Reklama

Polityka obronna

Odwołanie gen. Radomskiego. Szef BBN zabiera głos

BBN
Autor. Grzegorz Jakubowski/KPRP

Zdaniem szefa BBN Jacka Siewiery minister obrony ma prawo dobierać sobie współpracowników i kierować resortem w sposób zgodny ze swoją wolą. W ten sposób odniósł się do pytania o odwołanie gen. Krzysztofa Radomskiego, dotychczas szefa Inspektoratu Kontroli Wojskowej.

Reklama

W wywiadzie udzielonym Radiu ZET szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego odpowiedział na pytania związane z kwestią rozwiązania podkomisji smoleńskiej. Decyzja ta zapadła 15 grudnia, a członkowie komisji do wczoraj, tj. 18 grudnia, byli zobowiązani rozliczyć się z jej działalności, zdając przygotowaną dokumentację, nieruchomości oraz sprzęt używany w toku prac tego podmiotu.

Reklama

Szef BBN podkreślił, że to obszar kompetencji szefa MON. „To element jego polityki. Inną sprawą jest, że kwestia prac nad ustaleniem przyczyn katastrofy smoleńskiej i całego przebiegu - już 12 lat - działań eksperckich, działań instytucji naukowych na zalecenie prokuratury… jak dotąd jedynie gmatwają one obraz, zamiast go wyjaśnić” - stwierdził Siewiera.

Czytaj też

Pytany o krytykę rozwiązania podkomisji ze strony jej szefa Antoniego Macierewicza, który ocenił, że takie działania wspierają Władimira Putina i porównał działania obecnego rządu do działań Bolesława Bieruta, Siewiera ocenił, że to „zbyt mocne słowa”.

Reklama

„Natomiast trzeba pamiętać, że raport potocznie zwany raportem Millera został formalnie uchylony w 2018 roku. Oznacza to tyle, że na dzień dzisiejszy po wszystkich skandalicznych przypadkach związanych z pochówkami, pomylonymi ciałami, brakiem sekcji, błędami proceduralnymi w dochodzeniu (…) po tak wielu latach polskie państwo dziś w zasadzie nie ma jednoznacznego dokumentu formułującego wnioski co do przyczyny katastrofy smoleńskiej. Likwidując tę komisję minister obrony narodowej w dalszym ciągu będzie musiał znaleźć jakąś drogę rozwiązania” - zaznaczył szef BBN.

Sprawa nadal pozostaje nierozwiązana

Dopytywany, jakie jest jego zdanie na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, Siewiera powiedział, że „ma swoją opinię na ten temat”. „Dość powiedzieć, że w czasie wykonywanie pierwszych sekcji ofiar smoleńskich - byłem wtedy uczestnikiem studiów doktoranckich w katedrze medycyny sądowej we Wrocławiu - i pamiętam, jaki był odbiór, zdziwienie i niedowierzanie, gdy okazało się, że zwłoki Anny Walentynowicz zostały pomylone ze zwłokami innych ofiar” - zaznaczył.

„Później sekcje wykonywane w 2016 r. dowiodły, że 67 szczątków różnych osób znajdywało się w różnych trumnach; opisy obrażeń nie odpowiadały obrażeniom… To dowód na to, że postępowanie wyjaśniające zostało niestety zmarnowane, i dobry czas na to, by wyjaśnić przyczyny katastrofy, państwo polskie straciło. Jeżeli wnioski w raporcie Millera są tak samo wiarygodne, jak wnioski z tych sekcji, to trudno się dziwić, że przeciętny obywatel ma wątpliwości; to ogromna odpowiedzialność ministra obrony” - dodał szef BBN.

Czytaj też

Odwołania w Inspektoracie Kontroli Wojskowej

Jacek Siewiera został również zapytany o decyzję ministra obrony o odwołaniu gen. Krzysztofa Radomskiego, dotychczas szefa Inspektoratu Kontroli Wojskowej - „Ma prawo dobierać sobie współpracowników, ma prawo kierować resortem w sposób zgodny ze swoją wolą. Szanuję taką decyzję, rozumiem, że zadania, które dzisiaj będzie miał czy departament kontroli MON, czy inne organy kontrolne, są nieco inne niż dotychczasowe” - powiedział

Czytaj też

Pytany o krytykę tej decyzji ze strony poprzedniego szefa MON Mariusz Błaszczaka, który stwierdził na portalu X, że to „początek czystek” w MON, Siewiera stwierdził, że „pan minister Mariusz Błaszczak bardzo blisko współpracował z generałem Radomskim”. „To była osoba, która w strukturach MON, w Wojsku Polskim wykonywała bardzo wiele zadań powierzonych bezpośrednio jemu przez szefa MON” - podkreślił.

Czytaj też

Pytany o słowa Błaszczaka, że to gen. Radomski był „odpowiedzialny za utrzymanie granicy” polsko-białoruskiej, Siewiera odparł: „jeśli chodzi o utrzymanie granicy, to jestem przekonany, że została utrzymana wysiłkiem dowódców i żołnierzy oraz funkcjonariuszy, którzy bezpośrednio na miejscu wykonywali swoje obowiązki”.

„Pan gen. Radomski wykonywał czynności kontrolne, na pewno tego typu funkcja nie przysparza nadmiaru zwolenników czy kolegów w strukturach”. „Na pewno istnieją jednostki, w których kontrole pana generała zostaną zapamiętane na długie lata, no ale taka też była funkcja generała Radomskiego” - dodał Siewiera.

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Box123

    [2/2] w kampani opozycji istnieją wystarczające podstawy do uznania,że nie ma możliwości aby ten wpływ nie był znaczący oraz że mógł przesądzić o wyniku wyborów, co daje podstawy do ich unieważnienia,a następnie utworzenia komisji do zbadania wpływów niemiec na Polską politykę oraz przeprowadzenia wewnętrznych reform odcinających możliwość zewnętrznych ingerencji w Polsce w przyszłości i dopiero w tedy przeprowadzenia wolnych i demokratycznych wyborów. W przeciwnym razie to są ostatnie chwile wolnej i demokratycznej Polski. Niedawna opozycja która ma na ustach frazesy o demkracji, chce wprowadzić w Polsce dyktaturę sterowaną z Niemiec. Niedawno na koncie rządzącej obecnie Niemcami partii Olafa Scholza (SPD) pojawił się następujący wpis "Zjednoczenie Niemiec się dokonało. Ale nie całkowicie. Zajmiemy się tym" i strzałki kierunku Polski. Może to wyjaśnia dlaczego Platforma, ktora przez lata likwidowała Polskie Wojsko, dziś wyrzuca generałów którzy skutecznie bronili granicy z Białorusią?

    1. Davien3

      Box dla twojej zerowej wiedzy: Wasza własna pisowska Izba Kontroli Nadzwyczajnej obsadzona neo-sędziami uznała wybory za WAŻNE więc pogódź sie z tym:)

    2. Monno

      Kolego wprowadzasz w błąd nie uznała ważności wyborów tylko Referendum a to różnica w sprawie wyborów ma czas do 13 stycznia

  2. bezreklam

    A pametam ze Walesa kiedys walczyl by miec wplw na nominacje jako zwieszchnik sil zbrojnych

  3. szczebelek

    W sumie zmiany współpracowników to prawie jak czystki tylko, że jedno ma rozdźwięk neutralny drugi negatywny i to cała historia...

    1. yeti65

      Niekoniecznie. Ten generał tak naprawdę to wykonywał funkcje polityczne. A skoro zmieniła się władza polityczna, to i ludzie na stanowiskach politycznych muszą ustąpić.

Reklama