Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Dostawy rosyjskiej broni do Armenii. Kolejne w drodze

Fot.: Jonj7490, CC BY-SA 4.0
Fot.: Jonj7490, CC BY-SA 4.0

Rosja oficjalnie poinformowała o zrealizowaniu zamówień broni i sprzętu wojskowego dla Armenii o łącznej wartości 200 mln dolarów. Na taką sumę opiewała niskooprocentowana pożyczka, jakiej udzieliła Moskwa swojemu kaukaskiemu sojusznikowi. Dostawy obejmowały m. in. systemy artylerii rakietowej BM-30 Smercz, ręczne zestawy MANPADS Igła-S i rakiety przeciwpancerne Kornet.

Rosja, powiązana z Armenią partnerstwem strategicznym wsparła w 2015 roku rząd w Erewaniu wartą 200 mln dolarów, niskooprocentowaną pożyczka na 13 lat. Była ona przeznaczona na zakup rosyjskiego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. W latach 2015-2017 w jej zakresie Armenia kupiła znaczną ilość sprzętu, w tym wyrzutnie pocisków termobarycznych TOS-1 Buratino, wyrzutnie artyleryjskie BM-30 Smercz, przeciwpancerne pociski kierowane Kornet i MANPADS Igła-S oraz systemy rozpoznania radioelektronicznego 1L222 Awtobaza-M.

Jak poinformowała agencja informacyjna TASS, zrealizowano już dostawy tych elementów uzbrojenia. Nie oznacza to jednak końca dostaw dla Erewania. W ubiegłym roku Moskwa udzieliła kolejnej pożyczki o wartości 100 mln dolarów na ten sam cel, która w grudniu 2017 została zatwierdzona przez parlament Armenii. Środki te maja posłużyć do realizacji przez Rosoboronexport zamówień tego kraju na lata 2018-2022.

Co warte odnotowania, Rosja wspiera zbrojenia swojego lokalnego sojusznika, który jest w nieustającym konflikcie z Azerbejdżanem o Górski Kabarach. Ale zaledwie kilka dwa lata przed 200 mln pożyczką dla Armenii, Rosja skończyła realizację wielkich kontraktów zbrojeniowych dla Azerbejdżanu. W latach 2007-2013 Baku zakupiło od Moskwy sprzęt o łącznej wartości około 4 mld dolarów. Dostarczono między innymi ponad 70 czołgów, 30 pojazdów opancerzonych różnego typu oraz 37 śmigłowców bojowych. Kreml skutecznie rozgrywa od wielu lat oba państwa przeciw sobie, nakręcając zarówno popyt na broń jak i niepokój w regionie.

Reklama

Komentarze (5)

  1. PiotrEl

    Właśnie wybrany pod groźbą motłochu przedstawiciel partii, która rok temu w wyborach dostała 6% wciąga ich do NATO. Obecnie ćwiczenia a potem... Zapłacą za głupotę Karabachem i kolejną

  2. Davien

    Oj rozbawiony tak kłamać:)) Armenia do NATO nie chciała wstepować, jest w tej waszej pordóbce UNii Europejskiej czyli Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej i to włąsnie Rosja maci pomiedzy oboma państwami wykorzystujac ich konfilkt o Górny Karabach by sprzedawać obu stronom broń bo tylko to potrafia:)

  3. Caton

    Osłabi politycznie przez niekończący się konflikt, a potem obydwa państwa połknie... Ceterum censeo Carthaginem delendam esse (cyt. Marcus Porcius Cato)

  4. Rozbawiony

    To już Armenii przypomniało się skąd im wyrastają nogi i wyleczyli się z \"Partnerstwa z NATO\" i już nie chcą do NATO wstępować? Odkryli, że w NATO jest Turcja a USA chętnie Armenię sprzeda za Azerską ropę? Warto było fikać Rosji? Tylko stracili kawałek Górskiego Karabachu i kilkanaście tysięcy żołnierzy na wypinaniu się na Rosję.

  5. dropik

    ciekawe jest w jaki sposób Rosja dostarcza tą broń? Przecież nie przez Gruzję czy Azerbejdżan które nie są zainteresowane pomocą Armenii czy współpracy z Rosją. Może drogą powietrzną czy przez Iran....

Reklama