Reklama

Geopolityka

Hiszpania walczy o udział w FCAS i nie przyjmie odmowy

Hiszpańskie F-18 z bazy Gando na Gran Canarii. Fot. JaviFdez/Wikimedia Commons, Domena Publiczna
Hiszpańskie F-18 z bazy Gando na Gran Canarii. Fot. JaviFdez/Wikimedia Commons, Domena Publiczna

Władze Hiszpanii chcą brać jak największy udział w programie myśliwca przyszłości, nad którym pracują Niemcy i Francja. Do szefowych resortów obrony obu krajów trafił podpisany przez hiszpańską minister Margaritę Robles list z apelem o jak najszybsze podpisanie odpowiednich dokumentów w tej sprawie. Hiszpanie nie ukrywają, że nie zadowolą się jedynie rolą „klienta” FCAS.

Władze Hiszpanii wytrwale walczą o zaakceptowanie przez Niemcy i Francję ich kandydatury jako partnera w programie FCAS. Szefowa hiszpańskiego resortu obrony narodowej chce, aby oba kraje podpisały porozumienie, które pozwoli na włączenie się Hiszpanii w proces rozwoju systemu. Zgodnie z szacunkami, kraj ten mógłby włożyć w program 25 mln euro w ciągu dwóch lat. Jak podkreślają eksperci, to niewiele, ale związane jest to z wczesną fazą rozwoju systemu.

Jeszcze w listopadzie br. generał brygady León Antonio Machés z Dyrekcji Generalnej do spraw Uzbrojenia i Zaopatrzenia podkreślał podczas wizyty w Berlinie, że Hiszpania chce być partnerem, a nie klientem programu. Jak dodał, Hiszpanie chcą mieć dostęp do danych oraz utrzymać potencjał przemysłowy. "Przyczyna jest jasna: jeśli przemysł lotniczy i elektroniczny chce uczestniczyć w produkcji bojowego systemu przyszłości, to musi w nim uczestniczyć od jego początkowej fazy" - piszą krajowe media, jak "El Pais". Warto zaznaczyć również, że Hiszpanie walczą tym samym również o uczestnictwo w brytyjskim programie myśliwca przyszłości Tempest. W ich opinii bowiem, w niedalekiej przyszłości kwestie finansowe zmuszą inicjatorów obu programów do ich fuzji. 

Inne spojrzenie na sprawę prezentują jednak Francuzi i Niemcy. Przypomnijmy, że w połowie bieżącego roku zaoferowali oni Hiszpanii jedynie "status obserwatora" w programie, który ma zakończyć się opracowaniem nowego europejskiego myśliwca. Kraje chcą by przynajmniej na razie, realizowany był on w formacie dwustronnym - co ma zapewnić jego szybki rozwój. Zaproponowanie Hiszpanii statusu obserwatora związane było z zapytaniem wystosowanym przez władze tego kraju w grudniu 2017 roku, kiedy to wystąpić miały one o możliwości przyłączenia się do programu FCAS. 

Niemcy i Francuzi nie wykluczają oczywiście udziału kolejnych państw w dalszych pracach nad programem. Potwierdzała to w kwietniu br. szefowa resortu obrony Francji, podkreślając, że musi on jednak zostać najpierw odpowiednio rozwinięty. Od czasu deklaracji minęło parę miesięcy i sytuacja może się zmienić. Tym bardziej, że w ostatnich miesiącach pojawiły się bowiem między Francją a Niemcami pewnie "różnice zdań" i tarcia, dotyczące kwestii politycznych i prawnych.

Walka o udział w programie FCAS związana jest również z faktem, że hiszpańskie siły powietrzne do 2025 roku muszą zastąpić rozmieszczone na Gran Canarii 20 maszyn F-18, a do 2030 kolejnych 65 samolotów tego typu. Ostateczna decyzja co do następcy podjęta ma zostać w 2019 roku, ale już odrzucono opcję pozyskania amerykańskich maszyn 5. generacji F-35. Co więcej, przyjmuje się za pewnik, że wybór padnie na konstrukcję Eurofighter Typhoon. W opinii sekretarz stanu w hiszpańskim resorcie obrony, Ángela Olivaresa Ramíreza, sporo przemawia za pozyskaniem europejskiej maszyny, a wybór ten ułatwi późniejsze przejście na rozwiązania programu FCAS.

Program samolotu bojowego nowej generacji, którego liderem w czerwcu została Francja, ma bowiem stanowić uzupełnienie, a docelowo być następcą eksploatowanych w tych krajach samolotów Eurofighter i Rafale. Maszyny mają zacząć wchodzić do służby w latach 2035-2040. Rozwojem i produkcją myśliwca zajmują się wspólnie Airbus (4 proc. udziałów mają Hiszpanie) i Dassault Aviation (porozumienie w tej sprawie podpisano w kwietniu br. podczas ILA 2018). W ten etap zaangażowane będą także takie marki zbrojeniowe, jak: MBDA, Thales oraz Safran.

Wielozadaniowy samoloty bojowy przyszłości dla Francji i Niemiec stanowić będzie część systemu uzbrojenia. FCAS ma być bowiem systemem systemów, które łączyć będą szeroką gamę elementów działających wspólnie, m.in.: wielozadaniowy samolot bojowy nowej generacji - stanowiący jego centrum, bsl klasy MALE, istniejącą flotę samolotów bojowych (które nadal będą eksploatowane po 2040), przyszłe pociski samosterujące i roje bezzałogowców.

Reklama

Komentarze (6)

  1. 2zddk

    Hiszpania pod względem technologicznym nie ma Francuzom i Niemcom niczego do zaoferowania. A te śmieszne 25 mln euro w przeciągu dwóch lat to jakiś żart. Nic dziwnego że otrzymali jedynie status obserwatora . Po co wprowadzać nic nie wnoszących partnerów do tak poważnego programu. To wprowadzi tylko niepotrzebny chaos, koszty i opóźnienia.

  2. De Retour

    @ Marek.  Wszystkie programy które startowały od razu z dużą ilością państw kończyły się opóźnieniem i eksplozją kosztów. Patrz A400m, gdzie każdy chciał co innego, lub NH 90 który ma więcej wersji niż klientów. To dobrze, że wyciągnęli wnioski.  Sama Hiszpania też święta nie jest. Kiedy rozdzielano prace przy A400m zgłosiła zamówienie na 27, by dostać większy zakres. Po podpisaniu kontraktu stwierdziła, że 13 jej wystarczy. Reszte sprzeda zachowując cały zysk. Te 25 mln w dwa lata, to żart?  Sama Francja na technologię kokpitu już wydaje 100 mln rocznie. Hiszpania ma status obserwatora. Niedługo podpisze następne umowy i będzie w projekcie. Polska wysłała oficjalny list w sprawie czołgu? Wiemy ile możemy zainwestować? Zrobiliśmy bilans kompetencji, czyli co możemy wnieść technologicznie ? Czy tylko narzekamy?

  3. Marek

    Ciekawe, czy po tym artykule ktoś ma jeszcze złudzenia co do tego, że niemiecko-francuskie konsorcjum pancerne dopuściłoby nas do torciku, gdyby w Polsce dziś był tak zwany "europejski rząd"?

  4. Covax

    Panie Rex: a potem przyjdzie nowy prezyden nad Potomac i stwierdzi ze zrobi reset stosunkow z rosja i wycofa wojska z Polski. Polskie slabej i bez głebi strategicznej, bez zapasow najstraszliwszej broni ATACMS ( po ile milionów od sztuki z zapasem 30 sztyk) Z efektowna a nie efektywna OPR ( 6 banie za PAC i 5 za niskokosztowy pocisk ) i zgoda kongresu na kazda sprzedaz uzbrojenia. Super perspektywa.

  5. Rex

    @Ralf_S ...i z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego jest to zdecydowanie lepszy wydatek niż zakup 20 nowych myśliwców, które pewnie nie przetrwają dłużej niż kilkadziesiąt minut potencjalnego ataku Rosji.

  6. Ralf_S

    A my damy 10 mld złotych na amerykańską bazę...

Reklama