Jeżeli władzom w Hanoi uda się zrealizować plany, to Wietnam będzie drugim państwem azjatyckim po Korei Północnej, produkującym licencyjną wersję Uranów. Wietnamczycy w odróżnieniu od Koreańczyków nie chcą jednak zbudować dokładnej kopii rosyjskiej rakiety. Ich celem jest rozwinięcie produkcji własnego pocisku, który będzie mógł być wykorzystywany zarówno na okrętach i brzegu, jak i na statkach powietrznych. Wietnamczycy chcą dodatkowo uprościć wsparcie logistyczne dla około dwustu rosyjskich rakiet Ch-35E, które już są na wyposażeniu wietnamskich okrętów (korwet projektu 12418 Mołnia i fregat projektu 1166.1 Gepard-3.9).
Jak na razie nie wiadomo, czy są to tylko deklaracje władz w Hanoi, czy realne możliwości wietnamskiego przemysłu. Pomimo, że Wietnamczycy zaprezentowali „swój” pocisk już pod koniec 2015 r., to analitycy przypuszczają, że przynajmniej początkowo ewentualna seryjna produkcja będzie się opierała na przede wszystkim na technologiach przekazanych przez Rosjan.
Na plany Wietnamu mogą nerwowo zareagować Chińczycy, którzy toczą z tym państwem spór terytorialny o Wyspy Paracelskie na Morzu Południowochińskim. Wietnamskie pociski w tym regionie mogą bowiem zmniejszyć przewagę chińskiej marynarki wojennej, która jak na razie działa w tamtym regionie świata przede wszystkim z pozycji siły.
Real Politik
Wietnam jest już krajem chyba lepiej uzbrojonym od Polski, ma też niezłe lotnictwo z którego wycofano Su-22 (u nas wciąż w użyciu) mają za to 200 MiG-ów 21, ale oprócz tego 4 MiG-29 13 Su-27 28 Su-30 mają chyba więcej helikopterów: Mi-8/Mi-17 (69szt.)/(67szt.) Mi-24 (36szt.) i trochę innych mniej lub bardziej wartościowych maszyn, transportowce itp. Takie dane znalazłem, nie wiem czy aktualne. Oczywiście Wietnam to inna geografia od polskiej, długa linia brzegowa, inne warunki geopolityczne ale mają kosę z innym mocarstwem niż my czyli Chinami. Teraz dochodzą te pociski... A czy nasza Obrona Terytorialna będzie jak Wietkong? Bo to porównanie bardzo jest "niepoprawne politycznie" (delikatnie mówiąc) ale chciałbym żeby OT umiało tyle co Wietkong, wtedy chyba nikt nas nie zaatakuje. Nikt :)
rozczochrany
Dobrze by było by nasza OT była tak skuteczna w stosunku do agresorów jak jak Wietkong i Talibowie w wojnie z USA. Na pewno był by to argument odstraszający Niemców, Ukraińców czy Rosjan od głupich pomysłów z jawną agresją na Polskę czy wojna hybrydową. Dużo lepszy niż papierowe sojusze z nowym "Wielkim Bratem" z za oceanu. Historia nauczyła nas, że możemy liczyć tylko na siebie
Ojciec 6+ dzieci
Polski nikt nie będzie okupował tylko zaatakuje nas rakietami i wymusi poddanie się. Tak jak USA zrobiły z Serbią, która miała przecież potężna armię lądową, bezużyteczną wobec zdalnej (samoloty i rakiety startowały z morza Śródziemnego, z bezpiecznych miejsc) projekcji siły USA. Więc cała ta OT jest po prostu zbędna. Kto myśli o obronie terytorialnej ten planuje wojnę na terytorium Polski, a to już przerabialiśmy w 1831, 1863, 1939 - koszty tych klęsk były OGROMNE. W zamian trzeba budować wojska ofensywne i własną zdalną projekcję siły (rakiety, samoloty, drony, satelity).