Przemysł Zbrojeniowy

„System śmigłowców” od PZL Świdnik? [ANALIZA]

AW139M podczas desantu
Autor. Leonardo Helicopters

Zakłady PZL-Świdnik dostarczyły większość śmigłowców eksploatowanych obecnie przez Siły Zbrojne RP i chciałyby utrzymać tę dominującą pozycję. Środkiem do tego celu może być wielozdaniowy śmigłowiec AW139, który, jak jego amerykańska wersja MH-139A Grey Wolf, ma zostać „uszyty na miarę”. Tym razem do polskich potrzeb. Ale ambicje tego producenta, będącego dziś częścią koncernu Leonardo Helicopters, sięgają znacznie dalej. Można mówić o całym systemie, w którym znajdują się śmigłowce morskie, wielozadaniowe a także uderzeniowe.

Obecnie PZL-Świdnik, jako główny wykonawca zobowiązania kontraktowego pracuje nad dostawą 4 ciężkich śmigłowców morskich AW101. Wiropłaty dzięki modułowej konfiguracji wyposażenia mają pełnić zarówno rolę maszyn ratowniczych jak też zwalczać okręty podwodne. Jak jednak pisaliśmy wielokrotnie, ich liczba jest zbyt mała aby zastąpić flotę dziesięciu Mi-14, których liczba również nie jest wystarczająca, co wynika ze zużycia maszyn.

Rosyjskie wojska wchodzą do Donbasu, Rosgwardia przy granicy Białorusi z Ukrainą - NA ŻYWO

Firma zaoferowała również śmigłowce pokładowe do zwalczania okrętów podwodnych AW159 w programie Kondor. Lżejsze śmigłowce będą potencjalnie potrzebne w związku z przyspieszającym programem Miecznik, ale mają również zastąpić utrzymywane w służbie z ogromnym trudem i niemałym kosztem SH-2G Super Seasprite na okrętach typu Oliver Hazard Perry. Marynarka nie jest jednak głównym obszarem starań. Większe jest zapotrzebowanie Wojsk Lądowych, których flota śmigłowców jest znacząco liczniejsza i wymaga pilnej modernizacji.

YouTube cover video

W tym zakresie PZL-Świdnik działa dwutorowo. Jednym kierunkiem jest modernizacja maszyn rodziny W-3 Sokół/Głuszec/Anakonda, których w służbie jest dziś niemal 70 i są to najliczniejsze śmigłowce w polskim lotnictwie wojskowym. Program obejmuje m. in. zastosowanie kompozytowych łopat i nowoczesną, cyfrową awionikę. Ministerstwo Obrony Narodowej planowało wcześniej podnieść część śmigłowców Sokół do standardu tzw. wsparcia pola walki z uzbrojeniem kierowanym, jednak ostatecznie program anulowano. Modernizacja samej platformy jest jednak nieunikniona, bo maszyny rodziny W-3 mają pozostać w służbie co najmniej do 2035 roku. Będą wtedy technologicznie w wieku obecnie wykruszających się lekkich śmigłowców Mi-2, czyli po pięćdziesiątce. Warto zauważyć, że wycofywane powoli Mi-2 również były produkowane w Świdniku, a W-3 Sokół powstał jako ich następca.

AW139W, czyli śmigłowiec szyty na miarę

Proponowany przez PZL-Świdnik śmigłowiec AW139W nie miałby zastępować starszych wiropłatów, ale wprowadzić nową klasę maszyn o możliwościach znacznie większych. Śmigłowiec AW139, bo na tej platformie oparty byłby polski wariant, może przewozić 10 w pełni wyekwipowanych żołnierzy lub operatorów sił specjalnych, osiąga prędkość 306 km/h i korzystając z dodatkowych zbiorników może pozostawać w powietrzu ponad pięć godzin. W konstrukcji szeroko stosowane są kompozyty, co zapewnia dobry stosunek mocy do masy. Napęd stanowią dwa sterowane cyfrowo silniki Pratt & Whitney Canada PT6C-67C o mocy 1531 KM każdy. Atutami tej konstrukcji są przede wszystkim: nowoczesna awionika i struktura, zwarta sylwetka, zwinność, duży zapas mocy oraz duża prędkość i udźwig. Dotąd wyprodukowano ponad 1000 egzemplarzy, a zamówienia opiewają na ponad 200 kolejnych.

Czytaj też

Propozycja Świdnika opiera się na długofalowym zaangażowaniu krajowego przemysłu – w opracowanie i produkcję tych śmigłowców. Polscy inżynierowie już wcześniej brali udział w projektowaniu AW139, a zakłady PZL-Świdnik mają znaczny udział w jego produkcji. Wiele elementów tych maszyn powstaje w kraju, na przykład w zakładach Pratt & Whitney Rzeszów, powstaje większość komponentów silnika PT6 napędzającego te śmigłowce. W przypadku zamówienia istotnej liczby śmigłowców przez MON, do Polski mogą trafić pełne uprawienia dotyczące produkcji, projektowania i dalszego rozwoju polskiego wariantu tj. AW139W. Śmigłowce te powstawałyby tylko w Polsce i mogłyby być indywidulanie dostosowywane do konkretnych zadań i wymagań.

AW139M
AW139M z desantem na pokładzie.
Autor. Leonardo Helicopters

Potencjalnie, sensory i uzbrojenie również mogłyby pochodzić z kraju, np. od spółek należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Obejmuje to również nowoczesne uzbrojenie kierowane, takie jak pociski przeciwpancerne Spike z zakładów Mesko, które mogą dostarczyć je w różnych wariantach. Lotnicze karabiny maszynowe już obecne w ofercie ZM Tarnów. Także awionika może zostać opracowana i rozwijana we współpracy z  polskimi podmiotami. Takie działania ułatwiłyby też dalsze dostosowanie AW139W do przyszłych potrzeb Sił Zbrojnych RP. A obejmują one nie tylko zadania transportowe czy poszukiwawczo-ratownicze, ale również silnie uzbrojone śmigłowce wsparcia pola walki, które muszą dysponować pociskami kierowanymi, a być może również amunicją krążącą.

W tym zakresie atutami śmigłowca są nie tylko spory udźwig i zapas mocy, ale również nowoczesna modułowa konstrukcja, która pozwala dość swobodnie modyfikować wyposażenie i uzbrojenie. Broń strzelecka może być umieszczona w oknach w przedniej części kabiny desantowej, dzięki czemu cała szerokość drzwi wynosząca 1,6 m może zostać wykorzystana przez żołnierzy, na przykład do desantu linowego czy rozładunku sprzętu. Uzbrojenie podwieszane, takie jak zasobniki artyleryjskie i rakietowe oraz wyrzutnie pocisków kierowanych można rozmieścić na modułowych pylonach mocowanych ponad drzwiami desantu, nieco z tyłu. Zapewnia to dobry dostęp do kabiny nawet w silnie uzbrojonej konfiguracji. 

Przykład zza oceanu?

W grudniu 2019 roku w bazie lotniczej Eglin na Florydzie US Air Force Global Strike Command odebrało pierwszy nowy śmigłowiec mający zastąpić wysłużone UH-1N, pamiętające jeszcze czasy wojny w Wietnamie. Maszyna nosi oznaczenie MH-139A Grey Wolf i jak łatwo się domyślić, jest to wariant AW139 produkowany w kooperacji przez Leonardo Helicopters i Boeing Defence & Space. Amerykańskie lotnictwo zamówiło 84 śmigłowce tego typu, które będą m. in. chronić instalacje wystrzeliwujące pociski balistyczne z głowicami jądrowymi.  

Czytaj też

MH-139A został dość mocno zmodyfikowany w odpowiedzi na wymagania klienta włączając w to awionikę, którą dostosowano do standardów USAF oraz zainstalowano wybraną przez klienta głowicę optoelektroniczną, wyciągarkę, mocowania dla uzbrojenia i system samoobrony z wyrzutniami środków zakłócających.

AW139 Włochy
Autor. Leonardo Helicopters

Należy wspomnieć o tym „amerykańskim AW139" ponieważ podobną drogę może przejść proponowany Polsce AW139W. Możliwości dalszej modyfikacji, a przede wszystkim rozwoju AW139W są znaczące, podobnie jak potencjalny rynek, nie tylko krajowy, ale również eksportowy.

Droga do „narodowego systemu śmigłowców"?

Trzeba powiedzieć, że potencjalnie oferta PZL-Świdnik daje szansę powstania pewnej unifikacji floty śmigłowcowej w kraju, co z pewnością wpłynęłoby pozytywnie m. in. na koszty szkolenia, obsługi technicznej i serwisu. W Marynarce Wojennej oferta obejmuje już zamówione AW101 oraz oferowane w programie Kondor AW159 Wildcat. Dla pozostałych rodzajów wojsk propozycją jest nie tylko wielozadaniowy AW139W, który stanowi m. in. ofertę PZL-Świdnik w (zawieszonym) programie Perkoz.

Nie należy też zapominać o leżącej od dawna na stole propozycji udziału Polski w programie nowego śmigłowca uderzeniowego AW249 (AH-249A), który powstaje obecnie na zamówienie włoskich sił zbrojnych. Prototyp będzie oblatany jeszcze w tym roku. Maszyna ma stać się następcą obecnie eksploatowanych AW129, charakteryzując się zarówno wysoką prędkością i zasięgiem jak też silnym uzbrojeniem i opancerzeniem oraz nowoczesnymi rozwiązaniami awioniki i sensorów. To zupełnie nowa i bardzo nowoczesna platforma śmigłowca szturmowego.

Czytaj też

Podobnie jak w przypadku AW139W, również oferta AW249 obejmuje pełną produkcję w Polsce polskiego wariantu. Przede wszystkim jednak otwiera to możliwość precyzyjnego dostosowania maszyny do wymagań Sił Zbrojnych i systematycznej modernizacji w celu dostosowania do zmieniających się wymagań współczesnego pola walki. Byłaby to więc inwestycja w przyszłość systemów uzbrojenia. Takich, które coraz częściej nie będą kupowane „z półki" ale raczej składane z dostępnych modułów zgodnie z życzeniami klienta oraz bieżącymi potrzebami. Coraz częściej pojawiają się też takie hasła jak niezależność i patriotyzm technologiczny.

Jak pokazał okres pandemii, gdy wiele łańcuchów dostaw zostało zerwanych ze względu na odległość i ograniczenia komunikacyjne, ważne jest posiadanie przynajmniej częściowej autonomii w tym zakresie. Posiadanie własnej zdolności pozwala zabezpieczyć dostawy na przykład w wypadku kryzysu czy innych zakłóceń łańcuchów dostaw. Z tej perspektywy koncepcja zakupu w zakładach, które nie tylko funkcjonują na terytorium Polski, ale również posiadają tu szeroką sieć dostawców, może być kluczowa dla bezpieczeństwa krajowego.

Artykuł przygotowany we współpracy z PZL-Świdnik S.A.

Komentarze

Dodawanie komentarzy zostało wyłączone.