Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Bezzałogowiec głębinowy Boeinga. 30 dni autonomicznego działania

Opracowany przez koncern Boeing bezzałogowy pojazd podwodny Echo Voyager może operować autonomicznie przez 30 dni. Taką zdolność uzyskano dzięki ładującemu się hybrydowemu systemowi zasilania.

Dron Echo Voyager o długości 15,5 m sygnalizuje zmianę generacyjną w stosunku do poprzednich konstrukcji Boeing tej klasy – bezzałogowego pojazdu podwodnego Echo Seeker (o długości 9,75 m) i Echo Ranger (o długości 5,5 m), które mogły działać pod wodą maksymalnie przez trzy dni. Jak wskazują przedstawiciele producenta, cechą systemu jest wszechstronność, wynikająca z modułowej konstrukcji przestrzeni ładunkowej.

Testy morskie zaplanowano już na miesiące letnie tego roku. Zostaną one przeprowadzone u wybrzeży Kalifornii. Zainteresowanie nowym rozwiązaniem wykazuje amerykańska marynarka wojenna, która od lat próbuje znaleźć sposób na ciągłe i tanie patrolowanie obszarów morskich.

Dron Echo Voyager poza autonomicznością daje również możliwość działania na dużych głębokościach – ponad 3300 m. Jego głównym zadaniem ma być zbieranie informacji – w tym także cywilnych – związanych ze środowiskiem oceanicznym. Dane są również przydatne dla sił morskich pozwalając np. określić średni rozkład temperatury w zależności od głębokości, a więc oszacować sposób rozchodzenia się fal akustycznych (sonarowych) w wodzie.

Dron Echo Voyager. Fot. Boeing

Przypuszcza się również, że dzięki dużej autonomiczności nowy dron może się okazać środkiem do prowadzenia akcji poszukiwawczo–ratowniczych, np. w przypadku zaginięcia nad oceanem statku powietrznego. Podobne urządzenie mogłoby okazać się niezwykle przydatne, przykładowo, podczas akcji poszukiwania samolotu pasażerskiego malezyjskich linii lotniczych nad Oceanem Indyjskim w marcu 2014 r.

Dotychczas nie ujawniono sposobu, w jaki działa system zasilania nowego bezzałogowca Boeinga. Napęd oraz urządzenia obserwacji technicznej wymagają stałego dopływu prądu elektrycznego z układu akumulatorów, stąd dla zachowania trzydziestodniowego okresu pracy konieczne jest znalezienie sposobu na jego ciągle doładowywanie.

Koncern Boeing prawdopodobnie skorzystał tu z doświadczeń uzyskanych przez twórców tzw. podwodnych szybowców (gliderów) – a więc pojazdów, które poruszają się w wodach oceanicznych wykorzystując prądy morskie. Istnieje również cała rodzina gliderów korzystających z baterii słonecznych.

Dron Vave Glider SV3. Fot. www.liquid-robotics.com

Wbrew pozorom nie są to jedynie projekty laboratoryjne, ale już wykorzystywane systemy. Firma Liquid Robotics, pionier w budowie tego rodzaju pojazdów, poinformowała np. ostatnio, że „glidery solarne” w sumie przepłynęły już w wodach oceanicznych ponad milion mil morskich, a więc 46 razy opłynęły kulę ziemską. Co więcej, pojazdy typu Wave Glider działały w trudnych warunkach Morza Arktycznego i południowych oceanów, przechodząc bez szwanku przez 17 huraganów i bijąc rekord Guinnessa najdłuższej podróży systemu bezzałogowego, autonomicznego i powierzchniowego.

Zdjęcia Echo Voyager ujawnione przez koncern Boeing nie wskazują jednak, by w jego konstrukcji zastosowano panele słoneczne i rozwiązania techniczne stosowane w dronach Liquid Robotics.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Romek

    Pewnie okaże się, że to skonstruował Polak, którego wyrzucili ze spółki, bo pokłócił się ze związkowcem i dialogi techniczne go nie interesowały.

Reklama