Jak informuje ppłk Jacek Zaniewski, nieinwazyjne prace inżynieryjne prowadzone były na terenie powiatu radzyńskiego w bezpośrednim sąsiedztwie miejscowości Kąkolewnica, uznawanej za siedzibę sądu polowego w latach 1944-1945, gdzie transportowani byli członkowie polskiego podziemia niepodległościowego, których następnie tracono i grzebano w bezimiennych mogiłach na uroczysku „Baran”.
Zasadniczym celem było wsparcie IPN i zapewnienie bezpiecznego prowadzenia prac inżynieryjnych w gruncie w zakresie występowania przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych pochodzenia wojskowego, a jednocześnie umożliwienie odnalezienie szczątków, przedmiotów stanowiących dowód męczeństwa i historycznego świadectwa ówczesnych mordów. Saperzy przy wykorzystaniu etatowych środków inżynieryjnych, m.in. wykrywaczy metali oraz georadarów, zlokalizowali i umożliwili bezpieczne podjęcie z gruntu przez IPN szeregu artefaktów (łuski z krótkiej i długiej broni palnej, sprzączki od pasa, rękojeści od składanego nożyka kieszonkowego, plomby metalowej oraz monet).
Czytaj też: MON o remontach okrętów podwodnych. Decyzja ws. Orki w tym roku
Znaleziska i dotychczasowa współpraca z Biurem Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej wskazuje, że żołnierzy czeka jeszcze wiele godzin pracy przy wyjaśnianiu zdarzeń powojennej historii kraju.
ededed
Jeszcze na dawnych terenach Polskich przed 1939
Lewandos
... Bo jak wiadomo wojsko to odrębna wyspa na wrogim morzu i nie powinno się angażować w żadne akcje wspierające obce społeczeństwo, wśród którego się znajduje... Oj 'botswan'.... 'botswan'... tak to nawet w Botswanie chyba nie jest...
putin
Jestem za. Niech Wojsko Polskie skupi się tylko na historii
vbn
To nie byłby taki zły pomysł. Wiele artefaktów gnije w ziemi i mało kto może legalnie ich szukać. Niech saperzy ćwiczą we współpracy z archeologami miejscach dawnych bitew średniowiecznych. Jakiś pożytek z tego będzie.
Maciek
Pod względem wyposażenia WP jest historią.
botswan
Wreszcie wiadomo po co Polska ma saperów.