Reklama
  • Wiadomości

Polskie F-35 z bombami jądrowymi? BBN zabiera głos

Szef BBN Jacek Siewiera poinformował, że udział w programie Nuclear Sharing, o który zabiega Polska, nie musi obejmować rozmieszczenia w Polsce głowic jądrowych. Ważniejsze jest natomiast, zdaniem ministra Siewiery, przystosowanie polskich myśliwców F-35 do ich przenoszenia.

Myśliwiec F-35A podczas ćwiczebnego zrzutu bomby B61-12
Myśliwiec F-35A podczas ćwiczebnego zrzutu bomby B61-12
Autor. DOD F-35 Joint Program Office
Reklama

W przededniu szczytu NATO w Wilnie szef BBN przedstawił interesujące stanowisko dotyczące udziału Polski w programie Nuclear Sharing. Przypomnijmy, że jest to system, w którym w wybranych państwach europejskich (Niemcy, Włochy, Belgia, Holandia i prawdopodobnie Turcja) rozmieszczane są amerykańskie bomby jądrowe B61, które są przeznaczone do przenoszenia przez samoloty używane przez sojuszników oraz Amerykanów (F-16, Tornado, amerykańskie F-15E, dołączają do nich F-35A).

Reklama
Reklama

Bomby te przechowywane są w specjalnych bunkrach i pozostają pod kontrolą Stanów Zjednoczonych, a na wypadek wojny mogą zostać udostępnione przez USA. Obecnie są modyfikowane do wersji B61-12, pozwalającej na zwiększenie zasięgu i celności oraz przenoszenia przez myśliwce F-35.

Od 2022 roku przedstawiciele polskich władz deklarują, że są zainteresowani przystąpieniem do programu Nuclear Sharing. Ma to związek przede wszystkim z rozmieszczeniem broni jądrowej przez Rosjan na Białorusi. Jeszcze w ubiegłym roku przedstawiciele USA stwierdzili, że nie prowadzą rozmów w sprawie rozmieszczenia broni jądrowej w Polsce.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Szef BBN Jacek Siewiera stwierdził natomiast, że udział Polski w systemie Nuclear Sharing nie musi oznaczać rozlokowania w Polsce bomb B61-12. Dodał, że ważniejsze jest przystosowanie do przenoszenia tych bomb polskich myśliwców F-35 i oczywiście odpowiednie przeszkolenie pilotów oraz udział polskich oficerów w planowaniu doktryny jądrowej. Może to być więc próba wyjścia naprzeciw postulatom sojuszników, którzy nie są skłonni do rozmieszczenia broni jądrowej w Polsce. Podobne stanowisko szef BBN przedstawił już zresztą w wywiadzie dla agencji DPA na przełomie marca i kwietnia 2023 r.

Warto zauważyć, że w Akcie Stanowiącym NATO-Rosja z 1997 r. znajduje się jednostronne zobowiązanie Sojuszu o "braku intencji, planu i powodu" do rozmieszczenia na terenie nowo przyjmowanych państw członkowskich broni jądrowej oraz infrastruktury przechowywania broni jądrowej. To zobowiązanie, w przeciwieństwie do innego – dotyczącego nierozmieszczania sił konwencjonalnych – nie ma charakteru warunkowego (w zakresie sił konwencjonalnych NATO zastrzegło się, że nie będzie ich rozlokowywać "w obecnym i przewidywalnym środowisku bezpieczeństwa").

Reklama
Reklama

Dodajmy, że we wstępie do Aktu Stanowiącego NATO-Rosja jest informacja, że Moskwa wycofała całą broń jądrową na swoje terytorium (co po rozlokowaniu jej części na Białorusi nie jest już prawdą). Mimo wszystko sojusznicy nie chcą rozmieszczać broni jądrowej w obawie o eskalację.

Stanowisko szefa BBN jest więc próbą wyjścia naprzeciw tym obawom, a zarazem wzmocnienia systemu odstraszania dla Polski. Polscy oficerowie na pewnym poziomie biorą już udział w planowaniu nuklearnym NATO (uczestniczą w tym wszyscy sojusznicy), a od 2014 r. – od rosyjskiej aneksji Krymu – także w ćwiczeniach obejmujących odstraszanie jądrowe w zakresie wsparcia maszyn prowadzących operacje nuklearne przez loty myśliwców (F-16) wykonujących działania konwencjonalne. Operacje te noszą nazwę SNOWCAT (Support of Nuclear Operations With Conventional Air Tactics).

Reklama

Zobacz też

Reklama

Zintegrowanie polskich F-35 byłoby więc kolejnym krokiem wzmacniającym system odstraszania nuklearnego wobec agresywnej polityki Rosji. Ewentualne wykorzystanie tak uzbrojonych myśliwców wymagałoby ścisłej współpracy z USA i europejskimi sojusznikami, bo to na ich terenie znajdują się bazy z bronią jądrową. Mimo wszystko Polska objęłaby znacznie szerszą rolę w systemie odstraszania niż obecnie. To mogłoby stanowić adekwatną odpowiedź na rosyjską eskalację i wzrost znaczenia broni jądrowej, komunikowane przez Rosję i Białoruś tak naprawdę jeszcze przed agresją Moskwy na pełną skalę wobec Ukrainy w 2022 r.

Zobacz też

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama