Reklama

Polityka obronna

Zwiększenie wydatków na obronność zdominowało szczyt NATO. Potrzebna była dodatkowa sesja

Prezydent Andrzej Duda na szczycie NATO. Fot. Krzysztof Sitkowski/KPRP
Prezydent Andrzej Duda na szczycie NATO. Fot. Krzysztof Sitkowski/KPRP

Temat zwiększenia wydatków na cele obronne zdominował zakończony w czwartek w Brukseli dwudniowy szczyt NATO – wynika z informacji przekazywanych przez liderów państw sojuszniczych, w tym prezydenta Andrzeja Dudę. Temu zagadnieniu była poświęcona dodatkowa, nieplanowana sesja na zakończenie spotkania.

Konkluzje szczytu – obejmujące także kwestię wydatków obronnych – zostały opublikowane już w środę. Na czwartek zaplanowano jedynie spotkanie z przywódcami Ukrainy i Gruzji oraz sesję na temat misji w Afganistanie. Mimo to sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zwołał dodatkową debatę na temat wydatków obronnych z udziałem przywódców 29 państw należących do NATO.

Wszyscy czuliśmy, że nie zakończyliśmy dyskusji na temat podziału obciążeń. Był to jeden z głównych tematów podczas pierwszej sesji wczoraj oraz podczas kolacji, ale uważaliśmy, że nie zakończyliśmy dyskusji. Stąd dodatkowa sesja – tłumaczył Stoltenberg na konferencji prasowej, choć wcześniej pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że dodatkowych obrad chciał prezydent USA Donald Trump.

Dla Amerykanów wydatki obronne i – jak to się mówi w kwaterze głównej NATO – sprawiedliwy podział obciążeń były głównymi tematami szczytu NATO. Stany Zjednoczone od dawna naciskają na europejskich sojuszników i Kanadę, by wydawali więcej, co najmniej 2 proc. PKB. Jest to poziom zalecany przez Sojusz. W 2014 r. na szczycie w Newport w Walii członkowie NATO zobowiązali się osiągnąć ten cel w ciągu dekady.

W czwartek Donald Trump ponownie zażądał od sojuszników w szybkiego zwiększenia wydatków na obronność do 2 proc. PKB. Reuters napisał, że Trump "znacznie zaostrzył ton", mówiąc o Niemczech, Hiszpanii i Belgii, którym daleko do 2 proc. PKB. Agencja DPA odnotowała, że to przede wszystkim Niemcy odmówiły na szczycie "daleko idących zobowiązań" zwiększenia wydatków na obronność.

Nieoficjalne przecieki ze szczytu wskazują, że Trump zagroził sojusznikom, że USA będą działać w pojedynkę, jeśli ich sojusznicy w NATO nie zwiększą wydatków do 2 proc. – według różnych źródeł – natychmiast lub do stycznia 2019 r.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała dziennikarzom po szczycie, że dała jasno do zrozumienia, że jej kraj jest na drodze zwiększania wydatków obronnych. Jak mówiła, wynikiem szczytu jest "jasne zobowiązanie wszystkich wobec NATO i wyraźna gotowość wszystkich do wnoszenia wkładu w obliczu zmian sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa".

Prezydent Francji Emmanuel Macron podkreślił, że Trump nigdy – ani publicznie, ani prywatnie – nie groził wycofaniem Stanów Zjednoczonych z NATO. Poinformował też, że do 2024 r. Francja będzie przeznaczać 2 proc. PKB na obronność. Obecnie Paryż przeznacza na obronność ok. 1,8 proc. PKB.

Stoltenberg nazwał dyskusję o wydatkach obronnych otwartą i szczerą. – Myślę, że ta dyskusja uczyniła Sojusz silniejszym – przekonywał sekretarz generalny NATO. – Ta dyskusja wyczuliła nas na to, jak pilne są i jakie znaczenie mają inwestycje w naszą obronę – dodał.

Stoltenberg po raz kolejny powtórzył, że sojusznicy z Europy i Kanady zwiększają wydatki obronne, wskazują na to szacunki sporządzone przez kwaterę główną NATO. Po raz pierwszy sekretarz generalny dodał do tego uwagę, że większe wydatki poza Stanami Zjednoczonymi pozwoliły tym ostatnim na obniżkę budżetu obronnego.

Polski prezydent Andrzej Duda w oświadczeniu dla prasy na zakończeniu szczytu mówił niemal wyłącznie o wydatkach obronnych. Przyznał, że ten temat zdominował spotkanie a dyskusja była żarliwa.

Prezydent Donald Trump pokazywał dysproporcje w wydatkach ponoszonych przez Stany Zjednoczone w stosunku do wydatków na cele obronne w Europie. Dyskusja zmierzała w kierunku tego, aby w jak najszybszym tempie państwa europejskie zrealizowały co najmniej przyjęte w Walii zobowiązanie wydatków na cele obronne na poziomie 2 proc. PKB – powiedział Duda.

Podkreślił, że Polska była wymieniana przez Trumpa jako pozytywny przykład – państwo wydające prawie 2 proc. PKB na obronność.

Duda mówił, że rozumie zarówno amerykańskie naciski na zwiększanie wydatków przez sojuszników, jak i fakt, że trudno jest sojusznikom z Europy przyspieszyć tempo podwyżek.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. Paranoid

    Nie wiem czemu akurat nasi tyle gadają o %PKB. Może by się skupili żeby 1% wydać sprawniej, bo jak na razie % rosną a czy nasza zdolność do obrony też? Gdzie są te kosmiczne osiągnięcia lepszej zmiany i nowego PGZ?

  2. Fun funów USA

    Szanowny \"Michnik\": oczywiście, że zawsze jest jakieś \"ale\" bo na tym świecie w relacjach międzynarodowych nic nie jest ani jednoznacznie \"białe\" ani jednoznacznie \"czarne\". Jak w swoim czasie rzekł Henry John Temple, 3. wicehrabia Palmerston, wielokrotny minister Jej Królewskiej Mości: „Wielka Brytania nie ma wiecznych sojuszników, ani wiecznych wrogów; wieczne są tylko interesy Wielkiej Brytanii i obowiązek ich ochrony”. Tak samo jest w przypadku USA, GB, Francji, Niemiec czy ....Rosji. I własnie te interesy\" reprezentuje (co normalne) niestety na \"swój\" sposób prezydent D. Trump. Robi zresztą dokładnie to samo co Obama, jeden i drugi Bush, Clinton i wcześniejsi prezydenci tylko robi to w sposób wybitnie \"niedyplomatyczny\" a zbytnia buta nawet w przypadku USA może okazać się przysłowiowym \"strzałem w kolano\".

  3. Michnik

    @Fun funów USA. Oczywiście masz wiele racji, ale zawsze jest jakieś ale... Byłoby lepiej, żebyśmy my (Europa) się zbroili za nasze pieniądze i w nasz sprzęt, ale do tego jeszcze daleko. Co do USA to im także nie ufam, ale Francji, której prezydent jeździ do Moskwy, Niemcom, której kanclerz jeździ do Soczi chyba jednak nie ufam bardziej... Chcąc nie chcąc Europa jest skazana na USA, a USA będzie chciało na tym zarobić. Takiej sytuacji jest winna sama Europa, to w końcu ona się rozbraja i robi interesy ze swoimi największymi wrogami, a do tego zamiast współpracować między sobą rozbija tę jedność czego przykładem jest brak Unii Energetycznej. Gdyby takie Niemcy zgodziły się ją zawrzeć (np. gaz dla całej UE w tych samych cenach) to taki Nord Stream 2 mógłby powstać bez problemu, a ja sam osobiście byłbym temu \"obojętny\" chociaż kłóciłoby się to z ideą dofinansowywania zbrojeń ruskich i ciągłego uzależniania się od Gazpromu, ale w ten sposób nie byłoby ekonomicznie nic tańszego na rynku.

  4. Mr.Kolo

    Fun funów USA: twój sponsor ze wschodu wydaje dobrze ponad 5% PKB na agresywne zbrojenia. Potrzeby są duże, np. wojna na Ukrainie. Tego nie komentujesz?

  5. dim.

    @fan fanów USA - Ciekawiło mnie Bizancjum. Jak to możliwe, że systematycznie umierało aż tak wysoko zaawansowane technicznie i kulturowo imperium ? Nad najeźdźcami górujące ekonomicznie, organizacyjnie i technologicznie ? Teoretycznie także militarnie ? Wymieniłbym (1) brak głębokiej asymilacji milionów migrantów. Grecy byli dla nich liberalni, w efekcie zhellenizowane dawniej prowincje, następnie zalewane ubogimi migrantami traciły wspólną im dawniej, helleńską kulturę. - Popatrz na co dziś pozwala migrantom Europa ? Czy przekazuje im swą kulturę ? (2) Nadmierna koncentracja 90% kapitału w centrum państwa, tylko 10% szło dla prowincji - popatrz czy dziś to samo nie ma miejsca we Frankfurcie, Berlinie, Brukseli, Londynie ? - A z pominięciem prowincji Europy ? (3) Liczne, dobrze opłacane, dobrze wyposażone wojska Bizancjum, byli to żołnierze wychowani w wygodach, nawet w kulcie pokoju, szkoleni bez udziału w wojnach. Następnie powszechnie czmychali przed zbliżającymi się hordami prymitywów, pozostawiając niebronione swe rodzinne miasta. Teraz porównuję: Europa, a Rosja ? Rosja popełnia jeden z tej trójki błąd - nadmierną koncentrację kapitału w centrum, zaniedbana prowincja. Gdy Europa popełnia wszystkie błędy Bizncjum naraz. - Czyli to bardzo dobrze dla Polski (a nie tylko dla USA), że przynajmniej polscy żołnierze latają tu i ówdzie powalczyć.

  6. Wódz

    Rosje trzeba trzymać krótko,jesli wyczują ze jesteśmy słabi to mamy problem.Na Niemców rzeczywiscie nie ma co liczyc,bo jak zawsze maja wspolne interesy z Rosja,wiec zostaje nam współpraca z Usa, NATO to Usa, inne kraje sie nie liczą,wyobrazcie sobie Francuza czy hiszpana walczacego za Polske,nie ma takiej opcji.........Dlatego najlepszym wyjsciem, jest układ militarny państw od Szwecji po Rumunie plus Usa.

  7. superglue

    chyba D24 podal info ze straz graniczna kupila 9x19 po ok 2 PLN, skad te koszty? przeciez zwykle 9x19 kosztuje ~80 gr? Nalezy skasowac ww niefrasobliowsci i armia przy tych samych srodkach bedzie posiadala srodkow 2x iwecej to tak na poczatek

  8. Dawo

    Berlin nie morze się zgodzić bo nie chce denerwować Moskwy.

  9. Fun funów USA

    Trump chce aby kraje NATO wydawały 4% PKB na obronę - w czym zapewne za chwilę przyklaśnie mu Tu grono tzw. \"polskich patriotów\" (w domyśle-czego łaskawie nie wyartykułował - przy czym najwieksze zakupy broni mają robić oczywiście w USA)! A czemu tylko tyle, a nie np. 6% czy 8%? A czy ktoś z europejskich przywódców powiedział temu panu wprost, że całe NATO jest na pasku USA i pomaga w realizacji interesów USA na całym swiecie? Z tych 4% PKB jakie (ponoć) USA wydają na \"obronę\" na \"chronienie Europy\" wypada kwota śmieszna a gros wydatków pokrywają te związane z rolą \"światowego żandarma\" (m. in. koszty utrzymywania setek baz na całym globie) i wojny wszczynane w interesie nie NATO a wyłącznie USA (i ew. Izraela) jak np. Irak czy Afganistan w których zresztą inne państwa NATO (im bardziej na pasku USA tym chętniej) uczestniczą pomimo braku jakichkolwiek korzyści dla nich wypełniając \"pozorne\" zobowiązania sojusznicze, które faktycznie w zadnym stopniu nie wynikają ze statutu sojuszu a jedynie pomagają USA uzasadnić ich działania przed ogólnoświatową opinia publiczną. Ciekawe czy na tym całym \"szczycie\" ktoś miał jaja aby to Trumpowi przy jego całej bucie i bezczelności wygarnąć w twarz?

Reklama