- Wiadomości
Nowości od Jelcza w 2014 r.
Jelcz-Komponenty w przyszłym roku zaprezentuje samochód 4x4 z kabiną pancerną i lekkie podwozie pod zabudowę systemów rakietowych z silnikiem lokowanym przed kabiną

29 listopada MON zawarł umowę na dostawę 910 samochodów polskiej marki Jelcz. - Dzięki wojsku odradza się polska marka, zaś nasza fabryka łapie wiatr w żagle – podkreśla Władysław Czubak prezes spółki Jelcz-Komponenty. W przyszłym roku, oprócz modeli samochodów tradycyjnie dostarczanych pod zabudowę specjalną, Jelcz-Komponenty zaprezentuje kolejne, nowatorskie, polskie konstrukcje: samochód 4x4 z kabiną pancerną, oraz podwozie zaprojektowane w związku z programem lekkiej haubicy 155 mm Kryl, realizowanych pod kierunkiem Huty Stalowa Wola S.A. Nowy samochód będzie nietypowy także pod względem wizerunkowym. Silnik lokowany przed kabiną, tworzący przeciwwagę dla części załadunkowej, upodobni samochód Jelcza do amerykańskich trucków.
Zakłady jelczańskie powstały w 1942 roku, na potrzeby szykowanej ofensywy wschodniej. Sam Adolf Hitler podjął decyzję o budowie zakładów zbrojeniowych pomiędzy wsiami Miłoszyce i Jelcz. Lokalizację tę wybrano ze względu na doskonałe zaplecze aprowizacyjne. Do ogłoszenia upadłości w 2008 roku Jelcz był producentem nowoczesnych autobusów miejskich, dalekobieżnych oraz turystycznych. W ramach grupy Jelcz S.A. względnie nieźle radziła sobie spółka Jelcz-Komponenty, produkująca samochody ciężarowe, specjalne i specjalizowane, których głównymi odbiorcami była w ostatnich latach HSW S.A.
W kwietniu 2012 roku Huta Stalowa Wola S.A., wykorzystując środki pozyskane ze sprzedaży własnego biznesu maszyn budowlanych, nabyła 100 % udziałów spółki Jelcz-Komponenty. Zbywającym akcje był syndyk upadłego konglomeratu Jelcz S.A. - Rozpoczęliśmy wówczas modernizację zakładu, której – jak wspomina obecny prezes spółki Jelcz-Komponenty, Władysław Czubak – nie było w fabryce od czasu przejęcia jej od Niemców.
HSW zasiliła spółkę-córkę kapitałem. Udzielano najpierw pożyczek pod rozwój konstrukcji, a następnie dokapitalizowano firmę 11 milionami złotych. - Chcieliśmy uzyskać gotowość produkcyjną do realizacji poważnych programów modernizacyjnych polskiego wojska – mówi Bartosz Kopyto, pełnomocnik zarządu HSW S.A. - Wielu pomawia naszą spółkę-córkę, wymyślając nieprawdziwe historie. Bzdurne plotki inspirują konkurenci, mając nadzieję, że kłamstwo powielone wiele razy zostanie uznane za prawdę. Mało komu mieści się w głowie, że w polskim przemyśle mogą zajść tak daleko idące, dobre zmiany. Zatrudnienie w fabryce Jelcza wzrasta o blisko 50% w ciągu półtora roku.
Tymczasem zamówienia złożone przez MON w Jelczu-Komponenty dają impuls rozwojowy dla całej gospodarki. - W ramach umów zawartych z MON zobowiązujemy się do zwiększenia zakresu polonizacji tych komponentów, których nikt obecnie w Polsce nie produkuje – mówi Władysław Czubak, prezes Jelcza. - Musieliśmy je dotychczas kupować za granicą, ale mamy nadzieję, że będzie opłacało się je produkować także w Polsce.
Docelowo samochody Jelcza będą wyposażane w silniki powstające w Centrum Silników Wojskowych w Poznaniu. To kolejnych kilkaset nowych miejsc pracy w polskim przemyśle. Jelcz-Komponenty za kilka tygodni otworzy nową linię montażową, czym znacznie usprawni procesy produkcji i podniesie jej wydajność. Pozwoli to na dalsze zwiększanie zatrudnienia już nie przy przestarzałych obrabiarkach, czy frezarkach, lecz w biurach konstrukcyjnych i technologicznych. W tym procesie Jelcz naśladuje wzorce ze Stalowej Woli. HSW konsekwentnie zatrudnia młodych konstruktorów, absolwentów najlepszych uczelni technicznych w Polsce – po kilku rocznie. - Nowa linia produkcyjna w Jelczu będzie dedykowana pojazdom 4x4, co pośrednio zwiększy też wydajność linii przypisanej pojazdom 6x6 i 8x8 – mówi Władysław Czubak.
- Dolnośląska fabryka Jelcza-Komponenty staje się ikoną dla idei polonizacji uzbrojenia polskich żołnierzy. Korzyści dla polskiej gospodarki są zauważalne niemal od ręki. – podsumowuje prezes Czubak.
(JG)
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS