Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Wilga powraca. Będzie wersja bojowa

Draco, Wilga, Samolot
Draco
Autor. Draco Aircraft

Rośnie grono podmiotów zaangażowanych w program samolotu opartego o legendarnego PZL-104 Wilga. Nowa maszyna ma nosić nazwę Draco i posiadać unikalne zdolności w tym służyć jako maszyna o zastosowaniach wojskowych.

3 lutego list intencyjny w sprawie współpracy przy rozwoju i budowie samolotu podpisały: Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa, Mieleckie Zakłady Lotnicze (będące spółką zależną Łukasiewicz-ILOT) oraz firma Draco Aircraft sp. z o.o. Ta ostatnia została założona w 2023 roku specjalnie w celu produkowania tego samolotu. Podstawą pomysłu jest projekt konstruktora lotniczego Mike’a Pateya, który podobną maszynę wybudował na podstawie samolotu Wilga 2000. Maszyna została przebudowana, otrzymując silnik Pratt & Whitney PT6A-28 (moc 680 KM), a także zmodyfikowane skrzydła, lotki, klapy, stery kierunku i wysokości. Zmiany te zwiększyły cechy Wilgi jako maszyny krótkiego startu i lądowania. Po modyfikacjach tzw. „Wilga Draco” wymagała już tylko trawiastego, przygodnego 30-metrowego pasa startowego i 25 metrów na lądowanie.

Konstruktor utracił swój prototyp w wypadku, ale w 2023 roku udzielił zgody na wykorzystanie jego projektu przy produkcji zmodyfikowanej Wilgi o nazwie Draco. Firma Draco została założona przez byłego wiceprezesa Airbusa i CEO Airbus Poland Johannesa von Thaddena, a wraz z nim w projekt zaangażowało się grono polskich konstruktorów w tym Tomasz Wolf, były szef Biura Konstrukcyjnego Airbus Poland i m.in. konstruktor samolotu szkolnego PZL-130 Orlik i człowiek zaangażowany w prace nad ostatnią (jak dotychczas) wersją Wilgi, wspomnianą PZL-104MA Wilga 2000.

    Przedsięwzięcie jest młode, ale odnotowało już kilka ważnych kamieni milowych. Przede wszystkim 9 września 2024 roku Airbus Poland podpisał z Draco Aircraft umowę, w której zapowiedział przekazanie prawa własności intelektualnego do samolotu PZL-104 Wilga, wcześniej produkowanego w należących obecnie do koncernu zakładach PZL Warszawa-Okęcie.

    Obecna umowa włącza w przedsięwzięcie dodatkowe polskie podmioty – naukowy i gospodarczy. Należący do Sieci Badawczej Łukasiewicz Instytut Lotnictwa to placówka naukowo-badawcza o wysokich kompetencjach w zakresie lotnictwa. Natomiast Mieleckie Zakłady Lotnicze (MZL) to firma zajmująca się sprzedażą samolotów i ich części, usługami agrolotniczymi, przeciwpożarowymi i obsługą techniczną maszyn podobnych klas co PZL-104 Wilga, a zarazem spółka zależna Instytutu Lotnictwa.

    Reklama

    Obecne plany zakładają produkcję samolotu Draco począwszy od 2028 roku i to, że maszyna będzie projektowana i udoskonalana, a także produkowana w Polsce. Dla samolotu przewidywane są liczne zastosowania. Poza rolą cywilnej awionetki zakłada stworzenie wersji dla służb (w tym np. Straży Granicznej) do działań patrolowych, dozorowych i rozpoznawczych. Planowana jest też wersja dla wojska jako samolot wsparcia bojowego zdolny do uderzenia na cele naziemne i… latające. W przypadku tych ostatnich chodzi zapewne przede wszystkim o polowanie na drony jako maszyna szybkiego reagowania, uzbrojona w broń lufową i ewentualnie niekierowane pociski rakietowe, a w przyszłości np. broń laserową, rakiety kierowane laserowo lub teoretycznie własne drony. Wykorzystanie lekkiego i niedrogiego w zakupie i eksploatacji samolotu, niezależnego od betonowych lądowisk i baz rzeczywiście może okazać się ciekawym uzupełnieniem dla większych załogowych statków powietrznych czy chociażby śmigłowców.

    Pomysł stworzenia „bojowej Wilgi” wydaje się mieć sens. Np na Bliskim Wschodzie są wykorzystywane w roli maszyn przeciwpartyzanckich samoloty Archangel oparte na samolocie rolniczym. Z kolei nad ukraińską Odessą wykorzystywany był samolot Jak-52 do zestrzeliwanie rosyjskich dronów, a bardzo często do walki z nimi startują śmigłowce bojowe albo transportowe ze strzelcami pokładowymi. W dobie poszukiwania skutecznych metod zwalczania dronów-bomb samobójczych pomysł ten wydaje się więc ciekawy.

    Reklama

    WIDEO: Abramsologia stosowana, czyli wszystko o M1 | Czołgiem!

    Reklama

    Komentarze

      Reklama