PAS 2025: Europejski transportowiec nie składa broni

Autor. Maciej Szopa/Defence24
Niemal do końca dekady fabryka europejskich samolotów transportowych A400M Atlas ma zapewnioną produkcję na poziomie minimum 8 maszyn rocznie.
Osiem maszyn rocznie uznano za minimum, które pozwala utrzymać linię produkcyjną Atlasa.
Na tegorocznym Paris Air Show udało się osiągnąć porozumienie, na mocy którego linia produkcyjna w Sewilli będzie miała zapewnioną pracę do 2029 roku włącznie. Gwarancją tą są kolejne zamówienia, wymagające wyprodukowania minimum ośmiu samolotów rocznie. Porozumienie podpisały kraje partnerskie programu i producent za pośrednictwem europejskiej agencji OCCAR. Porozumienie ma charakter ramowy. W pierwszym roku programu do złożenia dodatkowych zamówień zobowiązały się Francj (4 egzemplarze) i Hiszpania (3), a w latach kolejnych rokrocznie mają być uzgadniane kolejne takie zamówienia.
Samoloty mają być produkowane po to, żeby były gotowe na sprzedaż, kiedy pojawią się na nie klienci eksportowi. Strony porozumienia są przekonane, że tacy się pojawią. W przypadku nowych klientów będzie możliwe odstępowanie slotów produkcyjnych z maszynami znajdującymi się w zaawansowanym stadium produkcji, co będzie dodatkowym atutem przy oferowaniu tych samolotów.
Czytaj też
Airbus Defence & Space przewiduje, że dobrym klientem na A400M mogą być m.in. Zjednoczone Eniraty Arabskie, z którymi trwają już zaawansowane rozmowy, chociaż nie jest do końca pewne czy samolot ten pokona konkurencję. W Europie samolot jest oferowany Polsce, która teoretycznie mogłaby wziąć nawet do ośmiu takich samolotów w ramach programu Drop.
Przypływ klientów na A400M może nastąpić po rozwinięciu tego samolotu. Planowane jest m.in. zwiększeni jego ładunku użytecznego z 37 do 40 ton, dodanie mu funkcji samolotu walki elektronicznej, nośnika uzbrojenia i dronów (być może na podobnej zasadzie jak amerykański program Rapid Dragon) czy retranslatora łączności.
Tani2
Dla mnie to barachło ją go widzę często w barwach RAF. Tylko Herkules jako kibic z Podkarpacia głosuję za Herkulesem. To ciężko nazwać samolotem to jest gęś.