- Analiza
- Ważne
- Wiadomości
Polski przemysł w programie K2. Wyzwania i szanse [ANALIZA]
Zakup czołgów K2 i K2PL to wzmocnienie zdolności obronnych, ale też szansa na generacyjną zmianę, nie tylko w Wojskach Pancernych, ale i w polskim przemyśle zbrojeniowym. Polska Grupa Zbrojeniowa ma szeroko zakrojone plany współpracy z koreańskim partnerem Hyundai Rotem obejmujące najpierw produkcję czołgów K2PL, a następnie wspólny rozwój całkowicie nowych systemów uzbrojenia. Założeniem jest ustanowienie strategicznego partnerstwa na korzyść sił zbrojnych obu państw, ale też na rynki trzecie.

Autor. Hyundai Rotem
Decyzja o wyborze czołgów K2 dla Wojska Polskiego i rozwoju tej konstrukcji do wersji K2PL stanowi podstawę dla generacyjnego przełomu w polskich Wojskach Pancernych. Pod względem technicznym koreański czołg jest oceniany bardzo dobrze. Ma hydropneumatyczne zawieszenie dające bardzo wysoką mobilność, nowoczesne uzbrojenie, cechuje go też wysoki poziom ochrony i otwarta architektura (zgodna z NATO GVA), pozwalająca na integrowanie przyszłych usprawnień.
Zobacz też
Oprócz 180 czołgów w istniejącej wersji, jakie zostały zamówione w ramach pierwszej umowy wykonawczej do umowy ramowej, do Sił Zbrojnych RP trafi 820 czołgów w wariancie K2PL. Z kolei pierwszych 180 czołgów, traktowanych jako „gap filler", zostanie dostarczonych z Korei, ale docelowo ma zostać dostosowanych do standardu K2PL, również w polskim przemyśle. Realizacja tego programu to ogromna szansa, ale i wyzwanie dla polskiego przemysłu obronnego.
Kluczową rolę w programie K2/K2PL ma odegrać Polska Grupa Zbrojeniowa, która w efekcie zyska możliwości produkcji nowoczesnych czołgów i zupełnie nowe kompetencje. Program w założeniu stanowi początek szerokiej współpracy z koreańskim producentem, zakładającej nie tylko produkcję dla Wojska Polskiego, ale też współpracę eksportową i wspólny rozwój nowych produktów, w perspektywie również na rynki cywilne.
Ambitne plany współpracy z Koreą
Plany zakładają, że PGZ rozwinie w kooperacji z Hyundai Rotem własny wariant czołgu podstawowego oznaczony właśnie K2PL. Hyundai Rotem ma wspierać PGZ w zakresie polonizacji głównych podsystemów, również takich jak armata, automat ładowania czy układ napędowy. Tak szeroki transfer technologii da zdolności do produkcji większości części niezbędnych w budowie i pełnego serwisowania pojazdu.
Jak przekonuje prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej, dysponuje ona wystarczającymi możliwościami dla zaabsorbowania tego potencjału i transferu technologii. "Chcemy zdobyć nowe zdolności, know-how, potrzebny do tego, abyśmy mogli niezależnie produkować ten sprzęt. Ale ten alians między producentami i rządami ma nas przesunąć technologicznie do przodu. Docelowo będziemy prowadzić prace nad nowymi rozwiązaniami i uzbrojeniem nowej generacji. Chodzi o pojazdy bezzałogowe czy o napędzie opartym o ogniwa wodorowe. To jest skok pod względem nowych technologii, napęd wodorowy nie był do tej pory używany w pojazdach wojskowych, chcemy technologicznie zawalczyć o skok do innej ligi" – powiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia prezes PGZ Sebastian Chwałek.

Autor. J. Sabak
Co ważne, zakres programu daje możliwości zaangażowania nie jednej, ale wielu spółek z Grupy PGZ, oczywiście pod warunkiem wyboru lidera technicznego i integratora. Konieczna będzie bowiem budowa w Polsce konkretnych podsystemów, jak np. korpusy, zespoły armaty, czy napędy i powerpacki. W program zostanie zaangażowane wiele spółek wchodzących w skład Grupy PGZ, zgodnie z ich specjalizacją. Co więcej, należy oczekiwać nowych inwestycji w związku z realizacją tak ambitnego programu. Pierwsze kroki już zresztą zrobiono, poprzez podpisanie listu intencyjnego dotyczącego włączenia do PGZ zakładów H. Cegielski-Poznań. Proces przygotowania zdolności produkcyjnych będzie musiał być dynamiczny i odbywać się równolegle z dostawami pierwszej partii czołgów K2 do Sił Zbrojnych RP, tak by pierwsze K2PL mogły zostać dostarczone od 2026 roku.
Zobacz też
Warto też pamiętać, że celem jest nie tylko opracowanie i produkcja K2PL, ale też współpraca w rozwoju koreańskiego czołgu nowej generacji K3. Jest to projekt perspektywicznej konstrukcji, która w przyszłości może zastąpić K2. PGZ bierze też pod uwagę szanse, jakie wiążą się z koreańską konstrukcją na rynkach Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki. Z perspektywy Republiki Korei są to obszary odległe i egzotyczne, jednak posiadające znaczny potencjał. Możliwość produkcji w Polsce, nawet częściowej, jak również posadowienie tu kompetencji serwisowych, oznacza realne ograniczenie kosztów, a więc poprawę atrakcyjności oferty.
Polska z perspektywy rynków EMEA jest znacznie bliżej niż Korea, co przekłada się na niższe koszty transportu produktu i części zamiennych. Dodajmy, że zakres prac przeznaczonych do wykonania jest tak szeroki, że ustanowienie możliwie najszerszego zakresu produkcji w Polsce będzie po prostu opłacalne ekonomicznie, nie mówiąc już o niezbędnym bezpieczeństwie łańcucha dostaw.
Jakie zakłady mogą odegrać rolę w programie K2?
Posiadamy zakłady na Śląsku, czyli Bumar Łabędy, obok jest ośrodek OBRUM, który specjalizował się w nowych rozwiązaniach, jeśli idzie o konstrukcję czołgów czy wozów bojowych, mamy Hutę Stalowa Wola, która produkuje armatohaubice Krab. Ale mamy też Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu i prowadzimy proces pozyskania zakładów Cegielskiego i stanowiłyby one zasób, jeśli idzie o infrastrukturę i kadry, aby szybko przygotować przemysł do produkcji czołgów K2.
Sebastian Chwałek, prezes PGZ
W praktyce najbardziej prawdopodobnymi kandydatami do zaangażowania w integrację i montaż końcowy K2/K2PL są zakłady kojarzone stricte z branżą pancerną, czyli poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne oraz Zakłady Mechaniczne „Bumar-Łabędy". Natomiast HSW i Cegielski mogą grać ważną rolę w dostawach poszczególnych komponentów. Huta Stalowa Wola, realizująca już dziś strategiczne programy Rak, Krab/Regina i ZSSW-30, a w niedalekiej przyszłości także Borsuk i Baobab, raczej nie będzie integratorem czołgów K2/K2PL, ale w programie mogą zostać wykorzystane kompetencje zaawansowanej technologicznie lufowni, już dzisiaj dostarczającej kluczowe elementy uzbrojenia Krabów, a także Leopardów 2PL. Z kolei zakłady Cegielskiego mogą odpowiadać za budowę elementów konstrukcyjnych czołgów, w tym przede wszystkim korpusów.

Autor. Hyundai Rotem
Oczywiście, rozdzielenie odpowiedzialności pomiędzy Gliwice i Poznań stanowi pewne wyzwanie, ale oba ośrodki posiadają rozległą infrastrukturę komunikacyjną i spore doświadczenie w technice pancernej. Gliwice są w dość złożonej sytuacji. Z jednej strony posiadały kiedyś ogromne kompetencje i doświadczenie związane z produkcją czołgów T-72 i PT-91, z drugiej strony kadra, która się tym zajmowała ma już raczej w perspektywie emeryturę. Również park maszynowy nie będzie raczej przystawał do potrzeb nowoczesnej produkcji czołgów K2. Z drugiej strony po przekazaniu Ukrainie czołgów T-72 i PT-91 w znacznej liczbie, zapotrzebowanie na ich remonty i serwis, od lat utrzymywane przez MON na poziomie symbolicznym, w praktyce całkowicie wygaśnie. Prace związane z czołgami Leopard 2PL również nie mają zbyt długiej perspektywy czasowej. Dlatego zaangażowanie Bumaru w ten program wydaje się celowe.
Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu są w nieco innej sytuacji. W ostatnich latach, wysiłkiem spółki, został zbudowany potencjał do wsparcia eksploatacji czołgów Leopard 2A5, ich remontów i modyfikacji, zmodernizowano też infrastrukturę samego zakładu. WZM mogą więc relatywnie łatwo przyjąć nowoczesny sprzęt, taki jak K2, czy Abramsy. Jednocześnie trzeba pamiętać, że liczba Leopardów 2A5 nie będzie większa, a wozy BWP-1, którymi dziś zajmują się poznańskie zakłady będą sukcesywnie znikać z Sił Zbrojnych RP.
Zobacz też
Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne wspólnie z Cegielskim mają spory potencjał, aby stać się hubem produkcyjnym i serwisowym dla koreańskich czołgów, także w zakresie ich zespołów napędowych, zgodnie z kompetencjami poznańskiego Centrum Zespołów Napędowych.
„Dodajmy, że pierwsza partia czołgów K2 ma jeszcze dysponować koreańskimi silnikami i niemieckimi przekładniami, ale docelowo zarówno silniki i przekładnie będą produkcji koreańskiej, więc mogą być elementem pakietów negocjowanych z przemysłem Republiki Korei. - Zakontraktowane czołgi K2 (...) będą posiadać zespół napędowy z silnikiem produkcji koreańskiej, zblokowany z przekładnią produkcji niemieckiej. Docelowo, ich wersja rozwojowa, zostanie wyposażona w przekładnie koreańskie" – poinformował w odpowiedzi na pytania Defence24.pl rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek.
Nie ma wątpliwości, że w tak szerokim programie niezbędne będzie zaangażowanie obu „pancernych" zakładów PGZ. To, jak dokładnie zostanie to zrealizowane, jest kwestią otwartą. Możliwe, że na przykład jeden zakład będzie odpowiadał za integrację kadłuba, a drugi wież. Z drugiej strony, względy bezpieczeństwa kraju powodują, że pewne kompetencje – związane chociażby z remontami i obsługami czołgów – mogą być zdublowane. Mówimy przecież o pojazdach, których w Wojsku Polskim docelowo ma być łącznie 1000 sztuk. Kolejną kwestią jest szeroka polonizacja poszczególnych elementów czołgu – optoelektroniki, czy uzbrojenia pomocniczego (karabiny maszynowe, moduły uzbrojenia) i wyposażenia elektronicznego. Tutaj duże pole do popisu mają inne spółki, jak choćby PCO czy Zakłady Mechaniczne Tarnów.
Ostateczne decyzje, jakie zostaną podjęte w tej sprawie, będą musiały uwzględniać szereg czynników, także logistycznych (dobre skomunikowanie), dostępność specjalistów itd.. W pewnym zakresie opcją są też inwestycje greenfieldowe, aczkolwiek nie jest to „pierwszy wybór" z uwagi na wymagany krótki czas przygotowania odpowiednich zdolności produkcyjnych w polskim przemyśle. Dlatego, w miarę możliwości, PGZ stawia na rozszerzenie wykorzystania istniejącej infrastruktury. Efektem końcowym ma być ustanowienie strategicznego partnerstwa pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową a Hyundai Rotem, mającego pozwolić na pełne zabezpieczenie cyklu życia czołgów K2PL, a w przyszłości K3.
Nie tylko czołgi
Czołg K2 to na dziś najważniejszy, ale nie jedyny element partnerstwa strategicznego między PGZ a Hyundai Rotem. Drugim elementem są kołowe transportery opancerzone. Trzeba pamiętać, że południowokoreański koncern, należący do Hyundai Motor Group, ma bardzo szeroki potencjał, jeśli chodzi o budowę różnych typów pojazdów kołowych. Z drugiej jednak strony dziś ma w ofercie transportery K808, które – przy masie bojowej rzędu około 20 ton lub nieco więcej – nie do końca spełniają założenia działania na współczesnym polu walki w warunkach europejskich. Trendem obecnie są pojazdy dużo cięższe, o masie bojowej przekraczającej 30 ton, jak choćby wybrana niedawno przez Słowację Patria AMV XP, czy Boxer zakupiony przez Litwę, Wielką Brytanię i Australię.

Autor. J. Sabak
Również PGZ zidentyfikowała potrzebę wprowadzenia do swojej oferty pojazdu kołowego, który w perspektywie zastąpiłby KTO Rosomak na bazie Patrii AMV XC-360P, wprowadzony do służby już prawie dwie dekady temu. Jednocześnie Polska Grupa Zbrojeniowa chciałaby dysponować pełnią praw intelektualnych do nowego transportera. Rozmowy w sprawie wspólnego opracowania zupełnie nowej rodziny transporterów opancerzonych się już toczą. PGZ mogłaby wnieść do takiego programu na przykład doświadczenia z systemami wieżowymi, w tym ZSSW-30.
Zobacz też
Oczywiście, opracowanie takiego transportera musiałoby uwzględniać wymagania przyszłych użytkowników, w tym inne uwarunkowania logistyczne, geograficzne czy taktyczne Polski i Republiki Korei. Z drugiej strony, opracowanie nowej rodziny pojazdów dałoby możliwości szybkiego konfigurowania jej pod potrzeby różnych użytkowników. Warto dodać, że Hyundai Motor Group ma bardzo szeroką sieć kontrahentów, którzy mogliby zapewnić ograniczenie ryzyka związanego nie tylko z dostępnością łańcuchów dostaw i komponentów na potrzeby krajowe, ale także z oferowaniem transporterów na rynki trzecie, na co zdecydowanie stawia obecnie PGZ. Prace nad nowym transporterem, jak i jego produkcja w Polsce odbywałaby się z wykorzystaniem bogatego doświadczenia i potencjału dostępnego w spółkach z Grupy PGZ przy jednoczesnym dużym zaangażowaniu technologicznym ze strony Hyundai Rotem Company i Hyundai Motor Group.
Należy dodać, że istnieją również obszary potencjalnej współpracy dotyczące rynków cywilnych, przede wszystkim napędów alternatywnych (wodorowych) i kolei wysokich prędkości. Biorąc pod uwagę wymogi uniezależnienia się od dostaw paliw kopalnych, tak z uwagi na politykę Unii Europejskiej, jak i na fakt, że w wypadku Polski dostawy ropy, czy gazu realizowane są w większości drogą importu, wykorzystanie podobnych technologii dla Polski będzie w przyszłości po prostu koniecznością.
Partnerstwo Polski i Republiki Korei, w tym współpraca w ramach czołgu K2, może przynieść duże, obopólne korzyści. Z jednej strony Polska uzyska dostęp do nowoczesnych technologii, co pozwoli wynieść bazę wytwórczą na zupełnie nowy poziom, a z drugiej strony polska baza produkcyjna będzie mogła wspierać Koreańczyków, zarówno w produkcji na eksport, jak i w sytuacji zakłócenia łańcuchów dostaw lub potrzeby zwiększenia ich zakresu z uwagi na zagrożenia. Sam fakt, że Polska pozyskuje duże ilości sprzętu z Republiki Korei i tworzy bazę produkcyjno-serwisową zwiększa szanse na rynkach trzecich, zwłaszcza w Europie i na Bliskim Wschodzie, a jednocześnie tworzy warunki do szerokiego zaangażowania polskiego przemysłu, w partnerstwie z Koreańczykami, na tych rynkach. W dalszej perspektywie możliwe będzie oferowanie nowo opracowanych wspólnych, zaawansowanych technologicznie polsko-koreańskich produktów, przeznaczonych na rynki na całym świecie.
Artykuł przygotowany we współpracy z PGZ S.A.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS