Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Rosja zamówiła dwa śmigłowcowce desantowe

Fot. Artem Tkaczenko (CC BY-SA 4.0)
Fot. Artem Tkaczenko (CC BY-SA 4.0)

Rosyjskie Ministerstwo Obrony podpisało kontrakt na budowę dwóch śmigłowcowców desantowych Projekt 23900 Priboj dla marynarki wojennej tego kraju. Co znamienne ich wykonawcą ma być stocznia Zaliw znajdująca się na półwyspie Kercz, a zatem na zajętym w 2014 roku ukraińskim Krymie.

Projekt planowanych jednostek pływających był przygotowywany w Rosji od kilku lat. Wcześniej Moskwa miała wejść w posiadanie dwóch okrętów typu Mistral zamówionych w 2011 roku we Francji. Ostatecznie jednak w wyniku sankcji nałożonych na Rosję po jej agresji na Ukrainę, umowa na te jednostki została zerwana, a jednostki te ostatecznie po ukończeniu zostały sprzedane Egiptowi, gdzie służą pod nazwami Gamel Abdel Nasser i Anwar El Sadat. Rosjanie przystąpili w związku z tym do projektowania dwóch typów własnych okrętów tej klasy. W wyniku tych prac powstały dwa projekty: Lawina wypierający 24 tys. ton i lżejszy Priboj o wyporności 14 tys. ton.

Projekty te powstały na podstawie niezrealizowanego sowieckiego Projektu 11780. Jednostki planowane w ramach tego ostatniego, były bazowane na małych lotniskowcach typu Kijów, miały wypierać po 40 tys. ton, przenosić po 12 śmigłowców, 1000 żołnierzy i trzy średniej wielkości poduszkowce desantowe. Miała to być kalka ówcześnie używanych amerykańskich śmigłowcowców desantowych typu Tarawa.

Tymczasem zamówione 22 maja br. okręty projektu 23900 będą wypierać tylko 25 tys. ton (czyli znacznie więcej niż planowano wcześniej dla Priboja), mieć długość 220 m, szerokość 33 metry i zanurzenie 7,5 m. Mimo to ich grupa lotnicza szacowana jest nawet na 20 wiropłatów Kamowa w tym K-52K. Okręt ma mieć też zdolność do przenoszenia 10 czołgów, 50 bojowych wozów piechoty, 900 żołnierzy i sześciu środków desantowych. Uzbrojenie defensywne mają stanowić dwa systemy Pancyr-M i trzy systemy lufowe. Okręt ma otrzymać też 100 mm armatę typu A190. Zasięg jednostki ma wynosić około 9700 km. Obie jednostki mają kosztować Rosję łącznie równowartość 1,4 mld USD  (5,7 mld PLN)

W porównaniu z okrętami podobnej klasy na świecie okręt rosyjski można określić jako dość skromny. Będzie dużo mniejszy niż np. amerykańskie śmigłowcowce typu Wasp (41150 tys. ton) i budowanymi właśnie chińskimi Typ 075 (35-40 tys. ton wyporności). Porównywalny będzie za to z jednostkami europejskimi, np. hiszpańskim Juan Carlos I (26 tys. ton wyporności) za to nieco większy od Mistrali (21,5 tys. ton).

Podejrzany jest też niewielki, wynoszący 9,7 tys km, planowany zasięg jednostki – niemal dwukrotnie mniejszy niż w przypadku np. Mistrala, Juan Carlosa czy tureckiego Anadolu, o większych okrętach nie wspominając. Czy Priboj w związku z tym będzie miał rzeczywiście deklarowaną wyporność maksymalną 25 tys. ton, czy może będzie to bliżej 14 tys. przedstawianych w jego pierwotnym projekcie?

Skromny zasięg może oznaczać, że zastosowanie jednostek ograniczy się do działań na Morzu Czarnym, Bałtyckim i Śródziemnym (konflikty w Syrii i Libii) z wyłączeniem wielkich ambicji morskich. W tej sytuacji trudno mówić o jakimś wielkim kroku naprzód w odbudowie rosyjskiej floty. To raczej urealnienie możliwości finansowych i przemysłowych Rosji, szczególnie w kontekście niedawnej rezygnacji z prac nad niszczycielem nowej generacji i fregatą, nie wspominając o lotniskowcach czy krążownikach.

Stępki pod nowe okręty mają zostać położone w najbliższych tygodniach a ich wejście do służby jest przewidywane na lata 2026-27. Jedna jednostka ma trafić do Floty Czarnomorskiej, a druga do Floty Pacyfiku. Ich planowane nazwy to Sewastopol i Władywostok. Rosyjskie media mówią, że będą to pierwsze jednostki a z czasem może zostać zarządzona budowa kolejnych.

Obecnie okręty klasy śmigłowcowca posiada już wiele państw na świecie. Obok supermocarstw (USA, CHRL) są inne potęgi takie jak Japonia, Republika Korei, Wielka Brytania, Francja i Włochy czy liczące się w swoich regionach Turcja, Australia i Hiszpania. Okręty tej klasy posiadają także Brazylia, Algieria czy wspomniany już Egipt. Fakt zamówienia ich przez Rosję nie jest więc jakąś wielką sensacją.

Reklama
Reklama

Komentarze (15)

  1. Wania

    Rosja w ramach odgrzewania kotletów powinna tak jak w przypadku tu-160 rozpocząć produkcję jaka 141. Miałaby dla swoich śmigłowcowców desantowych i sporo chętnych z zagranicy znalazłoby sie do finansowania programu. Turcja, Egipt, Chiny czy Indie na pewno byłyby zainteresowane programem. Ale najwyraźniej wolą topić pieniądze w ciągłe naprawy kuzniecowa albo już nie potrafią skończyć projektu.

  2. Hanys

    Krym nie jest ukraiński, taki był tylko na papierze przez 20 pare lat. Dysponujecie jakimiś starymi mapami :)

    1. GB

      Ależ Krym jest ukraiński. A to że jest okupowany przez Rosję to nawet dobrze, bo Zachód ma powód aby nakładać sankcje na Rosję.

    2. y

      Przede wszystkim Krym nie jest rosyjski! Dawno temu został przez carską Rosję zdobyty, a obecnie jest przez Rosję OKUPOWANY!

    3. rob ercik

      Krym 1991 rok

  3. Niuniu

    GB - w tekście napisano o cenie za dwie jednostki ok 1,4 mld czyli niewiele mniej niż zapłacili za mistrale - 1,1-1,2 mld euro. Różnica odpowiada skali inflacji. Niemniej jak na rosyjskie reali cena jest wysoka. Ale nie wiemy na ile okręty te będą się różnić od mistrali. Na pewno mistrale nie były wyposażone w systemy przeciw lotnicze Pancyr M. A to też kosztuje. Niemniej ciekawe od samych okrętów jest miejsce ich budowy. Stocznia w Kerczu za czasów ukraińskich praktycznie utraciła zdolność produkcji duzych jednostek pływający. Przed zleceniem tak poważnego kontraktu zapewne zainwestowano znaczne środki w odbudowę zdolności produkcyjnych tego zkładu. A jest przecież zapewne problem ze skompletowaniem załogi tej stoczni. Ciekawe jak będzie szło tym razem budowanie tych okrętów. Problemem może być zarówno nowa dla rosjan konstrukcja jak i nowa stocznia.

    1. GB

      Zamówienie jest w rublach, a nie w euro czy dolarach i wynosi 100 mld rubli. W 2011 za Mistrale płacili w euro, ale w przeliczeniu na ruble ówcześnie kosztowało to 41-49 mld rubli.

  4. Szach mat w jednym ruchu

    Pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno. Na tym forum nasi rosyjscy przyjaciele przekonywali,że rasija nie potrzebuje takich okrętów! Ba nawet projekt bombowca niewidzialnego to ślepa uliczka?

  5. GB

    Dwa zakupione (ale nie odebrane) we Francji Mistrale miały kosztować Rosję okolo 41-49 mld rubli. Przy czym Mistrale miały mieć wyporność około 21.3 tys. ton. Nowe właśnie zamówione desantowce mają być niewiele większe 25 tys.ton, ale będą kosztować rosyjski budżet 100 mld rubli, czyli dwa razy więcej. A mówią że produkcja rosyjskiego uzbrojenia jest o wiele tańsza niż zachodniego... Dobre.

    1. Orm Bywaly

      produkcja rosyjskiego uzbrojenia jest tansza ale tylko w tych zakresach ktore nie wymagaja nabywania nowych kompetencji, lub wykozystywania przodujacych i propagatorskich technologii,,widac to np na podstawie uzbrojenia strzeleckiego,, natomiast w tym przypadku okrety , maja byc wieksze ale ich zdolnosci bojowe beda mniejsze, i sa to okrety ktore rosjanie musza wymyslac od nowa a to kosztuje

    2. Wisiu

      Dobre. No . A Lensk np. Wie gdzie leży?

    3. Ech

      Dobra uwaga. To wysmsli po to by usprwidiwic wydatki amerykansie. To ze oni wydaja 10 razy wiecej niz reszta i USa czuja sie zagrozne. Wiec takie bajki gadaja. Czamsi to prawda, czesto nie. Ostecznie propaganda

  6. Niuniu

    Oba okręty mają być budowane w technologii umozliwiającej pływanie w zimnych wodach oceanu arktycznego prawdopodobnie ze zdolnością do pokonywania niewielkich pól lodowych. Przynajmniej jeden z nich będzie zapewne stacjonował na dalekim wschodzie. A drugi we flocie północnej. Okręty te nie mają po co pływać na morzu czarnym czy śródziemnym.

  7. ZZZZ

    Trzeba pamiętać, że Rosja posiada już dwa desantowce klasy Mistral, które odkupiła od Egiptu po dolarze za sztukę. Tak przynajmniej twierdził swego czasu nasz minister ON Antoni Macierewicz.

    1. BUBA

      Tak a nowe smiglowce w duzych ilosciach mily byc tuz tuz i za chwile .... A cala 35 milionowa Polska mu uwiezyla

  8. mc.

    Czyli po raz kolejny Rosja planuje zdobyć ukraińskie wybrzeże Morza Czarnego i stworzyć z niego "Morze Wewnętrzne"

    1. Pitek1

      Ukraina nie jest jedynym państwem, które ma wybrzeże na Morzu Czarnym, zachodnie i południowe wybrzeża należą do państw członkowskich NATO, poza tym władze na Morzu Czarnym ma ten, kto kontroluje Bosfor(czyli obecnie Turcja).

    2. Dudley

      ???? A po co im śmigłowcowce w tym celu, spojrzałeś choć raz na mapę? Do desantu to im wystarczą barki, a nie duże okręty.

    3. Danisz

      jakoś po ataku Gruzję płakali, że nie mają takich desantowców i to po tymże ataku na sąsiednią Gruzję podjęli decyzję o zakupie Mistrali - albo więc nie spojrzeli na mapę, albo mają większe pojęcie o współczesnych konfliktach niż ty...

  9. GB

    Nie nie mogę z tymi rosyjskimi ignorantami... W stoczni Zaliw w największym doku, w którym miałyby być budowane desantowce, od lat są budowane dwa kablowce projektu 15310, które nie zostaną wcześniej wycofane z doku niż w 2021 roku, a zapewne później, gdyż obejmują je zachodnie sankcje. A bez specjalistycznego zachodniego wyposażenia te jednostki do niczego się nie nadają, bo nie można skończyć ich budowy. Oznacza to że oczywiście można je wycofać z doku, ale na wstępie stocznia i zamawiający (flota rosyjska) na tym tracą. Po drugie ciekawi mnie bardzo skąd Rosja weźmie silniki i inne specjalistyczne wyposażenie do tych desantowcow.

    1. Powinien Pan o tym niezwłocznie poinformować Ministerstwo Obrony Rosji, bo na pewno o tym nie wiedzą.

    2. R

      Zapewne to nie wiesz kiedy 15310 zostana ukonczone, drugie rozpoczecie budowy nowych okretow nawt juto nie oznacza, ze dok jest juz na teraz potrzebny, takze daruj sobie swoje eksperckie teksty.

    3. GB

      Zgadza się.

  10. Gulden

    A mnie ciekawi po co w sumie egipcjanom te stricte ofensywne jednostki,typu Mistral?Jakkolwiek by nie patrzeć to naprawdę nie dość że zaawansowane technicznie jednostki,to praktycznie rzecz biorąc"nówki".

  11. Kapustin

    Kolejna ruska stocznia nie daje rady mistralowi No to teraz mini mini z kerczu Tam budowano niezłe łodzie na dorsza

  12. John

    "W porównaniu z okrętami podobnej klasy na świecie okręt rosyjski można określić jako dość skromny. Będzie dużo mniejszy niż np. amerykańskie śmigłowcowce typu Wasp (41150 tys. ton) i budowanymi właśnie chińskimi Typ 075 (35-40 tys. ton wyporności)." --- tzn. , że Rosja nie wybiera się na Pacyficzne podboje a ogranicza się do mórz a nie oceanów. Kolejny raz widać że USA projektuje swoja flote jako agresywna a Rosja jako obronną.

    1. MrNDR

      Tak, tak Rasija będzie broniła pokoju, aż kamień na kamieniu nie pozostanie. Na szczęście mamy rakiety, które skończą te męki dla pokoju.

    2. Davien

      Nie, to po prostu znaczy że budowa czegos większego zdecydowanie przekracza mozliwosci techniczne Rosji więc niezla wtopa panei john:)

    3. GB

      Okręt desantowy, nie ważne jakiej wielkości, jest bronią ofensywną. Doucz się.

  13. emeryt

    Autor nic nie wspomina o 2 holownikach i wozach pokładowej straży pożarnej .Bez tego wielka Rosyjska flota nie wybiera się na morza i oceany.

  14. pytajnik

    "Fakt zamówienia ich przez Rosję nie jest więc jakąś wielką sensacją." ---- tu pytanie ... A kto z tego robi sensację ?

  15. R

    Optymisci.