Przemysł Zbrojeniowy
Euronaval: MBDA z rakietami do przełamania rosyjskiej OPL
Koncern MBDA zaprezentował na targach Euronaval 2024 modele dwóch rakiet manewrujących, które dzięki swoim możliwościom i zdolnościom do działania w roju mają pozwolić na przełamanie nawet bardzo silnej obrony przeciwlotniczej. Ich jedyną wadą jest to, że mają być dostępne dopiero po 2030 roku.
Na tegorocznych targach Euronaval w Paryżu można znaleźć wiele ciekawych i interesujących rozwiązań, jednak prace realizowane przez koncern MBDA zasługują na szczególną uwagę – również z punktu widzenia polskich Sił Zbrojnych. Pisaliśmy już o nowej wersji rakiety przeciwokrętowej SM-40, która może być zaproponowana polskiej Marynarce Wojennej, gdyby ta wybrała w programie Orka francuski okręt podwodny Scorpène.
Na stoisku MBDA zwracały jednak o wiele większą uwagę dwa inne rozwiązania i to wcale nie tylko dlatego, że miały „większe” rozmiary. Te rozmiary miały pewne znaczenie, ponieważ dzięki nim, już z daleka można było bowiem zobaczyć dwie, pomalowane na czarno makiety rakiet FCASW TP i FCASW RJ, mających w założeniu wyznaczyć przyszłość europejskich rakiet manewrujących. I co najważniejsze, makiety te różnią się zasadniczo, od tego co jest obecnie proponowane przez MBDA: a więc morskich pocisków manewrujących MdCN/NCM i lotniczych pocisków manewrujących SCALP-EG/Strom Shadow.
W obu przypadkach zastosowano tą samą nazwę główną FCASW (Future Cruise/Anti-Ship Weapon), czyli „pocisk manewrujący i przeciwokrętowy przyszłości”. Jednak są to zasadniczo dwa zupełnie różne rozwiązania, o czym świadczy końcówka nazwy TP i RJ. Obie te rakiety były już prezentowane wcześniej, m.in. w czasie targów Paris Air Show 2023, a sam program jest realizowany od 2017 roku (od kiedy zaczęły się prace koncepcyjne). W czasie Euronaval 2024 koncern MBDA wyraźnie się jednak chwalił postępami w pracach (w tym testami nad silnikiem strumieniowym) oraz planami dotyczącymi ewentualnego sposobu wykorzystania obu rakiet. Dodatkowo to właśnie w 2024 roku program rzeczywiście ruszył i wyznaczono zgrubny harmonogram zakładający wprowadzenie w 2028 roku pocisku przeciwokrętowego i w 2030 roku pocisku do zwalczania celów lądowych.
Czytaj też
I tu jest potrzebne wyjaśnienie. Dwie zupełnie inne rakiety prezentowane na Euronaval 2024 nie różnią się przeznaczeniem, ale tylko konstrukcją. To dlatego oba pociski mają taką samą pierwszą część nazwy FCASW, a więc mogą więc być wykorzystywane, zarówno do zwalczania celów lądowych, jak i celów morskich. Oba te zadania będą jedynie realizowane na różne sposoby.
Pocisk większy, oficjalnie oznaczany jako FCASW TP, a mniej oficjalnie jako TP15, jest teoretycznie typową, poddźwiękową rakietą manewrującą z tym że o ekstremalnie ograniczonych polach fizycznych „ultra LO” (ulta Low Observable). Ma być więc bardzo trudny do wykrycia, co już miało zostać potwierdzone w specjalnym laboratorium, które zostało pokazane dziennikarzom na zdjęciach, jednak bez możliwości ich publikowania. Pocisk ten był początkowo proponowany do zwalczania celów lądowych, lecz teraz podkreśla się, że ma być on również skuteczny w odniesieniu do celów morskich.
Podobna zmiana zadań była widoczna w przypadku drugiego pocisku, oficjalnie oznaczanego jako FCASW RJ (RamJet), a mniej oficjalnie jako RJ19. On z kolei miał być początkowo przeznaczony do zwalczania okrętów. Jednak obecnie (prawdopodobnie pod wpływem rosyjskiego sposobu wykorzystania przeciwokrętowych pocisków hipersonicznych Cirkon) ma on również służyć jako rakieta manewrująca do atakowania celów lądowych, z tą różnicą w odniesieniu do FCASW TP, że będzie się poruszała z prędkością ponaddźwiękową.
Przedstawiciele MBDA nie chcieli zdradzić, czy chodzi o pocisk hipersoniczny, jednak zapytani czy ta prędkość będzie większa niż 2 Mach przyznali, że będzie o wiele większa. Te deklaracje nie zostały zresztą rzucone tak sobie, ale podobno zostały potwierdzony w specjalnym tunelu aerodynamicznym. Od dwunastu miesięcy, z sukcesem realizowane są także próby silnika turboodrzutowego zaprojektowany przez Rolls Royce i Safran dla rakiety TP15.
W czasie Euronaval ujawniono dodatkowo, że francuski koncern Thales i brytyjski koncern MBDA UK wspólnie rozpoczęły testy dla głowicy poszukującej rakiety RJ10, która ma wykorzystywać radar AESA z elektronicznym kształtowaniem wiązki i przeszukiwaniem przestrzeni oraz system optoelektroniczny (oba umieszczone w części nosowej rakiety). Przyznano również, że przygotowywane są próby głowic bojowych, testy gotowych już silników oraz próby aerodynamiczne samych pocisków.
Cały program zaczyna być traktowany więc coraz bardziej priorytetowo, ponieważ oba warianty FCASW mają zastąpić: zarówno obecnie produkowane rakiety manewrujące MdCN i SCALP EG, jak i wykorzystywane przez francuskie i brytyjskie siły morskiej - rakiety przeciwokrętowe Exocet i Harpoon. Zadanie jest skomplikowane, ponieważ równolegle rozwijane są dwa bardzo odmienne rozwiązania, zarówno jeżeli chodzi o szczegóły techniczne, jak i sposób wykorzystania.
Jak na razie założono, że nowe rakiety FCASW mają wejść na uzbrojenie francusko – włoskich fregat FREMM, brytyjskich fregat Type 26, włoskich i brytyjskich samolotów Eurofighter Typhoons oraz francuskich myśliwców Rafale. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że pierwsze pociski będą montowane na wyrzutniach lądowych, ze względu zarówno na łatwość w realizacji takiego projektu, jak i zapotrzebowania na tego rodzaju system uzbrojenia - po wycofaniu się Rosji i Stanów Zjednoczonych z traktatu INF (ang. Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces) o całkowitej likwidacji odpalanych z lądu pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (o zasięgu od 500 do 5500 km).
Czytaj też
Rozszerzenie liczby ewentualnych użytkowników nie będzie więc stanowiło większego problem, a tego rodzaju systemem uzbrojenia o zasięgu ponad 1000 km mogą być również zainteresowane polskie Siły Zbrojne. Jak na razie pewne problemy sprawia Wielka Brytania. Brytyjczycy zablokowali bowiem długofalowe decyzje dotyczące zakupów uzbrojenia i wyposażenia wojskowego do czasu zakończenia prac nad strategicznym przeglądem obronnym SDR (Strategic Defense Review), co ma nastąpić w połowie 2025 roku.
Same możliwości nowych rakiet manewrujących deklarowane przez MBDA dają jednak pewność, że Wielka Brytania nie wyjdzie z programu i będzie chciała korzystać z jego osiągnięć, szczególnie jeżeli chodzi o zdolność do przebijania się przez silną obronę przeciwlotniczą. Zdolność ta ma zostać osiągnięta nie tylko przez wysoką manewrowość (szczególnie widoczną w przypadku FCASW TP), prędkość hipersoniczną (jak w przypadku FCASW RJ) oraz właściwości stealth (wprowadzane w obu przypadkach), ale również poprzez możliwość saturacji systemu obrony przeciwnika.
Zakłada się bowiem wykorzystanie salwy pocisków, które nie tylko mają nadlecieć w tym samym czasie nad cel, ale również będą tworzyły coś na kształt roju. Przedstawiciele MBDA nie chcieli ujawnić, jak ma to wyglądać, jednak z ich odpowiedzi na pytanie Defence24.pl wynika, że zakłada się również możliwość komunikowania się pocisków w czasie lotu (np. w by dzielić się w powietrzu celami zależnie od sytuacji).
Co ważne, oba pociski będą miały od razu wyposażenie pokładowe pozwalające na atakowanie, albo celów lądowych, albo celów morskich. Przedstawiciele MBDA wskazują także na potencjalną możliwość użycia rakiet FCASW RJ do niszczenia dużych samolotów przeciwnika, takich jak: powietrzne systemy wczesnego ostrzegania, latające stanowiska dowodzenia lub powietrzne tankowce.