- Wiadomości
Polskie F-35 z bombami jądrowymi? BBN zabiera głos
Szef BBN Jacek Siewiera poinformował, że udział w programie Nuclear Sharing, o który zabiega Polska, nie musi obejmować rozmieszczenia w Polsce głowic jądrowych. Ważniejsze jest natomiast, zdaniem ministra Siewiery, przystosowanie polskich myśliwców F-35 do ich przenoszenia.

Autor. DOD F-35 Joint Program Office
W przededniu szczytu NATO w Wilnie szef BBN przedstawił interesujące stanowisko dotyczące udziału Polski w programie Nuclear Sharing. Przypomnijmy, że jest to system, w którym w wybranych państwach europejskich (Niemcy, Włochy, Belgia, Holandia i prawdopodobnie Turcja) rozmieszczane są amerykańskie bomby jądrowe B61, które są przeznaczone do przenoszenia przez samoloty używane przez sojuszników oraz Amerykanów (F-16, Tornado, amerykańskie F-15E, dołączają do nich F-35A).
Udział Polski w programie nuclear sharing wybrzmiewa coraz częściej w dyskusjach. I słusznie. Zauważę jednak, że rozmieszczenie modyfikowanych głowic B61, jest tylko jednym z elementów. Pozostałe nie wiążą się bezpośrednio z rozlokowaniem magazynów broni. Ważne jest przygotowanie… pic.twitter.com/rOvairbKUl
— Jacek Siewiera (@JacekSiewiera) July 10, 2023
Bomby te przechowywane są w specjalnych bunkrach i pozostają pod kontrolą Stanów Zjednoczonych, a na wypadek wojny mogą zostać udostępnione przez USA. Obecnie są modyfikowane do wersji B61-12, pozwalającej na zwiększenie zasięgu i celności oraz przenoszenia przez myśliwce F-35.
Od 2022 roku przedstawiciele polskich władz deklarują, że są zainteresowani przystąpieniem do programu Nuclear Sharing. Ma to związek przede wszystkim z rozmieszczeniem broni jądrowej przez Rosjan na Białorusi. Jeszcze w ubiegłym roku przedstawiciele USA stwierdzili, że nie prowadzą rozmów w sprawie rozmieszczenia broni jądrowej w Polsce.
Zobacz też
Szef BBN Jacek Siewiera stwierdził natomiast, że udział Polski w systemie Nuclear Sharing nie musi oznaczać rozlokowania w Polsce bomb B61-12. Dodał, że ważniejsze jest przystosowanie do przenoszenia tych bomb polskich myśliwców F-35 i oczywiście odpowiednie przeszkolenie pilotów oraz udział polskich oficerów w planowaniu doktryny jądrowej. Może to być więc próba wyjścia naprzeciw postulatom sojuszników, którzy nie są skłonni do rozmieszczenia broni jądrowej w Polsce. Podobne stanowisko szef BBN przedstawił już zresztą w wywiadzie dla agencji DPA na przełomie marca i kwietnia 2023 r.
Warto zauważyć, że w Akcie Stanowiącym NATO-Rosja z 1997 r. znajduje się jednostronne zobowiązanie Sojuszu o "braku intencji, planu i powodu" do rozmieszczenia na terenie nowo przyjmowanych państw członkowskich broni jądrowej oraz infrastruktury przechowywania broni jądrowej. To zobowiązanie, w przeciwieństwie do innego – dotyczącego nierozmieszczania sił konwencjonalnych – nie ma charakteru warunkowego (w zakresie sił konwencjonalnych NATO zastrzegło się, że nie będzie ich rozlokowywać "w obecnym i przewidywalnym środowisku bezpieczeństwa").
Scenario 3 is a substantial expansion of deterrence posture with new countries in #NuclearSharing (like Poland, perhaps Norway?). Just noting that NATO-Russia Founding Act has provisions on no nukes in new Member States, but also all Russian nukes in Russia. May be difficult 4/ pic.twitter.com/B8KsKGIOIr
— Jakub Palowski (@JakubPalowski) March 29, 2023
Dodajmy, że we wstępie do Aktu Stanowiącego NATO-Rosja jest informacja, że Moskwa wycofała całą broń jądrową na swoje terytorium (co po rozlokowaniu jej części na Białorusi nie jest już prawdą). Mimo wszystko sojusznicy nie chcą rozmieszczać broni jądrowej w obawie o eskalację.
Stanowisko szefa BBN jest więc próbą wyjścia naprzeciw tym obawom, a zarazem wzmocnienia systemu odstraszania dla Polski. Polscy oficerowie na pewnym poziomie biorą już udział w planowaniu nuklearnym NATO (uczestniczą w tym wszyscy sojusznicy), a od 2014 r. – od rosyjskiej aneksji Krymu – także w ćwiczeniach obejmujących odstraszanie jądrowe w zakresie wsparcia maszyn prowadzących operacje nuklearne przez loty myśliwców (F-16) wykonujących działania konwencjonalne. Operacje te noszą nazwę SNOWCAT (Support of Nuclear Operations With Conventional Air Tactics).
Zobacz też
Zintegrowanie polskich F-35 byłoby więc kolejnym krokiem wzmacniającym system odstraszania nuklearnego wobec agresywnej polityki Rosji. Ewentualne wykorzystanie tak uzbrojonych myśliwców wymagałoby ścisłej współpracy z USA i europejskimi sojusznikami, bo to na ich terenie znajdują się bazy z bronią jądrową. Mimo wszystko Polska objęłaby znacznie szerszą rolę w systemie odstraszania niż obecnie. To mogłoby stanowić adekwatną odpowiedź na rosyjską eskalację i wzrost znaczenia broni jądrowej, komunikowane przez Rosję i Białoruś tak naprawdę jeszcze przed agresją Moskwy na pełną skalę wobec Ukrainy w 2022 r.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu