Siły zbrojne
Rosjanie oskarżają NATO. W tle taktyczna broń atomowa w Europie [KOMENTARZ]
Natowskie ćwiczenia Steadfast Noon oraz Resilient Guard doczekały się ostrej reakcji ze strony Rosji. Tamtejszy resort obrony, a także ministerstwo spraw zagranicznych mówią o możliwości naruszenia kluczowego traktatu o nieproliferacji broni atomowej. Przy czym, kwestionowane mają być ćwiczenia o charakterze cyklicznym i przede wszystkim obronnym, które należą do tradycyjnego elementu odstraszania atomowego NATO. W żadnym razie nie łamie on postanowień traktatowych z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego wieku, o których mówi Moskwa.
Rosja deklaruje zaniepokojenie udziałem niemieckich sił zbrojnych oraz innych państw, nie dysponujących potencjałem nuklearnym, w natowskich ćwiczeniach Steadfast Noon oraz Resilient Guard. Sprzeciw Moskwy miał być uwarunkowany, według niej tajnymi elementami manewrów, które zakładają ćwiczenia wokół użycia amerykańskiej taktycznej broni atomowej. Zdaniem Rosjan, tego rodzaju działania NATO mają wpływać na pogorszenie się relacji ze stroną rosyjską.
Zdaniem strony rosyjskiej, udział Niemców oraz innych państw na co dzień nie posiadających broni masowego rażenia A, może naruszać postanowienia kluczowego traktatu NPT odnoszącego się do kwestii nieproliferacji broni atomowej (Nonproliferation Treaty z 1968 r.). Rosyjska agencja prasowa TASS poinformowała, że o obiekcjach miał zostać poinformowany niemiecki attaché obrony w tym kraju.
Jeszcze ostrzejsze komentarze, względem wspomnianych ćwiczeń i w pierwszej kolejności ich elementu w zakresie NATO nuclear-sharing wyraziła rzeczniczka rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Marija Zacharowa. Mówiąc, że tego rodzaju manewry wojskowe NATO mogą mieć katastrofalne konsekwencje i naruszać bezpieczeństwo międzynarodowe. Według Rosji, jedyną możliwością jest wycofanie amerykańskiej taktycznej broni atomowej do Stanów Zjednoczonych. Jak również eliminacja wszelkiej infrastruktury, która umożliwiałaby dzielenie się bronią atomową z państwami nieatomowymi w przypadku konfliktu zbrojnego.
Chodzić ma w pierwszej kolejności o szkolenia załóg samolotów o tzw. podwójnych możliwościach (DCA - dual-capable aircraft), mogących przenosić ładunki konwencjonalne w postaci bomb i rakiet, ale również takie z głowicami niekonwencjonalnymi. NATO w tym miesiącu prowadzi ćwiczenia Steadfast Noon oraz Resilient Guard, będące zaplanowanym i wcześniej przygotowanym elementem budowania zdolności obronnych oraz odstraszania atomowego Sojuszu. Obejmują one zróżnicowane scenariusze, angażujące siły należące do państw członkowskich i są w tym roku skoncentrowane na rejonie Zachodniej Europy oraz Morza Północnego. W sumie, zaangażowanych ma być 50 maszyn. Zdaniem obecnego Sekretarza Generalnego NATO w żadnym razie nie można mówić o czymś wyjątkowym.
Ćwiczenia mają charakter rutynowy, cykliczny i przede wszystkim nie są wymierzone w żadne państwo świata. Przy czym, przy obecnej niepewności charakteryzującej relacje międzynarodowe, kolektywna obrona musi zakładać możliwości związane z odstraszaniem atomowym. Trzeba podkreślić, że wraz z końcem zimnej wojny NATO zredukowało zasoby broni nuklearnej w Europie o ok. 90 proc. Jednak, nadal utrzymywane są możliwości oddziaływania tego rodzaju zasobami uzbrojenia.
Co więcej, samo ćwiczenie Resilient Guard 2020, trwające od 12 do 21 października dotyczyło przede wszystkim ochrony infrastruktury krytycznej przed zagrożeniami z powietrza. Przez co zaangażowane były chociażby jednostki obrony przeciwpowietrznej (m.in. z zestawami Patriot) stacjonujące na co dzień w północnych Niemczech, a scenariusze obejmowały działań na terenach poligonowych Buechel. Zaś, kwestionowany przez stronę rosyjską, element odstraszania atomowego miał być skoncentrowany wokół niderlandzkiej bazy Volkel i bazy Buechel w niemieckim landzie Nadrenii-Palatynacie i Norvenich, a wszystko w ramach Steadfast Noon. Można więc zakładać, że Niemcy po prostu ćwiczyli obronę bazy przed atakiem z powietrza, równolegle z manewrami Steadfast Noon. Dla przypomnienia w Volkel, 16 października wizytę złożyć miał sekretarz Jens Stoltenberg, któremu towarzyszyła minister obrony Niderlandów Ank Bijeveld oraz gen. Tod Wolters.
Czytaj też: Nuklearne rozmowy USA i Rosji. Chiny zaproszone
Co interesujące, sprawa stała się głośna za sprawą informacji pochodzących z agencji informacyjnej DPA. To według niej, ze strony niemieckiej w tych "tajnych" ćwiczeniach lub raczej elementach miały uczestniczyć stacjonujące w Buechel samoloty myśliwsko-bombowe Tornado 33. taktycznego pułku lotniczego. Zaangażowana miała być również baza lotnicza Norvenich. Jednocześnie, podkreślano wówczas, że powszechnie uważa się, iż Amerykanie mają w tej właśnie bazie magazyn bomb nuklearnych B61 - kluczowego środka odstraszania atomowego na szczeblu taktycznych ładunków (czego nigdy oficjalnie nie potwierdzono). Podobne atomowe arsenały rozlokowano na terenie Belgii, Holandii, Włoch i Turcji.
Cytowani przez DPA wojskowi eksperci, mieli zauważać, że w trakcie Steadfast Noon ćwiczy się między innymi bezpieczne transportowanie bomb z podziemnego magazynu na płytę lotniska i ich podwieszanie w samolotach. Loty ćwiczebne odbywały się jednak bez wspomnianych bomb. W odgrywającej analogiczną rolę jak Buechel bazie lotniczej Volkel w Holandii zaobserwowane miały być jednocześnie ćwiczące uderzenia nuklearne samoloty Tornado sił powietrznych Włoch.
Oczywiście nie należy pomijać faktu, że broń atomowa w Europie od dłuższego czasu jest elementem debaty społeczno-politycznej i to nie tylko w samych Niemczech. Tym samym, dla Rosji każdorazowe ćwiczenia tego rodzaju stanowią cenny punkt do budowania narracji o "agresywnej postawie NATO", "zagrożeniu dla pokoju", czy też "łamaniu traktatów międzynarodowych", co - choć mija się z prawdą - jest zbieżne z celami strategicznymi Moskwy. Najczęściej działania informacyjne są podejmowane na rzecz kształtowania opinii antynatowskich i antyamerykańskich w państwach, które mają możliwości partycypowania w NATO nuclear-sharing lub/i stanowią ważne ogniwa w zakresie infrastruktury zdolnej do budowania odstraszania sojuszu.
Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104