Reklama

Polityka obronna

Polska chce utrzymania niemieckich Patriotów do końca roku

Wyrzutnia systemu Patriot w konfiguracji niemieckiej.
Wyrzutnia systemu Patriot w konfiguracji niemieckiej.
Autor. Bundeswehr

Jesteśmy zainteresowani tym, by niemiecki system Patriot był obecny na ziemi Polski przynajmniej do końca tego roku; te systemy chronią m.in. dostawy sprzętu na Ukrainę - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak po spotkaniu z niemieckim ministrem obrony Borisem Pistoriusem w Zamościu (Lubelskie).

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Spotkanie obu ministrów odbyło się w poniedziałek w Zamościu, w siedzibie 18. Pułku Przeciwlotniczego. Błaszczak na briefingu prasowym po spotkaniu podkreślił, że rozmowy dotyczyły m.in. stosunków bilateralnych, współpracy w ramach NATO i UE, a także wsparcia Ukrainy.

Szef MON zapowiedział, że po spotkaniu z ministrem Pistoriusem odwiedzi stacjonujących w Polsce niemieckich żołnierzy obsługujących rozlokowane w regionie wschodniej granicy przeciwlotnicze zestawy Patriot. „Doceniamy obecność tych baterii na ziemi polskiej" - podkreślił.

Reklama

„Polska odgrywa ważną rolę, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy. To przecież przez Polskę przebiegają wszystkie dostawy sprzętu dla Ukrainy. Cieszymy się z tego, że ten system (obrony przeciwlotniczej - PAP) został rozbudowany. Mamy amerykańskie Patrioty, niemieckie Patrioty, a więc mamy system, który chroni te dostawy na Ukrainę. To ważne ze względu na zagrożenia rosyjskie" - mówił Błaszczak. Wskazał m.in. na działalność szpiegowską ws. dostarczanego na Ukrainę sprzętu.

Czytaj też

Mówiąc o zagrożeniach, wciąż pogłębiających się wpływach Rosji na Białorusi, relokacji tam najemników z Grupy Wagnera oraz rozmieszczenie na Białorusi rosyjskiej broni jądrowej, Błaszczak podkreślił, że „jesteśmy zainteresowani tym, by niemiecki system Patriot był obecny na ziemi polskiej przynajmniej do końca tego roku".

Szef MON nawiązał do niedzielnego artykułu portalu tygodnika „Spiegel" dotyczącego czołgów Leopard. Jak podkreślił minister, jego poniedziałkowe rozmowy z Pistoriusem dotyczyły również współpracy obu przemysłów obronnych, choć, jak zaznaczył, nie są to bezpośrednie obszary odpowiedzialności resortów obrony ani w Polsce, ani w Niemczech.

„Ale włączyliśmy się w te negocjacje - one nie są łatwe. Rzeczywiście mogliśmy wczoraj przeczytać w +Der Spiegel+, że są jakieś nieporozumienia. Zidentyfikowaliśmy trzy punkty - jeden rozwiązaliśmy, liczę na to, że rozwiążemy też kolejne dwa" - zaznaczył szef MON. „Z mojej strony, z polskiej strony, jest tu pełna otwartość, gdyż zależy nam na tym, żeby wspierać Ukrainę, żeby współpracować na tym polu z naszym niemieckim sąsiadem" - oświadczył Błaszczak.

Według tygodnika "Spiegel", pod koniec maja br. w Polsce miało zostać otwarte centrum naprawcze w celu utrzymania niemieckich czołgów Leopard dostarczonych do Kijowa, ale „do tej pory jednak Niemcy i Polska nie były w stanie osiągnąć porozumienia". Według ustaleń portalu, dwie niemieckie firmy zbrojeniowe Rheinmetall i Krauss-Maffei Wegmann (KMW) miały współpracować z polską państwową firmą zbrojeniową PGZ. Planowano utworzyć wspólny warsztat w polskich zakładach w Gliwicach i Poznaniu. Koszty naprawy Leopardów – jak podał portal - poniósłby rząd niemiecki.

Czytaj też

„W kręgach branżowych mówi się jednak, że do tej pory projekt był hamowany przez Polskę. (...) Przykładowo PGZ chce pobrać ponad 100 tys. euro za tzw. +wstępną diagnostykę+. W Niemczech na taką diagnozę przeznacza się zwykle tylko około 12 000 euro. Ponadto PGZ nie chce udzielać żadnej gwarancji na naprawy, co również jest nietypowe" – napisał „Spiegel".

Minister obrony Niemiec Boris Pistorius przekazał, że rozmowy z szefem polskiego MON dotyczyły wsparcia Ukrainy „w obronie przed brutalną rosyjską napaścią, która ciągle trwa". „Obaj zdajemy sobie sprawę z naszej odpowiedzialności. Jesteśmy państwami wiodącymi w dostawach czołgów Leopard – Niemcy dla wariantu 2A6, a Polska dla wersji 2A4" – dodał.

„Nie możemy zmniejszyć naszego wsparcia dla Ukrainy, to dziś jeszcze bardziej aktualne niż wcześniej. Niemcy są - po USA - drugim krajem udzielającym największego wsparcia" - zaznaczył Pistorius.

Przypomniał rozpoczęte w lutym podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium niemiecko-polskie rozmowy na temat utworzenia ośrodka napraw sprzętu pancernego w Polsce. „Rozmowy, które rozpoczęły się w Monachium, trwają, są bardzo zaawansowane, ale - jak można sobie wyobrazić - takie negocjacje między przemysłami i ministerstwami obrony dwóch krajów są intensywne i złożone" – mówił niemiecki minister.

„Obaj w rozmowach podkreśliliśmy, że musimy znaleźć rozwiązanie. Jestem zdania, że czas nagli. Niemcy są gotowe przejąć odpowiedzialność. Uważamy, że rozmowy powinny się zakończyć w ciągu 10 dni, żebyśmy wiedzieli, w jakim kierunki sprawy pójdą dalej" – oświadczył Pistorius. Jak dodał, „naprawa to istotna część trwałego wsparcia Ukrainy, tak samo jak dostawy amunicji", a przywracanie sprawności sprzętu ma kluczowe znaczenie dla trwałego wsparcia Ukrainy w jej walce.

Niemiecki minister nawiązał też do zaplanowanego na przyszły tydzień szczytu NATO w Wilnie. „Oprócz wsparcia Ukrainy sytuacja zmusza nas także do rozmów o zdolnościach do obrony i odstraszania. Ważne, by Szwecja jak najszybciej stała się członkiem NATO, by Turcja zrezygnowała ze sprzeciwu" – podkreślił Pistorius.

„Chodzi o wiarygodne zobowiązanie do zwiększenia naszych wydatków obronnych, ale chodzi także – szczególnie z niemieckiej perspektywy, często to podkreślam – o wzmocnienie wschodniej flanki NATO w tych czasach, szczególnie mając na uwadze regionalne plany obronne NATO" – mówił.

Pistorius wskazał na zapowiedź, że Niemcy „w najbliższych latach rozmieszczą silną brygadę bojową na Litwie". Zadeklarował, że Niemcy będą „ramię w ramię z naszymi wschodnimi sojusznikami działać na rzecz ochrony naszych wspólnych interesów". „Wpisuje się to w nasze stanowisko systemu Patriot, które wkrótce odwiedzimy. Bardzo się cieszę, że będę mógł spotkać się z niemieckim kontyngentem i podziękować za wspaniały wkład w bezpieczeństwo Polski, w bezpieczeństwo tych, którzy uczestniczą we wsparciu Ukrainy" – powiedział minister obrony Niemiec.

Czytaj też

Położone w pobliżu granicy z Ukrainą obszary Zamojszczyzny i Lubelszczyzny to teren, gdzie na początku roku rozlokowane zostały niemieckie przeciwlotnicze i przeciwrakietowe zestawy Patriot. Propozycję dyslokacji tego sprzętu na wschodniej granicy Polski wysunęła pod koniec 2022 roku ówczesna minister obrony Niemiec Christine Lambrecht, po tym jak listopadzie na teren Polski wleciała rakieta, która spadła w przygranicznym Przewodowie, zabijając dwie osoby.

18\. Pułk Przeciwlotniczy to zlokalizowana w Zamościu jednostka, której formowanie rozpoczęto w 2021 roku. Wchodzi ona w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej. Jednostka została wyposażona w zestawy krótkiego zasięgu "Piorun" oraz "Poprad", a w październiku jednostka została pierwszym użytkownikiem tzw. "Małej Narwi", wyposażonej m.in. w brytyjskie pociski CAMM.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (2)

  1. RAF

    Niemcy sa wspolwinne tej wojnie (jak z reszta kazdej w Europie w ostatnim wieku z hakiem), wiec nie powinni robic z tym problemow. Tak na prawde to powinni nam przekazac ze dwie takie baterie w ramach pomocy sojuszniczej i przeprosic, ze znowu wepchneli Europe w szambo.

    1. Davien3

      @RAF To teraz nagle Niemcy sa dobrzy hipokryto? a jak wasz wodz Kaczyński nie chciał ich Patriotów w Polsce to pieliscie z zachwytu nad "mądroscia" tego posuniecia I nic Niemcy nie powinni nam przekazac daruj sobie te błagania.

  2. MiP

    Pisowcy proszą o coś tych złych Niemców którzy chcą odsunąć pis od władzy......... 🙂

Reklama