Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Tomahawk Block IV ma nową głowicę bojową

Koncern Raytheon opracował nową głowicę śledzącą dla rakiet manewrujących Tomahawk Block IV – fot. US Navy
Koncern Raytheon opracował nową głowicę śledzącą dla rakiet manewrujących Tomahawk Block IV – fot. US Navy

Koncern Raytheon zakończył prace nad nową głowicą naprowadzającą ESM (Electronic Support Measure) dla rakiet manewrujących Tomahawk Block IV.

Nowa głowica ma pozwolić rakietom manewrującym na lokalizację i śledzenie stacjonarnych lub mobilnych celów lądowych, emitujących promieniowanie elektromagnetyczne. Raytheon przez siedem miesięcy testował nowe rozwiązanie w specjalnej kabinie tłumiącej promieniowanie i symulując warunki rzeczywiste potwierdził skuteczność całego systemu naprowadzania.

System ten składa się z układu obliczeniowego oraz anteny pozwalającej odszukiwać nadajniki radiowe i radiolokacyjne.

Prace koncernu Raytheon są prowadzone we współpracy z US Navy i mają na celu zwiększyć skuteczność działania Tomahawków. Cel ten został uzyskany m.in. poprzez dodanie dwukierunkowego systemu łączności satelitarnej, który pozwala kierującemu strzelaniem korygować tor lotu pocisku, przeprogramowując go np. na nowy, ważniejszy cel.

Tomahawk Block IV to rakieta manewrująca o zasięgu ponad 1600 km, która może być wykorzystana zarówno przez okręty nawodne jak i podwodne. Jak dotąd wykorzystano bojowo ponad 2000 takich pocisków.  

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Jan Sztorm

    Coś takiego kupić jako "Polskie kły", co by Moskalom szczena opadła.

    1. heniek

      Pewnie wcześniej mieliby kody do oprogramowania(via Izrael) niż my byśmy otrzymali pierwszy egzemplarz tej rakiety. Chiny, może Turcja to jedyni pewni dostawcy uzbrojenia. A tak naprawdę lepiej zacząć robić sprzęt samemu.

    2. Artwi

      Pomijając nawet to, że rosyjscy przeciwlotnicy i piloci myśliwców śmieją się z pocisków latających praktycznie prostoliniowo z prędkością poniżej 900 km/h i ich zakup byłby kolejnym dotowaniem USA przez polskich podatników, to sprzedaż Tomahawków Polsce byłaby naruszeniem traktatu MTCR, który nawet, ze szkodą dla Polski, podpisała agentura udająca polski rząd w 1997..

    3. Mirosław Znamirowski

      Raczej im szczena nie opadnie, bo po pierwsze sami posiadają pociski tej klasy, a po drugie mają kompleksy obrony przeciwlotniczej zdolne do zwalczania pocisków manewrujących i myśliwce Mig-31, które są świetnie przystosowane do zwalczania tego rodzaju celów.

  2. XYZ

    No i właśnie je powinniśmy mieć! A politycy powinni powiedzieć Amerykanom jak w pokerze: "Sprawdzam!". Choć obawiam się, że baaardzo boją się tej odpowiedzi...