Południowokoreańska agencji DAPA (Defense Acquisition Program Administration), odpowiedzialna za zakup sprzętu, planuje zastąpić flotę używanych przez armię maszyn Sikorsky UH-60P Black Hawk krajowymi śmigłowcami KUH-1 Surion produkcji Korea Aerospace Industries. Jak ujawnił były generał a obecnie koreański parlamentarzysta, miałoby to kosztować 3,3 mld wonów, czyli niemal 3 mld dolarów. Jest to znacznie więcej, niż kosztowałaby modernizacja obecnie posiadanych maszyn.
Emerytowany, trzygwiazdkowy generał Han Ki-ho, który jest obecnie parlamentarzystą opozycyjnej partii Siła Narodu, wywołał skandal, ujawniając na kilka dni przed audytem agencji DAPA (Defense Acquisition Program Administration) kosztowny plan wymiany floty 103 wojskowych śmigłowców Sikorsky UH-60P Black Hawk. Jak wynika z posiadanych przez niego dokumentów, DAPA w maju 2019 roku wstrzymała prace nad programem modernizacji śmigłowców Black Hawk. Zamiast modernizacji zaproponowano zakup 130 śmigłowców wielozadaniowych Korea Aerospace Industries KUH-1 Surion, jak podkreśla generał Han – „Ignorując wyniki wiarygodnego studium wykonalności, DAPA próbuje po prostu odrzucić plany modernizacji UH-60, które były realizowane od 2013 roku”.
Czytaj też: Medyczna wersja śmigłowca KUH-1 Surion
Decyzja jest o tyle dziwna, że koszt wymiany floty jest co najmniej pięciokrotnie wyższy niż modernizacji śmigłowców Black Hawk. Korea eksploatuje relatywnie „młodą” wersję UH-60P, czyli eksportowym wariantem UH-60L opracowanym na zamówienie Republiki Korei. Dostawy maszyn realizowano w latach 1990-2000. Zmodernizowane mogłyby służyć około 20 lat i wylatać średnio po 5 tys. godzin. Co być może jeszcze istotniejsze, jak przekonuje gen. Han, pod względem osiągów KUH-1 Surion znacznie ustępuje UH-60, choć jest też nowocześniejszy.
Za wymianą śmigłowców ma przemawiać z jednej strony ujednolicenie floty, gdyż w służbie jest około 100 maszyn a obecnie realizowane jest zamówienie na kolejnych 200. Kolejny argument, jaki miał zdecydować o tej decyzji to potrzeba wsparcia własnego przemysłu lotniczego, który ucierpiał poważnie w wyniku pandemii COVID-19. Decyzja ta jednak może w długiej perspektywie odbić się na możliwościach operacyjnych sił zbrojnych. W dobie narastającego napięcia militarnego w regionie, może to być kluczowy argument. Z pewnością jednak sprawa ta zaważy na koreańskiej polityce w najbliższych tygodniach.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie