-400 a S-300 i to dostali go w ramach jakiegoś rozliczenia. Dokładnie nie pamiętam, ale nie był to normalny zakup.

    3. Eagle

      S-300

  25. Gts

    Niech sobie kupują, Turcja nie jest w Europie odkąd Erdogan zaczął marsz ku radykalizacji i dyktaturze. Za kilka lat uświadomią sobie, że głownie stracili czas, możliwość rozwoju i sojuszników. Zyskają wątpliwą technikę i sojusznika który będzie narzucał im wole. Szybko się pożrą między sobą.

Reklama