Reklama

Geopolityka

Rosja wysyła fregaty z „Kalibrami” na Morze Śródziemne

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Rosyjska Flota Czarnomorska przygotowuje dwie fregaty projektu 11356 typu „Buriewiestnik” do działania w składzie stałego zespołu operacyjnego Wojennomorskowa Fłota na Morzu Śródziemnym. Każdy z tych okrętów jest przygotowany do wystrzelenia nawet ośmiu rakiet manewrujących systemu „Kalibr”, które mogą atakować cele lądowe oddalone nawet o ponad 2000 km.

Agencja TASS poinformowała, że we Flocie Czarnomorskiej rozpoczęły się przygotowania dwóch fregat projektu 11356 typu „Buriewiestnik”: „Admirał Grigorowicz” (nr burt. 494) i „Admiral Essien” (nr burt. 490) do prowadzenia długotrwałej misji na Morzu Śródziemnym. Będą one tam działały w ramach stałego zespołu operacyjnego Wojennomorskowa Fłota na Morzu Śródziemnym.

Flota Czarnomorska zostanie pozbawiona w ten sposób dwóch z trzech najważniejszych okrętów nawodnych, jakimi są właśnie fregaty projektu 11356. Oznacza to, że Rosjanie uznają Morze Czarne za akwen stabilny i nie wymagający utrzymywania wszystkich jednostek pływających na miejscu, w pełnej gotowości do działań. Z dużych okrętów nawodnych we Flocie Czarnomorskiej pozostaną bowiem jedynie: trzecia fregata projektu 11356 „Admirał Makarow” (która co najmniej do końca 2021 roku będzie przechodziła remont na suchym doku w stoczni w Sewastopolu) oraz nie mający już obecnie większej wartości bojowej, krążownik rakietowy „Moskwa” projektu 1164 typu „Atłant” – wprowadzony do służby w 1982 roku.

image
Fot. mil.ru

Teoretycznie tego problemu nie powinno być, ponieważ Flota Czarnomorska miała w planach wprowadzenie aż sześciu fregat projektu 11356. Jednak po aneksji Krymu przez Rosję, Ukraina nie zgodziła się przekazać dla tych okrętów trzech układów napędowych opartych o turbiny gazowe wyprodukowanych przez ukraińskie przedsiębiorstwo GP NPKG Zoria-Maszprojekt. Rosjanie początkowo chwalili się, że sami dokończą trzy nazwane już nawet fregaty („Admirał Butakow” i „Admiral Istomin” i „Admirał Korniłow”). Ostatecznie skończyło się jednak tylko na zapowiedziach i Rosjanie zostali zmuszeniu do sprzedania w dużej części skończonych kadłubów indyjskiej marynarce wojennej.

Skutkiem tego jest bardzo intensywna eksploatacja posiadanych trzech fregat, które poza działaniem na Morzu Czarnym są dodatkowo wysyłane na długie misje na Morze Śródziemne. Przykładowo w skład stałego, śródziemnomorskiego zespołu operacyjnego Wojennomorskowa Fłota w 2020 roku weszły fregaty „Admirał Grigorowicz” i „Admirał Makarow”.

Za każdym razem takie wizyty rosyjskich okrętów za cieśninami tureckimi są bardzo uważnie obserwowane. Fregaty projektu 11356 są bowiem nowoczesnymi, bardzo silnie uzbrojonymi jednostkami pływającymi o wyporności 4035 ton i długości 124,8 m, które poza rakietowym uzbrojeniem przeciwlotniczym (w tym pionowego startu) posiadają również osiem wyrzutni pionowego startu dla rakiet manewrujących 3M14 systemu „Kalibr” o zasięgu ponad 2000 km.

Sytuacja obecnie jest o tyle intersująca, że na Morzu Śródziemnym pojawią się okręty ostrzelane, które już wykorzystywały bojowe swoje systemu uzbrojenia. Fregata „Admirał Grigorowicz” wystrzeliła bowiem dwukrotnie rakiety manewrujące „Kalibr” w cele na terytorium Syrii (w listopadzie 2016 i czerwcu 2017 roku). Dwa ataki rakietowe przeprowadził również „Admirał Essien”, który ostrzelał „pozycje terrorystów” w pobliżu syryjskiej Palmyry w maju 2017 roku i obiekty w syryjskiej prowincji Hama w czerwcu 2017 roku.

Dodatkowo oba okręty od kilku miesięcy bardzo silnie współdziałały ze sobą biorąc razem udział w różnego rodzaju ćwiczeniach w tym w manewrach przeprowadzonych na Morzu Czarnym na początku lipca 2021 roku.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze

    Reklama