Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Położenie stępki pod pierwszą korwetę Doha dla Kataru

Fot. M.Dura
Fot. M.Dura

W stoczni Fincantieri w Muggiano koło La Spezia odbyła się uroczystość położenia stępki pod pierwszą korwetę typu Doha budowaną dla sił morskich Kataru. Jednostka stanowi pomniejszoną wersję fregat typu FREMM.

Ceremonia przeprowadzona w stoczni Muggiano oznacza rozpoczęcie kolejnego etapu budowy okrętów rakietowych dla Kataru, po uroczystym cięciu blach, jakie ozorganizowano 30 lipca 2018 r. w obecności włoskiej minister obrony Elisabetty Trenta oraz katarskiego ministra obrony Khalida Bin Mohameda Al Attiyah.

image
Fot. Fincantieri

Tym razem do Muggiano przybyli tylko wyżsi oficerowie katarskiej marynarki wojennej, którzy byli witani przez władze stoczni Fincantierii. Włosi nie zmniejszyli jednak rangi uroczystości cały czas podkreślając wagę realizowanego kontraktu i pokazując jak sprawnie jest on realizowany. Katarczycy nie zamówili bowiem jedynie czterech korwet typu Doha, ale również jeden okręt amfibijny LPD (Landing Platform Dock), dwa pełnomorskie patrolowce OPV (Offshore Patrol Vessel) i dziesięcioletnie wsparcie logistyczne dla wszystkich, dostarczonych jednostek pływających. Całkowita wartość kontraktu wynosi więc w sumie ponad 4,6 miliarda euro. W związku z tym wszystkie etapy poszczególnych programów będą odpowiednio nagłośnione i celebrowane.

Ma to być również dowód terminowego realizowania prac, które w przypadku pierwszej korwety mają się zakończyć jej przekazaniem do służby w 2021 roku. Budowa będzie więc trwała tylko trzy lata, a przecież mówi się tu o zupełnie nowej jednostce pływającej. Włosi chcą tak naprawdę zbudować dla Kataru pomniejszoną wersję fregaty FREMM zdolną do wykonywania różnych zadań, w tym także do prowadzenia akcji poszukiwawczo-ratowniczych i policyjnych.

Pomóc w tym ma między innymi możliwość obsługi trzech szybkich łodzi motorowych RHIB (Rifid Hull Inflatable Boat) opuszczanych z burt i slipu rufowego. Dodatkowo na okręcie przewidziano pokład lotniczy i hangar, których wymiary pozwalają na przyjęcie i obsługę jednego śmigłowca NH90. Będzie to możliwe, ponieważ dla Kataru powstaje okręt, który ma mieć około 107 metrów długości, 14,7 m szerokości, wyporność 3250 ton i będzie obsługiwany przez 98 członków załogi (z miejscem dla dodatkowych 14 pasażerów). Kombinowany napęd silników diesla (CODAD) ma pozwolić na poruszanie się z maksymalną prędkością 28 węzłów.

image
Fot. M.Dura

Najważniejsze będą jednak zdolności bojowe nowych korwet, które będą wyposażone zarówno we włoskie systemy artyleryjskie jak i francuskie systemy rakietowe. Artylerię w przypadku okrętów typu Doha będą stanowiły: jedna armata dziobowa OTO Melara kalibru 76 mm oraz dwie zdalnie sterowane armaty Marlin kalibru 30 mm (oba systemy produkowane przez koncern Leonardo).

Rakiety będą natomiast w większości dostarczone przez koncern MBDA. Korwety będą bowiem uzbrojone w 8 pocisków przeciwokrętowych Exocet MM40 Block 3 i 16 pocisków przeciwlotniczych średniego zasięgu Aster 30 rozmieszczonych w wyrzutni pionowego startu Sylver (dwa moduły ośmiokomorowe wpuszczone w pokład dziobowy). Obronę bezpośrednią okrętu ma zapewnić zamontowany na pokładzie hangaru śmigłowca system rakietowy SeaRAM (koncernu Raytheon).

Zasięg ofensywnego uzbrojenia okrętów typu Doha niewątpliwie zwiększą śmigłowce pokładowe typu NH90, które Katar zamówił razem z rakietami przeciwokrętowymi Marte ER (o zasięgu większym niż 100 km).

Całe uzbrojenie okrętów katarskich będzie zasilane w informację z pokładowego systemu obserwacji technicznej. Głównymi sensorami będą radar i urządzenia walki elektronicznej z układem antenowym wyglądem bardzo podobnym do tego, jaki jest wykorzystywany na "włoskich" fregatach typu FREMM. Może to oznaczać, że na korwetach typu Doha będzie zainstalowana nowa wersja trójwspółrzędnej stacji radiolokacyjnej EMPAR (European Multifunction Phased Array Radar) z aktywną anteną klasy AESA.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. miras

    Bardzo ciekawy okręt,poproszę cztery takie dla naszej MW plus dozbrojenie Ślązaka

  2. oskarm

    @Napoleon, Przecież te okręty nie maja w ogóle ZOP. By je dodać musiałbyś powiększyć okręt lub zrezygnować z innych możliwości. W dzisiejszych czasach bez możliwości ZOP? Rosjanie byliby w 7 niebie. Wyjaśnij mi też jakie znacznie taktyczne na Bałtyku na różnica w długości okrętu 107 w stosunku do 130-140 metrów i o jakieś 0,2-0,6 metra większe zanurzenie?

  3. Napoleon

    I to jest max rozmiar okrętu na Bałtyk. Nie ma obecnie lepszej opcji niż coś wielkości Gowinda 3000t do operowania na plytkich wodach i mocno uzbrojonych jednostek. Dodatkowo cena zwala z nóg. Po prostu taniocha. Dodać Stir 2.0 i mamy nowoczesne Adelaide. Zrobimy błąd rezygnując z Miecznika. I ten pomysł z fregatami - to przecież nie może się udać. Ale zabawa jak z Ślązakiem będzie. Obyśmy nie musieli śpiewać 100 lat to za mało :(

  4. ciekawy

    a jak nasz "Gawron"?

Reklama