Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Fot. DCNS.

DCNS o Orce: Nasza przewaga to okręty zintegrowane z rakietami manewrującymi

Istnieje ogromna różnica pomiędzy okrętami podwodnymi wyposażonymi w pociski manewrujące a jednostkami bez nich. Ta różnica to zdolność odstraszania. Dodatkowe wyposażenie okrętów pozwoli wystrzelić pociski dalekiego zasięgu z bardzo precyzyjnie określonym celem. Potencjał odstraszania jest więc zupełnie inny - mówi agencji Newseria Biznes Alain Fougeron, wiceprezes DCNS, który podkreśla, że przewagą francuskiej oferty jest możliwość równoczesnego zakupu przez Polskę zintegrowanych z okrętami pocisków manewrujących oraz transfer technologii i korzyści gospodarcze. 

Oferta francuskiego koncernu DCNS obejmuje okręty podwodne wraz z pociskami manewrującymi NCM, opracowanymi przez MBDA. Rakiety tego samego typu będą wprowadzane również na jednostki służące w Marynarce Wojennej Francji.

Wiceprezes DCNS Alain Fougeron zapewnił, że wszystkie okręty podwodne nowego typu zostaną zbudowane w Polsce w wypadku wyboru francuskiej oferty. Stosowne porozumienie zostało podpisane w 2014 roku ze stocznią Nauta. Obecnie trwają rozmowy dotyczące między innymi podziału prac, inwestycji, szkolenia pracowników, a także potencjału do zakupów wyposażenia w Polsce.

Wszystkie okręty zostaną zbudowane w Polsce. W ubiegłym roku podpisaliśmy umowę ze stocznią Nauta. Dyskutujemy o szczegółach współpracy, podziale prac, niezbędnych inwestycjach, szkoleniu pracowników, a także o wyposażeniu, które mogłoby zostać zakupione w Polsce

Alain Fougeron, wiceprezes DCNS

Zgodnie z szacunkami program budowy okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej mógłby przyczynić się do powstania około 1000 miejsc pracy. Oferta DCNS zakłada również pełne i całkowicie niezależne serwisowanie nowo pozyskanych jednostek na terenie Polski, co może przyczynić się do utrzymania zatrudnienia około 300 osób w ciągu 30 do 40 lat. Przewidywany jest również transfer technologii.

Francuski koncern zamierza ponadto stworzyć w Polsce centrum szkoleniowe dla załóg okrętów, oparte o systemy symulacyjne. Jak wskazał wiceprezes DCNS, wykorzystanie podobnych rozwiązań generuje niższe koszty, umożliwia również trening „sytuacji ekstremalnych” i pozwala na wykonywanie działań operacyjnych przez okręty w okresie szkolenia. W podobny sposób proces treningu załóg jednostek podwodnych rozwiązany jest we francuskich siłach morskich.

Alain Fougeron podkreślił ponadto, że okręty podwodne wyposażone w pociski manewrujące pozwalają na zapewnienie zdolności odstraszania. Dają bowiem możliwość precyzyjnego rażenia znacznie oddalonych celów lądowych, również położonych w głębi terytorium przeciwnika.

Zgodnie z aktualnym dokumentem wyznaczającym przebieg procesu modernizacji technicznej Wojska Polskiego „Plan modernizacji technicznej Sił Zbrojnych w latach 2013-22” (stan z 8 maja) 2 jednostki podwodne nowego typu mają zostać pozyskane do 2022 roku, a trzecia – do 2023 roku. Według agencji Newseria przetarg może zostać rozpisany jesienią br., a sygnowanie kontraktu nastąpi nie później, niż na początku 2017 roku. Okręty podwodne w ramach programu Orka mają zostać pozyskane wraz z pociskami manewrującymi. Decyzja o zakupie rakiet została przedstawiona po raz pierwszy w listopadzie 2014 roku. 

Newseria

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (49)

  1. dd

    kpina, 3 okręty? aby mieć jakiś sensowny potencjał trzeba mieć minimum 50 ...

  2. Wlad

    Pomieszanie z poplątaniem. Na Bałtyk potrzebne nam są okręty małe, a te z kolei przenoszą śladową liczbę pocisków manewrujących. Z akwenu Bałtyku liczba celów na terytorium potencjalnego wroga jest mocno ograniczona (enklawa kaliningradzka) i przy sprzyjających okolicznościach - obszary nad Zatoką Fińską. Chociaż obawiam się, że wpłynąć tam można tylko raz, ale nie koniecznie wypłynąć. Wydaje się, że skuteczniejsze są inne środki przenoszące wspomniane rakiety manewrujące. Małe okręty podwodne nie nadają się do długotrwałych misji oceanicznych (liczba rakiet i torped ograniczona, potrzebne nawodne okręty wspomagające). W tym przypadku potrzebne są okręty podwodne co najmniej średnie (70-80 m, 3000-4000 t). Te z kolei są mało przydatne na Bałtyku. Najlepiej byłoby posiadać takie i takie, ale wiadomo, ze jest to niemożliwe. Najrozsądniej byłoby mieć w cenie 2-3 okr. podw. z uzbrojonych w rakiety manewrujące, 5-6 małych jednostek z uzbrojeniem torpedowym, minowym i ewentualnie z możliwością wystrzeliwania rakiet pokr., ale BEZ RAKIET MANEWRUJĄCYCH (Tomahawk, itp.). Ten durny pomysł od kilku lat komplikuje przetarg i obawiam się, że nigdy nie dojdzie on do skutku. Zresztą, kilka wystrzelonych Tomahawków NIKOGO NIE ODSTRASZY, a najwyżej rozśmieszy.

    1. apollyon713

      Chyba nie wiesz co to są rakiety manewrujące i jaki mają zasięg.

    2. siekierka

      a kto ci powiedzal, ze nasze op beda operowac tylko na bałtyku.

  3. PAW74

    Zgadzam sie ze zdaniem Wlada - Nasza MW potrzebuje naprawdę produkowanych w Polsce 8-11 małych OP klasy południowokoreańskiego KSS-500A (np. HDS 500RTN) czasem operacji ok. 3 tygodni i z torpedami kal. 553 mm i 406 mm, a w których 1 wachta bojowa jest 4-ro lub 5-cioosobowa (załoga 15-20 osób przy rejsie zwalczajacym siły nawodne I podwodne przeciwnika a w przypadku zadań dywersji w strefie przybrzeżnej lub na lądzie - 9 -12 osób załogi oraz 14-15 płetwonurków bojowych lub 15-19 żołnierzy desantu) oraz ok. 14-19 szt. minaturowych łodzi podwodnych z torpedami 406 I 324 mm, o czasie operacji 14-15 dni (gdzie 1 wachtę bojową pełnią 3-4 osoby (załoga 9-15 osób przy rejsach bojowych oraz 6 osób załogi oraz 8-10 płetwonurków bojowych lub 10-14 żołnierzy desantu)

  4. PERSILnaONUCE

    Pytanie: Dlaczego obok posta nie może być pokazany kraj z którego został napisany? "Morze niebendzie" mniej rażących błędów ortograficznych, ale przynajmniej będzie wiadomo że "ekspert" jeszcze nie opanował polskiego bo polska język trudna język.

  5. Marek T

    Czy ktokolwiek pytał o zdanie podwodniaków polskiej MW ? Czy znana jest szerzej podstawowa przyczyna corocznego organizowania BALTOPS ? Po pierwsze wg kadry PMW najlepsze proponowane konstrukcje OP w programie Orka to U 212 i A 26, tak ze względu na fakt że Niemcy i Szwedzi mają ogromne doświadczenie w budowie i użytkowaniu okrętów tej klasy, jak też i zastosowaniu syst AIP. Z tym ostatnim mają kłopot Francuzi... Istotnym czynnikiem przy wyborze nowego OP są pola fizyczne wytwarzane w zanurzeniu, bo to decyduje o przeżywalności i możliwości wykonywania zadań. Wybór pocisków rakietowych jest sprawą drugorzędną, choć istotną. Co do samego Baltops, to idea organizacji tych ćwiczeń osadza się przede wszystkim na problemie poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych. Wykrycie klasycznego OP jak np U 212 czy typu Gotland to sztuka, a dokonanie tego na Bałtyku jest szalenie trudne. Pzdr

  6. szyszka

    OP ma sluzyc przede wszystkim blokadzie naszych akwenow morskich a dopiero w drugiej kolejności niszczeniu celów naziemnych .W tym układzie wygrywa niemiec wraz z A26 do tego dozucic można jeszcze Koreanczyka który tez ma startować w przetragu .Co do rakiet mogą być to izraelskie ( wątpliwe z punktu bezpiezenstwa jako ze żydki znanisa z tego ze sprzedają wszystko szystkim ) oraz koreańskie ktoryh parametrow nieznam ale może będzie możliwość odkupienia licencji .

  7. andrzej

    najlepszy wybór.

  8. jsvp

    Francja posiada najlepszą armię w europie. Polska powinna mieć taką samą.

  9. taki jeden

    Nie jestem specem od OP, ale wydaje mi się, że wszystkich 3 oferentów ma duże doświadczenie w budowie OP, a ich prodykty są porównywalnej klasy. Decydujące znaczenie powinny mieć: - cena i wielkość offsetu (możliwość i zakres budowy w Polsce) - zakres i nowoczesność uzbrojenia, w tym możliwość strzelania pociskami manewrującymi (tu Scorpene ma przewagę, A26 i 212A/214 to wielka niewiadoma, a Tomahawk to już przestarzała konstrukcja plus możliwy problem z kodami i swobodą wyboru celów) - wyposażenie elektroniczne, w tym maskowania i system kierowania uzbrojeniem (tu Scorpene ma przewagę, co udowodnił "niszcząc" lotniskowiec USA i 3 inne okręty jego ochrony, po czym wycofał się niezauważony, wywołując niezły skandal po ćwiczeniach na Atlantyku, który US Navy starało się w ub. roku ukryć przed opinią publiczną) - parametry techniczno-eksploatacyjne - możliwości serwisowania w Polsce. Zaletami Scorpene i 212A jest to, że już są. A26 to na razie projekt. Francuzi oferują komplet i pokaźny offset. Niemcy i Szwedzi też deklarują pokaźny ofset. Ale.212A i A26 mogą mieć poważny i kosztowny problem z integracją z Tomakawkami. Pojawiające się tu dyskusje o wielkości okrętów na Bałtyk, ich autonomii (działaniach na Atlantyku Płn., koniecznej dodatkowej sekcji w Scorpene dla pocisków MCN (taka sekcja jest przewidziana dla pocisków balistycznych, kierowane są wystrzeliwane z aparatów torpedowych Scorpene) to zwykłe bajdurzenie. Mam nadzieję, że MON wybierze mądrze i nie podda się naciskom politycznym. Z resztą, czego by nie wybeali i tak będzie najnowocześniejsze.

    1. Tyberios

      Pora późna czyli czas na bajki? Żaden Scorpene NIGDY nie brał udziału w jakimś wymyślonym "zatapianiu" lotniskowca USN. Wydarzenie jakie próbujesz przeinaczyć było podobno dziełem Saphir, atomowej jednostki typu Rubis. Pytanie, po co opierać swoje poparcie dla konstrukcji na zmyślonej historii?

    2. Boczek

      Scorpène nic nie zniszczył, bo go wtedy jeszcze na świecie nie było. To był Saphir z napędem jądrowym - Luty 2015 Wcześniej były to: 2001 - niemiecki 206 A (U 24) w czasie JTFEX 01-2 - od 1974 w służbie i Szwedzi - 2004 klasy Gottland - od 1996 (klasa) w służbie. Wzięty 2005-2005 na dwa lata w leasing, aby nauczyć się je wykrywać.

  10. MW80

    Z wielu powodów A26, może być tylko problem z integracją UGM-109. Mówiąc szczerze to pomijając "szczegóły" byłbym zwolennikiem nie uzbrajania naszych op w pociski manewrujące. Zamiast tego dobrze byłoby posiadać parę mobilnych wyrzutni lądowych BGM-109, amerykanie kiedyś mieli takie w Europie ale teraz chyba je wycofali.

    1. Pankracy

      Niemcy albo Szwedzi tez mogli by dodac do swojej oferty Taurus Kepd 350 w wersji na ladowej wyrzutni, ciekawe dlaczego tego nie zrobili?

  11. TRĄBKA

    to tylko pobożne życzenia ..które być może będą zrealizowane za lat 25...i na przestrzeni tych lat tyle zgenerują środków finansowych że po przeliczeniu .okaże się że można byłoby z tego stworzyć nie 3 łódki ..a z 6 dywizjonów ...plus motorówkę dla admiralicji ..co by mogła na niej emanować dostojeństwem ..więc wyluzujcie marzyciele ..bo widzę iluzjoniści grają wam na emocjach

  12. gazek

    3 okręty o jakich się myśli, to koszt 2-2.5 mld $. Za to można kupić kupę naprawdę fajnego sprzętu - ok 200 nowych Leopardów/400 BWP Puma/4 baterie SAMP/T/2 baterie THHAD itd. Priorytetem powinna być obrona naszej przestrzeni powietrznej i naszego terytorium, a z tego punktu widzenia okręty są zupełnie zbędnym dodatkiem, acz bardzo kosztownym. Porzućcie te mrzonki o rzekomym straszaku, ponieważ nikogo to nie przestraszy. Pewien efekt odstraszający mógłby faktycznie być, gdyby była tam broń nuklearna, ale wiadomo, że tak nie będzie. Kupcie więcej JASSM, kupcie JASSM-ER, kupcie więcej OPL, alokujcie bazy w miejsca pożądane z punku widzenia obronności, przygotujcie zapasowe lotniska, przygotujcie teren do obrony, przygotujcie rozpoznanie (brak nowoczesnego pojazdu i plany zakupu tylko 25 dronów!), kupcie nowoczesny BWP, zróbcie i kupcie Kraba, choć nie wiem czemu nie kupiliśmy 10 lat temu K9 z ładowarką, kupcie za te 5 lat F-35, do zniszczenia OPL przeciwnika itd itp. A nie marnujcie kasy na okręty, których przydatność do obrony naszego kraju będzie żadna.

    1. jaan

      To są programy wieloletnie. Jeżeli Polska ma w jakiejś przyszłości pozyskać broń nuklearną to pierwszym elementem tej układanki jest platforma dla tych pocisków oraz zintegrowany system zarządzania, nie wspomnę o satelitach. Jeżeli tego nie zrobi to okręty podwodne są niepotrzebne. Oprócz broni nuklearnej nie ma takiej broni która może odstraszyć Rosję. Wszelkie zakupy broni u partnerów zachodnich bez dodatkowych umów wojennych (pożyczki i szybkie dostawy w okresie zagrożenia) są bezcelowe. Trzeba popatrzeć na statystyki ile zużyto sprzętu w czasie II wojny, konfliktu w Wietnamie, Korei. Tam zużywano tysiące jednostek broni i nie mam na myśli broni osobistej. A trzeba się wziąć za real polityk tak by nie doprowadzić do sytuacji że kraj traci 6mln ludności. Bo w 1936-39 coś się stało. Dzięki komunie tego tematu nigdy nie rozebrano na drobne. Odrobienie tamtej lekcji jest niezbędne do kształtowania dzisiejszej polityki.

  13. Boczek

    Pomimo, ze sam A26 jest albo może być produktem najlepszym, to w świetle krystalizującej się oferty niemieckiej nie widzę innego wyboru jak 212A. - aktualnie chyba najlepszy produkt świata i proven design. - budowa, w Polsce przynajmniej nr 2 i nr 3 za czym jestem. Pierwszy zawsze "w domu"! Uwaga Gawron! - szerokie doświadczenie w integrowaniu możliwości odpalania pocisków z pod wody. (nie mylić z integrowaniem samych pocisków) - nie wiem jeszcze na ile, ale również przekazanie technologi w celu zachowania niezależności obsługi. Czyli offset rozumiany po polsku. Proponują ponadto: - w ramach prawdziwego offsetu offsetu, nawiązanie ścisłej współpracy z polskimi stoczniami przy budowie okrętów nawodnych, aby przynajmniej produkcję eksportową tam przenieść. Czyli na zlecenie TKMS jak to: http://www.defence24.pl/239588,zakonczyla-sie-budowa-pierwszej-algierskiej-fregaty-rakietowej - co nasi włodarze odrzucają, a przynajmniej nie reagują pozytywnie! - ponieważ nie mogą obsadzić swoich u-bootów, proponują wspólne załogi, lub nieodpłatny leasing do czasu pozyskania własnych. Tu terz nasi włodarze odrzucają, a przynajmniej nie reagują pozytywnie! Co nam ostatni punkt daje? Przypomnę jeszcze raz: - ludzie przesiadają się na nowe już przeszkoleni a w czasie budowy mogą efektywnie pomoc w nadzorze. - uczą się od Niemców wielu rzeczy do tego co już umieją - dostaniemy produkt odpowiadający niemieckiemu, bo wiemy co mają. - łatwiej będzie wejść we współprace z TKMS i stać się dla nich stocznia/stoczniami produkującymi nawodne - czego szukają, bo własnej stoczni już nie mają. o czym wyżej wspomniałem. - problem umierających Kobben przestaje być problemem. Z mojego punktu widzenia jest to oferta nie do pobicia. Może wachlarz trochę szeroki i trudny do garnięcia prze naszych włodarzy. I last but not least - nasza marynarka chciała koniecznie produkt niemiecki - jeżeli dobrze pamiętam, jakkolwiek koncentrowali się na 214A

  14. trojan

    Dlaczego waszym zdaniem Orki maja operować tylko w Bałtyku? I co to znaczy, że coś jest za duże? Nie zmieści się w morzu? Gazociąg Północny jest jednym wielkim sonarem i Ruscy wszystko widzą co się dzieje na Bałtyku więc dlaczego nasze okręty mają się ograniczać do tego akwenu? Niech Pływają po północnych częściach oceanów to Rosjanie będą musieli ponosić większe koszty dla ochrony swoich wielkich terenów. Proszę myślcie szerzej przecież mogą atakować z morza Barentsa. Zachowujecie się jak w XVI eksperci od broni, nie kupujmu arkebuzów ponieważ żołnierze nie będą mieli się czym bronić.

    1. gazek

      Mamy obronić nasze terytorium i naszą przestrzeń powietrzną i temu należy podporządkować wydatki! Co mi po 3 okrętach gdzieś tam, jak agresor będzie hasał w naszej przestrzeni powietrznej lub/i na naszym terytorium.

    2. kuba18

      Ocean, to nie teren (terra=ziemia), tylko akwen (aqua=woda). Pozdrowienia!

  15. Kosa

    Również na początku myślałem ze oferta DCNS będzie najlepsza dla Polski.Niestety po tym całym cyrku z Caracalem straciłem zaufanie do Francuzów.Ileż to było obietnic,zapewnień,deklaracji o wspaniałej przyszłości oraz współpracy.Jak wiemy rzeczywistość rozwiała te marzenia i sprowadziła mocno na ziemię, przynajmniej tych bardziej ogarniętych.Niestety cała masa jeszcze wierzy w te bajki do poduchy. Również podzielam zdanie wielu ze najlepszy dla MW będzie A26. Jest to projekt najbardziej rozwojowy,przyszłościowy z całej trójki.Jego naturalnym środowiskiem jest własnie Bałtyk.Trzeba dodać również ze w cenie 3 Scorpene można mieć 4 A26. Mam również nadzieje ze Szwedzi podejdą do naszej współpracy z większym szacunkiem oraz na partnerskich warunkach. Jeśli chodzi o jednostki bardziej oceaniczne to w takiej roli widziałbym Japoński Soryu.Niemniej jednak na tą chwilę takie jednostki są zbędne.Natomiast mam nadzieje ze takie okręty w przyszłości zawitają w naszych portach, ponieważ będzie to znaczyć ze Polska poszerza swoją strefę wpływów i prowadzi coraz więcej interesów w różnych częściach świata ;).

    1. Boczek

      "Jego naturalnym środowiskiem jest własnie Bałtyk." Te koncepcję właśnie z A26 zarzucono - podobnie zresztą jak Niemcy. 212A jest co prawda "zorientowany" na Bałtyk, ale nie ograniczony. Ze szczególną starannością zadbano o niewielkę sygnaturę, bo na Bałtyku nie można się głęboko schować.

  16. Maciek

    Jak zwykle komentatorzy patrza na sprawe po polsku - wokolo swojego plotu I co najwyzej na ogrod sasiada.Baltyk NIE MUSI BYC JEDYNYM AKWENEM DZIALANIA polskich OP. Ruscy spodziewaja sie has z tego kierunku I sa dobrze zabezpieczeni. Duzy OP powoli na np. oplyniecie Skandynawii dookola I przywalenie in w miekkie podbrzusze. Myslec perspektywicznie prosze ,a nie tylko zasciankowo. Pozdrawiam.

    1. WojtekMat

      "Duzy OP powoli na np. oplyniecie Skandynawii dookola" - od tego w razie konfliktu jest flota pozostałych państw NATO. My najpierw powinniśmy przypilnować własnego podwórka, a na razie nie mamy czym. Mocarstwowe plany można będzie śnuć, jak będziemy mieli zabezpieczone okolice. Poza tym : Murańsk nie jest już tak ważny , jak w czasie WWII, kiedy był rosyjskim oknem na świat i głównym portem LeandLeas'u.

    2. Boczek

      Promień operowania jest dla 212A o 2000 Mm większy. Ponadto 2 lata temu przeszedł on cały Atlantyk do USA na AIP pod wodą. Jakkolwiek mam trochę niesympatyczne uczucie, jeżeli chodzi o niemiecki AIP.

  17. 1234

    Pan Prezes nie powiedział jednak, że będzie to prototypowa Scorpene z napędem AIP II generacji, który stanie się przy tym również prototypem, podobnie jak prototypem będzie zamontowany na Scorpene system nie mniej prototypowej rakiety manewrującej NCM. Na dokładkę, francuskiej Scorpene nie używają sami Francuzi ani żadne inne państwo w Europie o NATO nie wspominając. A tymczasem, dywizjon Okrętów Podwodnych w Gdyni Oksywiu powoli odchodzi w niebyt. A wy dalej debatujcie, który jest lepszy.

  18. lewy

    Mam nadzieje ze weźmiemy je od Francuzow, Caracale my wybraliśmy. Co to ma z zaufaniem do czynienia? Jeżeli kogoś obwiniać to tego kto podją wybór a nie tego kto proponował.

  19. WARS

    ...do "przemadrzalych": skoro nie z pociskami manewrujacymi "bo to i tamto"...to po co wogole nam OP???...a taki pocisk mozna tez wystrzelic z innych okolic niz Morze Baltyckie...dodatkowo celna salwa okolo 40pociskow np w Kreml czy osrodki dowodzenia z pewnoscia spelni zadanie odstraszania...nawet oficjalne zrodla sowieckie sie wystraszyly JASSM a co dopiero gdy beda JASSM-ER i pociski manewrujace ? Tutaj nikt nie mysli o "wygraniu wojny", bo do tego sami nie jestesmy w stanie...

    1. Janusz

      Zgadzam się z Tobą. Okręty z pociskami manewrującymi nie służą do samodzielnego wygrania wojny ale do podniesienia potencjalnego konfliktu na wyższy poziom, gdzie inne kraje musiałyby się zaangażować. Z nimi i z JASSM nie jest możliwy konflikt na poziomie Ukrainy, ponieważ wtedy ośrodki separatystów zostałyby zniszczone. Rosja wtedy musiałaby jawnie wkroczyć, a to co innego.

  20. Mac

    Pozwolę sobie trochę pogdybać o sprawie "koszt-efekt", w nawiązaniu do naszych "polskich kłów" i kwestii odstraszania. Powstają pytania, czy sam pocisk manewrujący NCM lub Tomahawk (amerykanie rozważają odejście od zakupów tychże pocisków od 2015) nie jest za wolny ze swoją przelotwą prędkością ok 0,8 macha dla obrony przeciwlotniczej, która tego typu pocisk jest na chwilę obecną w stanie zestrzelić. Kolejną kwestią jest sprawa centrum planowania rażenia celów (brakuje nam takowego z satelitarnymi danymi do planowania trasy lotu pocisku oraz bazy obrazowej dla obiektów uderzanych - pocisk w końcowej fazie porównuje wprowadzone zdjęcie obiektu z zidentyfikowanym w obszarze rażenia). A teraz z nawiązniu do wspomnianej sprawy "koszt-efekt": zasięg działania pocisku (ok. 1000 km), to tyle samo ile JASSM ER dla lotnictwa. Zakup pocisku JASSM ER eliminowałby konieczność modernizacji całego łańcucha logistycznego, jak miałoby to miejsce w przypadku nowych okrętów podwodnych oraz szkoleniowego (są to również znaczące koszty, często bagatelizowane w kontrakcie). Ponadto, przy pociskach JASSM ER, istnieje znacząco bardziej możliwość zachowania żywotności danych środków, chociażby poprzez przebazowanie na sojusznicze lotniska. Okręty podwodne, aby efektywnie wykorzystały zasięg działania pocisków, muszą operować z Bałtyku (no chyba, że gdzieś z północy np z okolic Murmańska), co przy znanych danych dna morskiego daje kwestią dyskusyjną zachowanie możliwości operacyjnych. Dalej w kwestii odstarszanie, to tak tylko dla przykładu, decyzja o zakupie JASSM (tych krótszego zasięgu 370 km), spowodowała zmianę decyzji Rosjan co do przyszłej dyslokacji ich bazy na terenie Białorusi (początkowo w 2013r planowano, aby umieścić ją w Baranowiczach, teraz rozważa się Bobrujsk). Także osobiście nie przekonywująca dla mnie jest decyzja o zakupie okrętów podwodnych z pociskami manewrującymi. Preferowałbym lotnictwo i artylerię rakietową (300km), co przy końcowym bilansie finasowym mogłoby być tańszym rozwiązaniem znacząco podnoszącymi możliwości bojowe.

    1. Kris

      Odstraszanie buduje się wielopłaszczyznowo. Podobną sytuację masz z triadą atomową, choć przecież można by zostawić tylko silosy czy mobilną artylerię. Rozbijanie możliwości rażenia przeciwnika na różne środki jest logiczne, jednak już samo wykonanie niekoniecznie, bo 3 okręty z pociskami manewrującymi, kilkadziesiąt JASSMów śladowego lotnictwa czy Homar nie sprawi, że przeciwnik zacznie drżeć, a w razie "W' te środki z racji ograniczeń ilościowych również nie zmienią biegu wojny. Plusem jest na pewno to, że powyższe, jako że priorytetowe, mają szanse wykonania w przeciwieństwie do wyjścia armii technologicznie jako całości z czasów Układu Warszawskiego

  21. janusz

    Kogo ma odstraszyć salwa 20-40 konwencjonalnych pocisków manewrujących? Rosję?? Pamiętajcie że na Serbię NATO wystrzeliło ich ok 1200, a i tak to małe państwo walczyło jeszcze przez parę miesięcy. Bez głowic atomowych odstraszyć możemy chyba tylko piratów.

    1. frd

      Więc janusz jakie masz pomysły? Armie też mamy niewielką.

    2. Janusz

      Jeśli weźmiesz za cel elektrownie atomowe w Rosji to masz substytut broni atomowej. Podnosi to poziom konfliktu do poziomu globalnego, na co Putin się nie zdecyduje. Rosja atakować może tylko tych, co nie mogą oddać. Poza tym możliwość likwidacji zgrupowania wojska w głębi wrogiego terytorium lub chociażby zniszczenie Kremów jest bezcenne.

  22. tylko kupa mosci panowie

    Niech dolorza oby dwa mistrale i kupic jeden lotniskowqiec wtedy będzie git

  23. PAW74

    Zakup tej wielkosci jednostek podwodnych operujacych głównie na Bałtyku całkowicie mija sie z celem !!! 3 jednostki klasy Scorpene nie stanowia żadnego zagrożenia dla floty potencjalnego agresora operujacego z rejonu królewieckiego... Wystawi tylko 3 zespoły detekcyjno-niszczycielskie, wspierane przez operujące stale z lądu helikoptery ZOP.. Fakt że można z nich odpalać rakiety kierowane nie stanowi żadnego potencjału odstraszania" ponieważ nie są to rakiety z glowicami jądrowymi a łaczna salwa wszystkich pocisków kierowanych z głowicami konwencjonalnymi z trzech OP tej klasy nie stanowi wielkiego zagrożenia dla potencjału bojowego armi FR. Dużo tańsze I bezpieczniejsze byłoby zakupienie tej samej ilości naziemnych mobilnych wyrzutni kpr rozmieszczonych oddzielnie - co znacznie utrudniłoby ich potencjalne wykrycie I zniszczenie. Argument o rzekomo korzystniejszej ofercie DCNS jest prawdziwy o tyle że jest ona korzystniejsza dla sprzedajacego, bowiem za tą techniczną możliwość Francuzi każą sobie dodatkowo zaplacić.... więc jest to korzystne dla nich I polskich ich lobbystów... Polska MW potrzebuje większą liość mniejszych (8-11 szt.) iI miniaturowych jednostek (14-19 szt) podwodnych takie jakie produkuja np. Korea Poludniowa I Pólnocna, Japonia, Taiwan a także Włochy, Szwecja czy Niemcy co zmusiłoby przeciwnika do znacznie zwiekszonej aktywności I podziału(rozproszenia) sił detekcyjnych na większą ilość zespołów i zwiekszyłoby szansę zadania realnych cięzkich strat marynarce FR

  24. rober cik

    miejmy nadzieje ze nie wyjdziemy na kontrakcie jak rosjanie....

    1. Darek

      A co mamy w nadziej Czechy najechać, czy dokonać desantu na Gujanę Francuską?!

  25. Tyberios

    Wielkie NIE dla szantażu Francji...

    1. hp7

      Chodzi o wasze Mistrale ?

    2. vvv

      jaki szantaz? jak narazie to francuzi sa bardzo fajni, ba nawet ruskim pokazali le fuck you z mistralami

Reklama