Reklama

Szef BBN: wnioski z Izraela i Ukrainy alarmujące

Szef BBN Dariusz Łukowski
Szef BBN Dariusz Łukowski
Autor. BBN

Wnioski z niedawnych operacji Ukrainy w Rosji, a także Izraela w Iranie powinny być alarmujące - powiedział PAP szef BBN, gen. Dariusz Łukowski. Jego zdaniem obecnie sztaby na całym świecie myślą, jak minimalizować ryzyko związane z takimi atakami. Nie sądzę, by dało się je całkowicie wyeliminować - zaznaczył.

W rozmowie z PAP szef BBN odniósł się do dwóch szeroko komentowanych operacji militarnych: przeprowadzonej przez ukraińskie służby operacji „Pajęczyna”, w której za pomocą małych dronów zadano niespodziewany i potężny cios rosyjskiemu lotnictwu strategicznemu, oraz uderzenia Izraela na Iran, w którym wykorzystanie przede wszystkim lotnictwa, ale także systemów bezzałogowych, pozwoliło Izraelczykom zdobyć dominację w powietrzu i uderzyć w kluczowe irańskie instalacje – w tym te związane z programem nuklearnym.

Reklama

Gen. Łukowski podkreślił, że wnioski, jakie płyną z tych dwóch operacji, powinny być alarmujące dla wszystkich – łącznie z USA. W jego ocenie, sztaby na całym świecie analizują teraz, co zrobić, by minimalizować ryzyko tego typu ataków – gdyż prawdopodobnie całkowicie wykluczyć się go nie da.

Czytaj też

„Biorąc pod uwagę, w jaki sposób funkcjonują elementy krytycznej infrastruktury wojskowej na świecie – a szczególnie bazy lotnicze i składy środków bojowych – to sposób działania, jaki przyjęli zarówno Ukraińcy, jak i Izraelczycy, wyraźnie pokazuje, że atakujący mają na tym polu wiele możliwości, natomiast przed obrońcami jest wiele wyzwań w tym zakresie” – zaznaczył generał.

„Wiemy też, że ochrona infrastruktury krytycznej, nawet przed atakami małymi komercyjnymi dronami, jest dzisiaj bardzo trudna” – podkreślił Łukowski. Jak wskazał, „koszt zbudowania odporności państwa i ochrony kluczowych obiektów jest wielokrotnie wyższy, niż koszt technologii potrzebnej do przeprowadzenia ataku”. „Łatwo wyobrazić sobie, że – przykładowo – zwykły dron zrzuci w trakcie suszy koktajl Mołotowa na obiekt infrastrukturalny położony gdzieś w lesie i wywoła pożar całej okolicy. Przeprowadzenie takiego ataku może kosztować kilkaset dolarów, a wyrządzić olbrzymie szkody” – wskazał szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Zwrócił uwagę, że obecnie wiele państw i sił zbrojnych „intensywnie angażuje się w rozwój zdolności dronowych, ale nie tak szybko adaptuje się, jeśli chodzi o przeciwdziałanie platformom bezzałogowym”, co jest dużo bardziej skomplikowane.

Czytaj też

Jak mówił, wielkim wyzwaniem jest zbudowanie systemu zdolnego do ochrony infrastruktury krytycznej – tak cywilnej, jak i wojskowej – i minimalizowania skutków potencjalnych ataków. Z jednej strony chodzi o budowę odpowiednich zabezpieczeń, a z drugiej o potrzebę uwzględniania właściwej redundancji, czyli takiego projektowania i budowy systemów – energetycznych, wojskowych czy logistycznych – by zniszczenie jednego z elementów nie powodowało zapaści całego systemu. Gen. Łukowski zaznaczył, że oddzielnym zagadnieniem jest ochrona infrastruktury krytycznej w czasie pokoju. Pojawiają się tu bowiem pytania m.in. o możliwość wykorzystania środków kinetycznych do zestrzeliwania dronów, co budzi pewne wątpliwości w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa otoczenia.

„Budowa systemu, który pozwoli na maksymalną ochronę najważniejszych instalacji wojskowych i cywilnych, pochłonie dużo pieniędzy, trzeba go bowiem zbudować tak, by zminimalizować wszelkie ryzyka. Ale czy jesteśmy w stanie wyeliminować je w pełni? Jestem przekonany, że nie. (…) To zawsze będzie walka, w której będziemy gonili postęp technologii ofensywnych” – ocenił szef BBN.

Wśród innych zadań związanych z ochroną infrastruktury krytycznej, gen. Łukowski wskazał potrzebę stworzenia listy krytycznych instalacji oraz zmapowania zależności między nimi. Wymagają tego od państw członkowskich nowe przepisy UE, zawarte w poświęconej kwestiom cyberbezpieczeństwa dyrektywie NIS2 z 2022 roku. „Kolejną kwestią jest zobligowanie przez państwo różnych spółek i instytucji pozapaństwowych – chodzi tu m.in. o spółki energetyczne czy kolejowe – żeby same zatroszczyły się o to, czym zarządzają” – powiedział.

„To przede wszystkim budowanie świadomości. W przypadku podmiotów kontrolowanych przez państwo sprawa jest prosta – można nałożyć na nie pewne wymagania, mogą podlegać kontrolom itd. Inaczej sprawa wygląda w przypadku podmiotów prywatnych czy samorządowych – tam już trudniej przeprowadzić kontrolę, chociażby ze względu na tajemnicę biznesową. Dlatego kluczowe jest objęcie tych jednostek odpowiednimi regulacjami prawnymi, ale – podkreślę ponownie – najważniejsza jest świadomość. Niektórzy operatorzy mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że oni także są infrastrukturą krytyczną” – zaznaczył szef BBN.

Czytaj też

Reklama
Źródło:PAP
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (2)

  1. Extern.

    Można owszem kombinować z różnorakimi skomplikowanymi i kłopotliwymi w użyciu energetycznymi czy kinetycznymi systemami antydronowymi, ale jest chyba oczywiste że najlepszym środkiem do obrony przed dronem zawsze będzie inny dron. Ja bym po prostu większość naszego wysiłku skierował na drony myśliwskie. A widzę że jakoś wszyscy nasi mędrcy z MONu i BBNu rękami i nogami się bronią aby tylko nie przyznać że po prostu potrzebujemy mieć własne drony defensywno-ofensywne.

  2. radziomb

    Wystarczy zbudować porządne schrony dla samolotów lub wykuć tunel ew górach jak ma norwegia i problem z małymi dronami z 1,5 kg głowicą rozwiązany. Pewnie wpadną na to jak nam ruscy 50% drogich samolotów rozwalą...

Reklama