W piątek sejmowa komisja obrony narodowej ma wydać opinię w sprawie „Programu Rozwoju Sił Zbrojnych w latach 2017-2026”. Oznacza to, że dokument jest wreszcie gotowy i czeka już tylko na podpis szefa MON Mariusza Błaszczaka. Z jego wydaniem resort jest spóźniony o dwa lata.
Przewodniczący komisji poseł Michał Jach (PiS) powiedział Defence24.pl, że decyzja o zwołaniu posiedzenia zapadła w środę, a sam "Program rozwoju..." wpłynął do Sejmu w ubiegłym tygodniu.
Program jest dokumentem niejawnym. Dlatego posiedzenie komisji odbędzie się za zamkniętymi drzwiami.
Zgodnie z ustawą o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych MON wydaje kolejne edycje programu rozwoju sił zbrojnych po zasięgnięciu opinii sejmowej komisji obrony. Opinia komisji nie jest dla ministra wiążąca, jednak jest on zobligowany, by zapytać posłów o zdanie.
Czytaj też: Krok bliżej nowego Planu Modernizacji Technicznej. W Sejmie o kierunkach przebudowy sił zbrojnych
Podobnie jest w przypadku szczegółowych kierunków przebudowy i modernizacji technicznej sił zbrojnych. To dokument, na podstawie którego (wraz z zasadami planowania obronnego NATO) opracowuje się program rozwoju sił zbrojnych.
Najnowszą wersję "Szczegółowych kierunków..." posłowie opiniowali w maju. Również wtedy odbyło się to na posiedzeniu niejawnym. Na początku czerwca dokument został przyjęty przez rząd.
Czytaj też: Prace nad „Planem Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych na okres do 2026” według harmonogramu
Następnym krokiem po przyjęciu programu rozwoju sił zbrojnych jest przyjęcie planów pochodnych. Należą do nich wieloletnie plany rzeczowe, z których najważniejszy jest "Plan Modernizacji Technicznej na lata 2017-26" (PMT).
Zgodnie z wewnętrznymi procedurami MON program rozwoju sił zbrojnych powinien był zostać wydany w ciągu pięciu miesięcy od przyjęcia szczegółowych kierunków, a więc na przełomie października i listopada. Z kolei przyjęcie nowej edycji PMT powinno nastąpić w ciągu trzech miesięcy od przyjęcia programu.
Czytaj też: Ostre strzelanie na Anakondzie [Defence24 TV]
MON notuje więc niewielkie opóźnienie w pracach nad programem rozwoju sił zbrojnych. To jednak błahostka, jeśli wziąć pod uwagę, że chodzi o dokument na lata 2017-2026, czyli na okres, który rozpoczął się prawie dwa lata temu. Wciąż obowiązują więc program rozwoju wojska i PMT na lata 2013-22. Z tego powodu resort był niejednokrotnie krytykowany przez opozycję.
Dopóki nie będzie nowej edycji PMT MON nie może zaciągać zobowiązań finansowych wykraczających poza rok 2022, czyli koniec okresu obowiązywania ostatniej przyjętej edycji planu. Bez nowej wersji tego planu nie ma bowiem żadnych podstaw prawnych, by podpisywać umowy, których realizacja będzie wykraczała poza rok 2022.
Obecnie przepisy przewidują, że rząd co cztery lata określa szczegółowe kierunki przebudowy i modernizacji technicznej sił zbrojnych na kolejny, 10-letni okres planistyczny. 9 listopada Sejm uchwalił ustawę, która wydłuża okres planistyczny do 15 lat. W tym tygodniu ustawa powinna zostać przyjęta przez Senat i skierowana do podpisu prezydenta. Jej przepisy nie wzbudziły w parlamencie kontrowersji.
Przepisy przejściowe przesądzają jednak, że nadal będą obowiązywały dokumenty wydane na podstawie przepisów dotychczasowych. Oznacza to – jak wskazują generałowie ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego – pierwszym 15-letni plan zostanie wydany na lata 2021-35 (gdyby nie zmiana ustawy, byłby to plan na lata 2021-30).
Xyz
Wybory blisko, tylko co z tego i tak nie ma alternatywy, pozostaje zagłosować na mniejsze zło lub olać wybory, ciekawe co będzie wcześniej kolejny rozbiór Polski czy jacyś sensowni politycy u władzy. Wszystko to świadczy jasno o tym że hasło pana Gomułki jest prawdą "władzy raz zdobytej nigdy nie oddadzą". Plany modernizacji wojska są tylko dla naiwnych, nominacje dla zmyły, tyle w tym temacie.
bropata
Ostatnim krokiem będzie anulowanie dotychczasowych założeń i rozpoczęcie wszystkiego od nowa.
kołalsky
Reasumując "sukcesy". Po 15 lat chwalenia się zakupem F-16 ginie pilot na źle "załatanym" MiG-u 29. Okazuje się że tabuny specjalistów "od wojskowości" i polityków nie są w stanie opracować planów modernizacji Armii, a co dopiero wprowadzić je w życie. Przy karuzeli stanowisk godnej diabelskiego młyna nikt nie odpowiada za paraliż decyzyjny będący udziałem naszych sił zbrojnych w ostatnich latach.