Reklama

Geopolityka

Raider – przełom w dziedzinie w wiropłatów?

rys. Sikorsky
rys. Sikorsky

Osiągający prędkość maksymalną 460 kilometrów na godzinę S-97 Raider napędzany niestosowanym dotąd w maszynach seryjnych układem współosiowym jest czarnym koniem w amerykańskim programie na lekki śmigłowiec taktyczny.

23 lutego 2004 roku U.S. Army ostatecznie pożegnała się z programem zwiadowczego, trudnowykrywalnego dla radarów śmigłowca RAH-66 Comanche. Program ten kosztował około 7 miliardów dolarów i to przy braku wprowadzenia do służby seryjnych maszyn. Projekt dysponujący właściwościami stealth i możliwością przewożenia do 6 przeciwpancernych pocisków kierowanych w wewnętrznych komorach uzbrojenia odszedł do lamusa. To wszystko nie zmieniało jednak faktu, że następca zwiadowczego lekkiego śmigłowca OH-58D Kiowa Warrior nadal był potrzebny, szczególnie że posiadane maszyny zużywały się w szybkim tempie w Iraku i Afganistanie. W pierwszym  konkursie już w 2005 roku armia ogłosiła zwycięzcą Bella i jego ARH-70 Arapaho, jednak kłopoty demonstratora technologii, jego wypadek 21 lutego 2007 roku, a wreszcie opóźnienia we wdrożeniu maszyn do fazy produkcyjnej sprawiły, że ostatecznie fundusze na program zostały cofnięte przez kongres a cały program anulowano w październiku 2008 roku.

Już w listopadzie armia ponownie zaczęła badać grunt. I chociaż w kolejnych latach nie rozpoczęto oficjalnie programu AAS (Armed Aerial Scout – uzbrojony powietrzny zwiadowca), to wiadomo było, że następca Kiowa Warrior będzie musiał być zdolny do akcji różnego typu – od lekkiego zbrojnego rekonesansu po klasyczny atak.

4 maja 2009 roku Sikorski ujawnił pierwszą makietę lekkiego śmigłowca taktycznego (Light Tactical Helicopter – LTH), którego projekt był bazowany na X2. Raider pojawiał się w postaci wizji komputerowych, makiety, rysunków i modeli przy wielu okazjach, dopiero jednak w reakcji na oficjalne rozpisanie przetargu AAS, w październiku 2012 roku rozpoczęła się budowa dwóch prototypów i dopracowywanie i dopracowywanie szczegółów konstrukcji. Zgodnie z planami Sikorsky’ego do końca 2012 roku dopracowany został projekt maszyny, a przez cały rok 2013 ma trwać produkcja prototypów.

Słabością propozycji Sikorskiego jest to, że – w przeciwieństwie do wszystkich konkurentów – nie powstał jeszcze ani jeden egzemplarz Raidera. To jeszcze jednak jej nie dyskwalifikuje biorąc pod uwagę, że jak dotąd U.S. Army nie tylko interesuje się wynikami różnego typu prób praktycznych, ale również postępem technicznym idącym w parze z opracowywanymi maszynami. Deklarowana cena maszyny to 15 mln USD za sztukę – to niedużo biorąc pod uwagę zastosowane technologie. Atutem sa tez rzecz jasna parametry maszyny, przede wszystkim jej prędkość przelotowa przekraczająca 400 km/h.

Oczywiście zamawiający może się obawiać nieprzewidzianych problemów i kosztów zupełnie nowej konstrukcji. W przeciwieństwie do wielu drogich przeciągających się w czasie i zawodnych programów, które stały się w Stanach Zjednoczonych wręcz plagą S-97 ma jednak bazować na dobrze już zbadanym demonstratorze technologii i rozwiązaniach, testowanych z różnym skutkiem od kilkudziesięciu lat.

Maciej Szopa

Więcej na ten temat w październikowym wydaniu miesięcznika „Lotnictwo”

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. RAfalN

    Taki kamow ze śmigłem pchającym - raczej bez rewelacji jeśli chodzi o koncepcję, a co do realności zakładanych osiągów to poczekajmy na prototyp...

  2. ???

    Cena wyjściowa jest bez znaczenia. Ich sprzęt kosztuje tyle nie dlatego, że jest jakiś super innowacyjny, tylko dlatego, że "podbijanie" kosztów jest w interesie lobby wojskowo - przemysłowego popartego maksymalnym PR-em.

  3. pitec

    ...co też i jest zasygnalizowane w tekście.

  4. nord

    Żadna rewolucja. Piasecki już 40 lat temu eksperymentował z tego typu konstrukcjami.

Reklama