Polskie programy śmigłowcowe
W kwietniu br. Ministerstwo Obrony Narodowej podjęło decyzję o zakupie 50 śmigłowców wielozadaniowych Airbus Helicopters H225M Caracal. Wraz ze sfinalizowaniem tego postępowania podjęto również decyzję o przyśpieszeniu kolejnego bardzo ważnego programu śmigłowcowego o kryptonimie „Kruk”. W jego ramach mają być wybrane przyszłościowe śmigłowce szturmowe dla Wojsk Lądowych. Nowa konstrukcja ma zastąpić pamiętające jeszcze czasy Układu Warszawskiego wiropłaty z rodziny Mi-24. Polska posiada obecnie ok. 30 maszyn tego typu w dwóch wersjach: Mi-24D i unowocześnionej Mi-24W. Radzieckie wiropłaty brały udział w działaniach bojowych w Iraku oraz w Afganistanie. Podczas misji utracono kilka egzemplarzy, w tym co najmniej jedną w wyniku ostrzelania helikoptera z broni maszynowej przez nieprzyjaciela.
Następca dla Mi-24. Przyśpieszenie programu w związku z wojną na Ukrainie.
Konieczność wymiany floty Mi-24 udowodnił konflikt ukraiński, podczas którego maszyny tego typu stały się łatwym łupem dla zestawów przeciwlotniczych tzw. separatystów. Ukraińskie Mi-24, pozbawione nowoczesnych systemów samoobrony, okazały się wrażliwe na zestawy MANPADS i nie były w stanie wypełniać swych zadań nad terenami opanowanymi przez wroga. Ukraińskie siły zbrojne po utracie co najmniej pięciu Mi-24 i poważnym uszkodzeniu kilku innych zrezygnowały więc z używania śmigłowców tego typu w wojnie o Donbas, co pozbawiło jednostki naziemne ważnego, mobilnego elementu wsparcia lotniczego.
Jednym z efektów ukraińskiego kryzysu było udowodnienie wagi posiadania w swoim arsenale nowoczesnych helikopterów uderzeniowych, zdolnych do atakowania celów przy użyciu uzbrojenia kierowanego wystrzeliwanego spoza zasięgu zestawów MANPADS. Warto również pamiętać, że posiadane przez Polskę Mi-24 zostały wyprodukowane jeszcze w czasach ZSRR i są w znacznym stopniu zużyte. W związku z postępującą rosyjską inwazją na Ukrainie, MON podjęło decyzję o przyśpieszeniu programu wymiany przestarzałych radzieckich śmigłowców uderzeniowych. W lipcu 2014 roku Inspektorat Uzbrojenia rozpoczął realizację odpowiedniego programu o kryptonimie "Kruk", a w kwietniu br. poinformowano, że decyzja o wyborze następcy Mi-24 zostanie podjęta jeszcze w tym roku, czyli dwa lata wcześniej, niż planowano to przed wybuchem wojny na Ukrainie.
Nie sprecyzowano dokładnie liczby nowych helikopterów, które mają trafić do Polski, nie jest też wiadome, czy możliwa będzie wymiana Mi-24 na nowe maszyny w stosunku 1:1. MON deklaruje, że planuje kupić 32 śmigłowce. Niewykluczone jest jednak, że w przypadku zbytniego wzrostu kosztów docelowa liczba maszyn będzie mniejsza, podobnie jak ograniczono zamówienie w przypadku wiropłatów wielozadaniowych, których miało być pierwotnie 70, a nie 50 egzemplarzy.
Śmigłowce zakupione w ramach programu "Kruk" nie będą bezpośrednimi następcami Mi-24, które są maszynami cięższymi i dzięki możliwości przewożenia ośmiu żołnierzy bardziej wielozadaniowymi od ich oczekiwanego następcy. Warto przy tym dodać, że koncepcja ciężkiego śmigłowca uderzeniowo-transportowego, pomimo ogromnego sukcesu komercyjnego za jaki należy uznać zbudowanie przez fabrykę Mila 2300 maszyn, które trafiły do ponad 50 użytkowników, okazała się ślepym zaułkiem w historii rozwoju statków powietrznych. Wprawdzie powstał szereg produkowanych do dziś wersji rozwojowych Mi-24, jednak śmigłowiec nie doczekał się bezpośredniego następcy.
Czterech oferentów w walce o polski kontrakt
Nowy śmigłowiec uderzeniowy polskiej armii ma być więc wyspecjalizowaną maszyną szturmowo-rozpoznawczą z dwuosobową załogą. Należy jednak dodać, że precyzyjne wymagania techniczne nie zostały jeszcze podane do publicznej wiadomości przez przyszłego użytkownika, stąd nie jest pewne jakie - przede wszystkim - zadania będzie wykonywać ”Kruk”. Należy jednak oczekiwać, że będzie to helikopter przeciwpancerny, który będzie również dobrze przystosowany do prowadzenia misji rozpoznawczych, zwiadowczych, a także eskortowych. Maszyny będą też zapewne dysponować możliwością zwalczania celów powietrznych, takich jak inne śmigłowce czy drony, przy użyciu rakiet powietrze-powietrze.
Konstrukcja zostanie wybrana wyłącznie spośród oferty producentów pochodzących z krajów NATO. W szranki w polskim przetargu staną więc cztery konstrukcje: Boeing AH-64E Apache Guardian, Bell AH-1Z Viper, Eurocopter Tiger HAD i TAI T-129B ATAK. Wartość kontraktu szacowana jest na 5 mld złotych. Pierwsze maszyny mają trafić do Polski w ciągu 24 do 36 miesięcy od podpisania kontraktu - najprawdopodobniej więc nie wcześniej, niż w 2018 roku.
Ciężki czy lekki ?
Maszyny oferowane Polsce można podzielić na dwa rodzaje. Cięższe śmigłowce reprezentują AH-64E Apache Guardian i AH-1Z Viper, natomiast lżejsze Tiger HAD i T-129B ATAK.
Konstrukcja Boeinga jest zdecydowanie najcięższym (maksymalna masa startowa ponad 10 ton) helikopterem oferowanym Polsce. Jest cały czas rozwijany na bazie doświadczeń amerykańskich sił zbrojnych z kolejnych konfliktów zbrojnych: od inwazji na Panamę i Pustynnej Burzy po Irak i Afganistan. Śmigłowiec wyposażony jest w radar AN/APG-78 Longbow i zestaw sensorów optoelektronicznych. Dodatkową możliwością, którą otrzymały załogi AH-64E jest zdolność do kontrolowania dronów.
Pozyskanie Apache może się wiązać z koniecznością wyasygnowania znacznych środków finansowych - dla przykładu, za 30 sztuk tych śmigłowców czyli podobną liczbę jaką chcę pozyskać Polska, Tajwan zapłacił 2 mld USD, co przekracza deklarowany przez MON zakres funduszy. Pomimo kosztów i tego, że Apache Guardian pojawił się na rynku dopiero w 2011 roku, Boeing zdążył już zebrać szereg zamówień na tą konstrukcję. Armia USA otrzyma 56 nowych AH-64E i dodatkowo 634 AH-64D ma być przebudowanych do tego standardu. Wśród odbiorców eksportowych znalazły się natomiast Tajwan, Korea Południowa, Indonezja i Arabia Saudyjska.
Drugą propozycją amerykańską jest Bell Helicopter AH-1Z Viper. Wiropłat wyposażony jest czteropłatowy kompozytowy wirnik główny, awionikę obejmującą m.in. cyfrowy kokpit z wielofunkcyjnymi wyświetlaczami oraz elektro-optyczne sensory. Podobnie jak Apache, śmigłowce przenoszą do 16 rakiet z rodziny Hellfire II, a także niekierowane pociski rakietowe 70 mm i rakiety powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder. Do tej pory jedynym użytkownikiem tych śmigłowców jest lotnictwo Korpusu Piechoty Morskiej USA. Pierwszym zagranicznym użytkownikiem będzie natomiast Pakistan, który w sierpniu br. podpisał kontrakt na dostawy 15 śmigłowców wraz z tysiącem rakiet AGM-114R Hellfire II. Maksymalna cena pakietu 15 śmigłowców wraz z uzbrojeniem dla Pakistanu została określona na 952 mln USD w dokumencie FMS. Nie można jednak wykluczyć, że realna wartość kontraktu dla Pakistanu będzie znacznie niższa.
Europejski Tiger HAD posiada płatowiec wykonany w całości z kompozytów, co znacznie zmniejsza wagę konstrukcji. Dodatkowo wyposażony jest w szereg nowoczesnych rozwiązań technicznych jak szklany kokpit, posiada również konstrukcję obniżającą skuteczną powierzchnię odbicia fal radarowych. Przedstawiciele producenta wskazują na zdolności manewrowe śmigłowca jako czynnik zwiększający szanse przeżycia maszyny na współczesnym polu walki. Tigery zamówiły do tej pory siły zbrojne czerech krajów: Francji, Niemiec, Hiszpanii i Australii w czterech podstawowych wersjach.
Są to śmigłowiec wsparcia ogniowego Tiger UHT, maszyna bliskiego wsparcia i eskorty Tiger HAP, helikopter rozpoznawczy Tiger ARH i wreszcie oferowana Polsce wersja Tiger HAD. Ten ostatni wariant przeznaczony jest do zadań wsparcia bojowego i misji uderzeniowych. Wyposażony jest w mocniejszy silnik o mocy MTR390 o mocy 1341 KM, a także zintegrowana jest z pociskami przeciwpancernymi typu Spike ER, AGM-114K Hellfire II oraz Trigat i HOT3, których może przenosić 8 sztuk, a więc mniej niż maszyny amerykańskie. Maszyny tego typu znajdują się na wyposażeniu lotnictwa wojsk lądowych Francji i Hiszpanii. Brały do tej pory udział w działaniach zbrojnych w Libii, Afganistanie i Mali. Komentatorzy wskazują, że pozyskanie Tigerów może wiązać się z ponoszeniem znacznych kosztów finansowych.
Ostatnią maszyną biorącą udział w przetargu jest turecko-włoski helikopter TAI T-129B ATAK będący głęboką modyfikacją włoskiego śmigłowca Agusta A129 Mangusta. Maksymalna masa startowa tej maszyny jest dwa razy mniejsza od Apache Guardian i jest to najlżejsza maszyna oferowana w polskim przetargu. Śmigłowiec charakteryzuje się dobrą manewrowością, która w połączeniu z obniżeniem powierzchni odbicia fal radarowych ma mu zapewnić wysoką przeżywalność na polu walki. T129 ATAK wchodzi do uzbrojenia tureckich sił zbrojnych - do chwili obecnej odebrano dostawę 9 śmigłowców w podstawowej wersji T129A.
Polsce oferowany jest śmigłowiec w wielozadaniowej wersji T129B. W stosunku do Mangusty turecki helikopter otrzymał m.in. nowy pięcioramienny wirnik główny, silniki LHTEC CTS800-4A, a także krajową awionikę, komputer misji, wyświetlacze nahełmowe oraz systemy obronne i uzbrojenia. Do tych ostatnich należą produkowane w Turcji pociski przeciwpancerne Mizrak-U (UMTAS) oraz 70 mm naprowadzane laserowo rakiety Rokestan Cirit. Przedstawiciele tureckiego koncernu nie widzą przy tym przeszkód w zintegrowaniu ich maszyny z innymi typami uzbrojenia takimi jak Hellfire II czy Spike. Maszyna może przenosić do ośmiu rakiet tego typu. Do zwalczania celów powietrznych ATAKi przenoszą rakiety Stinger.
O tym, jaka konstrukcja zostanie ostatecznie wybrana przez MON, w pierwszej kolejności zadecyduje wygrana koncepcji maszyny "ciężkiej", takiej jak Apache lub Viper lub lżejszej, w rodzaju Tigera i T129. Na razie trudno wyrokować, która z nich ma więcej zwolenników w Inspektoracie Uzbrojenia, ponieważ wymagania taktyczno-techniczne Kruka nie zostały jeszcze podane do publicznej wiadomości. Znaczenie mogą tutaj mieć nie tylko masa śmigłowców, ale ich zdolności manewrowe, oceniane pod kątem zapewnienia odpowiednich możliwości na polu walki. Ważną rolę może odegrać również zestaw sensorów i systemów samoobrony, włącznie z koncepcją ich wykorzystania przez dany śmigłowiec. Znaczenie będą też mieć koszty, ponieważ mogą wymusić zmniejszenie zamówienia, szczególnie w wypadku wyboru droższych wariantów ofert w stosunku do planowanych 32 sztuk, co uniemożliwiłoby zastąpienia Mi-24 w stosunku 1:1. Kolejnym czynnikiem, który powinien być brany pod uwagę, jest również ewentualna polonizacja śmigłowca i udział polskiego przemysłu w jego opracowaniu.
Korzyści dla przemysłu
Oprócz pozyskania jak najlepszej platformy bojowej dla Polski ważne są również korzyści, jakie dla polskiego przemysłu może przynieść program "Kruk". Boeing w tym celu zorganizował w lipcu br. dwudniowe warsztaty z udziałem 10 spółek wchodzących w skład PGZ. Celem było opracowania modelu współpracy z polskim przemysłem. Bell rozpoczął rozpoczął z kolei wstępne rozmowy na temat polonizacji AH-1Z. Przedstawiciele firmy nie wykluczają m.in. opracowania radaru dla ich śmigłowca wspólnie z polskimi partnerami. Turecka firma Turkish Aersopace Industries podpisała w maju br. umowy z Mesko i Wojskowym Centralnym Biurem Konstrukcyjno-Technologicznym w celu rozszerzenia współpracy z polskim przemysłem zbrojeniowym. Airbus Helicopters będzie z kolei związany z polskim przemysłem zbrojeniowym w ramach realizacji zamówienia na śmigłowce wielozadaniowe Caracal, a jego prezes zapowiada, że firma chce być mocnym i długoletnim partnerem polskiego przemysłu.
Kruk w Kielcach
Rozstrzygnięcia programu Kruk powinniśmy się spodziewać jeszcze w tym roku. Trzy konstrukcję oferowane Polsce w ramach tego programu: AH-64E Apache Guardian, Tiger HAD i T-129B ATAK można oglądać osobiście podczas trwających targów MSPO 2015 w Kielcach. Na targach obecni są również przedstawiciele Bell Helicopter, prezentujący ofertę śmigłowca AH-1Z.
Andrzej Hładij
Tak to widzę
Sprzęt US na export nigdy nie jest taki (tak dobry) jak dla US Army: cienka elektronika, słabsze motory oraz opancerzenie i możliwości. Słaba sprawa z dostawami ewentualnych części zamiennych na tzw. czas. Chociaż śmigła sprawdzone w walce. Tiger jest bardzo awaryjny i nie sprawdzony w warunkach bojowych, turecki sprzęt nadaje się do pasienia kóz na wzgórzach Ararat. Oby wybrano najlepszy dla WP sprzęt.
io
http://www.defence24.pl/317438,australijskie-problemy-tigera-komentarz
Marek
MD Helicopters MD 530G Scout Attack Helicopter To jest najlepszy wybór !!!
łukasz
30 śmigłowców na kraj rozmiarów polski. Śmiech na sali
RedNose
Viper lub T129 Atak. Dlaczego? Pieniądze. Cena -koszta eks.- efekt. Jak wymieniać to 1 do 1. Poza tym to śmigła dla nas. Mój wybór to Viper. Apache zbyt drogi w każdym aspekcie
Marek
Nie jestem ekspertem . Ale czy po doświadczeniach ( strąceniach ) z helikopterami na wschodzie Ukrainy ta broń ma jakąś przyszłość ?
kronan
Na Ukrainie spadały śmigłowce B klasy delikatnie mówiąc.Nie można zatem podciągać najnowszych śmigłowców do jednego mianownika
analizator
Jestem za kupnem AH-1Z Viper. W przyszłości można pomyśleć o wspólnym projekcie zupełnie nowego czołgu i śmigłowca z Ukrainą przy wspólnych dwóch licencjach produkcji oddzielnie dla czołgu i oddzielnie dla śmigłowca, części zamiennych, silników, napraw, oddzielnemu eksportowi za wspólne pieniądze. To będzie dobry interes dla Polski i Ukrainy.
QVX
Z zastrzeżeniem, że wcześniej koniecznie musi zostać dokonana intgracja z Spike'ami ER i NLOS (z Brimstone także, o ile uda się wywalczyć). Natomiast AH-1Z z Hellfire'ami z naprowadzaniem laserowaym ma gorsze możliwości nawet od turekiego ATAKA
BUBA
Ciekawe czy ktoś pomyślał o skuteczności tych maszyn nad polem walki w Europie Wschodniej przy takim nasyceniu środkami przeciwlotniczymi bliskiego zasięgu? Gdzie Polska będzie stroną atakowaną i nie będzie miała od pierwszych dni konfliktu przewagi w powietrzu? A już szczególnie AH-1Z którego wydaje się że jedyną największą zaletą jest cena wynikająca z takiej a nie innej konstrukcji i wyposażenia. Wygląda to tak, jakby postanowiono kupić sprzęt na wojny poza granicami kraju. Może się mylę, ale szanse przetrwania w powietrzu w czasie ataku na kolumny zmechanizowane ochraniane z ziemi i powietrza może być niewiele większa niż teraz w Mi-24, za to poniesiona strata finansowa nieporównywalna. Ciekawy problem do rozwiązania. Z przyjemnością poczytam ciekawe opinie.
terefere
Jedna rzecz umyka ci w analizie, jeżeli chodzi o brak panowania w powietrzu. AH-64 przenosi FIM-92, zasięg 8km, EC Tigre ma Mistrale, zasięg 6km, A-129/T-129 ma albo FIM-92 albo Mistral, AH-1Z Sidewinder-9 zasięg 35km, i dalej ma 4 węzły na uzbrojenie, przeciwpancerne. AH-1Z to maszyna typowo frontowa, przeznaczona do działania bez całkowitego panowania w powietrzu, jasne w operacjach ekspedycyjnych USA panowanie w powietrzu to nie problem, co nie zmienia faktu że korpus piechoty morskiej USA kupuje sprzęt pod własne specyficzne wymagania. Turcja nie bez przyczyny chciała kupić AH-1, a gdy amerykanie odmówili zabrała się za projekt na bazie A-129.
happy
Widzieliscie uzbrojonego BH? Najtaniej i najlepiej kupic licencje na caracala, odkupic swidnik lub mielec, rozpoczac produkcje a w perspektywie na bazie caracala opracowac smiglowiec uderzeniowy (zmniejszenie kadluba, dolozenie radaru, srodkow obrony, uzbrojenia) Niemozliwe? to poczytajcie ile czesci wspolnych ma AH z UH.
Oskar
Może nie niemożliwe co raczej mało opłacalne.
gazem do szefa
Teraz na tapecie bój o śmigłowce uderzeniowe? Brawo! Czyli przetargowy bój o śmigłowce transportowe już zakończony? To co, kolesie admirała, ile mamy tych śmigłowców? Rozpiszmy od razu przetarg na rakiety nosiciele załogowych pojazdów kosmicznych z kosmodromu pod Toruniem, a co? Popłakałem się ze śmiechu. A może nie ze śmiechu.
pe99
150 sztuk super tukano celowniki snajper rakiety jakie chcesz za te kase na powolne helikoptery
ori
Viper jest najlepszym wyborem
XAR
Najlepszym wyborem jest maszyna której nie widać zarówno na radarze jak i na polu walki oraz której nie słychać - co prawda tak doskonałych maszyn nie ma (w sprzedaży, jest ponoć kilka prototypów stealth), ale to nie zwrotność będzie decydować o przeżywalności tych maszyn, ale możliwość ataku (np. ataku na kolumnę czołgów z zasadzki) bez wykrycia samej maszyny. Ich głównym zadaniem będzie niszczenie broni pancernej, w tym czołgów, które same zapewne też będą miały wsparcie mobilnych zestawów plot. Dlatego najważniejszym kryterium jest jak najmniejsza widoczność (radarowa, termiczna i optyczna) i jak najmniejsza słyszalność maszyny. Muszą być niewidoczne, niesłyszalne, małe (jednoosobowe, łatwe do ukrycia w koronach drzew, których w Polsce nie brakuje), zwrotne i uzbrojone w rakiety po zęby (także niekierowane, bo na te kierowane są już sposoby). Kupowanie maszyn, które mogą namierzyć rosyjskie radary ze swojego terytorium i zestrzelić z odległości kilkuset kilometrów mija się z celem.
grześ
Jeśli chodzi o śmigłowce - zadecydują związki zawodowe. Ich się pytać czego nam trzeba i co najlepiej nas obroni. AH1 Viper wg mnie odpada bo to nie ma kółek tylko płozy, typowy śmigłowiec do startów z podkładów helikopterowców i innych statków. Ale jakby co, to po błocie chłopaki mogą to pchać, polski żołnierz zawsze da radę i przyzwyczajony jest do kombinowania
Julian
"AH1 Viper wg mnie odpada bo to nie ma kółek tylko płozy, typowy śmigłowiec do startów z podkładów helikopterowców i innych statków" Odwrotnie. Śmigłowce pokładowe mają koła z hamulcami, płozy mają lekkie śmigłowce wojsk lądowych.
Flay
Przetarg był na śmigłowce transportowe, to trzeba kupić takie które zabiorą najwięcej żołnierzy z pełnym ekwipunkiem.Caracal spełniał te wymagania i pewnie zostanie kupiony.
naiwny
Polska powinna dysponować własnym małym, lekkim, tanim, jednomiejscowym śmigłowcem szturmowym, który w razie potrzeby może być produkowany w znaczącej liczbie (amerykański program LHX). Dziś obecność operatora - nawigatora w smigłowcu jest całkowicie zbędna. Dziś komputerowe systemy integrujące uzbrojenie z powodzeniem zastąpią operatora. Rosjanie to przewidzieli już w latach 80-tych opracowując Ka-50. Oferowane obecnie Polsce konstrukcje były rozwijane od lat 80-tych a nawet 70-tych (AH-64) kiedy operator na pokładzie był niezbędny w celu odciązenia pilota-dziś z powodzeniem zastapi go komputer. Jednak koncernom które "władowały" w rozwój helikopterów 2 miejscowych miliardy "zielonych trudno dziś twierdzić że to "kaszana" i trzeba je próbować sprzedawać dalej.
Otek
I to jest słuszna koncepcja. Mały szybiki i zwrotny, coś ala dron w dużych ilościach.
kot
zgadzam sie w w 100 procentach
TrzyKawki
I pewnie dlatego potem zaprojektowali wersję Ka-52 - dwumiejscową - i to ją kupują.
marcin
Już sprzyliśmy się na konstrukcjach amerykańskich (F16-ty), teraz nie popełnijmy znowu błędu. Śmigłowiec musi być produkcji europejskiej i najlepiej do tego co chcemy nadaje się Tiger. Poza tym łatwość do części zamiennych, blisko szkolenie i blisko producent.
123
Sparzyłeś się na F16? To za blisko silnika chyba podszedłeś....
Gregorew
Aha moim zdaniem najlepszy wybór to viper z radarem. Jest może 15-20% gorszy od apacza ale tańszy w eksploatacji. To najbardziej optymalny wybór
marcin
Przede wszystkim śmigłowiec europejski. Bo łatwo do producenta i części zamiennych. Nie sądzę aby te śmigłowce mogły powstać w Polsce. Nie za drogim i najlepszym europejskim jest Tiger. Nie stać nas na Apache poza tym, były by kłopoty eksploatacyjne i logistyczne jak z F 16.
amg
32 śmigłowce szturmowe z prawdziwego zdarzenia jak apache czy cobra przeciwko ruskim dodatkowo zmodernizować 14 mi24 W przeciw typowym działaniom nieregularnym i niepokojom społecznym na kierunku zachodnim
bieda_zdechła_z_głodu
....30 wiropłatów uderzeniowych..... 30 śmigłowców na kraj o powierzchni ponad 300 tyś km2 ciekawe ile Rosja wystawi na pierwszy dzień ataku
panzerfaust39
Mimo że nie bardzo mi to się podoba ale tylko Ameryka wchodzi w grę Każda inna opcja to nieporozumienie
Kiedy reszta
Umowy rozbrojeniowe przewidują dla Polski grubo ponad 300 śmigłowców bojowych...
marek!
dokladnie - 130..... pozostale - B.O. karabiny maszynowe i lekka bron to wg ustalen - nie jest uzbrojeniem.... te umowy troche mnie bawia....ale jak bysmy chcieli, z palcem w nosie mozemy kupic 130 Apaczy....:)
Q
Najlepsze byłyby Rosyjskie tylko kto ośmieli się to głośno powiedzieć?
WojtekMat
Nikt przy zdrowych zmysłach. Nie kupuje się broni u potencjalnewgo przeciwnika. A Rosja jest jedynym państwem które militarnie nam zagraza.
gnago
ekranolot zdrowo opancerzony . Śmigłowce bojowe rzadko latają ponad szczytami drzew . Zatem ekranolot ,większa szybkość lepsze opancerzenie i udźwig . A śmigłowcom zostawić w działaniach transportowych i ratowniczych
Wacieńka
Powtarzam. Bez precyzyjnej symulacji ataku na kolumny nieprzyjaciela i rozpoznania możliwości przetrwania na polu walki, w realiach wysokiego nasycenia bronią przeciwlotniczą....Nie kupować nic. Co innego jeśli była by gwarancja pełnej współpracy z wojskami NATO w szerokim spektrum odpowiedzi i tam byłby wstawiony KRUK. Bo chyba dla każdego jest jasne, że tego właśnie potrzebujemy. Precyzyjnej doktryny użycia wojsk Sojuszu na wschodnioeuropejskim teatrze działań w przypadku ataku ze strony Federacji.....A tego nie ma.