Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Bezzałogowy Heidrun sprawdzony na Ukrainie

RQ-35 Heidrun
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Ambasada Danii zaprosiła przedstawicieli wojska i służb mundurowych na pokaz duńskiego systemu bezzałogowca rozpoznawczego RQ-35 Heidrun. Przedstawiciele produkującej to rozwiązanie firmy Sky-Watch przedstawili doświadczenia z użycia tego systemu podczas konfliktu na Ukrainie, gdzie był wykorzystywany m.in. do kierowania ogniem artylerii.

Reklama

Heidrun to system bsp klasy mini wykorzystujący pojedynczy aparat latający w formie stałoplata w układzie klasycznym (samolotu ze śmigłem ciągnącym). System ten może operować w promieniu 20 km od anteny będącej w formie niewielkiej radiostacji, którą żołnierz może przenosić na sobie, podobnie jak standardowe wojskowe radio taktyczne. Możliwe jest także zastosowanie cięższej anteny na teleskopowym trójnogu, która rozszerza promień działania aparatu latającego do 30 km. Kontrola maszyny jest możliwa przy użyciu jednego wzmocnionego laptopa lub tabletu, ale doświadczenia wojny ukraińskiej sprawiły, że obecnie systemy są oferowane z dwoma urządzeniami kontrolnymi. Jednym dla osoby sterującej aparatem latającym i drugim dla operatora ładunku użytecznego, czyli głowicy obserwacyjnej umożliwiającej wyśledzenie przeciwnika i określenie dla artylerii jego pozycji.

Reklama
Autor. Maciej Szopa/Defence24
Reklama

Dotychczasowe głowice umożliwiały operowanie RQ-35 na wysokościach 400-600 m, a nowsza – na około 1000 metrów przy obserwacji celów z odległości 2-3 km. Waga aparatu latającego z ładunkiem to zaledwie 2,5 kg dzięki czemu jego start może odbywać się „z ręki", a lądowanie na brzuchu bez dodatkowych systemów lądowania. Maszyna jest też trudno wykrywalna ze względu na zastosowane w jej konstrukcji włókna węglowe i niewielki ślad termiczny.

Czytaj też

Heidrun jest obecnie produkowany w liczbie 20-25 systemów (z jednym aparatem latającym) miesięcznie. Jednak w tym roku ze względu na wielkie zainteresowanie tą konstrukcją produkcja ma zostać podwojona. System ten jest proponowany także w Polsce. W naszych siłach zbrojnych mógłby być propozycją w niszy pomiędzy małymi (klasa mikro) aparatami w układzie wielowirnikowca a klasycznymi stałopłatami klasy mini. Producent chciałby go oferować w wojsku na szczeblu kompanii, a jego przedstawiciele tłumaczyli, że dzięki jego zastosowaniu ukraińskich wojskach obrony terytorialnej, jej dowódcy niższego szczebla nie byli uzależnieni od dalekich od doskonałości dronów cywilnych czy pomocy ze strony drogich bezzałogowców ukraińskich wojsk operacyjnych.

Reklama

Komentarze

    Reklama