Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach koncern Kongsberg prezentuje nową wersję systemu przeciwlotniczego krótkiego/średniego zasięgu NASAMS, w której zintegrowano dwie nowe rakiety AMRAAM ER i AIM-9X Block II. NASAMS jest proponowany dla polskich sił zbrojnych w ramach programu „Narew”.
Ostatnie zamówienie na NASAMS złożono w lipcu 2019 roku, odbiorcą będzie Katar. Państwo to stanie w ten sposób jedenastym użytkownikiem tego systemu. Głównym wykonawcą tego kontraktu ma być amerykański Raytheon, który zamówił w norweskim koncernie Kongsberg elementy systemu o wartości 6,5 miliarda norweskich koron (620 milionów dolarów).
Katar zamówił system, w którym po raz pierwszy poza rakietami bazowymi AIM-120 AMRAAM zostaną zintegrowane naprowadzane radarowo pociski AMRAAM ER (z silnikiem rakiety ESSM oraz nowymi algorytmami sterowania lotem) i naprowadzane na podczerwień pociski AIM-9X Block II - czyli najnowsza wersja rakiet „powietrze-powietrze” AIM-9 Sidewinder. Dzięki AMRAAM-ER zasięg systemu NASAMS automatycznie wydłużył się o ponad 50%, a pułap aż o 70% (do około 15 km), co w znaczącym stopniu zwiększy możliwości systemu.
Dzięki AMRAAM-ER, Raytheon zrewidował założenia naziemnej obrony przeciwlotniczej. Nowy pocisk będzie szybszy i bardziej zwrotny niż obecnie wykorzystywany AMRAAM.
W ramach „katarskiej” wersji NASAMS zintegrowano dodatkowo nowy radar CES AESA (CEATAC) wyprodukowany w Australii i wyposażony w aktywną antenę ścianową. Było to możliwe dzięki modułowej budowie i otwartej architekturze systemu NASAMS. Dlatego stosunkowo łatwo jest do niego dołączać zupełnie nowe elementy – między innymi efektory czy sensory (w tym stacje radiolokacyjne).
Dowodem na to może być również kontrakt australijski. W jego ramach Australia na potrzeby programu LAND19 Phase 7B zamówiła za około 2,5 miliarda dolarów australijskich (ok. 1,77 mld USD) system obrony przeciwpowietrznej z dwoma rodzajami wyrzutni rakietowych. Są one oparte zarówno na lekkim pojeździe taktycznym Hawkei PMV 4x4 (z czterema rakietami przeciwlotniczymi zainstalowanymi na czterech prowadnicach startowych), jak i na rozstawianym module Mk 2, na którym zamontowanych jest sześć szczelnych kontenerów z rakietami. W australijskiej konfiguracji systemu zastosowano też dwa typy radarów trójwspółrzędnych (CEATAC na pasmo X i CEAOPS na pasmo S), opracowanych przez miejscową firmę CEA Technologies z Canberry. Radary powstały z wykorzystaniem technologii przygotowanej na potrzeby prowadzonego wcześniej programu okrętowego dla przyszłych australijskich fregat typu Hunter.
Ważnym elementem tego zamówienia jest również współpraca z miejscowym przemysłem w realizacji tego kontraktu. Jest to związane m.in. z budową przez koncern Raytheon w Australii pierwszego swojego zakładu – tzw. Centrum integracyjnego (Centre for Joint Integration) w okręgu przemysłu obronnego w Mawson Lakes (w południowej Australii niedaleko miasta Adelaide) za 50 milionów dolarów. Według firmy Raytheon Australia pozwoli to na utworzenie około 200 miejsc pracy w ciągu następnego roku podczas budowy budynku oraz około 300 dodatkowych miejsc pracy w nadchodzących latach dla osób pracujących nad programem LAND19 i innymi zintegrowanymi projektami związanymi z obroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową. To ostatnie dotyczy też aktualizacji okrętowego systemu walki niszczycieli rakietowych typu Hobart.
Śliwkia wegierka
Przynajmniej Mamy i się cieszymy A tutaj BŁASZCZAK KRĘCI JAK MOŻE i nic nie będzie
Tadziu
Naród wybrał Mesjasza
Misiek
Pewnie nawet dobry ten Nasams, ale zgodzę się z innymi komrmentującymi. Może poza radarami (bo jak widać każdy kto może stosuje radary jego krajowej produkcji) nic innego nie byłoby made in Poland. Rakiety są przecież jedne z najdroższych na rynku i mamy je kupować, gdy inni oferują nam nawet do 100% polonizacji - choć pewnie jednak dopiero po jakimś umownym czasie. Niemniej: "kasa, Misiu, kasa"!! To jest więc nie akceptowalne rozwiązanie.
gnago
Droogo, za drogo