Reklama

Polityka obronna

Siewiera: Celem prowokacji Rosji jest podważenie wiarygodności instytucji państwa

Szef BBN Jacek Siewiera w rozmowie z dziennikarzami
Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl

Zdaniem szefa BBN Jacka Siewiery działania Federacji Rosyjskiej wymierzone w Polskę i sojuszników oraz ostatnie zachowanie ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa mają na celu podważanie wiarygodności państwa polskiego.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało w niedzielę rano na platformie X, że tego dnia o godz. 4.23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych w nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Miało to związek z rosyjskim atakiem, przeprowadzonym w nocy na obwód lwowski na Ukrainie. „Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund” - podano w komunikacie DO RSZ. Podkreślono, że w trakcie całego przelotu obiekt był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne.

Czytaj też

W związku z incydentem do MSZ celem wyjaśnień został wezwany ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew. Nie stawił się on jednak na wezwanie.

Szef BBN Jacek Siewiera pytany we wtorek w RMF FM o incydent z rakietą podkreślił, że spokój w takich sytuacjach jest podstawą. „Zachowanie zimnej krwi, podejmowanie decyzji w oparciu o analizę sytuacji jest absolutnie podstawą” - mówił.

Reklama

Siewiera zaznaczył, że „rakieta nie powinna być natychmiast strącona”. „Natomiast jeżeli ta sytuacja powtarza się - po raz trzeci w przypadku rakiety Federacji Rosyjskiej - i nic nie wskazuje na to, żeby się miała nie powtórzyć więcej, to pytanie jest bardzo zasadne”.

Dopytywany czy w tej konkretnej sytuacji rakieta powinna być zestrzelona, Siewiera odparł, że pierwsza rosyjska rakieta, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną była pewnie przypadkiem, „ta chyba też”. „Natomiast w przypadku rakiety, która miała miejsce kilka miesięcy temu, która na 40 kilometrów naruszyła przestrzeń powietrzną flanki wschodnią, trudno mówić o przypadku. Trajektorię lotu rakiety wprowadza się odpowiednio wcześniej” - mówił szef BBN.

Siewiera pytany o fakt, że ambasador Rosji nie stawił się na wezwanie MSZ, powiedział: „To rodzi się pytanie na czym w ogóle polega wykonywanie obowiązków pana ambasadora”.

Czytaj też

Pytany czy Andriejew czeka na to, aby go wydalić z Polski, szef BBN odparł: „Wydaje mi się, że jest to sytuacja, która jest jednoznacznie spięta z samym przebiegiem incydentu z rakietami”. „Celem działania zarówno ambasadora jak i tych naruszeń przestrzeni powietrznej jest właśnie wzbudzenie dyskusji, wątpliwości, podważenie wiarygodności instytucji państwa, podważenie więzi sojuszniczych” - ocenił.

Reklama

Siewiera zwrócił też uwagę, że rosyjski ambasador poprosił o dowody, że rakieta była rosyjska. „W momencie strącenia tego pocisku rakietowego, dowody można mu wręczyć” - powiedział.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Chyżwar

    Zgadzam się. Należy zachować zimną krew. Ta rakieta natomiast, to żaden przypadek. Tak samo jak zachowanie ruskiego ambasadora to żaden przypadek. Dlatego właśnie należało ją zestrzelić z zimną krwią. Ambasador natomiast powinien dostać bilet powrotny do domu.

    1. Zam Bruder

      Ta, w ciągu niecałej minuty naruszenia przez nią naszej przestrzeni.

  2. rwd

    Nie wierzyłem, że może być ktoś gorszy od Solocha, a jednak.

    1. Stefan1

      rwd, idealnie wpisujesz się w scenariusz nakreślony przez Siewierę.

Reklama