Reklama
  • W centrum uwagi
  • Wiadomości

Śmigłowce SH-2G do wycofania. Powód: brak wsparcia producenta

Pokładowe śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) Kaman SH-2G Super Seasprite będą musiały zostać wycofane z powody braku wsparcia ze strony producenta. Działanie to jest zaplanowane „w najbliższych latach” – poinformował w czwartek w Sejmie wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz.

Kaman SH-2G Seasprite, fot. Andrzej Hładij/Defence24.pl
Kaman SH-2G Seasprite, fot. Andrzej Hładij/Defence24.pl

Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej posiada cztery maszyny SH-2G. Bazują one na fregatach typu Oliver Hazard Perry – OORP Gen. K. Pułaski i Gen. T. Kościuszko. Są to śmigłowce z pierwszej połowy lat 90. XX wieku. Użytkownikami SH-2G są obecnie w Polska, Egipt i Peru.

Informacja na temat przyszłości polskich SH-2G padła w Sejmie podczas rozpatrywania informacji bieżącej na temat "modernizacji polskiego lotnictwa". Była ona przedmiotem obrad na wniosek klubu PSL-UED. W jego imieniu poseł Paweł Bejda pytał, kiedy siły zbrojne zostaną wyposażone w nowe śmigłowce wielozadaniowe, dlaczego w tym zakresie zapowiedzi kolejnych ministrów obrony okazały się bez pokrycia oraz kiedy zostaną wprowadzone do służby nowe śmigłowce poszukiwawczo-ratownicze (SAR).

Dyskusja dotyczyła także lotnictwa służb podległych MSWiA – policji oraz w mniejszym stopniu Straży Granicznej. Nie padły jednak znaczące nowe informacje w porównaniu z posiedzeniem sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych, które odbyło się w środę. O tym, jaka jest sytuacja i plany związane z policyjnymi śmigłowcami można przeczytać w serwisie Infosecurity24.pl:

W czwartek w Sejmie wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz powiedział, że "w stosunku do najbardziej wyeksploatowanych śmigłowców rozpoczęte zostały prace w zakresie określenia możliwości przedłużenia ich docelowej normy eksploatacji, która pozwoli na dalsze użytkowanie tych śmigłowców przez siły zbrojne".

Najpilniejsza sytuacja obecnie występuje w zakresie utrzymania sprawności śmigłowców SH-2G, które pomimo wykorzystania docelowej normy eksploatacji na poziomie 50 procent będą musiały zostać wycofane z powodu braku dalszego wsparcia tych śmigłowców przez producenta.

wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz

Wiceminister dodał, że wycofanie śmigłowców pokładowych jest planowane "w najbliższych latach". Maszyny te nie mają określonego resursu. Są eksploatowane według stanu technicznego.

Skurkiewicz przyznał, że pozyskanie nowych śmigłowców pokładowych do zwalczania okrętów podwodnych jest najpilniejszym zadaniem. Powiedział także, że w związku z zakończeniem wsparcia technicznego przez producenta planowane jest zastąpienie śmigłowców SH-2G przez cztery nowe maszyny. Mają one zostać pozyskane w ramach trwającej procedury na śmigłowce morskie – przeznaczone zarówno do zwalczania okrętów podwodnych, jak i do bojowego poszukiwania i ratownictwa (CSAR).

MON prowadzi obecnie dwa postępowania dotyczące śmigłowców. Chce pozyskać osiem maszyn CSAR dla Wojsk Specjalnych oraz cztery (z opcją na kolejne cztery) śmigłowce CSAR/ZOP dla Marynarki Wojennej. Według zapowiedzi poprzedniego kierownictwa MON w pierwszej kolejności miało się rozstrzygnąć postępowanie dotyczące Wojsk Specjalnych. Po zmianie ministra obrony w styczniu 2018 r. (zdymisjonowanego Antoniego Macierewicza zastąpił Mariusz Błaszczak) wszystko odsunęło się jednak na bliżej nieokreśloną przyszłość. W czwartek w Sejmie nie padały na ten temat żadne nowe informacje mimo pytań opozycji.

Tymczasem prócz SH-2G jedynymi wykorzystywanymi w Wojsku Polskim śmigłowcami zwalczania okrętów podwodnych są bazujące na lądzie Mi-14PŁ. Brygada Lotnictwa MW posiada osiem takich maszyn. Połowie, wyprodukowanej w 1980 r. resursy kończą się w tym roku. Druga połowa, wyprodukowana w 1983 r. będzie mogła być eksploatowana do 2021 r.

Planowane jest wydłużenie resursów Mi-14PŁ. Ma to nastąpić po tym, jak analogiczna procedura zakończy się w odniesieniu do dwóch maszyn Mi-14PŁ/R, czyli śmigłowców przebudowanych do wersji poszukiwawczo-ratowniczej. Jeden z nich podlega obecnie procesowi wydłużenia resursów w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi. Czynności te mają zakończyć się we wrześniu. Następnie do Łodzi zostanie wysłany kolejny Mi-14PŁ/R. – Wtedy też zapadanie decyzja, w jakiej kolejności i kiedy poddać procesowi przedłużenia eksploatacji wszystkie pozostałe maszyny. Jest taki plan – powiedział Defence24.pl oficer prasowy Brygady Lotnictwa MW kmdr ppor. Marcin Braszak.

Kruk jednak po 2022 r.

Jak mówił w czwartek w Sejmie wiceminister Skurkiewicz, w planach MON są zarówno remonty i modernizacje posiadanych śmigłowców, jak i pozyskiwanie nowych maszyn. Wiceminister potwierdził, że resort planuje ograniczoną modernizację uderzeniowych Mi-24 i pozyskanie – w ramach programu o kryptonimie Kruk – nowych maszyn tej klasy. Skurkiewicz powiedział jednak, że pozyskanie nowych śmigłowców uderzeniowych zaplanowano po roku 2022. Tymczasem jeszcze w lutym ten sam wiceminister mówił na sejmowej komisji obrony, że rozpoczęcie dostaw jest zaplanowane na rok 2019. Ten termin był na tyle krótki, że już wtedy bardzo trudno było w niego uwierzyć.

Resort planuje także remonty śmigłowców transportowych Mi-17, Mi-8 i W-3 Sokół, co ma pozwolić na realizację zadań w ciągu najbliższych 10 lat. Trwa także modernizacja śmigłowców ratowniczych W-3 Anakonda. W planach są też remonty wszystkich śmigłowców SW-4 Puszczyk, a także Mi-2. Trwa także postępowanie na pozyskanie lekkich śmigłowców szkolnych dla Szkoły Orląt w Dęblinie.

Na powyższe zamierzenia w Planie Modernizacji Technicznej do roku 2022 ujęto łączne nakłady w wysokości 4,7 mld zł – poinformował Skurkiewicz.

Sejmowa debata przyniosła też trochę statystyk na temat lotnictwa śmigłowcowego sił zbrojnych. Aktualnie w Wojsku Polskim eksploatowanych jest ponad 200 śmigłowców różnego typu i wykorzystywanych do różnych zadań – transportowych, uderzeniowych, ratowniczych, rozpoznawczych i szkoleniowych. W zależności od typu docelowe normy eksploatacji maszyn są wykorzystane średnio powyżej 70 proc. Sprawność techniczna śmigłowców Wojska Polskiego wynosi ok. 75 proc.

Warto zauważyć, że czwartkowa debata na temat śmigłowców (i tych wojskowych, i tych policyjnych) odbyła się na posiedzeniu plenarnym Sejmu w punkcie zwanym "Informacja bieżąca", w którym kierowane są do rządu pytania dotyczące aktualnych spraw. Mimo niskiej frekwencji na sali taka formuła obrad miała wyższą rangę niż posiedzenie komisji obrony, gdzie zazwyczaj posłowie debatują nad sprawami sił zbrojnych.

Przemawia poseł Paweł Bejda (PSL-UED). W ławach rządowych wiceszefowie MON i MSWiA Wojciech Skurkiewicz i Jarosław Zieliński oraz oficerowie Sił Powietrznych, policji i Straży Granicznej. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl
Przemawia poseł Paweł Bejda (PSL-UED). W ławach rządowych wiceszefowie MON i MSWiA Wojciech Skurkiewicz i Jarosław Zieliński oraz oficerowie Sił Powietrznych, policji i Straży Granicznej. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl

W debacie Michał Jach (PiS) zauważył, że główną przyczyną problemów z nowym uzbrojeniem i sprzętem wojskowym jest dysfunkcjonalny system ich pozyskiwania. Z satysfakcją odnotował plany MON dotyczące powołania Agencji Uzbrojenia.

Cezary Grabaczyk (PO) podkreślał, że żołnierze pozbawieni są sprzętu, a przez dwa i pół roku rządów PiS nic w tym zakresie się nie działo. Jan Łopata (PSL-UED) wyliczał natomiast kolejne, niespełnione obietnice byłego ministra Macierewicza w zakresie dostawy nowych śmigłowców.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama