- Wiadomości
- Polecane
Tusk: europejska tarcza to uzupełnienie naszych systemów, a nie alternatywa
Udział w inicjatywie europejskiej tarczy powietrznej to nie alternatywa dla programów realizowanych przez Polskę, lecz ich uzupełnienie – powiedział premier Donald Tusk. Zadeklarował kontynuację współpracy z USA i Wielką Brytanią. Rządy PiS obarczył odpowiedzialnością za opóźnienia w budowie obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.

Autor. Porucznik Bartosz Jóźwik
Obrona powietrzna w kontekście ostatnich ataków Iranu na Izrael i Rosji na Ukrainę była jednym z tematów posiedzenia rządu, dlatego wyjątkowo wzięli w nim udział szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła, dowódca operacyjny gen. dyw. Maciej Klisz i szef BBN Jacek Siewiera. Minister wyraził przekonanie, że prezydent Andrzej Duda poprze udział w European Sky Shield Initiative, jeśli uwzględni ona wykorzystanie wybranych przez Polskę systemów, w tym pocisków CAMM i systemu zarządzania walka IBCS, a także pocisków bardzo krótkiego zasięgu polskiej produkcji.
Jak przekazał Tusk, taką nietypową formułę wybrano ze względu na „radykalny wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie”, a rząd otrzymał od wojskowych „w jakimś sensie uspokajające” informacje o polskich żołnierzach uczestniczących w misjach w Libanie.
„Akcja irańska przeciwko Izraelowi, zgodnie z tym, co powiedzieli mi generałowie, była bardzo podobna do ostatniej masywnej akcji, jaką Rosja przeprowadziła przeciw Ukrainie. Według analiz naszych wojskowych niewykluczone, że tak mogłaby wyglądać kolejna faza agresji ze strony Rosji, więc trzeba bardzo wnikliwie studiować każdy z tego typu ataków, bo z tego wynikają wnioski dla Polski” – mówił.
Zobacz też
Zwrócił uwagę na „jedną zasadniczą różnicę” – że „w przypadku Izraela ponad 90 proc. rakiet, dronów, pocisków balistycznych zostało straconych dzięki Żelaznej Kopule i innym instalacjom, które chronią niebo nad Iraelem”, a większość strącono nie nad Izraelem, lecz wcześniej, nad Irakiem i Libanem. „Ukraina – dodał - była w stanie strącić 30 procent wystrzelonych przeciw niej obiektów”.
Jak mówił, poczucie bezpieczeństwa wymaga kontroli nad własną przestrzenią powietrzna, „stąd nasze pilne działania aby nadrobić lata zaległości”.
Według premiera „Polska jest w sytuacji trudniejszej niż mogłaby być”, gdyby nie decyzje początku rządów PiS, gdy szefem MON był Antoni Macierewicz. Tusk przypomniał, że wyboru systemu Patriot w programie obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła dokonano pod koniec rządów PO-PSL. Dodał, że decyzja „zakwestionowana przez ministra Macierewicza”, przypomniał, że zamiast planowanych ośmiu baterii kupiono – gdy resort obrony przejął Mariusz Błaszczak – dwie. (Umowę na sześć kolejnych baterii zawarto w drugiej fazie programu Wisła w ubiegłym roku – Defence24.pl).
Zobacz też
Tusk wytknął też Macierewiczowi unieważnienie przetargu na uzbrojone drony, które „w niewielkiej liści kupiono już po wybuchu wojny w Ukrainie”. Jak mówił, większości zakupów dokonano bez strategii, „bo tę zniszczył Macierewicz na początku rządów PiS”. „To nie była konsekwencja strategii, tylko paniki, w którą wpadł PiS po wybuchu wojny” – powiedział.
„Naszym zadaniem dzisiaj jest wykorzystanie każdej możliwości każdego sojusznika, każdej instalacji na rzecz uzbrojenia polskiego nieba, (…) żeby nie być zagrożonym jak jest dzisiaj Ukraina, dlatego z dużą satysfakcją przyjąłem opinię panów generałów i ministra Siewiery, że moje starania, aby Polska stała się częścią wielu systemów, z których powinna powstać możliwie szczelna kopuła, mają sens” – powiedział.
Zapewnił, że w odwiedzającymi Polskę szefami rządów rozmawia, „w jaki sposób tę pokawałkowaną Europę, także jeśli chodzi o obronę naszego nieba, uczynić bardziej zintegrowaną, żeby te systemy nie były konkurencyjne, żeby pomysły i idee stały się możliwie szybko praktyką. I dlatego będziemy także współpracować w ramach inicjatywy European Sky Shield” – mówił.
„I nie przeszkadza mi zupełnie że głównymi inicjatorami byli Niemcy” – powiedział, pytany o zastrzeżenia Andrzeja Dudy, który nazwał ESSI „biznesowym projektem niemieckim”. „Nie znam charakteru wątpliwości pana prezydenta. Dla mnie jest nieistotne, kto ma jaki biznes w kwestiach zbrojeniowych, dla mnie jest istotne, kiedy Polska będzie bezpieczniejsza” – powiedział, zauważając, że sprzedaż broni przynosi zyski wszystkim krajom prowadzącym taki handel. Zauważył, że częścią obrony powietrznej Niemiec ma być kupiony przez RFN od Izraela system Arrow 3.
„Ja bym wolał usłyszeć od pana prezydenta, dlaczego przez siedem lat tolerował albo udawał, że nie widzi, kompletnej zapaści jeśli chodzi o przygotowanie polskiej armii na wypadek wojny. Nie mówimy o ostatnich kilku miesiącach, tylko o blisko 10 latach”.
„Będziemy oczywiście dalej współpracować z Brytyjczykami. Będziemy rozwijać – bo to nie jest alternatywa, tylko uzupełnienie – nasz system Pilica-Narew-Wisła. Będziemy pracowali także nad własnymi możliwościami antybalistycznymi” – pokreślił. Dodał, że „kluczowa pozostanie współpraca ze Stanami Zjednoczonymi”, kontynuowane będą także - „przy wszystkich wadach” - kontrakty zawarte z Koreą Południową.
Podkreślił, że udział w ESSI to „nie alternatywa, tylko uzupełnienie” trwających programów. „Każdy, kto będzie mógł nam pomóc chronić polskie niebo, będzie przez mnie traktowany jako potencjalny sojusznik i partner” – powiedział.
Szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera powiedział, że „nie dostrzega wyraźnego konfliktu stanowisk w kwestii zabezpieczenia polskiej przestrzeni powietrznej między prezydentem a premierem”.
„Jeśli chodzi o samo projekt European Sky Shield to jest to projekt również biznesowy, bo i cała gotowość państw europejskich do obrony ma charakter przygotowania gospodarczego, przemysłowego do prowadzenia operacji obronnej” – dodał.
Siewiera powiedział, że proponował doradcy ds. bezpieczeństwa kanclerza Niemiec Jensowi Plötnerowi współpracę przy projekcie, który początkowo „miał charakter oferty wspólnych zakupów efektorów” systemu Iris-T, który – zaznaczył – dowiódł skuteczności w Ukrainie.
Dodał, że wspólnej tarczy antyrakietowej nie można budować bez zdolności do koordynacji i wykrywania, w tym bez stacji radiolokacyjnych rozmieszczonych w Polsce. Jak mówił, „wówczas zabrakło włączenia oferty polskiego przemysłu dwóch doskonałych radarów, aktywnego i pasywnego, które już są zintegrowane z systemem Wisła” i można je zaoferować sojusznikom; nie uwzględniano też wykorzystania brytyjskich pocisków CAMM-ER i ich produkcji w Polsce. Dodał, że skoro obecnie w „menu, które zostanie zaoferowane naszym europejskim partnerom”, znajdą się efektory CAMM i Iris-T, to należy uwzględnić dofinansowanie produkcji polskich systemów bardzo krótkiego zasięgu. „Pod tymi warunkami uczestnictwo i partnerstwo w ramach europejskiej tarczy antyrakietowej nie jest wykluczone, wręcz przeciwnie” – powiedział.
Według Siewiery „mózg systemu pod European Sky Shield już jest” i jest nim wybrany przez Polskę wraz z systemem Patriot system zarządzania walką IBCS, jakim Niemcy obecnie nie dysponują. „Jeżeli te aktywa zostaną włączone w polsko-niemiecki projekt European Sky Shield, z uwzględnieniem zdolności polskiego przemysłu, prezydent będzie zdecydowanie za taką formą wzmocnienia polskiego bezpieczeństwa” - zapewnił.
Zainicjowany przez Niemcy w reakcji na rosyjską napaść na Ukrainę projekt zakłada wspólną budowę wielowarstwowego systemu obrony powietrznej. List intencyjny w sprawie ESSI podpisali w październiku 2022 na spotkaniu ministrów obrony NATO przedstawicie 14 państw NATO i wówczas jeszcze partnerskiej Finlandii, w ubiegłym roku inicjatywa liczyła 19 krajów. Protokół ustaleń podpisało jesienią ub. r. 10 państw, obecnie w inicjatywę zaangażowało się w różnym stopniu 21 krajów, wśród nich neutralna Szwajcaria. Do ESSI nie przystąpiły dotychczas Włochy ani Francja. PiS odnosiło się do inicjatywy z rezerwą, KO zapowiadała włączenie się także w ten format współpracy.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS