Reklama

Siły zbrojne

Przez kłopoty z MiG-ami polskie myśliwce dyżurują w zmienionej formule

Na pierwszym planie myśliwiec MiG-29 a za nim samolot wielozadaniowy F-16C. Fot. plut. Patryk Celiński / via DGRSZ
Na pierwszym planie myśliwiec MiG-29 a za nim samolot wielozadaniowy F-16C. Fot. plut. Patryk Celiński / via DGRSZ

Zamiast dwóch par odrzutowców gotowych do interwencji, gdyby coś niepokojącego działo się w polskiej przestrzeni powietrznej, Siły Powietrzne utrzymują na dyżurze tylko jedną parę. To efekt serii wypadków z udziałem myśliwców MiG-29. Doprowadziła ona do zmiany formuły organizacyjnej, w jakiej prowadzone są dyżury bojowe lotnictwa taktycznego. Jednak co ciekawe, dowódca odpowiedzialny za ochronę granicy w przestrzeni powietrznej dostrzega zalety nowego rozwiązania.

MiG-i-29, od 1989 r. stopniowo wprowadzane na wyposażenie eskadr stacjonujących w bazach w Malborku i Mińsku Mazowieckim, długo cieszyły się reputacją bardzo bezpiecznych maszyn. Jednak od 2016 r. Siły Powietrzne utraciły cztery samoloty. Pierwsze dwa wypadki – pożar samolotu przy uruchamianiu silników w 2016 r. oraz nieplanowane lądowanie w lesie w grudniu 2017 r. – nie pociągnęły za sobą ofiar i nie wywołały poważnych reperkusji, choć z perspektywy czasu należy je uznać za sygnały ostrzegawcze.

Dla wielu szokiem była jednak katastrofa w czasie nocnego lotu w lipcu 2018 r. Z ustaleń komisji, o których przedstawiciele MON informowali niedawno w Sejmie, wynika, że oba silniki wyłączyły się z powodu braku paliwa. Pilot katapultował się, ale zginął, bo – jak wszystko wskazuje – fotel wyrzucany nie zadziałał prawidłowo. Loty MiG-ów-29 były zawieszone aż do początku listopada 2018 r.

Kolejna katastrofa miała miejsce w marcu 2019 r. Tym razem pilot przeżył katapultowanie i z drobnymi obrażeniami został przewieziony na badanie do szpitala. Loty myśliwców MiG-29 są znowu zawieszone.

Już ubiegłoroczna katastrofa MiG-a odcisnęła piętno na systemie obrony powietrznej. Wcześniej dyżurowały dwie pary samolotów. Jedna była oddelegowana do dyspozycji zintegrowanego systemu obrony powietrznej NATO (ang. NATO Integrated Air Defense System, NATINADS). O użyciu maszyn decydowało Centrum Dowodzenia Operacjami Powietrznymi (Combined Air Operations Centre, CAOC) w Uedem w Niemczech, odpowiedzialne za wszystko, co dzieje się w przestrzeni powietrznej europejskich państw Sojuszu na północ od Alp.

Drugą parę dyżurną miało w dyspozycji Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, które odpowiada za ochronę granicy państwowej w przestrzeni powietrznej. We wrześniu 2018 r. ówczesny dowódca operacyjny gen. broni Sławomir Wojciechowski poinformował jednak w programie SKANER Defence24.pl, że już nie posiada drugiej pary dyżurnej. – Dlatego bardzo czekam aż komisje skończą pracować i będzie można na nowo odtworzyć szkolenie pilotów, żeby mogli oni funkcjonować w dyżurach bojowych – powiedział wtedy gen. Wojciechowski, który kilka dni po rozmowie objął stanowisko dowódcy Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie.

W okresie zawieszenia lotów myśliwców MiG-29 dyżurowała tylko jedna para samolotów wielozadaniowych F-16. Dlaczego nie dwie pary, skoro w Siłach Powietrznych jest 48 takich maszyn? – Ze względu na dostępność samolotów, liczbę załóg, zadania, szkolenie i inne czynniki nie było możliwe wystawienie drugiej pary dyżurnej na F-16 – wyjaśnił w rozmowie z Defence24.pl obecny dowódca operacyjny gen. dyw. Tomasz Piotrowski.

Mimo że loty MiG-ów-29 zostały wznowione w listopadzie 2018 r. dowódca operacyjny nie odzyskał dodatkowej pary dyżurnej. Katastrofa z marca 2019 r. tylko przypieczętowała ten stan rzeczy, ale wcześniej zmieniła się też koncepcja prowadzenia dyżurów.

Zawieszenie MiG-ów-29 w 2018 r. spowodowało, że musieliśmy zrezygnować z dodatkowej pary dyżurnej. Ale też poszliśmy w innym kierunku. Wcześniej dominowało podejście, że mamy dwa F-16 dedykowane do NATINAMDS i to jest para przekazana, a musimy mieć swoją narodową zdolność i ją utrzymywaliśmy. Wyłączenie MiG-ów-29 zmusiło nas do rewizji podejścia polegającego na przekazaniu tylko w struktury międzynarodowe. W końcu my też jesteśmy w NATO, a nasza przestrzeń powietrzna jest przestrzenią NATO-wską.

dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Tomasz Piotrowski

Żeby wyjaśnić, jak działa nowy mechanizm generał posługuje się terminem "reverse TOA". W NATO-wskim żargonie TOA to skrót od terminu "transfer of authority", czyli "przekazanie dowodzenia", zaś "reverse" to po angielsku "cofać", "odwracać". Takie "odwrócenie TOA" w tym wypadku oznacza, że para samolotów, która została uprzednio przekazana pod komendę CAOC w Uedem, w razie potrzeby wraca pod polskiego dowódcę i może być użyta w narodowym systemie obrony powietrznej.

Parę razy przeprowadziliśmy próbę, najpierw ćwiczebnie a ostatnio życie nas zmusiło, żeby takiego "reverse TOA" dokonać. Okazało się, że to jest sprawny mechanizm. Nie reprezentuję stanowiska, że to są samoloty dedykowane dla NATO, więc nie mogą być używane przez narodowe dowództwo – powiedział gen. Piotrowski.

Wspominana sytuacja, gdy para dyżurna interweniowała na rozkaz polskiego dowódcy i nie były to ćwiczenia, miała miejsce około połowy marca w północnej Polsce. Mały cywilny samolot utracił łączność i nie mógł jej odzyskać. Żeby poderwać parę dyżurną musiały zadziałać struktury cywilne i wojskowe – i w Polsce, i w NATO.

Po kilkunastu minutach mieliśmy samoloty w powietrzu, realizujące zadanie na wezwanie polskiego dowództwa. Nie było żadnych problemów. To pokazało, że ten kierunek jest możliwy i właściwy. Biorąc pod uwagę techniczne problemy, jakie mamy w tej chwili z MiG-ami-29, do momentu przywrócenia ich do szyku możemy spokojnie odłożyć ambicje posiadania dwóch par dyżurnych – jednej dedykowanej do NATO, w którym przecież jesteśmy, i drugiej pary narodowej. Uważam, że udało się osiągnąć system, który jest efektywny, przetrenowany, bezpieczny i możliwy do zastosowania przy obecnym stanie technicznym naszych samolotów.

dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Tomasz Piotrowski

Mimo że w wypowiedzi generała dominuje pozytywna ocena sposobu, w jaki lotnictwo taktyczne radzi sobie z brakiem MiG-ów-29 na dyżurach bojowych, to widać też świadomość, że zawieszenie lotów nie wpływa korzystnie na funkcjonowanie wojska. – Ewidentnie brakuje nam statków powietrznych do realizacji zadań – powiedział generał.

Zawieszenie lotów myśliwców MiG-29 wpłynęło na skład Polskiego Kontyngentu Wojskowego "Orlik 8", który od początku roku bierze udział w NATO-wskiej misji Baltic Air Policing, która strzeże nieba państw bałtyckich. Wojsko początkowo chciało wysłać właśnie MiG-i, ale ostatecznie w bazie w Szawlach na Litwie znalazły się F-16.

Teraz przed wojskiem decyzja, kogo wysłać na dyżur w roku 2020, który polskie Siły Powietrzne po raz pierwszy będą prowadziły z bazy w Ämari w Estonii. Gen. Piotrowski powiedział Defence24.pl, że cały czas przygotowywane są dwa warianty – MiG-29 lub F-16. Decyzja w tym względzie należy do Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Ostateczny termin na jej podjęcie to zdaniem dowódcy operacyjnego przełom kwietnia i maja.

Biorąc pod uwagę doświadczenia z misji, przygotowanie pilotów i ich zaangażowanie, nie ma problemu, czy wyślemy MiG-i-29 czy F-16. Natomiast biorąc pod uwagę spektrum możliwych działań w regionie, gdzie obecne są batalionowe grupy bojowe NATO, które wymagają m.in. wsparcia z powietrza, skłaniałbym się ku samolotom wielozadaniowym takim jak F-16 a nie myśliwcom jak MiG-29. Pole manewru może się więc bardzo zawęzić. To kwestia, czy będzie taka potrzeba i czy zdecydujemy się na nią odpowiedzieć.

dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Tomasz Piotrowski

Choć pary dyżurne pełnią dyżury bojowe, gotowe do startu 24 godziny na dobę ich przeznaczenie nie ogranicza się tylko do zapobiegania potencjalnym naruszeniom przestrzeni powietrznej RP. Zadaniem wojskowych lotników jest także udzielanie pomocy cywilnym i wojskowym statkom powietrznym w sytuacjach awaryjnych występujących podczas lotu. W tym roku dość głośna – dosłownie i w przenośni – była sytuacja ze stycznia, gdy para dyżurnych F-16 przekroczyła barierę dźwięku w drodze na spotkanie z cywilnym samolotem, z którym nie było łączności. Sytuację odnotowały niektóre media.

Polskie samoloty wielozadaniowe asystowały też pilotowanemu przez kpt. Tadeusza Wronę Boeingowi 767, który 1 listopada 2011 r. lądował bez wysuniętego podwozia na lotnisku Chopina w Warszawie. Zadaniem pilotów wojskowych było wówczas potwierdzenie, czy podwozie rzeczywiście się nie wysunęło. Wprawdzie wskazywały na to przyrządy samolotu pasażerskiego, ale jego załoga nie mogła sprawdzić na własne oczy.

Od początku roku polscy lotnicy na F-16 strzegą przestrzeni powietrznej nie tylko Polski, ale i państw bałtyckich. Ich dyżur potrwa do końca kwietnia. Do tej pory już 15 razy przechwytywali rosyjskie samoloty w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad morzem. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj:

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (41)

  1. fox

    mamy mieć docelowo 16 sztuk m-346, zmodernizowane do wersji szkolno-bojowej mogłyby w weekendy dawać wsparcie f-16 i szkolenie dla pilotów też by było. w czasie pokoju wielu zagrożeń nie ma.

    1. Willgraf

      ludzie kiedy zrozumiecie że m-346 nie da się zmodernizować do wersji bojowej - nie ma takiej możliwości bez wymiany całego centropłata !

    2. Davien

      Willgraf a kiedy zrozumiesz że jakos Leonardo nie słyszało o twoich fantazjach i twierdzi ze z kazdego M-346 zrobic mozna wersję szkolno-bojowa:)

    3. Glen

      Tak jak z każdego Miga-29A da się zrobić Miga 35. Pytanie o czas, koszty i celowość. Odpowiedź : nie ma to najmniejszego sensu.

  2. Adolf Hejter

    wstyd, żeby 40 milionowy kraj jakim jest Polska nie była w stanie wystawić 4 ( słownie: CZTERECH) samolotów bojowych jako dwie pary dyżurne.....

  3. Gucio77

    Zakładając sprawność techniczną na poziomie 75% - powinniśmy mieć 36 samolotów zdatnych do służby. Jak wystawić 4 samoloty to jest problem to komuś tutaj nos rośnie.

  4. OptymistaPl

    Dwie pary dyżurne wysyłamy do pilnowania małej Litwy a na znacznie większą Polskę zostaje nam jedna para...co z logiką??? co z dostępnością naszych F16??? Strach się bać

    1. Wawiak

      Jedna para w kraju i dwie "na zewnątrz". Pilnują nie tylko Litwy...

    2. Koko

      A myślisz, że na Litwie dwie pary są w cągłej gotowości? Zawsze jest rezerwa. Tak samo w kraju - para dyżurna, para w rezerwie, kilka szt w przegladach, kilka dla szkolenia.

  5. Olo

    Zamawiane przez Belgię i USA myśliwce piątej generacji F-35 nie nadają się do prowadzenia działań bojowych – do takiego wniosku doszli eksperci z amerykańskiej organizacji pozarządowej Project On Government Oversight (POGO) – pisze gazeta Le Vif . Jak pisze gazeta, niezależna ekspertyza wykazała, że F-35 mają niedociągnięcia techniczne i defekty, które sprawiają, że nie nadają się do prowadzenia działań bojowych i są zagrożeniem dla życia załogi. Do wad maszyny należą między innymi niska precyzja rażenia celów, niewystarczająca ochrona przed atakami cybernetycznymi i stosunkowo słaba trwałość konstrukcji. Swoją opinię organizacja przekazała do Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych.

    1. Davien

      Olo, jaka niezalezna ekspertyza?? Rozumiem że wg belgijskiego tygodnika armia USA dopusciła organizacje pozarządową do F-35?? No dobry żart ale ...

  6. w

    parę ?? To gdzie reszta czyli 46 szt ?? Stoi w warsztacie czy broni francuzów w Czadzie

  7. JanKowalski

    MIG 29 to dobry i sprawdzony samolot mimo upływu lat w dalszym ciągu można z niego bezpiecznie korzystać ale pod pewnymi warunkami, pierwszym to jest właściwa obsługa techniczna maszyn, gdzie wyjątkowym flejostwem jest brak paliwa do lotu , nie wiem czym to było spowodowane ( jeśli ktoś ma rzetelne informacje chętnie poczytam co było na rzeczy) ale przez ten dziecinny błąd zginął pilot i straciliśmy samolot, drugi warunek to prawidłowe naprawy z wykorzystaniem właściwych części, - przykład - pilot zginął bo w najbezpieczniejszym fotelu katapultowym - K-36, wstawiono domowe samoróbki nie spełniające norm producenta, zapaść polskiego lotnictwa nie wzięła się znikąd przez wszystkie lata - po 89 roku skutecznie odsuwano od realizacji kolejne programy modernizacyjne no i przy okazji udało nam się skłócić z krajem z którego pozyskujemy podzespoły do naprawy samolotów, jest to już wina polityków i tylko żal że za ich głupotę płacą lotnicy.

    1. Davien

      Panie Kowalski, obecnie MiG-29 to juz przestarzały mysliwiec o minimalnej wartosci bojowej, najnowsze wersje sa ledwona poziomie naszych Jastrzebi. Natomiast co do tych katastrof to w dwóch na trzy zdechły naraz oba silniki, podobno z braku paliwa, a co do skłócenia z Rosja to o to zadbała juz sama Rosja wiec ...

    2. citon

      Ech... a Hindusi potrafią latać bojowo na Mig-ach 21 zmodernizowanych, z lepszym radarem. Tylko oni mają układ Rosjanami jakiego my nie będziemy mieć. Polityka pany polityka a lotnicy ... to tylko lotnicy.

    3. Davien

      Panie citon, Hindusi niech sobie latają na antycznych MiG-ach, nawiasem te Mig-i mają większa wartość bojowa od dowolnego Mig-29 9-12A/G. Natomiast w starciu z zachodnimi maszynami... No tu zapytaj sie hinduskiego podpułkownika który o tym ze jest zestrzelony dowiedział sie jak go trafił AMRAAM.

  8. znawca

    Może wreszcie zainteresować się szkoleniem pilotów,i tym co wyczyniaja i jak dbaja o maszyny.... może i kłopoty z migmi się skończą...Destrukcja polskiego lotnictwa i tego co wypracowano przez 20 lat w NATO,trwa w najlepsze

    1. Davien

      Znawca , w dwóch na trzy katastrofy zdechły naraz oba silniki i tu ci szkolenie pilotów nic nieda,co ma wyjść w locie i młotkiem naprawiac??

    2. Marek

      A nie lepiej do każdego z tych wylatanych samolotów dodać R2D2? Będzie jak w X-Wingu. Jak się układ paliwowy popsuje, robocik naprawi.

    3. znawca

      Davien,uwierz mi to nie silniki zdechły i maszyny były sprawne...,a wszelkie portale informacyjny niech dalej piszą bajki,kwestia migów to bardzo ładne lobby...

  9. MI6

    No i okazało się że mamy za mało samolotów co od dawna było do przewidzenia ale nie dla steategów z MON. A teraz marzą o F35 na ktore poczekamy pewnie z10 lat przy dobrych wiatrach...

    1. wrc

      Nie marzą. Gadają tak tylko po to aby elektorat zadowolić. Mrzonki.

  10. X-70

    Wygląda na to, że F-16 w znacznej części są niesprawne, być może zachodzi "kanibalizacja" niektórych egzemplarzy, a MIGi-29 przestały latać i tak naprawdę wobec sposobu w jaki były naprawiane i remontowane nie wiadomo czy będą w ogóle dalej eksploatowane. Na nowe maszyny czeka się kilka lat, więc MON myśląc racjonalnie powinien nie czekając na nowe maszyny wziąć w leasing odstawione ale w pełni sprawne Eurofightery z Niemiec lub Wielkiej Brytanii w ilości przynajmniej 1 eskadry

    1. abc

      Mini są uziemione z powodu pilotów

    2. Marek

      Daj ty sobie spokój z migami i zwalaniem na jakość remontów. Myślisz, że Niemcy oddali nam swoje za darmo tak z dobroci serca? Dobrze wiedzieli, że nie warto ich trzymać. Dlatego trzeba było olać taki podarunek i kupić tyle F-16 ile pierwotnie chcieliśmy.

  11. Willgraf

    zatem jednak ilość ma znaczenie ! zamiast F-16 po 30 tys usd za godzinę lotu lepiej byłoby kupić 100 Gripenów z kosztem 8 tys usd za godzinę lotu !

    1. Marek

      Jeśli tak, to jeszcze lepiej byłoby kupić 1000 Mustangów. Dużo tańsze samoloty i koszt godziny lotu to o wiele mniej niż 8 tys usd.

  12. Robin

    Niech wystawia Su 22 jako parę dyżurna, mimo że starsze od Migów 29 ale lepsze to niż nic....50 F-16 Block 70/72 potrzebne na wczoraj !!!!!

  13. JÓZEK stwierdza

    Tylko ISKRY uratują sprawę

    1. miik

      I tu masz rację. Wyremontować i niech latają do czasu kupna nowego.

  14. JÓZEK i prawda

    zakup 16 Masterów bojowych do dyżurów i misji oraz 24 F16block70 lubwersje indyjskie i toby było tyle na najbliższe 25lat reszta opcji to mrzonki ...socjalne programy kraju są priorytetem elektorat w sferze obronności elektorat jest marginalny mamy zabitą marynarke wojenną pora na lotnictwo nic został etos patos i samoloty VIPów gdyby musieli wycofać się na zapasowe SD więc jak mawiał klasyk "władza da sobie radę"

  15. Jumper

    Zamiast zakupu myśliwców V generacji na , które nas nie stać lepszy będzie zakup 48 F-15X dodatkowych 24 F-16V z midernizacją reszty do tego standardu. Najlepiej przygotować osobne finansowanie spoza budżetu MON oraz wynegicjować w zamian od USA transfer technologi do naszego przemysłu. Takie rozwiązanie będzie lepsze biorąc pod uwagę iż w razie W będzie tu linia frontu.

    1. Davien

      Jumpr, F-15X są jedynie dla USA wiec nic z tego

  16. Dario

    Po kilkunastu minutach gdy te samoloty będa dostępne dla RP , to dostajemy trzecią fale nalotu przeciwnika i niewiele punktów do obrony bo wszystko już "pozamiatane".

  17. Diabeł

    flight simulator 2020 v1.01Pl - przyszłość polskiego lotnictwa. Jako dodatek para dyżurna F-16 ...

  18. Taka prawda !

    Nie stać Nas na to co robi np. Maroko, które kupuje 25 nowych F-16V wraz z wyposażeniem dodatkowym. Koszt umowy szacowany jest na 3,787 miliarda dolarów. Modernizują też takie same jak My mamy 23 używane obecnie F-16C/D Block 52+. Tutaj koszt szacowany jest na 985,2 miliona dolarów, a u Nas na 2 mld co razem daje okoøo 6 mld czyli okoøo 22 mld zøotych. Nie sta© Nas na to ????

    1. Covax

      Wisła 1+2 60 mld zl, Narew 20 mld zł, Borsuk 16 mld zł, Leo 2PL ponad 3 mld zl, Kraby 4,5 mld zł, kolejne Kraby pewnie tak samo, Leo 2a5 remont po zimach pod chmurka i zerowanie resursow i moderka podobnie 3mld, potrzeba 300 mbt, Leo 2a7 super hiper 15 mln euro ( odrzucony kontrakt dla AS) wiec 18 mld zl lub moderka T72/PT91 na bogato 9 mld zl. "Kewlar" dla piechoty, Kruk, Karabela,Pustelnik,Miecznik,Orka,Tytan,Mustang panie jak zyc

  19. pragmatyk

    Wygląda na to ,że nikomu nie zależy na jakości Polskiej Armii z wyjątkiem czytelników Defence. Może armię już przekształcić w WOT.

  20. tech

    A propos jakości rosyjskiego sprzętu, to: MiG-29, masa 11 ton, masa uzbrojenia 3 tony, F-16, masa 8 ton, masa uzbrojenia... 9 ton.

    1. Davien

      Panie tech, obecnie to MiG-29/35 zabiera ok 6,5 tony uzbrojenia, F-16 to 9770kg, natomiast masa całkowita MiG-a to 29ton natomiast masa całkowita F-16 Block 52+ to 22-23 tony

    2. say69mat

      Punktem odniesienia powinien być dwusilnikowy F15C - 13 ton, masa uzbrojenia wersja A - 7,25 v/s 10,3 tony w wersji C/D.

    3. do tech. A do tego dochodzi jakość elektroniki.

  21. matrioszka

    Nasza armia za min. Błaszczaka coraz bardziej ulega destrukcji . Marynarka Wojenna tonie /OP/ , lotnictwo nie jest w stanie wystawić dwóch par dyżurujących do osłony naszego terytorium . A minister wraz z szefem sztabu bajdurzą o F-35 .

    1. Sęp

      Marynarka ... Tonie i dlatego tak ważne miejsce ostatnich dwóch lat w obronie polskiego wybrzeża zajmą nowe holowniki i ratownik. To za ich pomocą dryfujące wraki da się odchorować do portu.

  22. Niuniu

    Kłopoty z Migami nie przeszkadzają Nam za darmo chronić przestrzeni powietrznej krajów nadbałtyckich. A Nasze F16 do najmłodszych też nie należą i ich resursy też się wyczerpują. Nowych samolotw na pewno nie będziemy mieć jeszcze przez kilka lat. To powinniśmy zacząć oszczędzać to co jeszcze może u Nas latać. Dwa ata temu radośnie wyremontowaliśmy Migi 29 Bułgarii (chyba 6) wykorzystując do tego resztki Naszych rezerw części zamiennych do tych samolotów. Nie trzeba było długo czekać i polskie Migi 29 których części zamienne za bezcen sprzedaliśmy Bułgarom zaczęły spadać. Niech za pilnowaniem rosjan latających do Kaliningradu zajmą się amerykanie lub anglicy a nie My z resztkami sprawnych jeszcze F16. Nie ma co przecież udawać,że jesteśmy jakąś regionalną potęgą. W dodatku kraje te korzystając z Naszych zasobów jednocześnie prowadzą jawnie antypolską politykę w stosunku do mniejszości narodowych i polskiego kapitału.

    1. Boczek

      Za darmo? Masz jeszcze kilka takich rewelacji?

    2. W końcu ktoś tu dobrze gada.

    3. Sęp

      Tak bo nawet za noclegi muszą nasi płacić. Jakieś wątpliwości w temacie ?

  23. Zwykły obywatel

    Ja tej ...Nie stać nas teraz na f-35. Weżmy lepiej się zza współprace z Chinami. Chin Rosja znacznie bardziej się boi niż USA. Taki JF-17 Thunder w wersji Block-2 to bardzo dobry zamiennik F-16 na dodatek 3 razy tańszy i przenosi pociski manewrujące Raa'd (prawdziwe kły dla Polski - bo mogą być w wersji nuklearnej - a nie jakieś mżonki). Czemu nasi politycy oparli całe bezpieczeństwo Polski na dogadzaniu za wszelką cenę Amerykanom? Proszę o wyjaśnienie bo nie rozumiem...

    1. say69mat

      Ciekawe, jak amerykanie zareagowaliby na integrację pokładowego hardware chińskiego samolotu z systemami NATO??? Byliby cokolwiek ... poruszeni??? Cokolwiek zmieszani??? Cokolwiek ... ;)))

    2. Danisz

      NATO to obronny sojusz całej wolnej i demokratycznej Europy z Ameryką i Kanada - Polska leży w Europie, jest wolna i demokratyczna i dlatego w razie potrzeby będziemy bronić się w sojuszu z podobnymi do nas. Polska nie leży w Azji, Polską nie rządzi oligarchiczna dyktatura, Polska nie grozi innym państwom i na nie nie napada - to pewnie dlatego nie jesteśmy w sojuszu z Chinami, podobnie z resztą jak i z Rosją. Czy już rozumiesz?

    3. Davien

      Say, a oto juz lepeij zapytac sie Turków jak usłyszeli że nie ma takiej mozliwości by chińskie uzbrojenie zintegrowac z NATO .

  24. Willgraf

    tak temat poważny ale zakrywający fakt ,że F-16 nie maja żadnej gotowości do lotów !!! i wszystkie dyz€ry wykonują generalnie MiG-29 - może tak opublikować stan realnej gotowości samolotów F-16 oraz koszt utrzymania jednostki wyposażonej w F-16 oraz koszt utrzymania jednostki wyposażonej w MIG-29 oraz nalot jednych i drugich !

    1. Davien

      No to tylko taki przykładzik z raportów naszego MoN: godz lotu F-16 to 40tys zł, godz lotu MiG-29 to 76 tys zł a wartość bojową nasze Mig-i mają prawie zerową:)

  25. Akcelerator

    Odpowiedź na rok 2019 powinna brzmieć: uciekaj z mojej przestrzeni bo dostaniesz kopa ciężkimi jonami z działa akceleratorowego

Reklama