Reklama

Polityka obronna

Protesty w rakietowej twierdzy USA

F-35 na Guam (w "dużej" bazie Andersen). Ćwiczenia prowadzone są jednak także z mniejszych lotnisk.
F-35 na Guam (w "dużej" bazie Andersen). Ćwiczenia prowadzone są jednak także z mniejszych lotnisk.
Autor. Airman 1st Class Breanna Christopher Volkmar

Mieszkańcy Guam mają protestować przeciwko rozbudowie infrastruktury obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na wyspie w obawie, że terytorium zostanie uwikłane w potencjalny konflikt – pisze The Guardian.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wyspa Guam jest postrzegana w amerykańskiej strategii bezpieczeństwa jako kluczowy punkt na mapie w ewentualnym konflikcie z Chinami na Indo-Pacyfiku, a także stanowi punkt odstraszania. Dlatego dość często na wyspie są rozlokowywane bombowce B-52, które potem biorą w udział w ćwiczeniach z Japonią czy Republiką Korei.

Czytaj też

Wyspa ta jest strategicznie położona, bo znajduje się około 2,5 tys. km od Tajwanu i Japonii. Na jej terenie rozlokowane są bazy lotnicze, w tym dostosowane do przyjmowania wspomnianych bombowców strategicznych. To sprawia, że wyspa, która jest najbardziej wysuniętym amerykańskim przyczółkiem w regionie, mogącym gromadzić amerykańskie siły i pozwalającym zarządzać logistyką w razie inwazji Chin na Tajwan, jest kluczowym punktem w amerykańskich planach.

Reklama
Autor. A. Rosiński/NewsMap.pl

Dlatego też w celu większego wzmocnienia wyspy USA planuje zainwestować 1,5 mld USD w kompleksowy system obrony, zabezpieczającą wyspę przed wszystkimi rodzajami zagrożeń: pociskami balistycznymi, manewrującymi, ale też hipersonicznymi i bezzałogowcami. Amerykanie podkreślają, że niezbędne jest zapewnienie ciągłej i dookólnej, 360-stopniowej ochrony. W tym celu konieczne jest stworzenie całego szeregu nowej generacji systemów obrony przeciwrakietowej.

Czytaj też

To wszystko sprawia, że wyspa może stać się pierwszym potencjalnym celem chińskich ataków, by pozbawić USA strategicznego punktu. Dlatego też jak pisze dziennik The Guardian plany budowy systemu obronnego, spotkały się z powszechnym sprzeciwem mieszkańców Guam. Mieszkańcy Guam mają wyrażać obawy, że wyspa zostanie uwikłana w potencjalny konflikt, a rozbudowa infrastruktury wojskowej może także być zagrożeniem dla środowiska naturalnego wyspy i jej rdzennej kultury.

Dziennik przywołał wypowiedź Roberta Underwooda, byłego delegat Guam do Kongresu USA, który założył thinktank Pacific Center for Island Security, który powiedział że Guam "jest wykorzystywane jako eksperymentalny poligon doświadczalny dla rozwoju obrony przeciwrakietowej". Mówiąc dalej "kilka pocisków rakietowych może nie być najgorszym scenariuszem dla zdolności wojska, ale dla tych, którzy nazywają wyspę domem, może to zniszczyć życie i źródła utrzymania" - powiedział Underwood.

Czytaj też

Jak pisze dalej gazeta, są istnieją także obawy, że skala budowy systemu obronnego zwiększyłaby ślad wojskowy na Guam i zajęłaby ziemię należącą do rdzennej społeczności Chamorro. Terytorium to zamieszkuje około 170 000 osób, w tym około 21 000 amerykańskiego personelu wojskowego stacjonującego w trzech bazach.

The Guardian napisał, że w lipcu odbyło się spotkanie z mieszkańcami, gdzie owi mieszkańcy przedstawili swoje obawy z politykami. Padały tam stwierdzenia w stylu „rzeczywistość jest taka, że zarówno USA, jak i Chiny ... prowokują przemoc" lub „musimy zadać sobie pytanie: czy chcemy być tego chętnym uczestnikiem? Czy jest to zgodne z wartościami ludu Chamoru i tych, którzy zdecydowali się nazwać Guam domem?".

Czytaj też

Missile Defense Agency (Agencja Obrony Przeciwrakietowej) ma obecnie przygotowywać raport o wpływie na środowisko budowy systemu obrony przeciwrakietowej i środków mających na celu ich złagodzenie.

Wyspa Guam najlepiej bronione miejsce na Ziemi

Jak pisał w swojej analizie Jakub Palowski pt: „Rakietowa twierdza USA. Najlepiej bronione miejsce na Ziemi" wyspa Guam jest broniona przez rozmieszczony tam zestaw przeciwrakietowy THAAD, należący do US Army. Okresowo wsparcie zapewniają inne elementy, jak na przykład system Iron Dome. Innymi elementami obrony przeciwrakietowej Guam są okręty z systemem Aegis, które działają w rejonie wyspy (m.in. z wyrzutniami pocisków SM-3 i SM-6, zdolnych do zwalczania pocisków balistycznych różnych typów). Oczywiście w wypadku ataku rakietami cruise obronę wyspy wsparłoby zapewne także amerykańskie lotnictwo taktyczne. Dodajmy, że niedawno rozpoczęto ćwiczenia operowania z lotnisk polowych na wyspie. Z pasów startowych, z których do niedawna działały jedynie Herculesy, działają też uznawane przez niektórych komentatorów za delikatne (pytanie czy słusznie) F-16 i F-35.

Czytaj też

Plany rozbudowy ochrony wyspy zakładają, że Guam ma być bronione zarówno przez „morski" system Aegis, jak i używane (względnie wprowadzane) przez wojska lądowe THAAD, Patriot (z nowymi radarami dookólnymi LTAMDS) i IFPC. Ten ostatni to nowy system obrony krótkiego zasięgu, zintegrowany z IBCS (podobnie jak Patrioty i w przyszłości THAAD) wykorzystujący radary Sentinel oraz wielozadaniowe wyrzutnie rakiet, z których odpalane będą Sidewindery oraz inne pociski.

Dzięki zastosowaniu najnowszych wariantów systemów Aegis oraz IBCS i przede wszystkim ich integracji (być może za pomocą systemu C2BMC, zarządzanego przez Agencję Obrony Przeciwrakietowej – MDA) możliwe będzie zapewnienie wzajemnej wymiany informacji między komponentami, które teoretycznie należą do różnych rodzajów sił zbrojnych. To może skokowo zwiększyć skuteczność systemu obrony powietrznej, bo dzięki temu będzie on korzystał z jednolitego rozpoznanego obrazu sytuacji powietrznej, na zasadzie „każdy sensor, każdy pocisk".

Czytaj też

Ponadto, rolę sensorów dla wyrzutni rakiet będą mogły pełnić prawdopodobnie także myśliwce F-35, jeśli wdrożony zostanie system NIFC-CA, już używany przez amerykańską marynarkę wojenną, lub też jeśli ich systemy transmisji danych zostaną zintegrowane z budowanym dla wojsk lądowych IBCS (a wstępne prace w tym kierunku już prowadzono). To pozwoli wyrzutniom rakiet zwalczać cele daleko za horyzontem radiolokacyjnym.

Reklama

Komentarze (6)

  1. Sorien

    Wyspa guam tak czy siak będzie celem dla chińskich rakiet ... śmiem powiedzieć że będzie to takie Westerplatte IIIwś -Wielunimem będą ich okręty na oceanie bądź morzu

    1. Davien3

      @Sorien mówisz chyba o chińskich okretach bo amerykańskim nie maja czym zagrozic.

    2. USdown

      @Davien3 / Amerykańskie okręty wojenne faktycznie stanowią zagrożenie dla żeglugi, o czym świadczą przypadki zderzeń jednostek US Navy ze statkami cywilnymi. Jakbyś nie wiedział - to dotyczy m.in. amerykańskich niszczycieli USS Fitzgerald i USS John McCain. Innym przykładem jest próba staranowania podwodnej góry przez amerykański okręt podwodny USS Connecticut. Jak będziesz miał problemy z dowiedzeniem się czegoś więcej na temat tych zdarzeń - to daj znać, mogę wtedy zaproponować konkretne materiały źródłowe!

    3. Davien3

      @USdown ty juz nie mów o zderzeniach bo ruskie okrety sa zagrozeniem dla zeglugi wiekszym niż jakiegokolwiek państwa:)) ale jakbys nie wiedział to masz 4 x Kuzniecow usiłujacy zostac czescia wyspy, Ustinow starajacy sie zostac falochronem w Bosforze, Łoszarik padajacy ofiara pozaru itd. a co do dwóch niszczycieli to jakos przetrwały te zderzenia z o wiele od nich wiekszymi statkami a ruski okret szpiegowski został w Bosforze rozjechany przez trampa z końmi jego wielkosci i poszedł na dno jak kamień a jka tam Kuzniecow kontra dźwig?

  2. bezreklam

    Nie tylko to. Na Hawajach w czasie pozarow - ktos zauwazl ze pala sie glownie te tereny ktre mialy byc pond nowe luksosowe hotele i rezdencje. Biedoty. Zazuty dla guberatara ze nie uzly strazy pozarnej wczesiej. Pilnowaly rezdencji bogatych akorow - ktrze oclaly. W USa problem z prywatnumi strazami pozaranmi (To samo w Kalifirni) czasem przeszkadzaja nawet panstwowym jednostkom.

  3. USdown

    Guam to nie jedyne miejsce, gdzie już dość mają amerykańskiego militaryzmu. Przyjdzie więc niebawem kolej na następne miejsca w sieci baz wojskowych USA, które jak pajęczyna oplatają cały ziemski glob!

    1. Davien3

      @USdown no popatrz jakos ludzie chca miec amerykańskie bazy u siebie poza oszołomami a od Rosji kazdy jak tylko moze to ucieka jak najdalej. ale marz dalej bo tylko to ci pozostało:)

    2. Lokalizator bzdur

      Módl się żeby Chiny ich nezastąpiły.Chinski mir to musi być coś "pięknego"

    3. Varan

      Jeśli jesteś ruskim trollem to rozumiem motywy tego wpisu. Ale jeśli nie to, odpowiem tak. Ruskie mają długą tradycję prowadzenia wojen hybrydowych, dywersji i przejmowania kontroli nad elementami instytucji społecznych by realizować swoje cele. U nas skutecznie infiltrują ruch narodowy. Dlaczego nie mieliby kontrolować zielonych na tej wyspie? Byłbym zdziwiony gdyby tak nie było. Przecież dziki istnieniu tej bazy wojskowej wyspa w ogóle ma jakiś poziom życia. Inaczej była by odległym zakątkiem z rzadka oglądanym na folderach reklamowych miejscowych ośrodków turystycznych. Lot do tak odległego miejsca byłby zbyt drogi jak na masową turystykę. Była by to zapyziała wyspa z enklawami dla bogaczy wypoczywających za grosze. Albo byli hy pod butem ruskich lub chińczyków.

  4. szczebelek

    Pod płaszczykiem ekologii to i u nas próbowano ukręcić głowę strategicznym inwestycją i dalej są takie próby...

    1. Varan

      Piszemy inwestycjOM bo odpowiada na pytanie: komu/czemu? Ruskie (i nie tylko) mają długą tradycję wykorzystywania ruchów eko do zaburzania porządku publicznego i opóźnianiu inwestycji lub ich likwidacji. To jest element wonny hybrydowej. Należy to zwalczać z całą stanowczością i determinacją. Wyrywać te chwasty z korzeniami.

  5. Trotlow

    To tylko polacy i ukraincy lubią być celami dla rakiet.

  6. Hmmm.

    Nie rozumiem. Czyli protestujący sprzeciwiają się rozbudowie infrastruktury, która ma chronić wyspę? Chińczycy i tak rzucą na tę wyspę tyle rakiet, żeby zniszczyć bazę, więc rozbudowa systemów antyrakietowych zwiększy bezpieczeństwo i bazy i całej wyspy. Może to sponsorowana akcja?

Reklama