Reklama

Obronność to także dostęp do leków

Antykoncepcja awaryjna w aptekach
Autor. @aleksandarlittlewolf / freepik.com

Dostęp do leków to jeden z warunków o odporności państwa – niezbędnej w odstraszaniu i obronie – podkreślali przedstawiciele instytucji państwa, w tym wojska, i producenci leków, którzy wzięli udział w posiedzeniu senackiej komisji obrony. Tematem było funkcjonowanie przemysłu farmaceutycznego w sytuacjach kryzysowych i w czasie wojny oraz rola tego przemysłu w obronności.

Mówiono o warunkach, jakie trzeba spełnić, by utrzymać produkcję w razie kryzysu i wojny, a także bezpieczeństwie dostaw substancji czynnych, obecnie importowanych głównie z Azji.

Reklama

„Działania militarne muszą być uzupełnione solidną gotowością cywilną” - powiedział zastępca dyrektora departamentu wojskowej służby zdrowia MON Płk Mariusz Świderski. Zaznaczył, że zapewnienie społeczeństwu dostępu do leków należy do najistotniejszych warunków odporności państwa – podstawy odstraszania i obrony zapisanej w traktacie powołującym NATO. „Jednym z najbardziej dotkliwych wskaźników niewydolności systemu ochrony zdrowia w toku wojny hybrydowej, terroryzmu jest niska dostępność leków” – powiedział oficer.

„Bezpieczeństwo lekowe to jeden z ważniejszych elementów odporności Polski w ramach strategii odstraszania NATO” – powiedział Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego-Krajowi Producenci Leków zrzeszającego polskich producentów i dostawców zagranicznych, którzy produkują leki w Polsce. Wśród tych preparatów jest 500 leków objętych refundacją, które muszą być nieprzerwanie dostępne.

Kopeć dodał, że „produkcja farmaceutyczna jest silnie uzależniona od stabilnych dostaw energii elektrycznej, ciepła i gazu”, a w przypadku niedoborów mocy nawet krótkie przerwy mogą skutkować wielodniowym wstrzymaniem produkcji leków lub substancji do ich wytwarzania i koniecznością utylizacji całych partii farmaceutyków. Wznowienie produkcji wymaga wielu procedur serwisowych i kontrolnych, w tym badań mikrobiologicznych i testów czystości pomieszczeń produkcyjnych. Przestrzegał, że przerwy w dostawach energii powodują również katastrofalne skutki dla przechowywania surowców, półproduktów i gotowych produktów, wymagających przechowywania w odpowiednich temperaturach i wilgotności.

    Apelował o „korekty legislacyjne” i objęcie ochroną przed ograniczeniami w dostawach energii – która przysługuje np. szpitalom, infrastrukturze krytycznej publiczne media i transportowi – także zakładów farmaceutycznych „z racji strategicznego znaczenia dla bezpieczeństwa”.

    Postulował też przyjęcie regulacji, które zapewnią, że w razie mobilizacji kompetencje personelu zatrudnionego przy produkcji i dystrybucji farmaceutyków będą nadal wykorzystywane. Powołał się na przykład z Ukrainy, gdzie oddelegowanie wyspecjalizowanych pracowników – farmaceutów i lekarzy - do szpitali polowych i zastąpienie ich żołnierzami bez doświadczenia w wytwarzaniu farmaceutyków sprawiło, że całe partie leków były wadliwe.

    Wicedyrektor departamentu elektroenergetyki ministerstwa klimatu Ksenia Ludwiniak zapewniła, że ograniczenia ujęte w stopniach zasilania oznaczają wezwanie do ograniczenia poboru mocy, lecz nie wyłączenie dostaw, a zakłady o stabilnym poziomie zużycia nie powinny nigdy zostać pozbawione prądu.

    Wiceprezeska Krajowych Producentów Leków Barbara Misiewicz-Jagielak przestrzegała przed skutkami zbytniego uzależnienia od importu z krajów, które mogą wykorzystać swoją pozycję i zagrozić importerowi w sytuacji kryzysowej. „Jesteśmy w bardzo złej sytuacji, jeśli chodzi o dostęp do leków krytycznych w razie kryzysu. Na polskiej liście leków krytycznych jest 301 pozycji, z czego 70 produkuje się w kraju, w tym sześć w całości na bazie polskiej substancji czynnej” – podkreśliła.

    O środkach zaradczych mówiła zastępczyni dyrektora departamentu polityki lekowej Ministerstwa Zdrowia  Paulina Sosin-Ziarkiewicz. Przypomniała przedstawione w marcu przez Komisję Europejską założenia rozporządzenia o bezpieczeństwie leków krytycznych które ma rozwiązać problem niedoboru leków i zmniejszyć zależność krajów UE od dostaw z Chin i Indii. KE proponuje, aby w zamówieniach publicznych nie skupiać się wyłącznie na kryterium ceny, lecz uwzględniać kryteria wzmacniania produkcji aktywnych składników farmaceutycznych (API) w krajach Unii.  „Mówiąc o bezpieczeństwie kraju, musimy jasno powiedzieć, że jednym z bardzo ważnych elementów jest bezpieczeństwo lekowe – zapewnienie leków dla cywilów i dla wojska”. Przepisy mają wejść w życie w 2026 r.

      Przedstawicielka MZ Zachęcała inne resorty - środowiska, funduszy i rozwoju - by włączyły się w prace nad projektem. Przedsiębiorstwa produkujące leki uznane za krytyczne (ich lista będzie załącznikiem do rozporządzenia), mają zostać uznane za realizujące projekty strategiczne. Projekt przewiduje także wspólne zakupy. „Ważne, byśmy właściwie ten projekt wynegocjowali i wdrożyli procedury, również w naszym kraju, żeby jak najszybciej ściągnąć tę produkcję do UE. W czasie pandemii praktycznie z dnia na dzień zostaliśmy odcięci od źródeł dostaw substancji niezbędnych do produkcji leków. Zobaczyliśmy, jak jesteśmy zależni od krajów trzecich, nie zawsze przychylnych naszemu państwu” – zaznaczyła Sosin-Ziarkiewicz.

      Senatorowie mogą zgłaszać propozycje zmian w prawie krajowym, które zostaną przedstawione jako rekomendacje komisji.

      Reklama
      WIDEO: Najnowsze Abramsy w Biedrusku
      Reklama

      Komentarze (4)

      1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

        W ramach OBRONNOŚCI - państwo winno inwestować DZIESIĄTKI MILIARDÓW w SUWERENNY przemysł farmaceutyczny. Zaniechanie tego to zdrada stanu. A że stanie to ością w gardle zachodnim koncernom farmaceutycznym - tym lepiej. Przypomnę, że WHO cały czas spodziewa się prawdziwej pandemii - która pochłonie ca 50 mln ofiar. Po COVID-19 warto odrobić lekcje. No i produkty farmaceutyczne to bardzo dochodowa gałąź wysokiej marzy. Nie mam dość słów krytyki dla decyzji rządu, który środki z KPO z inwestycji w przemysł farmaceutyczny zamienił na dopłaty na elektryki - oczywiście elektryki OBCEJ produkcji - kosztem naszego rozwoju i kosztem elementarnego bezpieczeństwa i racji stanu Polski.

      2. szczebelek

        No tak przecież pieniądze z KPO na rozbudowę przemysłu farmaceutycznego przekazali na dopłaty do używanych elektryków , a teraz się martwią o dostępność leków...

      3. Thorgal

        Od kilku lat państwa Europejskie budują fabryki u nas wciąż się rozmawia...

      4. Zam Bruder

        Odporność państwa to dostęp ludności do czystej wody przy pomocy podręcznych uzdatniaczy z tabletkami włącznie o których potrzebie posiadania na czas kryzysu (nie tylko wojennego) mało kto myśli. Odpornośč to świadomość potrzeby zgromadzenia żelaznej rezerwy produktów żywnościowych umożliwiających przetrwanie rodziny przez pierwszy chaos kryzysu wojennego a potem korzystanie ze zgromadzonych już przez państwo zapasów żywności. wody, paliw i punktów medycznych których...nie ma i nikt ich nie organizuje poza gadaniem. Odpornośč to sama świadomość jak postępować, dokąd się kierować i umiejętność przyswajania i rozpoznania sygnałów alarmowych i komunikatów OC, która...nie istnieje i nikt o jej reaktywacji nawet nie wspomina a jak już to w bezpiecznej formie "trzeba" i "musimy". Gdyby jutro wybiła godzina "W" po kilku dniach mamy tu chaos przy którym ten wrześniowy z roku 39 to mały bałaganik...

      Reklama