Reklama

Polityka obronna

Szwajcaria zainteresowana artyleryjskim Archerem

Archer - fot. Bae Systems
Archer - fot. Bae Systems

Rząd Szwajcarii zakwalifikował samobieżną kołową armatohaubicę ARCHER 155 mm od BAE Systems, jako jeden z systemów artyleryjskich przechodzących do ostatniej rundy rywalizacji, która ma wyłonić przyszłą armatohaubicę szwajcarskiej armii.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Szwajcarski Federalny Urząd ds. Zamówień Obronnych, znany jako armasuisse, otrzymał wiele propozycji złożonych przez kilka firm do konkursu. Wybór do ostatniej jego fazy Archera może oznaczać położenie nacisku na mobilność przyszłego systemu artyleryjskiego. Szwajcaria jako kraj górzysty o wąskich drogach będzie łatwiejszy w operowaniu dla aramtohaubic kołowych, które są lżejsze od swoich gąsienicowych odpowiedników.

Czytaj też

Archer to 155 mm armatohaubica samobieżna na podwoziu kołowym. Działo zostało opracowane na bazie rozwiązań ciągnionego systemu FH77 BW L52, posiada lufę o długości 52 kalibrów. Według informacji BAE Systems ARCHER może strzelać pociskami do zwalczania celów opancerzonych BONUS na odległość do 35 km, amunicją konwencjonalną do 40 km, a precyzyjnie naprowadzaną amunicją Excalibur na odległość przekraczającą 50 km. Zautomatyzowane magazyny mogą pomieścić różne typów amunicji i ładunków modułowych potrzebnych do wsparcia dowolnej misji.

Reklama

Archer jest wyposażony w cyfrowy system dowodzenia, kontroli i kierowania ogniem i może być transportowany za pomocą samolotu A400M.

Operatorzy kontrolują cały system działa z bezpiecznej opancerzonej kabiny ARCHER. W ciągu zaledwie 20 sekund pojazd może się zatrzymać i wystrzelić swój pierwszy pocisk. Po zakończeniu misji ogniowej ARCHER jest w stanie przejść do pozycji marszowej w ciągu 20 sekund. W mniej niż dwie minuty ARCHER może wystrzelić sześć pocisków i przemieścić się, podczas gdy załoga pozostaje w opancerzonej kabinie.

Czytaj też

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (4)

  1. Jan68

    Ależ mi się marzy sytuacja, żeby któreś z krajów, gdzie zapewne jest produkowanych część podzespołów zablokowało ten kontrakt. Skoro Szwajcarzy przeszkadzają w sprzedaży sprzętu dla Ukrainy...

    1. Chyżwar

      Czy wiecie, że wlecieliście w przestrzeń powietrzną neutralnej Szwajcarii? Wiemy. Czy wiecie, że zaraz otworzymy ogień? Wiemy. Czy wiecie, że strzelacie 1000 metrów za nisko? Wiemy. Tak wyglądały pogaduszki Szwajcarów z alianckim lotnictwem podczas ostatniej wojny. Oni mają bzika na punkcie neutralności, są pragmatyczni i przy swoim położeniu geograficznym dobrze na tym wychodzą. Fakt, że nie należy kupować u nich niczego co jest pomalowane na zielono. Ale czemu ktoś ma tam nie sprzedawać?

  2. Powiślak

    Czy zastój z projektem Kryl jest wynikiem konieczności wprowadzenia w nim kolejnej serii "niezbędnych" zmian wymyślanych "na bieżąco" przez "znafcow" z wiadomej instytucji , która przez 13 lat deklarowała że "integracja Spike z wieżą Hitfist30 trwa"? Czy też ta instytucja wymyśliła , że skoro polski przemysł nie jest w stanie dostarczyć czego wojsko "potrzebuje" , to on "musi" kupić haubice za granicą? Ktoś wie?

    1. Orel

      Gdzieś czytałem/słysząłem że w końcu poszli po rozum do głowy i znieśli konieczność transportu lotniczego (zmiana na podwozie bodaj 8x8) i dodają automat ładowania (też na plus)

    2. szczebelek

      Tylko, że wtedy mamy do czynienia z całkiem nowym projektem, bo podwozie 8x8 i automat zmuszają inżynierów do wielu znaczących zmian i za 5 lat wrócimy do podwozia 6x6 gdzie Ceasary mają oba warianty do wyboru...

  3. Facetoface

    Pomimo ciekawej koncepcji na ponad 10 letni program to mizerny sukces.

  4. Thorgal

    Szwajcarów stać na to, a co słychać z naszym projektem Kryl?

Reklama