Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Goździk od ostatnich dni kwietnia występuje w roli „pomnika” przed HSW SA. Fot. Jerzy Reszczyński

„Goździk” na urodziny

W związku z obchodami 80-lecia Huty Stalowa Wola, obok gruntownie odmłodzonego biurowca „kwatery głównej” spółki przy ul. Kasprzyckiego, na specjalnie przygotowanym obelisku ustawiono wyjątkowy pomnik – haubicę samobieżną Goździk. Postawienie pomnika zostało zainicjowane przez Zarząd HSW S.A. z okazji 80. rocznicy istnienia zakładu. Jest hołdem dla wszystkich budowniczych i pracowników HSW pracujących przez ostatnie osiemdziesięciolecie na rzecz obronności kraju.

To popularne działo, budowane na licencji uzyskanej od ZSRR (2S1 Gwozdika), wyprodukowano w HSW w latach 1984-1994 w znacznej jak na obecne standardy liczbie ponad 550 egzemplarzy. Goździk, obecny w armiach kilkudziesięciu państw świata, bezsprzecznie zrewolucjonizował polską artylerię, wprowadzając do niej nowoczesne na owe czasy, efektywne, wysokomobilne działo samobieżne, które praktycznie zamknęło epokę dział holowanych, których od tej pory nie wprowadzano już na uzbrojenie polskiej armii. Dużą zaletą Goździka było jego pływające podwozie, zwiększające niezależność operacyjną jednostek artylerii w trakcie przegrupowań lub prowadzenia działań wspierających ugrupowania zmechanizowane lub pancerne. Podwozie wykorzystywało doświadczenia z prac nad lekkim czołgiem pływającym PT-76 oraz bardzo udanym, masowo produkowanym transporterem opancerzonym i ciągnikiem artyleryjskim MT-LB (Małyj Tiagacz – Liegkho Bronirowannyj).

image
Goździk od ostatnich dni kwietnia występuje w roli „pomnika” przed HSW SA. Fot. Jerzy Reszczyński

Dla Goździka, którego „żądłem” była (także produkowana w HSW) haubica 2A31 kalibru 122 mm, czyli znacznie zmodyfikowana haubica D30, z amunicją rozdzielnego ładowania i o szybkostrzelności dochodzącej do 7 strz./min., polski przemysł obronny produkował różne typy amunicji, w tym między innymi najpopularniejsze pociski odłamkowo-burzące, ale też kasetowe.

image
Sh Goździk, dzięki zainwestowaniu w jej modernizację, i posiadająca nowoczesny ZZKO Topaz, wciąż ma pewien potencjał bojowy. Fot. Jerzy Reszczyński

Haubice tego typu, pomimo swoich lat (konstrukcja pochodzi z lat 60. XX wieku), posiadają nadal pewien potencjał bojowy. Ostatnio podczas działań bojowych w Donbasie, dział tego typu używały skutecznie obydwie walczące strony.

Goździki do dziś są podstawowym wyposażeniem bojowym większości dywizjonów artylerii w brygadach pancernych i zmechanizowanych Sił Zbrojnych RP. W obecnie realizowanej koncepcji rozwoju i modernizacji armii zastępowane będą przez Kraby, choć wątpliwe, aby odbyło się to w relacji „jeden za jeden”. Haubice 2S1, poddane głębokiej modernizacji (obejmuje ona m.in. polskiej konstrukcji i produkcji zautomatyzowany zestaw kierowania ogniem dywizjonu artylerii Topaz), wciąż stanowią bardzo liczący się komponent jednostek operacyjnych Wojska Polskiego. Zarówno HSW SA, jak i dostawca ZZKO Topaz – spółka WB Electronics, otrzymują wciąż od MON kontrakty związane z remontami i modernizacją zarówno haubic oraz ZZKO, jak i z dostawami części zamiennych (ostatnie umowy tego rodzaju zawarto w 2017 r.). Jeszcze w 2016 r. MON zamówił znaczną partię ponad 3 tys. szt. amunicji do Goździka.

image
Sh Goździk ma także swój wkład w rozwój samobieżnego moździerza automatycznego Rak. W początkowej fazie prac nad Rakiem HSW, nie mając dostępu do podwozia kołowego, użyła podwozia Goździka do posadowienia autonomicznej wieży z automatycznym moździerzem, co umożliwiło kontynuację prac badawczych i rozwojowych. Fot. Jerzy Reszczyński 

Mimo swego sporego (choć w znacznym stopniu już skonsumowanego) potencjału modernizacyjnego, mocno zużyte w trakcie blisko 30-letniej eksploatacji haubice 2S1 stopniowo są z Sił Zbrojnych RP wycofywane. Ich podzespoły żyją jednak nadal w innych wyrobach produkowanych w HSW. M.in. dolne części (wanny) korpusów podwozia stały się podstawą do opracowania w HSW SA nowego LPG, czyli Lekkiego Podwozia Gąsienicowego dla zupełnie nowej rodziny pojazdów.

image
Goździk użyczył swego podwozia także do celów naukowo-badawczych, związanych z opracowywaniem przez naukowców (lata 2008-2011) nowej koncepcji platformy dla pojazdów bojowych o hybrydowym napędzie spalinowo-elektrycznym. Podwozie APG (autonomiczne podwozie gąsienicowe) powstało w konsorcjum z udziałem m.in. HSW SA oraz AG-H. Fot. Jerzy Reszczyński

Mowa o opartych na LPG wozach dowodzenia i dowódczo-sztabowych (WD/WDSz) dla dywizjonów Regina składających się m.in. z sh Krab. Oczywiście, otrzymują nowoczesny powerpack z silnikiem MTU o mocy 260 kW i automatyczną skrzynią biegów LSG-1000, w miejsce archaicznego silnika JaMZ o mocy 220 kW z systemem przeniesienia mocy z innej epoki. Dzięki większej od Goździka mocy jednostki napędowej przy podobnej masie wykazują się wysoką zdolnością pokonywania przeszkód oraz dynamiką w terenie, przez co z powodzeniem towarzyszą środkowi ogniowemu DMO Regina, czyli ugrupowaniom (bateriom) Krabów.

Do czasu wdrożenia w tej roli nowego nośnika (a stać się nim może, jak się zakłada, platforma konstruowana dla nowego pływającego BWP o kryptonimie Borsuk) z powodzeniem spełniają one oczekiwania wojskowych. Dysponuje nimi już 11. MPA, użytkownik pierwszego, wdrożeniowego DMO Regina. Otrzymywać go będą najprawdopodobniej także przynajmniej dwa z czterech zakontraktowanych w grudniu 2016 r. seryjnych DMO Regina (przeznaczone dla pułków artylerii 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej i 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej). To wydłuży czas użytkowania elementów Goździka - choć już w innej roli, ale tak postępuje wiele armii świata, nadając nowe życie pojazdom bojowym wyeksploatowanym i nie odpowiadającym współczesnym wymaganiom dla ich podstawowej roli. Dotyczy to np. pierwszoliniowych czołgów czy BWP, których okres użytkowania – jako bazy dla pojazdów specjalistycznych zostaje wydłużony do nawet 60 lub więcej lat.

WD i WDSz odgrywają ważną rolę w składzie w składzie DMO Regina. Fot. Jerzy Reszczyński
WD i WDSz odgrywają ważną rolę w składzie w składzie DMO Regina. Fot. Jerzy Reszczyński

Te dwa środki ogniowe, Goździk i Krab, pokazują ewolucję, jaką w okresie życia sh 2S1 w jednostkach polskiej artylerii przeszedł ten rodzaj uzbrojenia. Niespełna 16-tonowy Goździk, mający działo kal. 122 mm, mógł razić cele odległe do 15,3 km pociskami HB D30 o masie niespełna 21,8 kg, a do 21,9 km – specjalnymi pociskami ze wspomaganiem rakietowym. 48-tonowy Krab sięga celów odległych o ponad 40 km pociskami o masie 47 kg.

Prowadzona w HSW przez dekadę produkcja Goździka oraz, później, części zamiennych dla niego oraz remontów tych dział, była dla HSW SA silnym impulsem rozwojowym. W znaczącym stopniu przyczyniła się do wdrożenia nowoczesnych technologii, także w procesach metalurgicznych (potrzebne były nowe typy stali na te działa, i nowe technologie wytwarzania tych stali w procesach VAD/VOD), wyposażeniu produkcyjnym zakładu, kwalifikacjach kadry i stabilizacji na wysokim poziomie zatrudnienia pracowników.

image
Uzbrojenie sh Goździk, haubica 2A31 kal 122 mm, nie odpowiada już obecnym i przyszłym potrzebom pola walki. Dalsza modernizacja tego systemu powinna odbywać się już w ograniczonym zakresie, nie zabierającym finansowania np. rozwoju systemów artylerii 155 mm, która ma go zastąpić. Prawdopodobnie nie będzie to możliwe w relacji „1 za 1”, choćby w kontekście wysokiej ceny gąsienicowego Kraba. Ale warto myśleć o uzupełnieniu Krabów większą liczbą bardziej mobilnych, i – co bardzo ważne – tańszych kołowych sh Kryl, które z powodzeniem zastąpią ostatnie Goździki oraz, docelowo, Dany. Fot. Jerzy Reszczyński

Goździk stał się ważnym elementem historii nie tylko polskiej armii, ale także zakładu, który je produkował. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że stał się ważnym uczestnikiem aktywności zawodowej więcej niż jednego pokolenia pracowników HSW i ich rodzin, oraz... na pewno więcej niż jednego pokolenia polskich artylerzystów. Nie wolno też zapomnieć o tym, że Goździk, produkowany przez polską fabrykę, pomógł w rozwoju innych wyrobów dla wojska oraz wsparł prace badawczo-naukowe.

Choć nie należą do odosobnionych tezy, że Goździk wszedł na wyposażenie Wojska Polskiego nieco za późno i w zbyt dużej liczbie (co w pewnym sensie opóźniło rozpoczęcie prac nad jego następcą, tworzonym już w znacznie skuteczniejszym, i dominującym w światowych trendach rozwoju artylerii lufowej standardzie kalibru 155 mm), to bezsprzecznie swoje miejsce w historii ma. Zatem i tak eksponowane miejsce na cokole dla tego wysłużonego i zasłużonego działa wydaje się jak najbardziej uzasadnione…

Jerzy Reszczyński

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (18)

  1. Sławek

    Tylko przez 80 lat nie potrafią zbudować dobrego czołgu .

  2. zuch6

    czytałem że chcemy robić pociski przeciwpancerne naprowadzane w wiązce dla Raka - może jak będzie głowica to spróbować tego samego dla Gożdzika?

  3. ito

    Pytanie: w jakim stanie są działa. Następnie- ile mamy do nich amunicji. Jeśli działa są w niezłym stanie, a amunicji sporo- cóż stoi na przeszkodzie używać ich do szkolenia? Wtedy na Kraby przesiadaliby się już porządnie ostrzelani artylerzyści- kaliber inny i inna epoka, ale zasady pozostają te same. W miarę zużywania się dział można by w ramach remontów głównych wymieniać wieże na na bieżąco produkowane wieże Raków. Goździków jest sporo, docelowego podwozia nie ma i dłuższy czas jeszcze nie będzie, zakładowi, po zakończeniu ukompletowania zamówionych 96 sztuk kołowych, nie groziłby przestój, a więc później nie musiałby odpalać od nowa linii i odtwarzać zdolności, armia otrzymałaby lekki gąsienicowy pojazd wsparcia ogniowego w miarę wychodzenia z linii zużytych dział. Po pojawieniu się docelowego podwozia, a licząc konieczność co najmniej wyboru (jeśli nie stworzenia), wdrożenia, wprowadzenia odpowiedniej ilości w roli podstawowej, czyli BWP- grozi nam to nie prędzej niż za 15-20 lat, wieże te spokojnie można by w ramach modernizacji midlife przenieść na podwozie docelowe. Zalety- rozłożenie wydatków w czasie i zachowanie ciągłości tak produkcji jak i wyposażenia wojska w środki wsparcia. A przy okazji może pojawili by się zewnętrzni klienci na podobną przeróbkę swoich Goździków. Opowieści o \"papierowym pancerzu\" to brednie- artyleria wsparcia ma być odporna na odłamki, każdy kto spróbuje ją posłać do walki w bezpośrednim styku powinien być traktowany jak niebezpieczny idiota lub zdrajca.

  4. PRS

    Goździki muszą zostać. Pytanie otwarte na ile przy okazji remontów była by opłacalna podmianka silnika i skrzyni biegów (koszt razem z robocizną minus oszczędność paliwa). Na obecnym etapie powinno się ,,budować\" pułki artylerii w strukturze 3-4 batalionów, gdzie bat. art. samobieżnej powinien składać się z 2 dywizjonów po 16 Krabów + 1 dywizjonu Goździków + 1 dywizjonu przeciwlotniczego na pojazdach pływających do osłony . Regina jest piekielnie droga w obecnym ukompletowaniu. A trzeba pamiętać, że nadal nie posiada wozów rozpoznawczych, WZT, wozów z automatycznym syst. ładowania o trakcji gąsienicowej, autonomicznych (towarzyszących) radarów typu Liwiec czy Bystra, pojazdów obrony plot., wozów z zestawami dronów obserwacyjnych, etc. Na razie jest ślepa i bezzębna (brak amunicji). Stać nas by modernizować-remontować 24 szt. Goździków rocznie. Silnik/przekładnia, nowe gąski, syst. przeciwpożarowy, ZSMU, ,,pancerz\" prętowy, pokrycie multispektralne z Lubawy, radia Comp@n z Radmoru. Stosunkowo niewielki nakład środków a skokowy wzrost możliwości. Wystarczy tylko chcieć. Ale MON nie chce. Bo nie jest prawdą, że nie może.

  5. bubu

    jedni - czerwonych z pomników ściągają, inni nadal wielbią ...

  6. Harry 2

    \"Kwatera główna” jest obiektem szczególnym, charakterystycznym widocznym zwłaszcza z \"kosmosu\". Czy jest dobrze chroniony?

  7. Anty 50 C-cali przed 500+

    fajne? robili co mogli...\" zobowiązania offsetowe Patrii. Finom nie udało się zrealizować zobowiązań kompensacyjnych za 100 mln EUR m.in. zamówień na zakup części i komponentów mechanicznych w spółkach Bumaru i Huty Stalowa Wola\"...No to strzelali z 2s1.

  8. sylwester

    no właśnie stare wanny , korpusy , powinny być wykorzystywane do czegoś mogą się w końcu nadać a sporo zmniejszą koszty , podejrzewam że na takiego raka zawieszenie by było

    1. po co reaminować takie trupy

      Tylko po co jak jest Rosomak jako podwozie. Goździk to typowy pojazd radziecki a więc: - słabiutko opancerzony - szarpiący, głośny, słaby, dymiący, nieszczelny, mało niezawodny układ napędowy - słaba ergonomia, za mała przestrzeń i ciężkie warunki pracy załogi - różne szczegóły niepasujące do dzisiejszych wymagań (niepotrzebne skreślić kto lepiej zna ten dokładnie typ)

    2. sylwester

      szarpiący , głośny , słaby , dymiący , nieszczelny , mało niezawodny układ napędowy , - przecież napisałem o wykorzystaniu tylko korpusu , całą resztę trzeba dać nową , słabo opancerzony jako pojazd nie biorący udziału w walkach na tyłach pancerz ma wystarczający , chyba widać co robi HSW ze starymi wannami sanitarka opacerzona wóz dowodzenia i inne takie bedą ok

    3. ZZZ

      Tylko, że sam w sobie korpus to grosze. Bardziej opłaca się zrobić nowy, niż patroszyć stary, robić mu kontrolę jakości a później wkładać nowy sprzęt do środka.

  9. AWU

    Bardzo ciekawa konwersja ukraińska na BWP Kevlar-E. Załoga 3 + 6 desantu,szeroka rampa z tyłu, uzbrojenie zdalnie sterowany zestaw Szkwał, nowy silnik Caterpillar/Cummings lub Deutz 420KM czyli 25KM/tonę. Aczkolwiek ochrona pancerza nadal nie powala?

  10. JASIO bardzo mądry mówi.....

    widzę to tak .. na wybrane Goździki zamontować w układzie idei jak ma mieć montowane działo \"Kryl\" zamontować działo plot S-60 mm .......i mamy mobilny wszechstronny system .. do OPL, do wsparcia wojsk, do niszczenia lekkiego pancerza i nie tylko bo ciężki też można wyłączyć z walki, do obrony miast i infrastruktury , obrony wybrzeża z szybkim przemieszczaniem ...i będzie novum o uniwersalnym zastosowaniu ...no i zasięg dla ostrzału ,powietrznego i naziemnego ma niezłe parametry ..plus szybkostrzelność ....i niezależność przy przemieszczaniu ...SZYŁKĘ na nim zamotowano to i armatę S-60 lub coś w wydaniu polskim w opraciu o polską skorupę OPAL ze Stalowej Woli... warto byłoby zamontować o kalibrze wspólnym dla plot , ppanc, i wsparcia wojsk czy niszczenia umcnień ...stworzyć coś jak ponad czasową niemiecką armatę \"acht acht \" tylko na mobilnym podwoziu...

  11. Bardzo Jasnowłosa

    nieźle polukrowane akapity na 80. urodziny HSW. Tyle dobrego wniósł ten Goździk, choć... gdy wszedł był już przestarzały, za to trochę go przyszło za dużo. To technika wojskowa sprzed półwiecza ale ponoć bardzo nas rozwinęła produkcyjnie, inżyniersko i technologicznie. Jednak nie damy rady zastąpić Krabami Goździków. Ale spokojnie - dowiadujemy się, że posiadają one nadal pewien potencjał bojowy. Kamienie i łuki i też nadal posiadają pewien potencjał bojowy.

    1. puk

      Na końcu wybudujemy jedno wwwiiieeelllkkiiiee działo.

  12. Junas

    Moze warto by zmodernizowac pozostale w rezerwie Gozdziki, zmienajac dzialo I dodajac nowoczesna optyke stworzyc niewielkim nakladem finansowym - niszczyciel czolgow...

    1. Marek1

      Taaaa ... \"niszczyciel\" czołgów z 15-20 mm opancerzeniem. Brawo ty ...

    2. J

      Były przypadki na Ukrainie. Z braku skutecznej broni przeciwpancernej używano goździków. Skutki były, jak się można domyśleć, tragiczne dla ich załóg.

    3. Pav

      A nie moze byc sys aktywnej obrony? Mozna ruszyc mozgownica i skupic sie na problemie niz reagowac emocjonalnie... Brawo ty...

  13. Pracownik r3

    Tego budowano około 130 miesięcznie to jak wychodzi do 550sztuk wyprodukowanych

    1. Bosfor

      130 miesięcznie? To wygląda na to, że tylko 4 miesiące były produkowane.

  14. Pitek1

    Mi się wydaje czy ten „Goździk” na obelisku wygląda lepiej niż te które ma nasza armia ? PYTAM SERIO!!!

  15. uff dzięki goździk

    Co jest fascynujące, że te wszystkie radzieckie pojazdy pływające, byłyby bezlitośnie łupione nawet przez czołgi z II wojny św. ponieważ nawet 12,7mm nie wspominając o 20mm czy więcej, to dla nich śmiertelne zagrożenie. Na szczęście taki rozlew krwi nie nastąpił, z powodu iż Układ Warszawski na skutek tego, że wyższe dowództwo doskonale wiedziało o takich faktach, pokojowo przestał istnieć.

    1. Marek1

      uff - co ty bredzisz ?? SH 2S1 NIE pałęta się po linii frontu, ale operuje najczęściej 10-15 km od strefy walk, a więc jest POZA zasięgiem broni piechoty i wspierających ją MBT/BWP. Zdolność pływania 2S1 zaś pozwalała na swobodny manewr artyleryjskim wsparciem tak w obronie jak i w natarciu.

    2. Toudi

      Masz rację i nie masz racji równocześnie-czyli jak w polskim Sejmie ;-))) Po pierwsze zasięg ognia skutecznego wkmu ,czy armaty plot jest znacząco mniejszy niż zasięg haubicy (a haubica to broń wsparcia ogniowego, a nie ciężki czołg przełamania). Po kolejne chodziło o mobilność zwłaszcza w terenie trudnym (desant spadochronowy, rajdy lekkie w terenie zamkniętym dla typowych formacji ciężkich itp.). Czyli reasumując -desant mógł posługiwać się moździerzami np. 120 mm, które musiał targać na swoich plecach, lub samobieżną ,pływającą artylerią (pomagała w forsowaniu przeszkód wodnych i chroniła ogniem i pancerzem ciut lepiej niż wszystko co było do dyspozycji tych wojsk wcześniej). Jednak smutne jest to, że po 30 latach filarem polskiej artylerii są haubice z lat\'60, a filarem polskiej mieszkaniówki ,,wielka płyta\".

  16. Victor

    IPN zaraz go zdejmie z cokołu w ramach dekomunizacji. Strach pomyśleć co wojewoda nakaże postawić w zamian.

  17. Mietek

    Podziękowania za kolejny świetny artykuł.

  18. Davien

    ciekawe ze ruskie dzielo mozna przebudowac na godne dzialo / by wojsko polskie moglo dalej rozwijac :)) ciekawe ze amerykanskiego nic nie produkujemy jako licencja :)) widac sojusznika -:)

Reklama