Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Rusza produkcja śmigłowców do ochrony arsenału jądrowego USA

Fot. U.S.A.F.
Fot. U.S.A.F.

Koncerny Boeing i Leonardo Helicopters rozpoczęły produkcję pierwszych seryjnych śmigłowców MH-139A Gray Wolf dla US Air Force. Jest to wynikiem zamówienia o wartości 285 milionów dolarów, które obejmuje dostawę 13 płatowców, obsługę techniczną i usługi wsparcia oraz szkolenia. Łącznie planowane jest pozyskanie przez US Air Force Global Strike Command 84 śmigłowców a koszt całego programu zastępowania wiekowych UH-1N pamiętających wojnę w Wietnamie to niemal 3 mld dolarów.  

Reklama

Decyzja o zamówieniu pierwszych 13 śmigłowców oznacza osiągnięcie tak zwanego „Milestone C", czyli decyzji o produkcji seryjnej, która została podjęta przez US Air Force 3 marca, kilka miesięcy później niż planowano. Pierwsze maszyny mają zostać dostarczone w 2024 roku. Szybkie uruchomienie produkcji jest możliwe, ponieważ MH-139A bazuje na wielozadaniowym śmigłowcu AW139 produkowanym od lat przez koncern Leonardo Helicopters.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Maszyny będą montowane w zakładach Leonardo Helicopters w Filadelfii i dostarczane do zakładów w Boeinga w Ridley Park w celu instalacji docelowego wyposażenia i uzbrojenia. Oficjalnie też to amerykański koncern jest dostawcą ostatecznego produktu dla sił powietrznych USA. Wynika to bezpośrednio z amerykańskiego prawa i było podstawowym powodem współpracy obu producentów. „Moi koledzy z zespołu w Leonardo wraz z naszymi partnerami w Boeingu są chętni do kontynuowania naszej współpracy i są w pełni zaangażowani w zapewnienie sukcesu tej floty" - oświadczył Clyde Woltman, dyrektor generalny Leonardo Helicopters US.

MH-139A Grey Wolf jest zmodyfikowaną wersją popularnego śmigłowca lekkiego AW139 produkcji Leonardo Helicopters. Maszyny tego typu wykorzystywane są w USA przez policję i straż pożarną, ale największym użytkownikiem jest dziś US Customs and Border Protection, odpowiedzialna za ochronę granic.

Czytaj też

Wersja wojskowego AW139M oznaczona jako MH-139A została dostosowana do wymagań US Air Force, a w szczególności do potrzeb US Air Force Global Strike Command. Obejmowały one m. in. awionikę dostosowaną do standardów USAF, głowicę optoelektroniczną, wyciągarkę, mocowanie dla uzbrojenia, systemem samoobrony z wyrzutniami środków zakłócających. Dodano również opancerzenie i zwiększono przestrzeń w kabinie desantu, gdyż musi ona pomieścić dziewięciu żołnierzy z wyposażeniem bojowym. Zwiększone możliwości MH-139A pozwalają mu wykonywać misje szybciej, ciszej i efektywniej. Jak informuje producent w toku modyfikacji udało się zwiększyć prędkość i zasięg o 50% oraz maksymalną masę startową o 5000 funtów (około 2268 kg).

Wszystkie te zmiany i potrzeba ich sprawdzenia oraz certyfikacji wpłynęły nieco na opóźniani w programie, ale były niezbędne. MH-139A będą wykorzystywane do zadań bardzo istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa USA, czyli m. in. ochrony instalacji mieszczących międzykontynentalne pociski balistyczne (ISBM) w Wyoming, Montanie, Północnej Dakocie, Kolorado i Nebrasce, ale też do eskortowania konwojów z bronią jądrową oraz przewozów VIP i kluczowego personelu. W tych zadaniach zastąpią wiekowe śmigłowce Bell UH-1N Twin Huey, wprowadzone do służby w połowie lat 70. ubiegłego wieku.

Czytaj też

Jak podkreślają przedstawiciele Boeing Defense, atutami nowej maszyny jest niższy koszt zakupu i eksploatacji niż konkurentów a szczególnie poprzednika, co przekłada się na oszczędności dla US Air Force. Sukces w tym postępowaniu ma szansę otworzyć przed MH-139/AW139M drogę do innych rodzajów sił zbrojnych USA i sojuszników na rynkach dotąd zdominowanych przez producentów amerykańskich. Jest w tym też element Polski, gdyż zakłady PZL-Świdnik dostarczają elementy struktury do wszystkich AW139, w tym również tych przeznaczonych dla US Air Force.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama