Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Raki idą do Giżycka

Druga partia moździerzy Rak w Giżycku. Fot: st. kpr. Bartek Grądkowski, szer. Adrian Staszewski
Druga partia moździerzy Rak w Giżycku. Fot: st. kpr. Bartek Grądkowski, szer. Adrian Staszewski

Rozpoczęta umową z 28 kwietnia 2016 r. produkcyjna faza programu samobieżnego automatycznego moździerza 120 mm Rak zbliża się już do finalnego etapu. Giżycka 15. Brygada Zmechanizowana formalnie przyjęła na uzbrojenie sprzęt stanowiący wyposażenie szóstego już, z ośmiu zakontraktowanych, KMO (Kompanijnego Modułu Ogniowego) M120K Rak.

Po przejęciu przez odbiorcę sprzętu (osiem moździerzy Rak i cztery wozy dowodzenia), Siły Zbrojne RP będą posiadać na uzbrojeniu już 48 tych środków ogniowych. Kolejne 16 (czyli dwa pozostałe do dostarczenia KMO, które są już w HSW praktycznie gotowe) wojsko – zgodnie z harmonogramem – otrzyma już w sierpniu i październiku. Ta ostatnia dostawa wypełni zapisy kontraktu o wartości blisko miliarda złotych, który ku zadowoleniu kierownictwa HSW wykonywany jest terminowo i na oczekiwanym przez wojsko, najwyższym poziomie jakościowym. Z tych dwóch przymiotów, terminowości i jakości, stalowowolska spółka czyni swoje credo, umacniające jej pozycję jako niezawodnego i solidnego dostawcy uzbrojenia dla Sił Zbrojnych RP.

Wraz z 64 Rakami do jednostek wskazanych do wyposażenia w ten sprzęt, trafią łącznie 32 AWD (Artyleryjski Wóz Dowodzenia), zbudowane na tej samej platformie jezdnej KTO Rosomak. Taką konfigurację zamówiły Siły Zbrojne RP, uwzględniając  strukturę sprzętową i funkcjonalną modułu, powstałą z założeniem umożliwienia elastycznego wykorzystania tego ważnego środka wsparcia szczebla batalionu. W podstawowej konfiguracji KMO obejmuje dwa plutony ogniowe po 4 moździerze M120K Rak. Każdy pluton posiada własny AWD. Kolejne dwa są przypisane dowódcy kompanii i zastępcy dowódcy kompanii (rezerwa na wypadek utracenie wozu dowódcy kompanii). Ponadto w skład docelowej struktury KMO wchodzą trzy (opcjonalnie cztery) wozy amunicyjne AWA (w trakcie negocjacji z Zamawiającym na dostawę), co najmniej jeden pojazd rozpoznania AWR (realizowana obecnie praca rozwojowa, również z wykorzystaniem KTO ROSOMAK) i wóz serwisowy AWRU (w trakcie dostaw seryjnych). Opcjonalnie możliwe jest skonfigurowanie kompanii w składzie wzmocnionym o kolejne dwa plutony ogniowe, liczące łącznie 8 moździerzy M120K i dwa następne AWD oraz dodatkowe wozy rozpoznania AWR.

Dotychczasowymi użytkownikami tego systemu wsparcia artyleryjskiego są, według kolejności dostaw:  17. WBZmech w Międzyrzeczu (od czerwca 2017 r.), 12. BZmech w Szczecinie (od października 2017 r.), 15. GBZmech w Giżycku (od stycznia 2018 r.),  1. batalion 21. BSP w Rzeszowie (od sierpnia 2018 r.) i 5 batalion 21. BSP w Przemyślu (od października 2018). Jak widać, jedyną jednostką, oprócz 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, która otrzymała – do chwili obecnej – po dwa KMO Rak, jest 21. Brygada Strzelców Podhalańskich.

image
Moździerze Rak należące do 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Fot. 21bsp.wp.mil.pl.

W tych brygadach, których rejonem odpowiedzialności są newralgiczne i specyficznie ukształtowane pod względem geograficznym przygraniczne regiony Polski, proces szkolenia załóg Raków przebiega nieco inaczej niż w tych, w których żołnierze spotkają się z nowym typem uzbrojenia po raz pierwszy. Oczywiście, zgodnie z warunkami kontraktu, przeszkolenie u producenta-dostawcy sprzętu przechodzą wszyscy żołnierze, którzy w swoich jednostkach będą sprzęt obsługiwać.

Z różnych, i dość złożonych, powodów przedmiotem kontraktu kwietniowego z 2016 r. były tylko dwa komponenty KMO – środek ogniowy M120K i artyleryjski wóz dowodzenia AWD. Pozostałe znajdowały się w różnych fazach badań kwalifikacyjnych, i nie mogły zostać objęte umową. Na ich dostawy zawierane są odrębne kontrakty, za sprawą których komponent logistyczny KMO niejako „dogania” wdrażane do służby środki ogniowe i dowodzenia. Droga do osiągnięcia pełnych stanów sprzętu w kompaniach wsparcia nie zawsze jest prosta i krótka.

Rosomak - wóz dowodzenia. Fot. Maciej Szopa
Rosomak - wóz dowodzenia. Fot. Maciej Szopa

Choć badania kwalifikacyjne AWR (Artyleryjski Wóz Rozpoznania) zakończono formalnie w 2016 r., to pojazdów tych nadal w składzie KMO Rak nie ma. Pierwotny wóz rozpoznania osadzony na bazie wozu 4x4 Żubr nie przeszedł badań kwalifikacyjnych. Analizowano różne warianty, ale w 2017 r. podjęto ostatecznie decyzję o zmianie nośnika na „mniej ryzykowny”, choć dość kosztowny, KTO Rosomak, dobrze już „oswojony” w Wojsku Polskim pojazd, identyczny z użytym pod zabudowę systemu wieżowego moździerza oraz wozu dowodzenia. To koncepcja ze wszech miar racjonalna z punktu widzenia logistyki, jako że prowadzi ku unifikacji sprzętu w obrębie jednostki.

Ma to niebagatelne znaczenie, biorąc pod uwagę łatwość utrzymania sprzętu w stanie sprawności technicznej. Jednak aneks do umowy na pracę rozwojową Rak w części dotyczącej AWR zawarto w grudniu 2018 r. z terminem jej realizacji na 2020 r.. Zmiana nośnika z Żubra na KTO Rosomak nie jest tylko czysto mechaniczną czynnością, polegającą na przeniesieniu do nowego pojazdu specjalistycznego wyposażenia rozpoznawczego i łącznościowego.

To sytuacja podobna do tej, jaka zaistniała w przypadku sh KRAB, kiedy po kilkuletnim zamrożeniu programu zdecydowano się na jego wznowienie. Okazało się, że większość zabudowanego w prototypach w 2001 r. wyposażenia związanego z łącznością, naprowadzaniem na cel, automatyzacją procesów dowodzenia, czyli wyposażenia decydującego o nowoczesności i bojowej skuteczności sprzętu, po prostu się zestarzała. Pojawiło się wiele nowych, znacznie skuteczniejszych i dających większe możliwości rozwiązań. Nie sposób było tego faktu nie uwzględnić, dlatego „wznowiony” KRAB został w nie wyposażony.

Podobna sytuacja w przypadku AWR prowadzi do konieczności „kompleksowej aktualizacji” pełnej konfiguracji wyposażenia decydującego o rzeczywistych osiągach i skuteczności systemów rozpoznania, przetwarzania i wymiany danych z różnych sensorów, łączności itp. Badania kwalifikacyjne AWR w tej konfiguracji powinny zostać przeprowadzone w 2020 r., i wtedy możliwe będzie zawarcie umowy na dostawy.

Artyleryjski Warsztat Remontu Uzbrojenia. Fot. HSW.
Artyleryjski Wóz Remontu Uzbrojenia. Fot. HSW.

Nieco prostszą drogę do celu ma AWRU (Artyleryjski Wóz Remontów Uzbrojenia) na znanym i sprawdzonym podwoziu Jelcz P.662D 6x6. Jego badania kwalifikacyjne zakończone wynikiem pozytywnym pozwoliły na zawarcie umowy na dostawę dosłownie w ostatnich godzinach 2017 r. Jak dowiedzieliśmy się w HSW, w kwietniu jeden z zakontraktowanych AWRU został przekazany wojsku, do końca lipca przekazane zostaną kolejne cztery, a przed końcem października, mniej więcej równocześnie z dostawą ósmego KMO, zostaną przekazane następne trzy, zamykające kontrakt.

Tym samym we wszystkich przekazanych wojsku KMO będzie już komplet środków ogniowych, wozów dowodzenia i wozów technicznych. Ale to nie oznacza pełnego ukompletowania kompanii wsparcia. Ono nastąpi dopiero po dostarczeniu AWR i AWA, co może cały proces kompletowania sprzętu kompanii wsparcia na M120K przedłużyć do 2021 r.

image
Wóz Amunicyjny. Pojazdy przeznaczone dla Krabów i Raków mają bardzo zbliżoną budowę. Fot. J. Reszczyński, HSW

Droga AWA (Artyleryjski Wóz Amunicyjny) do jednostek wytypowanych do uzbrojenia w Raki też nie była łatwa i prosta. Choć pod względem konstrukcyjnym ten pojazd jest tożsamy z wozem amunicyjnym WA dedykowanym DMO Regina (ten sam nośnik, Jelcz 882.53, ten sam typ kabiny, ten sam system transportowy z 20-stopową platformą hakową „flat-rack” na 6 palet z amunicją), który badania wojskowe zaliczył bez poważniejszych problemów, to w wypadku AWA próby zajęły nieco więcej czasu. Ostatecznie trwające od 2016 r. badania kwalifikacyjne AWA zakończyły się wynikiem pozytywnym w 2018 r. Huta Stalowa Wola deklaruje, że – o ile umowa zostanie podpisana w najbliższym czasie – do końca 2020 r. zakończy dostawę wszystkich 24 wozów AWA (po trzy na każdy KMO).

Realizacja kontraktu z 2016 roku na dostawy elementów ośmiu KMO na podwoziu kołowym jest więc praktycznie na finiszu. Nie można wykluczyć, że zostanie on rozszerzony o kolejne 2-3 moduły, tak aby w Raki w wersji M120K zostały uzbrojone wszystkie jednostki już przezbrojone na transportery Rosomak, lub też przewidziane do takiego przezbrojenia. Na razie jednak kwestia dodatkowego zamówienia jest otwarta.

image
HSW gotowa jest, jak deklaruje, rozpocząć produkcję wariantu gąsienicowego. Może on powstać na podwoziu LPG, a może też na podwoziu BWP Borsuk. Fot. J. Reszczyński, HSW SA

Na razie MON niesprecyzował, na jak duże ocenia swe zapotrzebowanie na wariant moździerza Rak na nośniku gąsienicowym. Do tej pory HSW SA opracowała dwie wersje tego wariantu. Jeden, na zlecenie zagranicznego partnera, na podwoziu BWP Marder i drugi – na własnej konstrukcji podwoziu LPG, pokrewnym konstrukcyjnie podwoziu WD/WDSz, występujących w DMO Regina. Bardzo możliwe jednak, że ostatecznie gąsienicowy Rak otrzyma jako nośnik podwozie, które opracowano w HSW dla NPBWP Borsuk. Na wrześniowy MSPO w Kielcach Huta Stalowa Wola przygotowuje prezentację prototypu Borsuka, który w 2020 r. powinien rozpocząć badania – zakładowe i kwalifikacyjne.

Dotychczas pre-prototyp (tak można określić model Borsuka, wykonany z docelowych materiałów pancernych) ma za sobą testy trakcyjne, testy pływalności, w tym na otwartym akwenie, oraz testy odporności balistycznej i przeciwminowej. Wszystkie one pomagają optymalizować poszczególne rozwiązania konstrukcyjne, które powinny zostać przeniesione na prototyp, przeznaczony już do formalnych, pełnoskalowych badań.

W  przypadku wskazania przez wojsko Borsuka jako nośnika gąsienicowej odmiany Raka, projektowane i budowane jako pływające podwozie BWP najprawdopodobniej zostałoby  pozbawione pędników wodnych, całego systemu związanego z pokonywaniem przeszkód wodnych pływaniem oraz, co oczywiste, części systemów związanych ze współpracą z bezzałogową wieżą ZSSW-30. W przypadku rozwijania Raka do tego wariantu, przeznaczonego do wsparcia brygad ciężkich, otwartą pozostaje na razie kwestia formuły budowania systemu wsparcia dla M120G. Wymaga to podjęcia decyzji, czy powstaną nowe, zbudowane na nośnikach gąsienicowych wozy dowodzenia (podobne do WD/WDSz od Reginy) i rozpoznania, czy też te komponenty KMO będą korzystać z podwozi kołowych, jak dotychczas.

Reklama
Reklama

Komentarze (22)

  1. biały

    a jak tam postępy z nowymi pociskami do raków ??

    1. Razparuk

      Nowa jest praktycznie po testach, mówi sie też o APR..

    2. Marek1

      Bzdura. Do wprowadzenia do baterii nowoczesnej amunicji miną jeszcze LATA. W kwestii APR kluczowym słowej jest ... MÓWI się, co w języku MON oznacza po prostu może kiedyś ....

    3. covax

      Amunicja HE i Dymna ( dla tych sie "znaja" lubi dym z białego fosforu ), jest już przestrzelana i nawet fragmenty badan certyfikacyjnych znajdziesz w necie. Powinna produkcja ruszyc do marca 2020r.

  2. zxcv

    Odnośnie gąsienicowego wariantu RAKa. Czy podwozie LPG pływa? NIE. Czy RAK na tym podwoziu będzie pływał? NIE, bo niby jak? Czy podwozie Rosomaka pływa? TAK. Czy RAK na podwoziu Rosomaka pływa? NIE. Czy podwozie Borsuka pływa? TAK. Czy RAK na podwoziu Borsuka będzie pływał? Wg mnie też NIE, o ile HSW nie wydłuży go i nie wyważy specjalnie pod tą przeciążoną wieżyczkę. To jest problem, bo rezygnujemy z pływających Goździków, a wprowadzamy pojazdy o mniejszym zasięgu i w dodatku niepływające. Jaki jest atut tych pojazdów, skoro ani nie powalają zasięgiem, ani pływaniem, a amunicję trzeba specjalnie do niego przerabiać? Dlaczego HSW, która tyle lat klepała Goździki nie raczyła dać tej przydatnej opcji nowym podwoziom LPG? Przecież to jest cofanie się w rozwoju.

    1. Sssssssssss

      Pływanie Goździków w praktyce wygląda tak, że wymagają przygotowania do niego i umożliwia ono tylko pokonanie przeszkody wodnej po którym trzeba przygotować je do użycia bojowego. Nie można tego porównywać do pływania np bwupów i utrata tej zdolności nie będzie jakoś znacząca. Faktem jest, że warto je przerobić na nosiciele raków bo goździk jako artyleria, poza topazem, jest już bardzo przestarzały. Mogły by zastąpić cholowane moździerze 120 w kompaniach wsparcia w zmechu na bewupach gąsienicowych.

    2. Tteda

      To może zamiast ladowac kasę w pływający sprzęt bez pancerza i osłony dla załogi warto odpowiednio wyposażyć oddziały inżynieryjne co? Wiesz tak robią wsxystkie armię dookola bo dawno zrozumieli że zolnierz to nie jest niepismienny chłop z karabinem na sznurku a specjalistą wyszkolony za duże pieniądze którego życie jest coś warte. Pomysł trochę.

  3. Gustlik

    Dobrze jest mieć 64 lufy na kołach ale to ilość raczej symboliczna. Nawet z porządną amunicją, której jeszcze nie ma to nie jest znacząca siła ognia wobec tego czym dysponuje potencjalny przeciwnik.

    1. Pentagram

      Patria AMOS 120mm strzela pociskami STRIX

    2. vvv

      z recznymi dosylaczami :D a ich 2x 120mm strzela z automatycznym dosylaczem tylko w pionie wiec realna szybkostrzelnosc jest łacznie max 8 strz/min przy 2 lufach

    3. Werter

      Super że mają Strixa bo dla odmiany Rak strzela amunicja z IIWS o śmiesznym zasięgu bez automatu. No naprawdę jest czym się chwalić. Klekajcie narody.

  4. Maciek

    Tworzenie nowej konstrukcji po to żeby wyprodukować tylko 64szt. to ekonomiczny nonsens. Kilogramy zresztą też, bo nie ma jak uzupełnić strat bojowych. Potrzeba dwa razy więcej i dodatkowo 20% zmagazynowane. No i trzeba toto wysłać na jakąś wojnę żeby pokazać, co potrafi. Bez tego ciężko będzie o zagraniczne zamówienia.

  5. Marek1

    Bez nowoczesnej i specjalistycznej amunicji horrendalnie drogi SM Rak jest niewiele wartą i b. kosztowną fanaberią decydentów powielającą w dużej części parametry 2S1 Goździk, choć mu NIE dorównująca w kilku aspektach(m.in zasięg). O wiele taniej i efektywniej byłoby, gdyby zamiast wydawania wielu mld. PLN skierować kilka lat temu część tych pieniędzy na rozwój i kompleksową modernizację Goździków. Najnowsze wersje ZSKW Topaz, współpraca z BSL, być może konwersja starych, rosyjskich haubic 122mm na natowskie 105 mm z całą gamą amunicji, itp działania na pewno kosztowałyby MNIEJ niż 8 KMO na podwoziu KTO Rosomak, a dałoby finalnie większą ilość wartościowych bojowo Gozdzików 2.0.

    1. vvv

      rak jest obecnie najnowoczesniejszym systemem moździerzowym na rynku z pełnym automatem ładowania w kazdej płaszczyźnie o stalej szybkostrzelnosci a nie papierowej jak masz recznie lub polautomatyczne dosylacze. rosyjskie i zachodnie w tym szwedzkie odpowiedniki sa znacznie gorsze niz RAK

    2. Wojciech

      Nie przesadzaj, Raki kosztowały miliard pln a nie żadne wiele miliardów.

  6. KrzyuD

    Czy doczekamy się wersji 220mm? Kaliber świetny do amunicji inteligentnych, o dużym potencjale. Potrzebny jest też następca Dan - z automatem ładowania.

    1. Trep

      Jak ktoś mądrze kiedyś napisał: trzeba było zrobić deal że Słowakami i zaproponować im Rosomaki za Zuzany.

    2. Ollo

      Wersji 220 doczekamy się jak cały świat przejdzie na lasery i broń energetyczną a loty na Księżyc i Marsa będą już powszechnie dostępne. Wtedy my będziemy prezyc muskuły bo wprowadzimy na uzbrojenie muzealny sprzęt i to bez amunicji.

    3. vvv

      a po co ci 220mm?

  7. BVFFV

    Nie ma co czekać, trzeba zamówić kolejne. Każda jednostka na Rosomakach powinna dysponować kompanią Raków. Za to programy amunicyjne, to priorytet. Wydano miliard na sprzęt, a bez odpowiedniej amunicji nie będą to środki zmarnowane. Wielka szkoda, że nie było tych moździerzy z naszymi Żołnierzami w Afganistanie.

  8. rzof

    Jak myślę o tym BORSUKU to mnie głowa boli, jak by nie można było dać sobie spokój z tym pływaniem i zrobić to dobrze, wsadzić mu konkretną wierzę z działkiem 35 mm jakieś ppk niech to ma ręce i nogi. Po cholę to pływanie nikt nie robi bwp pływających a nasi se wymyślili.

    1. Wawiak

      Z tego co pamiętam, to ma być tez wersja lepiej opancerzona, a uzbrojenie można przestawić na 40 mm - a do tego jest amunicja programowalna.

    2. MS

      Wież mi, że zdolność pływania w naszych warunkach może mieć nawet kluczowe znaczenie. Pierwsze co zrobimy w czasie "W" to wszystkie mosty zniszczymy. Nie prawdą jest, że nikt nie robi pływających bwp (Korea).

  9. Trzeźwy

    Każda "lufa" posiadana przez WP powinna mieć pociski ppanc. A to z tego powodu , że potencjalny wróg miał, ma i będzie mieć druzgocącą przewagę liczebną posiadanego sprzętu zmechanizowanego w stosunku do posiadanych przez WP środków zwalczania broni pancernej. Czołgów mamy i mieć będziemy mało, ppk/wyrzutni mamy bardzo mało i są stosowane w przetragicznie nieskuteczny sposób. Nasze BWP-1 nie są w stanie zwalczać czołgów przeciwnika. Nasze BRDM y tak samo. Nasze śmigłowce - identycznie. Zatem nigdy nie zdołamy liczebnie przeciwstawić się wrogowi. To nasuwa prosty wniosek, że to co już mamy np. Kraby, Raki, Langusty powinny mieć także amunicję zdolna do rażenia wrogich pojazdów. W każdych okolicznościach tańsze i szybsze rozwiązanie to odpowiednia amunicja ppanc. BONUS/Smart do Krabów (może kiedyś Kryli) Strix/Merlin do Raków i nawet klasycznych moździerzy, pociski kasetowe ppanc do Langust i moździerzy M98. Relacja koszt-efekt absolutnie przebija koncepcje czy nowego MBT, czy gąsienicowych niszczycieli czołgów, czy WWO, czy przyszłego Geparda. A te amunicję pozyskać można w kilka miesięcy. Co na to MON? Ano zleci opracowanie tak w ciągu 5-10 lat jakiegoś "sufitowego wynalazku"!! Tylko po co, skoro szybko i relatywnie tanio - bo jaki jest koszt pozyskania np. 1000 SMart'ów przy skali kosztów Kraba 4,5 mld zł- możemy mieć bardzo skuteczny oręż przeciw wszelkim czolgom? Albo pozyskanie np. 500 Strix'ów przy koszcie programu Raka ok. 1 mld zł??

    1. Sternik

      BONUS/Smart to konieczność ale nie można polegać na jednym rozwiązaniu bo przeciwnik może wymyślić sposób jego neutralizacji a wtedy lipa.

    2. Grredo

      Całym sercem popieram. Mozdzierze z amunicją kumulacyjną i kasetową są bardzo groźne. Taniej i szybciej kupić nową amunicję niż topić fortunę w niszowe programy. Nasze pt-91 i t-72 wymagają tylko wymiany skoi nowoczesnych pocisków. Większe wydatki mogą przekroczyć wartość zakupu nowego sptzew,który będzie służyć kilkadziesiąt lat

    3. Trzeźwy

      Oczywiście że tak. Masz rację. Nigdy nie wolno się ograniczać. Np. uparte trzymanie się Spike skutkuje np. brakiem integracji na Rośkach a jego koszt powstrzymuje przed dalszymi zakupami. Potrzebne są lżejsze, ale tu MON "czeka" na Pirata. W zakresie amunicji ppanc to natychmiast powinniśmy ja kupić do Leopardow, bo Dezamet jej raczej nie robi. Może do Twardych da radę, ale do Leo kupiłbym najlepsza jaka jest. No i absolutnie jakieś ppk do Mi24. Niekoniecznie Spike, by uniknąć kłopotów np. z "integracją"!!

  10. Ok bajdur

    Już teraz powinno się zakontraktować dodatkowe cztery-sześć modułów na Rosomakach. Musi być sprzęt na uzupełnienienia oraz dla rezerwistów. Jeśli będą efektory to przy takiej liczbie wozów dowodzenia można szybko utworzyć kolejne baterie. 120stki to doskonała broń, tylko z uwagi na krótki zasięg by zwiększyć pokrycie musi być ich dużo. Wieża jest tak zaprojektowana, że można ją przerzucić na podwozie gąsiennicowe, ale dopóki go nie zatwierdzono, to kupujmy na Rosomakach. Jestem przekonany, że żaden dowodzca zmechu nie będzie narzekać na dodatkową kompanię wsparcia. Przejście z kto na gąsienice przy tej samej wieży, systemie naprowadzania i tych samych wyszkolonych żołnierzach obsługi, to zaledwie kilka tygodni. A jeśli będzie już w jednostkach wersja gąsienicowa z dużym wyborem różnej amunicji, to i ja odkupienie nadkompletu znajdą się zagraniczni kupcy.

  11. sorbi

    "W przypadku wskazania przez wojsko Borsuka jako nośnika gąsienicowej odmiany Raka, projektowane i budowane jako pływające podwozie BWP najprawdopodobniej zostałoby pozbawione pędników wodnych" A więc możliwości pływania - czego tak wymagają nasi generałowie. A 2S1 Goździk i pływa i nadal ma i będzie miał większy zasięg ognia w porównaniu do Raka.

    1. bender

      Rak ma błyskawiczny czas przejścia w położenie bojowe i odwrotnie, ma też możliwość zdalnego sterowania i strzelania, ma większą szybkostrzelność, docelowo będzie też miał i nową amunicję, a Goździk nowych efektorów już mieć nie będzie. Rak jest lepszą platformą bliskiego wsparcia, a w roli platformy dalekiego wsparcia Goździka zastępuje znacznie lepszy Krab.

    2. bender

      Rak ma błyskawiczny czas przejścia w położenie bojowe i odwrotnie, ma też możliwość zdalnego sterowania i strzelania, ma większą szybkostrzelność, docelowo będzie też miał i nową amunicję, a Goździk nowych efektorów już mieć nie będzie. Rak jest lepszą platformą bliskiego wsparcia, a w roli platformy dalekiego wsparcia Goździka zastępuje znacznie lepszy Krab.

    3. Redaa

      Rak będzie lepszy tylko wtedy gdy będzie miał tą amunicję. Nie za 5 10 15 lat. TERAZ. Bez tej amunicji to zwykły paradny slaby złom z kiepskim zasięgiem. Trudno to pojąć. Jakoś nie przypominam sobie aby było jeszcze inne Państwo które wprowadziloby na uzbrojenie nowa broń bez stosownej amunicji. W miesięczniku NTW był na ten temat artykuł. Rak bez amunicji tej nowoczesnej jest złomem. Nie wykorzystuje automatu ladowania zatem szybkostrzelność jest słaba a dodatkowo zasięg to max 8km. Z czym do ludzi. Defiladowy propagandowy złom.

  12. ciekawy

    czy wóz amunicyjny też ma wymóg pływalności?

  13. Kopytko Prezesa PuSS

    Co to? Drabinka ze supermarketu? Mają rozmach ...

    1. Radziokg

      A po co inna, skoro ta zdaje egzamin? A z drugiej strony ciekawe ile kosztowała...

  14. Realista

    Gadanie dla gadania testy, tesciki .A i tak wezma podwozie gasienicowe zagraniczne np koreanskie

    1. Wyr

      Czemu tak sądzisz? To nie HSW zrobili podwozie do kraba, które okazało się klapą

    2. JSM

      Nie.

  15. Olok

    Świetnie. Super. No to dostawy mamy praktycznie za sobą. Pytanie teraz najważniejsze....Kiedy rozpoczną się dostawy nowoczesnej amunicji tak aby wykorzystać potencjał tych Rakow?. Za 10 lat? 20? Bo bez amunicji to sprzęt parady tylko na defilady. MON chyba o tym wie prawda? Chociaż chyba nie. To samo pytanie dotyczy też czołgów i Krabow. KIEDY WRESZCIE TA AMUNICJA?

    1. Tak myślę

      "KIEDY WRESZCIE TA AMUNICJA?" Nie prędko. Nasza armia nie może mieć skutecznego uzbrojenia. Komuś na tym bardzo zależy.

    2. rED

      https://www.defence24.pl/amunicja-dla-raka--blisko-finiszu

    3. Olok

      Konkrety....A nie kiedyś tam....każdy rodzaj nowoczesnego uzbrojenia będzie kiedyś tam w naszej armii.

  16. dokk

    Mogliby coś takiego zrobić w wersji na zwykłą ciężarówkę.

    1. Etam

      Nie, ja bym sugerował raczej coś w stylu moździerza Spear. Dużo lżejszego, mobilniejszego, szybszego. Ciężkie krowy czyli Raki przecież mamy, teraz przydałoby się coś z innej półki.

    2. dokk

      Tak. Spear to świetna referencja. Coś czego można mieć dużo, jest niedrogie i bardzo mobilne.

  17. Zaq

    Trzeba HSW pogratulować produktu szkoda tylko że amunicja pochodzi z czasów II wojny światowej oby to też się zmieniło i czekamy na Borsuka.

    1. Gts

      Niestety chyba się nie doczekamy ani na jedno ani na drugie.

  18. fcuk

    Teraz niech pracują nad czymś w stylu fińskiego systemu NEMO.

    1. Covax

      Mają się cofać w rozwoju ? W czym niby Nemo jest lepszy od Raka ?

    2. Podbipięta

      Czyli że mamy opracować coś gorszego od Raka?

    3. Gts

      Może też być Patria AMOS.

  19. mati69

    może ktoś wytłumaczyć jak takie żelastwo może pływać ? przecie taki ciężar to odrazu idzie na dno.

    1. Ktos

      A jak statek pływa? Przecież to jeszcze więcej żelastwa... Kolego myślenie nie boli poczytaj co to wypornosc i po co są w Raku kieszenie na powietrze

    2. Olo Kwasek

      Już Ci tłumaczę: ŻADEN mozdzierz: czy to kołowy Rak czy gąsienicowy NIE pływa, i NIE ma pływać! Wytłumaczyłem?

    3. asdsafddsfdsf

      Wg prawa Archimedesa, wypiera tyle wody ile sam waży, jak tą wodę już wyprze, to już się utrzymuje na powierzchni.

  20. ttt

    ale photoshop.... drabinka jest doklejona..... prawdziwa to taka 2x dluzsza , z sytemem mocowania i "rynienka" do spuszczania ladunkow i pociskow (aby uniknac recznego rozladunku po 1dym) , wymazano tez system oswietlenia i oslony przeciw deszceowej/obeserwacji z gory. oraz nie opuszczono burty calkowicie....dobra robota. system samorozladunku palety tez zamazali.....

  21. Covax

    Amunicja HE "wrażliwa" i Dymna kończy certyfikacje i od początku 2020r ma ruszyć produkcja, HE malo wrażliwa troszkę później będzie. APR 120 mm 2021, Cargo nie będzie, to takie nie Polityczne

  22. Stalot

    A jak tam amunicja??? Nadal radziecka???