Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Japonia szykuje “niszczyciel wielozadaniowy” dla F-35

Fot. 椎林 隆夫 (CC BY-SA 3.0)
Fot. 椎林 隆夫 (CC BY-SA 3.0)

Właśnie rozpoczął się proces przebudowy jednego z dwóch większych japońskich śmigłowcowców, klasyfikowanych  z powodu pacyfistycznej konstytucji tego państwa jako „niszczyciele wielozadaniowe”. Po jej zakończeniu okręt będzie mógł przenosić myśliwce krótkiego startu i pionowego lądowania F-35B.

Prace rozpoczęto 30 czerwca na Izumo, starszym z dwóch większych japońskich śmigłowcowców. Przypomnijmy, ze Tokio zaczęło zamawiać okręty tej klasy w XXI wieku, jako odpowiedź na rosnące zagrożenie ze strony Chińskiej Republiki Ludowej i Korei Północnej. Jako pierwsza powstała para mniejszych okrętów – Hyuga i Ise - o wyporności 19 tys. ton każdy. Jednostki te budowano w latach 2006-2011. W latach 2012-2017 wybudowano natomiast dwa znacznie większe okręty: Izumo i Kaga, każdy o wyporności 27 tys. ton.

Te ostatnie szybko zostały przeklasyfikowane na „niszczyciele do wielozadaniowych operacji”, po ogłoszeniu przebudowy ich w taki sposób, aby mogły z nich działać myśliwce F-35B. Tych ostatnich Japonia zamówiła już 42 egzemplarze. To liczba, którą spokojnie będzie można doposażyć grupy lotnicze obydwu tych okrętów (zamieniając je w ten sposób w lekkie lotniskowce) a być może nawet jeszcze kolejne jednostki, które zbudowane zostałyby w przyszłości, lub jednostki bazowania lądowego. Nie tak dawno w japońskim parlamencie pojawiła się propozycja wybudowania okrętów określanych jako „okręt matka” i prawdopodobnie tu chodzi o pełnowartościowy lotniskowiec.

Japońskich lotniskowców przenoszących F-35B nie zobaczymy jednak prędko, nawet tych lekkich. Prace jakie rozpoczęły się obecnie na Izumo są bowiem częściowe i mają trwać równolegle z planowanymi pracami remontowymi i serwisowymi, które są wykonywane na okrętach w cyklu pięcioletnim (Izumo wszedł do służby pod koniec marca 2015 r.). Reszta prac ma zostać wykona dopiero wraz z kolejnymi planowanymi remontami, a zatem w roku 2025. Pierwsze prace nad Kagą, który wszedł do służby w 2017 roku, zostaną przeprowadzone zapewne odpowiednio w latach 2022 i 2027.

Przebudowa Izumo i Kaga nie powinna być zbyt trudna, ponieważ obie jednostki były projektowane z myślą o przenoszeniu przez nie w przyszłości odrzutowych pionowzlotów. Z uwzględnieniem tego zaprojektowano m.in. hangary, pokład i windy. Wśród potrzebnych modyfikacji znajdują się: wzmocnienie pokładu startowego tak aby wytrzymywał masę w pełni załadowanych samolotów i żar silników lądującego pionowo samolotu, a także zabudowę dodatkowych świateł naprowadzania. Nie wiadomo, czy będzie potrzebne wybudowanie pokładu startowego typu ski-jump.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (14)

  1. wiarus

    Nadmierna poprawność polityczna może czasami rozśmieszyć. Nie prościej jest użyć starej nazwy lotniskowiec eskortowy? To przecież nie brzmi imperialistycznie.

    1. PiK

      Brytyjskie lekkie lotniskowce typu "Invincible" też powstawały te ponad 40 lat temu jako "Through Deck Cruisers" :-)

    2. ghg

      nie mogą mieć lotniskowców, dlatego muszą nazywać je inaczej. Do tej pory robili śmigłowcowce, ale przecież każdy wie, że samoloto bojowy VTOL może bez problemu z nich startować

  2. R

    "niszczyciele do wielozadaniowych operacji” chyba jednak inaczej sie nazywaja.

    1. Dawid

      Ekspert się odezwał i poprawia innych, co do nazwy to odpowiedniąla i na miejscu

    2. ... kiedy niema już do czego się przyczepic...

    3. R

      Oj maly bez imienny czlowieczku, ja sie niczego nie czepiam. Pare miesiecy temu byl tu maly artukul o zmianie nazwy tych niszczycieli.

  3. Marcin

    F-35B vel Jak-141 aż taki dobry że mu okręt budują?

    1. Wania

      No właśnie. Piewcy rosyjskiego mira twierdzą, że f-35 to taki jak 141, którego licencję kupiła USA. To gdzie jest rosyjski następca jaka 141 albo jego rozwinięcie. To, że USA rzekomo coś kupiło nie oznacza, że Rosja nie mogła nadal tego produkować i rozwijać. Wrócili do składania tu-160 to i do tego powinni. Kuzniecow w trakcie jedynego rejsu bojowego by nie stracił dwóch samolotów. Budują teraz śmigłowcowce, swoje już ma albo za chwilę będzie mieć Turcja, Egipt, Chiny i Indie. Popyt byłby większy niż na su-57, którego nikt nie chce. Czyżby nie mieli technologii i możliwości rozwinięcia konstrukcji?

    2. Murf fanem Polski

      Jak-141 to kopia modelu Convair 200 Vtol zaprojektowanego w 73 roku. Oba zastosowały dwa osobne silniki do podnoszenia. jedna z przodu i dwie dysze z tyłu. F-35 wykorzystuje jeden silnik i tylko jedną dyszę z tyłu. Nic innego w Yak i F-35 nie jest takie samo.

    3. złośliwy

      Ile razy można powtarzać tę bzdurę? JAK-141 to prymitywna maszyna VTOL wymagająca do uniesienia się w powietrze 2 dodatkowych silników startowych. F-35B to maszyna na jednym silniku i odpowiednio skonstruowanych dyszach. Podobieństwa się kończą na użyciu wektorowanej dyszy silnika w ogonie maszyny. Na zachodzie rozwijali z sukcesem od dekad maszyny VTOL takie jak Harrier. W ZSRR nigdy nie udało się opracować maszyny, która by się nadawała do użytkowania operacyjnego - patrz JAk-38 -141.

  4. JÓZEK uzupełnił...

    te wielozadaniowe okręty ..to rajdery naszych czasów w nomenklaturze japońskiej nazywają się "ten co daje z liścia"

    1. Schabowy

      Hahahaha Ten co daje sushi

  5. dawo

    Ile kosztowała budowa tych większych okrętów?

    1. von_Vietnam

      Niemal 114 miliardów yenów - koło półtora miliarda dolarów

  6. Japonesa

    CAŁY czas za MAŁO Przynajmniej 110 ,samolot ow F35 I 8 mini lotniskowcow

    1. Chinek Malinek

      Japonia czeka na salwe kima Wtedy będzie pobudka

  7. Paweł K. Malicki

    A można wiedzieć kto nazywa ten okręt "niszczyciel wielozadaniowy", bo po angielsku go nazywają "helicopter destroyer", zaś tłumacząc bezpośrednio z japońskiego będzie to mniej więcej "niszczyciel przenoszący śmigłowce". Jedno i drugie dość zrozumiałe. Historia zna już przykłady podobnych okrętów (choć o większej wyporności) czyli radzieckich krążowników lotniczych - używanych do w sumie podobnych zadań (defensywnie).

    1. GB

      Corran, te japońskie będą miały F-35B, więc spokojnie będą mogły być używane ofensywnie.

    2. Fanklub Daviena

      Przeciw komu? Indianom z Amazonii? Zasięg bojowy F-35B w konfiguracji uderzeniowej jest żałosny i mniejszy od rakiet przeciwokrętowych i przeciwlotniczych dostępnych w krajach III Świata... US Navy teraz desperacko naciska na maszyny VI generacji, bo wie, że F-35 w każdej wersji jest bublem i kupuje Superhornety (które też zasięg mają mniejszy od F-4 czy F-14). Lotniskowce z F-35 nie odważą się podpłynąć do brzegu w miarę cywilizowanego państwa na odległość umożliwiającą użycie F-35B! :)

    3. Davien

      Funku zasieg bojowy F-35B w konfiguracji bojowej i na paliwie wewnętrznym to ponad 900km więc skończ sie osmieszać:)) I to tyle twoje bajki obalone z hukeim:)

  8. Marek

    Małe lotniskowce i duży lotniskowiec. Żadnego nie nazywają po imieniu bo niby pacyfiści. Ale swoje i tak robią. Przy czym te małe będą w stanie przetrzepać skórę chińskim odpowiednikom. Podoba mi się to, co oni robią. W ogóle podchodzą do swojej armii z głową. Swoją drogą przypominam sobie opinie z Defence, że te śmigłowcowce nie nadają się do tego, żeby można z nich było zrobić lotniskowce dla F-35. Jak widać Samuraje mieli inne zdanie na ten temat.

  9. Ślązak

    Japończycy imponują organizacją jak zawsze, nawet modernizacja pod F-35B prace przy okazji remontów spokojnie, a poza tym masa rzeczy już jest bo pomyśleli o tym już przy projekcie - niesamowita nacja

    1. Pawel

      To sie nazywa planowanie i grupowe dzialanie pod katem jednego celu!!!

    2. a my V kolumnę

      Tylko my Polacy tacy durni? Oni nie mieli komunistów i "wybitnych" u siebie.

    3. Ślązak

      Jestem pod wrażeniem, ale ten okręt-matka klasyczny lotniskowiec z 2-3 eskadrami F-35C to będzie dopiero realny przełom jeżeli chodzi o lotnictwo pokładowe

  10. ;

    Mogli go nazwać "okrętem obrony wybrzeża".

    1. tntntn

      tak :) albo wielozadaniowym modułowym okrętem obrony nieregularnego wybrzeża ;)

  11. e4rhgth56t

    My też mamy niszczyciel wielozadaniowy- Błyskawicę, jaki kraj, taki niszczyciel

  12. cynik

    No to robi się ciekawie. Na chińskim pokładzie 36 J-15. Na japońskim 20 nowocześniejszych F-35B. U jednych i drugich nowoczesne niszczyciele "Aegis" (w chińskiej wersji coś zbliżonego) w osłonie.

    1. GB

      Chińskie J-15 niezbyt nadają się do operowania z ich lotniskowców, ze względu na krótki zasięg (aby mogły startować muszą mieć niepełny zapas paliwa lub ograniczony zapas rakiet i bomb). Z przecieków wynika że kilka tych samolotów rozbiło się w czasie prób z operowania z lotniskowca. Do tego z pewnością nie zabierze 36 J-15, realnie to będzie do 20.

    2. cynik

      Z liczbą 36 J-15 spotkałem się gdzieś przy Szantung'u. Na Liaoningu ponoć jest około 26.

    3. R

      Oczywiscie zapominales dodac, ze to tylko i wylacznie twoje informacje.

  13. ja

    Japonczycy juz mieli jeden lotniskowiec o nazwie Kaga. Pieknie zatonal pod Midway. Mam na mysli to, ze wolalbym nie plywac na okrecie, ktorego nazwa zostala zapozyczona z zatopionego wraku.

    1. Antex

      My mamy OORP Orzeł, Orkan, Grom ... no i co?

    2. noityle

      tak jakby to miało jakieś znaczenie...

    3. Bez obaw. Nikt cię tam nie wpuści, żebyś "pływał" :)

  14. japonofil

    Taki ...... japoński patrolowiec. Coś takiego jak nasz polski "Ślązak" vel "Gawron" tyle że w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Reklama